
03.
Przede wszystkim skojarzenia wywołuje już sam tytuł-gatunek. Słowo, które zbyt pośpiesznie można by potraktować jako ukuty przez poetkę i nawiązujący do szczodrości neologizm, funkcjonowało w dawnej polszczyźnie i było notowane przez słowniki. Ograniczę się do dwóch, w tym mojego ulubionego, autorstwa Samuela Bogumiła Lindego. W trzecim tomie, opublikowanym w Warszawie w 1812 roku („O roku ów!”, pisał Mickiewicz w Panu Tadeuszu…), znajdujemy następującą definicję: „chleb na podarunek dany […] Rogal […]”[1]. Więcej informacji, poszerzonych też o derywaty, podaje znacznie późniejszy tzw. Słownik Warszawski. W tomie szóstym, opublikowanym w roku 1915, czytamy:
Poczułem się w obowiązku zacytować całą tę listę haseł, by lepiej uwidocznić bogactwo semantyczne, kulturowe, historyczne i folklorystyczne (a także botaniczne), skrywające się za szczodrakiem. Teraz już wiemy, że szczodrak to przede wszystkim ludowy dar i związany z nim rytuał, blisko powiązany z bożonarodzeniową i noworoczną tradycją kolędowania, czy to w święto Trzech Króli, czy w czas szczodruchy z melodią szczodrówki na ustach. W tradycji polskiej zwykle kojarzono szczodry wieczór nie z Sylwestrem, a z wieczorem poprzedzającym Trzech Króli; po szczodrym wieczorze następował szczodry dzień, kiedy to królowie-mędrcy przynosili dary: złoto, kadzidło i mirrę.
Przypisy
- Słownik języka polskiego przez M. Samuela Bogumiła Linde…, cz. III, czyli volumen V: R—T, Warszawa 1812, s. 527.
- Słownik języka polskiego Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego, t. VI: S.—Ś., ułożony przez W. Niedźwiedzkiego z udziałem Kazimierza Króla, Warszawa 1915, s. 590.