Antoni Eisenbaum– protoplasta poetów, artystów, intelektualistów
„Gdyby tylko było więcej Żydów, takich jak Antoni Eisenbaum, Mordechaj Jastrow i Maurycy Orgelbrand, marzenia asymilatorów o polsko-żydowskim porozumieniu mogłyby zostać spełnione”[1]– pisze Antony Polonsky, przywołując nazwiska działaczy ruchu asymilatorskiego skupionego wokół Szkoły Rabinów jako „orędowniczki narodowej integracji”. Najstarszy z wymienionej trójki intelektualistów Antoni (Aaron) Eisenbaum był maskilem[2], erudytą, człowiekiem wysokiej kultury i nieprzeciętnych zdolności. To nie tylko dziadek Antoniego Langego, pradziadek Bolesława Leśmiana i Jana Brzechwy. Można rzec, iż niemal każdy jego potomek nosił oznaki geniuszu: prawnuk Zygmunt Szwarcenstein był wybitnym skrzypkiem, wnuk Henryk Elzenberg – znanym prawnikiem i prekursorem dziennikarstwa łódzkiego, prawnuk Henryk Elzenberg (a syn Henryka) – wybitnym filozofem i eseistą (oraz mistrzem Zbigniewa Herberta), inny prawnuk Władysław Okręt – wydawcą i księgarzem, jego brat Leon Okręt – wziętym warszawskim adwokatem. Wielu potomnych Eisenbauma było także uczestnikami powstania styczniowego, m.in. wnuk Gustaw Paprocki czy siostrzeniec Henryk Wohl. Sam Antoni Eisenbaum był niewątpliwie postacią wybitną. Niemal każdy komentarz naukowy dotyczący haskali (Eisenbaum należał do frakcji radykalnej tego ruchu[3]) i akulturacji Żydów podkreśla jego zasługi na tym polu.
Istotnymi wypowiedziami, wyjętymi z obszerniejszych i niejako pierwotnych źródeł wiedzy o życiu Eisenbauma, są: wygłoszone w trzy lata po jego śmierci kazanie zaprzyjaźnionego z nim rabina, Izaaka Kramsztyka oraz oparty na dokumentacji szkolnej wywód o działalności oświatowej Eisenbauma napisany przez absolwenta Szkoły Rabinów, Adolfa Jakuba Cohna. Informacje te uzupełnione o dane z odnalezionych w archiwach metryk, jak również z wiadomości rozsianych po czasopismach, pozwalają na uformowanie rysu biograficznego wydawcy pierwszego w Królestwie Polskim czasopisma polsko-żydowskiego („Dostrzegacz Nadwiślański”) oraz wieloletniego dyrektora Warszawskiej Szkoły Rabinów.
Datą urodzenia na nagrobku Eisenbauma jest rok 1791, inne źródła podają rok 1792. „Kalendarz Ungra” podaje zaś nawet datę dzienną: 13 maja 1791 rok[4]. Tymczasem akt jego ślubu z roku 1816 informuje, że Eisenbaum ma wówczas lat trzydzieści jeden, co wskazywałoby na rok 1785. Pośród tych niejasności, pewne jest to, że przyszedł na świat w Warszawie, w rodzinie żydowskiej, fabrykantów czekolady[5] – małżonków Hirsza Cwi (zm. 19 kwietnia 1837 r.) i Estery z Natkiewiczów (Notków?) (1761-14 listopada 1848 r.) Eisenbaumów, którzy „idąc za przykładem większej części swych ówczesnych współwyznawców, przeznaczyli (…) młodość swojego syna wyłącznie nauce talmudu”[6]. Uczył się więc w chederze, jednak wskutek nieprzeciętnych podobno zdolności, rozpoczął edukację w Liceum Warszawskim, prestiżowej męskiej szkoły średniej dla bogatych mieszczan[7]. Nie wiadomo jednak, czy ją ukończył (podobno uczęszczał do niej cztery lata [8]). Następnie przez krótki czas pracował jako buchalter w „znakomitym tutejszym domu handlowym”[9] i choć wykonywał swoje obowiązki sumiennie, nie poczuł jednak powołania do handlu. W 1813 roku wstąpił do służby rosyjskiej i przez kilka lat przebywał za granicą, zapewne we Francji, gdzie nie tylko nauczył się kilku języków obcych (francuski, niemiecki i włoski), ale również dokonał ważnych obserwacji w zakresie socjalizacji Żydów.
Po powrocie do kraju, w dniu 25 grudnia 1816 roku ożenił się z dwudziestoletnią Fryderyką z Goldsteinów (1797-1856), córką Gerszona i Bajli[10] i zamieszał wraz z żoną przy Targowej 957 (nr hipoteczny). Wkrótce, 29 listopada 1817 roku urodziła im się córka, Julianna, przyszła Abrahamowa Paprocka[11], 25 maja 1820 – Michał[12], 10 sierpnia 1823 roku – Ludwika[13], późniejsza żona Jakuba Elzenberga[14], w rok później –11 listopada 1824 roku – Regina[15], która ok. 1845 roku zostanie również, jak jej dwie starsze siostry, żoną nauczyciela ze Szkoły Rabinów. Będzie nim nauczyciel matematyki, Bernard Les(s)man(n), przyszły dziadek Bolesława Leśmiana[16]. Piątym z kolei dzieckiem była Filipina[17] urodzona 1 marca roku 1826 , w przyszłości żona publicysty[18] i pośrednika handlowego Adama Schwarzensteina (Szwarcensteina). 26 września 1828 roku przyszedł na świat drugi syn, Wiktor[19], a 8 sierpnia 1832 roku, najmłodsza – Zofia[20], przyszła żona „komissanta” (pośrednika handlowego) Henryka (Chaima) Lange[21] (związek małżeński w kwietniu 1860 roku[22]) a matka poety – Antoniego[23], wuja Leśmiana.
Praca oświatowa była powołaniem obojga małżonków Eisenbaumów. Fryderyka Eisenbaumowa przed rokiem 1818 założyła na Nalewkach prywatną szkołę dla Żydówek. Była to pierwsza taka placówka w Warszawie, miała ona charakter asymilatorski i świecki, uczyło się w niej ok. dwudziestu dziewcząt[24]. Sam Eisenbaum przyczynił się do otwarcia w Warszawie Szkoły Rabinów (1826-1862), w której był do roku 1835 najpierw ekonomem, a potem aż do śmierci „pełniącym obowiązki” dyrektora, choć faktycznie je sprawował.
Zanim jednak rozpoczął Eisenbaum pracę w Szkole Rabinów, zajmował się udzielaniem prywatnych lekcji z języków obcych[25], był tłumaczem (z niemieckiego i francuskiego) tajnej policji państwowej[26], wolnomularzem[27]. Był w tym czasie także aktywnym publicystą, pisywał do pism warszawskich, sygnując swoje artykuły pseudonimem (A.Z., Z., E.), głównie do „Rozmaitości” (dodatku do „Korrespondenta Warszawskiego”)[28], „Gazety Warszawskiej”, „Gazety Polskiej” i „Gazety Codziennej”[29], a następnie założył własne czasopismo. Dwujęzyczny (w języku polskim i oraz jidysz-dajcz w układzie fracta pagina tj. dwu kolumn równoległych) tygodnik „Dostrzegacz Nadwiślański” („Der Beobachteran der Weischel”) był pierwszym pismem żydowskim na ziemiach polskich; skierowane ono było (ze względu na język polski) do szerszej publiczności[30], ale jego tematyka była głównie żydowska. Na zawartość pisma składało się sześć działów: Wiadomości krajowe, Wiadomości zagraniczne, Wiadomości handlowe, Rozmaitości, Artykuły nadesłane, Doniesienia. Pierwszy numer ukazał się 3 grudnia 1823 rok. O celu „Dostrzegacza” pisał wydawca w Prospekcie:
W celu zatem przysłużenia się i dogodzenia tak licznej klasie mieszkańców Królestwa, wydane będzie co środa, na jednej połowie stronnicy po polsku, a na drugiej po żydowsku (…). Pismo to zawierać będzie różne wiadomości krajowe, rozporządzenia rządowe, wiadomości zagraniczne powszechne i polityczne, doniesienia prywatne i handlowe (…). Aby zaś pismo to zarazem do zabawy i nauki w chwilach spoczynku posłużyć mogło, oprócz powyżej wymienionych artykułów zawierać jeszcze będzie wypadki tyczące Żydów, żywoty sławnych tegoż wyznania ludzi, tudzież moralne pism hebrajskich wyjątki.[31]
W sumie ukazało się ponad 40 numerów, ostatni 29 września 1824 roku. Do tak krótkiego żywota pisma, nierzadkiego jednak i w przypadku prasy polskiej, przyczyniły się nie tyle problemy z jego finansowaniem (nakład w liczbie 150 egz. dotowany przez rząd, co wskazuje na lojalistyczną postawę wydawcy), ile bojkotowanie go zarówno przez sfery postępowe, jak i ortodoksyjne. Pionierski i nowoczesny, ale też będący próbą koncyliacji pomysł Eisenbauma okazał się kością niezgody obu zwalczających się grup, innymi słowy: spotkał się z dezaprobatą zarówno żydowskiej inteligencji, jak i mniej wykształconych czytelników.
Szkoła Rabinów była jedną z instytucji środowiska postępowych Żydów, w której usiłowano łączyć tradycyjne wychowanie religijne ze świecką edukacją. Eisenbaum od początku realizował w placówce przede wszystkim cele oświatowe i propagował, jako człowiek oświecony, głęboką integrację[32]. Jako dawny uczeń Dawida Christiana Beichta (1765-1811), wybitnego pedagoga licealnego, wykładał w niej ulubione przedmioty: historię i geografię, założył też i doposażał bibliotekę szkolną. Będąc gospodarzem szkoły, mieszkał w jej gmachu, zrazu przy ul. Gwardia, następnie przy Krochmalnej, wreszcie przy Gęsiej (dziś nieistniejącej)[33].
Jakim był Eisenbaum organizatorem placówki, daje poznać Cohn:
Szczęśliwy z otwarcia szkoły wyższej dla Żydów, o którą przez długi czas kołatał na próżno, niezrażony przeciwnościami, z młodzieńczym zapałem stanął w niej do pracy. Nie targował się o nazwę, nie zważał, że w tym nowym zakładzie posadę tylko gospodarza mu dano, to jest tego, któremu strona materialna jedynie, jak: mieszkanie, pokarm uczniów, czystość wśród nich itp. powierzone być miały. Chodziło mu bowiem przede wszystkim o wychowanie chętnej wiedzy młodzieży żydowskiej na ludzi ucywilizowanych, pożytecznych sobie i społeczeństwu krajowemu, a do tego skromne stanowisko, jakie zajmował, może więcej, niż którekolwiek inne nastręczało mu sposobności. Choć ciężkie i mozolne były jego obowiązki, zaraz od pierwszej chwili ich objęcia pełnił je z prawdziwym poświęceniem. Wciąż przebywał z uczniami swoimi, zawsze był przy nich i obok nich, tłumaczył im, czego nie rozumieli, objaśniał trudne zadania, dawał wskazówki moralnego i uczciwego postępowania (…). Uczniami swymi zajmował się nie tylko w obrębie szkoły, lecz i poza jej murami. Prowadził ich wszędzie tam, gdzie spodziewał się znaleźć pokarm dla ich umysłów: do gabinetu zoologicznego, do ogrodu botanicznego, klinik lekarskich, na wszelkie uroczystości narodowe,a starszych nawet na prelekcje literatury polskiej, miewane zwykle w sobotę przez słynnego naówczas profesora uniwersytetu Ludwika Osińskiego. Założył synagogę przy szkole, utworzył z uczniów chór.[34]
Wtóruje Cohnowi rabin Kramsztyk, podkreślając cechy charakteru dyrektora:
(…) Eisenbum należał do pierwszych wskrzesicieli oświaty tutejszych Izraelitów, on pole wiedzy u nich rozszerzył i całe swoje życie dobru szkoły i wychowańców z gorliwością poświęcał. Obok czego jednak nie przestawał być nader miłym towarzyszem dla swojej rodziny, przyjaciół i znajomych, w czym pomocnymi mu były: dobroć serca, przyrodzony i płynny dowcip, znajomość świata i jego obyczajów (…) Eisenbaum dalekim był od wszelkiej dumy: każdy i w każdym miejscu i w każdym czasie miał do niego przystęp (…). Komuż bardziej szło o usuniecie fanatyzmu, o zwalczenie zastarzałych uprzedzeń, o wykorzenienie fałszywych wyobrażeń u swoich współwyznawców? Całe życie Eisenbauma było nieprzerwanym pasmem dążności do tego celu.[35]
Antoni Eisenbaum umarł „po krótkiej słabości” w piątek 4/16 lipca 1852 roku w Warszawie. Przyczyną jego śmierci była zapewne cholera, panująca wtedy (właśnie od początków lipca) w Warszawie[36], w miesiąc później zmarł na nią zięć Eisenbauma, Abraham Paprocki. Pogrzeb, w którym uczestniczyło kilkanaście tysięcy osób, wyruszył na cmentarz przy ul. Okopowej z budynku szkolnego przy ul. Gęsiej[37]. Nazajutrz po pogrzebie „Kurier Warszawski” donosił:
„[Eisenbaum] umiał dla siebie wzbudzić szacunek i przywiązanie, dowodem tego, że przy wprowadzeniu zwłok na Nalewki, dawni uczniowie Szkoły Rabinów, wyprzęgli konie, i pociągnęli mary ze zwłokami aż na miejsce spoczynku. Piękna to zaiste nagroda zasług, na które całe życie pracował zmarły, już to jako Nauczyciel, już jako Przewodnik młodzieży, już jako Człowiek!”[38]
W połowie lat 50. na wzniesionym z funduszy uczniów Eisenbauma jego nagrobku wyryto pierwszą na tym cmentarzu inskrypcję w języku polskim, co miało podkreślać szczególną sympatię zmarłego do polskiego języka i kultury. Decyzja ta, której inicjatorem był sekretarz Dozoru Bóżniczego, Jakub Rotwand, wzbudziła – jako precedens – kontrowersje i sprzeciw dawnych oponentów dyrektora (głównie jego następcy, żywiącego osobistą niechęć do Eisenbauma, Jakuba Tugendholda)[39]. Nad grobem Eisenbauma,„który przepowiadał zjednoczenie się wszystkich plemion i zlanie się Żydów z Polakami, krwią stwierdzone”, w dniu 8 kwietnia 1861 roku podczas manifestacji patriotycznej po pogrzebie sybiraka Ksawerego Stobnickiego nastąpił akt zbratania polsko-żydowskiego. Mikołaj Berg wspominał: „Tłumy modlące się na obu cmentarzach, spostrzegłszy się wzajemnie, wnet się połączyły i wśród łez przysięgano sobie miłość braterską i gotowość do wszelkich ofiar. Następnie cały ten tłum Żydów i Polaków pociągnął do miasta[40].
Jako postscriptum do krótkiego rysu życia Eisenbauma można dodać, że Bolesław Leśmian – najzdolniejszy z całej trójki poetów – miał w genach więcej Eisenbaumów niż pozostali potomkowie dyrektora Szkoły Rabinów, ponieważ nie tylko jego ojciec, Józef Lesman, ale i matka, Emma z Sunderlandów byli z nim złączeni krwią. O ile pokrewieństwo po mieczu jest znane, wszak Józef Lesman – w linii prostej – był synem Bernarda i Reginy Eisenbaumówny, córki Antoniego, związki Sunderlandów z Eisenbaumami mogą być zaskoczeniem. Antoni Eisenbaum miał młodszą siostrę, urodzoną w 1806 roku Cypriannę, wyszła ona za mąż za Shlomę (Salomona) Wohla, z którym miała m.in. synów: Henryka, w przyszłości dyrektora Wydziału Skarbu Rządu Narodowego w powstaniu styczniowym i Ferdynanda oraz Miriam (Mariannę), późniejszą żonę Rudolfa Sunderlanda… babkę Leśmiana. Późniejsze związki małżeńskie w rodzinie Lesmanów i Sunderlandów będą więc niejako podtrzymywać tradycje familijne.
Przypisy
- A. Polonsky, Warszawska Szkoła Rabinów: orędowniczka narodowej integracji w Królestwie Polskim, w: Duchowość żydowska w Polsce. Materiały z międzynarodowej konferencji dedykowanej pamięci Profesora Chone Shmentka, red. M. Galas, Uniwersytet Jagielloński: Kraków 2000, s. 288.
- Tradycyjnie w kulturze safardyjskiej słowo to znaczyło „człowiek wykształcony”, od XIX w. zaczęło odnosić się do przedstawiciela nurtu oświecenia żydowskiego (haskali), głoszącego potrzebę językowej i kulturowej asymilacji ludności żydowskiej.
- Miejsce i działalność Eisenbauma w ruchu haskali omawia M. Wodziński, Oświecenie żydowskie w Królestwie Polskim wobec chasydyzmu. Dzieje pewnej idei, Wyd. Cyklady: Warszawa 2003, s. 57-60, 87-91.
- Antoni Eisenbaum, „Kalendarz Ungra” 1878, s. 22
- Przewodnik Warszawski na rok 1826, nakładem i drukiem Glücksberga, Warszawa 1826, s. 6 (część handlowa). Nie wiadomo, czy informacja podawana przez różne źródła, że rodzina była uboga, jest prawdziwa. Jeśli nie, dalszy ciąg spekulacji biografów, że Eisenbaum musiał podjąć pracę wskutek konieczności ekonomicznych, także może okazać się fałszywy, tym bardziej, że nieprawdą jest, że został wcześnie osierocony. Jego ojciec umarł w 1837 roku a matka w 1848 roku, na co wskazują daty na macewach ich nagrobków (Cmentarz Żydowski przy ul. Okopowej).
- I. Kramsztyk, Kazania, Skład Główny w księgarni Gebethnera i Spółki: Kraków 1892, s. 76.
- W Liceum Warszawskim uczyli się głównie protestanci i katolicy, Żydzi stanowili niewielki odsetek.
- Edukacja w Liceum trwała osiem lat.
- I. Kramsztyk, Kazania, dz. cyt., s. 76.
- USC Warszawa/cyrkuł V, [w:] APW, sygn. 72/180, akt nr 303 z roku 1816.
- USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akt 230/700 z roku 1828, s. 115. W marcu roku 1837 Julianna została żoną współpracownika swojego ojca, nauczyciela w Szkole Rabinów, Abrahama Adolfa Paprockiego (1813-1852), syna szynkarza Lewka Paprockiego, USC Warszawa/ wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I,III,IX,X,XI, sygn. 180, akt nr 40 z roku 1837. Pełniła funkcję – jak matka – przełożonej pensji dla Żydówek. Paproccy mieli troje dzieci: Matyldę (Okrętową), Józefa i Gustawa. Julianna przeżyła męża ponad trzydzieści lat (umarła w 1886 roku).
-
USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akt 231/701 z roku 1828, s. 116. Michał Eisenbaum był utalentowanym skrzypkiem, przebywał najpierw w Paryżu (w konserwatorium?), potem we Włoszech, był znajomym Adama Mickiewicza. Wspomina go syn wieszcza Władysław Mickiewicz, cytując dzienniki Józefa Bohdana Zaleskiego, w Żywocie Adama Mickiewicza, t. 4, Drukarnia „Dziennika Poznańskiego”: Poznań 1895, s. 270, 299. Eisenbaum bywał częstym gościem w domu autora Pana Tadeusza, gdzie dawał koncerty. Następnie wstąpił do legionów Mickiewicza, służył pod dowództwem pułkownika Mikołaja Kamieńskiego, zob. Listy legionistów Adama Mickiewicza, oprac. H. Lutzowa, Ossolineum: Wrocław 1963, s. 144.
- USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akt 232/702 z roku 1828, s. 116.
-
Jakub Elzenberg był nauczycielem w Szkole Rabinów, autorem podręczników szkolnych i książek religijnych. Elzenbergowie mieli kilkoro dzieci, m.in. Ignacego, Annę i Henryka. Roman Kaczmarek, sporządzając hasło do Polskiego Słownika Biograficznego (t. 6, Polska Akademia Umiejętności: Kraków 1948, s. 212), podał błędną datę urodzenia Henryka Elzenberga, znanego adwokata, publicysty i dziennikarza, zaprzyjaźnionego z Elizą Orzeszkową. Elzenberg przyszedł na świat nie w roku 1845 (wówczas urodził się jego starszy brat Ignacy), ale w 1849 (3 lutego). Przeszedł na katolicyzm w 1886. USC Warszawa/parafia rzymskokatolicka św. Krzyża, sygn. 158, akt nr 599 z roku 1886. Umarł w Łodzi.
-
USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akt 233/703 z roku 1828, s. 117.
- Les(s)man(n)owie mieli kilkoro dzieci, m.in.: Józefa (ojca Bolesława), Aleksandra, Gustawę (Sunderlandową), Antoniego.
-
USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akt 234/704 z roku 1828, s. 117. Nagrobek Filipiny Schwarzensteinowej znajduje się na cmentarzu przy Okopowej, z inskrypcji wynika, że zmarła 27 listopada 1875 roku.
- Zidentyfikowano artykuły publikowane przez Adama Schwarzensteina w czasopiśmie żydowskim „Jutrzenka” z roku 1863 (m.in. nr 33, s. 327-329). Schwarzenstein mieszkał i zmarł w Łodzi.
- USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akt 235/705 z roku 1828, s. 118. O Wiktorze Eisenbaumie nie udało się ustalić żadnych szczegółów, niewykluczone, że zmarł w dzieciństwie.
- Zofia Lange umarła w Warszawie 5 października 1897 roku. Informacje o datach urodzin i śmierci nagrobku (ul. Okopowa).
- Henryk (Chaim) Lange był warszawskim Żydem, synem Wolffa i Małki ze Szmulów, urodził się 15 grudnia 1815 roku, zmarł 18 października 1884 roku.
- USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł III, sygn. 180, akt nr 24 z roku 1860.
- Poza Antonim (1862-1929) Langowie mieli jeszcze córkę Marię Malwinę (Frenkielową).
- H. Datner, Ta i tamta strona. Żydowska inteligencja Warszawy drugiej połowy XIX wieku, Żydowski Instytut Historyczny: Warszawa 2007, s. 61, Z. Borzymińska, Szkolnictwo żydowskie w Warszawie 1831-1870, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 1994, s. 63.
- A. J. Cohn, Szkoła Rabinów, w: Z dziejów gminy starozakonnych w Warszawie w XIX stuleciu, t. 1 Szkolnictwo, Skład Główny w księgarni E. Wende i Spółka: Warszawa 1907, s. 58.
- „Kalendarz Ungra”, s. 22, M. Wodziński, Oświecenie żydowskie, dz. cyt., s. 49.
- Tamże, s. 47.
- Np. Zniesienie kahałów, (1822, nr 10), O Rabinach, (1822, nr 12), O wychowaniu młodzieży żydowskiej (1822, nr 27, 31).
- Wskazuje je Marcin Wodziński, Oświecenie żydowskie, dz. cyt., s. 59.
- Dzieje i zawartość periodyku omawia M. Fuks, „Dostrzegacz Nadwiślański – Der Beobachteran der Weischel” (1823-1824), w: Idem, Prasa żydowska w Warszawie (1823-1939), PIW: Warszawa 1979, s. 21-40.
- Prospekt do nowego Pisma Periodycznego, które pod tytułem „Dostrzegacz Nadwiślański” od dnia 3 grudnia r. b. w Warszawie wychodzić będzie, s. 1-2.
- Eisenbaum miał konflikty z mianowanym na dyrektora szkoły Abrahamem Sternem, przeciwnym reformom w edukacji Żydów. Eisenbaum był także szykanowany przez konserwatywnych przedstawicieli żydowskiej mniejszości. Oskarżenia z tych skarg są wypunktowane w rozprawie A. J. Cohna, Szkoła Rabinów, dz. cyt., s. 62. O logistycznych działaniach i programie reform Eisenbauma w Szkole Rabinów zob. A. Polonsky, Warszawska Szkoła Rabinów, s. 287-307.
- A. J. Cohn, Szkoła Rabinów, dz. cyt., s. 69-70.
- Tamże, s. 60, 71.
- I. Kramsztyk, Kazania, dz. cyt., s. 77, 80-81
- Epidemia dotknęła wówczas w samej Warszawie ponad 11 tys. osób, z których zmarło prawie 5 tys. Zgodnie ze statystyką, umarł co siedemnasty mieszkaniec miasta, O środkach zaradczych w epidemii cholery w r. 1852 w Królestwie Polskim z dołączeniem wiadomości lekarskich i statystycznych, Typografia S. Orgelbranda, Warszawa 1852, A. Kryszka, O cholerze w roku 1852, „Pamiętnik Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego”, 1852, t. 28, nr 1, s. 123-
130. - „Kurier Warszawski” 1852, nr 186, s. 988.
- Tamże, nr 188, s. 1000.
- Spór ten przywołuje m.in. A. Jagodzińska, Pomiędzy. Akulturacja Żydów Warszawy w drugiej połowie XIX wieku, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego: Wrocław 2008, s. 180-183.
- M. W. Berg, Zapiski o powstaniu polskim 1863 i 1864 roku i poprzedzającej powstanie epoce demonstracji od 1856 r., t. 1, Kraków 1898, s. 274.
Bibliografia
Źródła archiwalne:
USC Warszawa/cyrkuł V, [w:] Archiwum Państwowe w Warszawie, sygn. 72/180, akt nr 303 z roku 1816.
USC Warszawa/parafia rzymskokatolicka św. Krzyża, sygn. 158, akt nr 599 z roku 1886.
USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I, II, VI, sygn. 180, akty nr 230/700 – 235/705 z roku 1828.
USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł I,III,IX,X,XI, sygn. 180, akt nr 40 z roku 1837.
USC Warszawa/wyznanie mojżeszowe, cyrkuł III, sygn. 180, akt nr 24 z roku 1860.