Wiersze ostatnie
Piotr Sobolczyk

Wiersze ostatnie
Piotr Sobolczyk

Tom Wiersze ostatnie zawiera utwory poetyckie Miłosza pisane po ogłoszeniu tomu Druga przestrzeń (2002) a przed śmiercią (2004), a więc z lat 2002-2004 (większość z nich jest datowana). Część z nich poeta zdołał za życia ogłosić w prasie literackiej, m. in. „Tygodniku Powszechnym”, „Odrze”, „Zeszytach Literackich” i „Kwartalniku ARTystycznym”. Niektóre z tych wierszy ukazały się także w wydanym przez „Zeszyty Literackie” zbiorze Jasności promieniste i inne wiersze. Pierwodruki 1984-2005 (2005). Kształt książki, tj. podział na cykle i kolejność wierszy, pochodzi od jej redaktora, Jerzego Illga. Wiele wierszy swój ostateczny kształt zawdzięcza sekretarce poety, Agnieszce Kosińskiej, która pomagała ciężko choremu poecie w ich zapisywaniu, przepisywaniu, wykańczaniu.

W pierwszym cyklu redaktor umieścił przede wszystkim utwory wspomnieniowe, autobiograficzne i autotematyczne. Pierwszy zapis można uznać wręcz za manifest i podsumowanie poetyki pisarza: I nic we mnie nie było spontaniczne, ale pod kontrolą woli. Składający się z dwóch czterowersów wiersz Wstydzę się kolejny raz podejmuje Miłoszową obsesję wstydu i kalectwa bycia poetą. Język ludzki uznaje tu za niewystarczający, bo służący do schlebiania, poeta pragnie więc innego języka, może nad-języka, a może języka „pozaziemskiego” (aniołów?): „Wstydzę się układać wiersze / zajęcie nieskromne / schlebiać czytelnikowi / aż powie to dobry wiersz. // Wolałbym przemówić / innymi sowami / tak żeby nit przytomny / nie życzył sobie mnie słyszeć”.

Drugim biegunem tak maksymalistycznego pragnienia jest więc popadnięcie w milczenie, jak w innym wierszu: „Aż nauczyłem się, że najbardziej wskazane jest / zamilczeć”. Jednocześnie człowiek, który całe życie pracował w języku, „składał wiersze”, w chwili, gdy opuszcza go głos natchnienia, czuje się bezradny, o czym mówi wiersz Bez Dajmoniona: „Dajmonionie, od dwóch tygodni nie nawiedzasz mnie / I staję się kim byłbym zawsze bez twojej pomocy. / patrzę w lustro i niemiła jest mi moja twarz, / Pamięć otwiera się, a tam straszno. (…) Cóż kiedy nie umiem nawet tej skargi ułożyć”. W dłuższym poemacie Dziewięćdziesioletni poeta podpisuje swoje książki Miłosz powraca pamięcią do wydarzeń z początku lat 50., kiedy to zdecydował się zostać na emigracji i w prasie krajowej rozpętała się nagonka na niego. Satysfakcja, że przeżył swoich adwersarzy jest jednak gorzka: „Więc jednak przetrzymałem was, moi wrogowie / Wasze nazwiska mech teraz porasta. / A gorliwie braliście udział w obławie / Na zdrajcę i wyrodka. Moralitet uczy, / Że zawsze w końcu wygra sprawiedliwość”.

W poemacie tym wspomina również bliskich sobie pisarzy, Jerzego Andrzejewskiego i Witolda Gombrowicza (tutaj jako „Witold Gombrys”, Litwin), po to, by wyrazić obawę, że może jego pisarskie i ludzkie ego jest równie potworne, co ich: „Odczuwam litość i razem obawę, / Że może jestem taki sam jak oni, / Że udawałem dąb, a byłem próchno. / Jaka mizeria. Ale wybaczona. / Bo starali się zostać większymi od siebie, / Na próżno tęskniąc do miary proroków”. Wątek powrotu pamięcią do dzieciństwa i młodości pojawia się w Obecności, Do natury, Panu Syruciu, W garnizonowym mieście, *** [W Wilnie kwitną bzy…]. We wszystkich scenerią jest Litwa.

W drugim cyklu znalazły się wiersze, w których „ja” jest nieobecne lub obecne w znacznie mniejszym stopniu (np. Leonor Fini, Mara: wielość), dotyczą także czasów późniejszych albo współczesnych. Jedno zdanie powstało jako komentarz do „błysku” Julii Hartwig o lustrze. Żółw zapisuje zdumiewające spotkanie dwojga dzieci, Janka i Neli, z żółwiem, który kopuluje z butem chłopca, myląc go z partnerką. Wiersz przedstawia zdumienie człowieka, który uważa się za wyższą część natury („My jesteśmy gatunek wysokiego piętra”), naturą w jej rozmaitych przejawach; owo roszczenie zostaje tu zdemistyfikowane: „Janek i Nela nie pojmowali żółwia. / poniżało ich jego pokrewieństwo z nimi. / Chcieli być czystymi inteligencjami. / Wkrótce potem umarli i na ich krzesłach nikogo”.

W części trzeciej wydawca zamieścił poemat Orfeusz i Eurydyka, ogłoszony także w osobnej książce.

Cykl czwarty zawiera wymieszane wiersze na tematy teologiczne (Niebiańskie), filozoficzne (*** Nieogarniony żywioł…, *** Materializm, owszem…), publicystyczne i doraźne (Stary człowiek ogląda TV, Flet szczurołapa, Normalizacja), jak również zapisy starzenia się. Wśród nich zwraca uwagę dosadna Późna starość, ukazująca tytułowy proces czy stan jako utratę erotycznej więzi ze światem: „Skończone budzenia się rano / ze stojącą pytą / która prowadzi i wskazuje drogę. / Ukazuje się Ja, i jest to / przepaść zupełnie czarna”. Stąd dowcipna konkluzja: „Pora na pobożną literaturę”, a jej próbką jest obraz poety uczepionego błogosławionej Kunegundy, która z kolei chwyciła się św. Franciszka, i „tak połączeni w girlandę unosimy się”.

W cyklu piątym znalazł się niezwykły hołd Miłosza, złożony późnobarokowemu poecie polskiemu, księdzu Józefowi Bace, przez lata uważanemu za grafomana. Tym samym Miłosz dołącza do długiej listy dwudziestowiecznych admiratorów poetyki Baki, obejmującej m.in. Marię Pawlikowską-Jasnorzewską, Mirona Białoszewskiego, Jarosława Marka Rymkiewicza. Na cześć księdza Baki mówi o spotkaniu z Otchłanią w tonie tyleż Bakowskim, co Leśmianowskim, wiążącym metafizykę z dosadnymi konkretami, tu reprezentowanymi przez „krowie łajno” z muchami, symbolizujące ziemię.

Spis treści:

*** (Zapisy mego czucia…)
Obecność
Do Natury
*** (Przybywam z innej fazy…)
Pan Syruć
W garnizonowym mieście
*** (W Wilnie kwitną bzy…)
Wstydzę się
*** (Nie wyjawiać…)
Dziewięćdziesięcioletni poeta podpisuje swoje książki
Bez dajmoniona
Żywotnik
W tumanie
Jedno zdanie
Pan od matematyki
Żółw
Leonor Fini
Księżniczka
*** (Miejsca nawiedzone…)
Mara: Wielość
Historie ludzkie
Orfeusz i Eurydyka
Niebiańskie
Późna starośc
*** (Nieogarniony żywioł…)
Co mnie
Stary człowiek ogląda TV
Flet szczurołapa
Normalizacja
*** (materializm, owszem…)
Głos
W depresji
Dobroć
Jak mogłem
Niebo
Komentarz do wiersza „Niebo”
*** (Modlę się do mego…)
Na cześć księdza Baki
Antegor
Syn arcykapłana
Jeżeli
*** (Obróceni twarzami ku Niemu…)
Sanctificetur
O zbawieniu

Bibliografia

Fiut A., Na granicy wiary i niewiary (o ostatnich wierszach Czesława Miłosza), „Kwartalnik ARTystyczny” 2005 nr 3.

Fiut A., Pożegnanie świata, „Rzeczpospolita” 2006 nr 258.

Franaszek A., Nad ziemią obojętności i bólu, „Gazeta Wyborcza” 2006 nr 245.

Morawiec A., De consolatione poesis, “Nowe Książki” 2007 nr 2.

Oszajca W., Miłosza wiersze wciąż pierwsze, „Przegląd Powszechny” 2007 nr 1.

Pytlewska A., Pochwała nieistnienia, „Kresy” 2007 nr 1-2.

Solecki M., Ostatnie wiersze Miłosza, „Twórczość” 2007 nr 3.

Stala M., Tak mówi cisza, „Tygodnik Powszechny” 2006 nr 44;

Śliwiński P., Wyzuwanie się z życia, „Res Publica Nowa” 2007 nr 1;

Tischner Ł., Zbawienie jako utrata, „Znak” 2006 nr 12;

Zaleski M., Przepaść zupełnie czarna, „Polityka” 2006 nr 41.