22. Albo ‒ albo, czyli batalia o przyszłość

Bóg, pełniący w utworze rolę podmiotu lirycznego, nie mówi w wierszu Pasierba o sobie per „my” (jak wcześniej w Księdze Rodzaju), nie podkreśla w żaden sposób swojego dostojeństwa. Teraz przemawia językiem bliskości, z wrażliwością, czułością i empatią. Dobry Ojciec nie może postąpić inaczej, szuka przecież umiłowanego dziecka, człowieka, który znalazł się w głębokim kryzysie i ukryty milczy. W strachu i ogólnym zamęcie Adam już nie potrafi wzywać Stworzyciela na ratunek. Być może zaczyna powoli rozumieć, że sprawiedliwość nakazywałaby po prostu go ukarać, dlatego tak istotna, a zarazem paradoksalna okazuje się inicjatywa Boga w sytuacji, gdy człowiek dał się sprowadzić na manowce, nie przeszedł pozytywnie próby i nie zdał egzaminu z człowieczeństwa (por. Kierkegaard).

Cały interpretowany utwór poetycki okazuje się formą uobecnienia Stwórcy. Związek Boga Ojca z wypowiedzią liryczną jest prosty i bezpośredni. Nikt tu nie zakłada masek, rozmówcy nie muszą nikogo udawać. Widzimy też, że monolog został zainicjowany przez Boga w warunkach sprzyjających dobremu porozumieniu. Udzielając w utworze głosu Bogu Ojcu, poeta chciał przypomnieć pełną, wiarygodną wizję człowieka i pokazać, że każdego dnia toczy się batalia o kogoś ważnego, kto przez swoje błędy może przyczyniać się do sprowadzenia na świat cierpienia, kto zapomina, kim jest, gdzie jest właściwe mu miejsce i do czego został powołany. Stwórca chce, żeby ludzie odzyskali wzrok („widzenie”) i byli prawdziwie wolni, tym samym: zdolni do tworzenia lepszego świata. Temu procesowi sprzyja czas, umożliwiający dojrzewanie (poznawanie siebie również dzięki relacjom z innymi) do zrozumienia roli nie tylko tego, co w nas i świecie ma wymiar horyzontalny, ale i wertykalny.