Brodziński Kazimierz
Bogusław Dopart

Brodziński Kazimierz
Bogusław Dopart

Krytyk literacki, estetyk, historyk literatury polskiej, wykładowca uniwersytecki, poeta, tłumacz, publicysta. Pseudonimy i kryptonimy: B.; B…; K.B.; K. Uwaga; Kazimierz Br.; Kazimierz z Królówki.

Informacje biograficzne. Urodził się 8 III 1791 w Królówce (pow. bocheński) jako syn Jakuba i Franciszki z Radzikowskich. Szkolne lektury z okresu gimnazjalnego (1806–1809) oraz wpływ brata Andrzeja (1786–1812), poety, zwróciły jego zainteresowania ku poezji sentymentalizmu, zwłaszcza niemieckojęzycznej, zaszczepiły w nim opcję regionalistyczną oraz idylliczną (wpływ S. Gessnera). Debiutował wierszami włączonymi przez Andrzeja Brodzińskiego do zbiorku Zabawki wierszem (1807). W 1809 r. wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego. W krakowskiej kwaterze Wincentego Reklewskiego w l. 1809–1811 współtworzył ugrupowanie literackie nazwane przez historyka literatury „kręgiem Brodzińskich”; krąg ten odegrał ważną rolę w rozwoju oświeceniowej literatury krakowskiej. Kampanię rosyjską 1812 r. (polegli w niej brat oraz poeta kpt. W. Reklewski) ukończył w stopniu porucznika; raniony w „bitwie narodów” pod Lipskiem, dostał się do pruskiej niewoli. Plonem wojennych l. 1809–1813 były wiersze wnoszące specyficzną, pogłębioną wrażliwość do nurtu porozbiorowej poezji żołnierskiej. W 1814 r. znalazł się w Warszawie. Początkowo skromny urzędnik ministerialny, zwrócił na siebie powszechną uwagę elegią Na wprowadzenie zwłok księcia Józefa Poniatowskiego. Jako członek loży napisał kilka wierszy w duchu ideologii wolnomularskiej (1814–1817). Otrzymał posadę sekretarza Dyrekcji Rządowej Teatru Narodowego (1815–1821). Na potrzeby sceny przekładał m.in. utwory Augusta Kotzebuego, Jean-François Ducisa, Franza Grillparzera oraz libretta operowe. Napisał też dla Karola Kurpińskiego, dyrektora sceny operowej Teatru Narodowego, libretto do „melodramy” Kalmora, czyli Prawo ojcowskie Amerykanów (1820). Dla Józefa Elsnera, innego kierownika stołecznej sceny operowej, opracował przykłady poetyckie do rozprawy O metryczności i rytmiczności języka polskiego (1818).

Od 1818 r. wykładał literaturę w szkołach pijarskich na Żoliborzu. W 1822 r. objął katedrę literatury polskiej na Uniwersytecie Warszawskim; pełnił też funkcję sekretarza uczelni (1823–1830). Wykład obejmował szerokie zasoby polskiego piśmiennictwa: obok literatury pięknej krasomówstwo, historiografię, pisarstwo polityczne, a także – poezję i prozę (retoryczną, traktatową), stylistykę, estetykę, dzieje języka. Już jako wykładowca (1824) odbył 9-miesięczną podróż naukową przez Pragę, Szwajcarię, Florencję do Paryża. Szczególnego znaczenia nabrał dla Brodzińskiego pobyt w stolicy Czech, gdzie nawiązał kontakty z badaczami słowiańszczyzny (V. Hanką i F.L. Čelakovskim).

W 1815 r. rozpoczął ścisłą współpracę z „Pamiętnikiem Warszawskim”. Od 1819 r. współredagował pismo z bardzo mu przyjaznym Feliksem Bentkowskim (w l. 1822–1823 z J.K. Skrodzkim i F. Skarbkiem). To na łamach tego periodyku ukazały się najważniejsze prace krytyczne Brodzińskiego z l. 1818–1823: O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu poezji polskiej („Pamiętnik Warszawski” 1818), Listy o literaturze polskiej (tamże, 1820), Myśli o dążeniu polskiej literatury (tamże, 1820), Myśli o dramatyce polskiej (1821), Listy o literaturze (tamże, 1822), O idylli pod względem moralnym (1823). Publikował także w „Ćwiczeniach Naukowych”, „Orle Białym”, „Tygodniku Polskim i Zagranicznym”, „Gazecie Literackiej”, „Dzienniku Warszawskim” czy „Gazecie Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego”. W ostatnich latach życia (1834–1835) redagował w Warszawie „Magazyn Powszechny”, pismo o charakterze encyklopedyczno-informacyjnym, rozprawę Wyjątek z pisma pod tytułem: Piękność i wzniosłość zamieścił zaś w przygotowanej przez siebie „Jutrzence: noworoczniku warszawskim na rok 1834”.

W 1821 r. został członkiem przybranym Towarzystwa Przyjaciół Nauk, członkiem czynnym dwa lata później. Okazał się wyjątkowo aktywnym uczestnikiem prac Działu Nauk. W swym projekcie antologii poezji dla młodzieży, „zbioru pieśni duchownych i narodowych”, uwzględniał ludową pieśń polską i innych narodów słowiańskich. Postulował wydanie „Dykcjonarza obyczajów i zwyczajów polskich”. Przede wszystkim – zaangażował się w prace nad monografią gatunków literackich, opracowując rozprawy o elegii, satyrze, idylli. Na forum TPN czytał też rozprawy: O życiu i pismach Franciszka Karpińskiego (1827), O wymowie u dawnych Polaków (1827) i O stanie i duchu literatury za Stanisława Augusta, za Księstwa Warszawskiego i w teraźniejszych czasach (1830). Brodziński pozostawał w dobrych stosunkach z młodymi autorami z różnych środowisk, w których następowała przemiana oświeceniowo-romantycznej literatury polskiej; byli wśród nich filareta Antoni Edward Odyniec, Józef Bohdan Zaleski wywodzący się z humańskiej Za-Go-Gry, przybyli z Krzemieńca do stolicy wydawcy „Ćwiczeń Naukowych”, redaktorzy „Orła Białego”, także Maurycy Mochnacki. Należał też do uwielbianych przez słuchaczy wykładowców uniwersyteckich. Tymczasem przekonania estetyczno-moralne oraz poczucie odpowiedzialności obywatelskiej spychały go stopniowo, od 1826 r., na pozycje polemiczne wobec praktyki poetyckiej i koncepcji krytycznych romantyków. Kulminacją konfliktu okazała się publikacja Pism rozmaitych (1830) zawierających rozprawy O krytyce oraz O egzaltacji i entuzjazmie. Pisana w przededniu insurekcji rozprawa Mochnackiego O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym przyniosła jednak sprawiedliwą, apologetyczną opinię o zasługach Brodzińskiego dla literatury narodowej. Powstanie listopadowe wywołało zwrot w jego przekonaniach patriotycznych. W swych wierszach i przemówieniach stał się ideologiem insurekcji. Na uczelni wygłosił Mowę mianą […] przy wprowadzeniu uczniów Uniwersytetu składających Gwardię Narodową w mury tegoż Uniwersytetu (1830). 3 V 1831 wygłosił na sesji TPN mowę O narodowości Polaków, wybitny przejaw późnooświeceniowego misjonizmu. Jego testamentem ideowym okazało się Posłanie do braci wygnańców (1835), wypowiedź historiozoficzna i głos w kwestii misji emigracji utrzymany w duchu profetyczno-prowidencjalistycznym. Posłanie świadczy o znajomości przez Brodzińskiego mesjanistycznych publikacji Adama Mickiewicza, lecz w pierwszej kolejności wypływa z medytacji biblijnej autora. W 1834 r. podjął on tłumaczenie dzieła Théodore’a Dérome’a zawierającego wypisy ze Starego i z Nowego Testamentu wraz z uwagami natury moralnej i formacyjnej. Przekład z kościelnym imprimatur ukazał się po śmierci tłumacza. W 1821 r. ożenił się z Wiktorią Holly, z którą miał córkę Karolinę (zam. Rutsch, zm. 1889). Zmarł 10 X 1835 w Dreźnie w drodze powrotnej do kraju po kuracji w Karlsbadzie.

Program krytyczny. Liczne pola aktywności dowodzą niezwykłej wszechstronności osobowości twórczej Brodzińskiego, jak również sytuują go na pozycji najwybitniejszego znawcy literatury w ostatnim piętnastoleciu oświeceniowej formacji kulturowej (1815–1830).

Metaliteracka refleksja Brodzińskiego była zwieńczeniem nowatorskich koncepcji rozwijających się na gruncie sentymentalizmu i preromantyzmu: począwszy od rozprawy O wymowie w prozie albo wierszu Franciszka Karpińskiego (przynoszącej zalążki estetyczno-antropologicznego ujmowania literatury) i od projektu poezji narodowej Jana Pawła Woronicza. Szeroki ogląd współczesnej literatury i humanistyki zachodniej ułatwił krytykowi sformułowanie programu literatury i kultury narodowej, który mógł z powodzeniem rywalizować z analogicznymi proklamacjami romantyków i odgrywać w epoce międzypowstaniowej ważną rolę w kształtowaniu sytuacji literatury w kraju.

Do działalności krytycznej Brodziński przygotowywał się pracowicie i wytrwale. Od ok. 1815 r. pracował nad obszernym poematem dydaktycznym (z zakresu estetyki raczej niż poetyki) pt. Poezja. Do Dafne, utworem niedokończonym, drukowanym we fragmentach, przedłożonym też słuchaczom w TPN (1822). Zawartość tego manifestu oparł na rozległej erudycji obejmującej literaturę, krytykę i filozofię. Oprócz lektury dzieł Germaine de Staël O literaturze O Niemczech decydujący wpływ na ukształtowanie się jego postawy krytycznej wywarły studia nad filozofią i literaturą niemiecką (G.E. Lessing, J.G. Herder, J.J. Winckelmann, F.L. Bouterwek, F. Schiller, ale i bracia Schleglowie oraz J.P. Richter, a także poeci: F.G. Klopstock, Ch.M. Wieland, G.A. Bürger, J.W. Goethe), co znajduje odzwierciedlenie w takich rozprawach, jak O klasyczności i romantyczności, Myśli o dążeniu polskiej literatury, O idylli pod względem moralnym, O egzaltacji i entuzjazmie, O krytyce.

Podstawowe założenie manifestu Brodzińskiego z 1818 r. brzmi: „Poezja jest zwierciadłem każdego wieku i narodu, stosownie jak każdy pod innym niebem odmiennych jest obyczajów, różne ma wyobrażenia o Bogu i wielorako rządzony bywa. Filozofowie i uczeni mogą pracować dla całego społeczeństwa ludzkiego, ale mówcy i poeci swój naród szczególniej mieć powinni na celu. Dziejopisowie wpajają w pamięć naszą czyny przodków; mówcy i poeci ich cnoty, ich uczucia w sercach ziomków zaszczepiać lub ożywiać mają sposobność i obowiązek. Poezja ma tę szczególną własność, że jeżeli nauki nie w każdym kraju i wieku jaśniały, jeżeli wymowa tylko wolnego ludu była udziałem, poezja, od tronów do chatek, od najciemniejszych aż do najoświeceńszych wieków ogólnie szanowaną była i ciągle kwitnęła” (O klasyczności i romantyczności). Brodziński nawiązuje do oświeceniowej idei (Montesquieu, J.-B. Dubos, J.-J. Rousseau, G. de Staël), zgodnie z którą warunki przyrodnicze, wierzenia, obyczaje, formy polityczne nadają poezji różnych narodów w różnych epokach swoisty charakter. Specyfika narodowa („duch”, „charakter”) przejawia się też w innych mediach pamięci zbiorowej (wymowa, historiografia), lecz jedynie poezja nieprzerwanie monitoruje przebieg dziejów narodu, a zatem tylko ona jest świadkiem organicznej ciągłości życia narodowego na wszystkich poziomach jego stratyfikacji wewnętrznej. To już składnik ideowy historiozofii Johanna Gottfrieda Herdera, za czym idzie imperatyw kultywowania narodowej tożsamości i oryginalności. Dalsze zatem rozstrzygnięcia programowe muszą dotyczyć usytuowania projektowanej poezji narodowej i w tradycji etnicznej, i na mapie literatury współczesnej. Stąd rozważanie alternatywy klasyczność–romantyczność, stąd badanie narodowego esprit. Niezbędny jest namysł poważny i odpowiedzialny, w przeciwnym razie poezja polska będzie skazana na epigoński konflikt francuszczyzny i niemczyzny, przesądu i czczej mody.

Krytyk postuluje drogę pośrednią między klasycznością a romantycznością, między wysubtelnionym „czuciem” a wydoskonalonym smakiem. Charakterystyka czucia romantycznego wykazuje znaczną zależność od Schillerowskiej koncepcji sentymentalności.

Przybiera formę tęsknoty za utraconymi dobrami natury, duszy ludzkiej, bytu społecznego, historii; transcenduje też w nieskończoność filozoficznie czy religijnie rozumianą. „Wszystko, co z przeszłości niewinność, swobodę, zapał złotych, patriarchalnych, rycerskich wieków przypomina, gdzie zapał nie rachuba w czynach, prostota nie sztuka w piękności, się maluje, sprawia na nas romantyczne wrażenie, którego cechą jest miły smutek jak mgła, towarzyszka jesieni, bo tylko uczucia wspomnień i tęschnoty obudzać może. Piękności romantyczne są wyłącznie dla serc tkliwych i dla umysłu naturę i ducha wieków badającego” (tamże). Romantyczność jako „smak filozoficzny” (tamże), jako „metafizykę czucia” (tamże) reprezentuje dziś poezja i myśl niemiecka, kierująca się ku zagadnieniom religii i filozofii natury, ku muzyce, folklorowi, dawnej Północy, przeszłości gotyckiej.

Klasyczność jest cechą współczesnej poezji francuskiej. Powołując się zręcznie na Madame de Staël, Brodziński mówi o towarzyskości, konwencjonalności, intelektualnej ludyczności tej poezji, zarazem kładąc nacisk na konieczność uznawania zasad rządzących sztuką i respektowania roli umiejętności w uprawianiu poezji. Świadoma sztuka stała się koniecznością w poezji po wyczerpaniu się źródłowej poezji greckiej, stąd doniosła rola poetyki Horacego czy formy epickiej Wergiliusza. Krytyk wystrzegał się stwierdzenia wprost, że czas przepisów i reguł spod znaku Sztuki rymotwórczej Nicolasa Boileau przeminął bezpowrotnie, toteż pozwalał na domniemanie, że „pośrednią drogę” literatury polskiej można wyznaczyć przez kompromis zjawisk zupełnie nieprzystawalnych: niemieckiej romantyczności i anachronicznej „gallomanii”. Niewątpliwie znał on jednak typologię klasycyzm–romantyzm Friedricha Schlegla, rozumiał różnicę między teorią romantyzmu a doktryną klasyki weimarskiej i miał na uwadze realną syntezę preromantycznego światoobrazu z neoklasycystyczną formą.

Brodziński widział i w romantyczności, i w klasyczności ekstrema, których nie sposób zaadaptować w Polsce ze względu na geniusz narodowy, język, tradycję. Spekulacja metafizyczna, mroczna antropologia, brutalne środki estetyczne, fascynacja anarchią to negatywne strony romantyczności; konwencjonalizm górujący nad sztuką i sztuka nad celem duchowym poezji – to granica klasyczności. „Co do ducha poezji naszej, widziemy w niej wszędzie panującą miłość ojczyzny, zapał w uwielbianiu szlachetnych obywatelskich czynów, miarkowanie w uniesieniu, imaginacją swobodną, nie przerażającą, bez fantastycznych wyobrażeń, łagodną tkliwość, prostotę, […] rolnicze obrazy wiejskości i rodzinnego pożycia, moralność praktycznej filozofii, namiętności nieburzliwe i skromność obyczajów” (tamże). Podstawowe komponenty programu literatury narodowej to idylliczny światoobraz (i światoodczucie) wraz z neoklasycystyczną normą stylistyczną. W rozprawie O idylli pod względem moralnym (1823) krytyk cytuje z aprobatą tezy Johanna Paula Richtera: o idylli jako przedstawieniu „szczęścia w ograniczeniu” i o tym, że idyllę można połączyć z każdym stanem, każdym środowiskiem społecznym. Z punktu widzenia teorii poezji czymś nowym, rewelacyjnym, jest tutaj oderwanie (za przykładem rozprawy F. Schillera O poezji naiwnej i sentymentalnej) wizji świata, formuły estetycznej idylli od jej formy gatunkowej. Za programem literatury narodowej kryje się u Brodzińskiego także potrzeba uporządkowania bieżącej produkcji poetyckiej przez nadanie jej stosownej poetyki i wysunięcie kryteriów oceny estetycznej. Jego wymagania były niewątpliwie wysokie. Opowiadając się za dykcją neoklasycystyczną – nowatorską, nie zużytą – krytyk usytuował poezję na gruncie ponadhistorycznego (winckelmannowskiego) ideału piękna, który wcielał się w rzeczywistość polskiej tradycji kulturalnej i naturalnie konweniował z „czuciem romantycznym”, czyli wrażliwością i refleksji właściwym „udoskonalonemu sercu”. Brodziński nie usankcjonował bynajmniej złej literatury, ale podniósł wartość uczucia, z którego czerpała główne uzasadnienie twórczość popularna; krytyk być może stał się, mimo woli, jej protektorem.

Brodziński podważył teoretyczne fundamenty tradycyjnego klasycyzmu. Jedność kultury oświeceniowej okazała się iluzją, prawomocność doktryny francuskiej uległa demitologizacji w toku krytyki historycznej. Metoda historyczna, nie relatywizując ideałów piękna, odsłaniała przecież pluralizm gustów narodowych – odrębność „ducha” poezji właściwej wspólnocie ukształtowanej przez dzieje. Polski gust – rozumiany jako projekcja charakteru narodowego na uniwersalny ideał estetyczny – jawił się kwestią możliwą do dyskutowania i potencjalnie sporną. Oburzenie okazane krytykowi przez Stanisława Kostkę Potockiego było bezsilne, polemika Jana Śniadeckiego pt. O pismach klasycznych i romantycznych (1819) została w gruncie rzeczy zignorowana przez opinię literacką. Jednak prawdziwa polemika o „ducha polskiego” i o to, jakiej estetyki potrzebują Polacy, rozpocznie się wraz z wystąpieniem romantyków.

Rozprawa O egzaltacji i entuzjazmie (1830) wypływała wprawdzie z ciągu polemicznych utarczek z romantykami, lecz jednocześnie stanowiła ważką wypowiedź programową o akcentach rozłożonych zupełnie inaczej niż w pismach projektujących literaturę narodową. Dominantę problemową tworzą tu zagadnienia moralno-estetyczne. Punktem wyjścia jest charakterystyka pojęć tytułowych jako przeciwstawnych postaw autorskich. Entuzjazm to stan wewnętrzny, usposobienie wyobraźni i uczuć, które dotyczy wzniosłych wyobrażeń, intencji i działań; egzaltacja to cecha charakteru, wskutek której dochodzi do nadmiernie intensywnego doświadczania czy to miłości, czy wiary bądź przekonań filozoficznych. Charakter epoki (od Sturm und Drang po G.G. Byrona), a także pewne ożywione współcześnie tradycje nieklasyczne (średniowiecze, W. Shakespeare) sprzyjają manifestowaniu się w literaturze „zapaleńców”, „zagorzalców”, „urojeńców”. Postawę „mniemanych genialnych ludzi” cechuje przesadna samoocena (jako ludzie natchnieni, inspirowani z wysoka, przypisują sobie wyjątkowość), egzageracja uczuciowa, indywidualizm, skłonność do patologicznych wykładni człowieczego losu; podczas gdy właściwy etos pisarski zasadza się na „czynnej i mocnej woli” (O egzaltacji), na równowadze rozumu i czucia, na „pogodzie wyobrażeń” (tamże). Egzaltanci odrzucają poprawne pojęcia o źródłach poezji, którymi są: smak i geniusz (pozostające w jedności), imaginacja i wiedza o rzeczywistości. Absolutyzują oni fantazję i natchnienie, a w swej praktyce popadają w epigonizm (naśladują dzieła, a nie metodę twórczą swych mistrzów), zapoznają istotę oryginalności (będącą u swych greckich źródeł „czystą naturą”) oraz ponadczasową zasadę „harmonijnej doskonałości w ograniczeniu” (tamże), wytłumiają na skutek przerostu jakości ekspresyjnych wartości poznawcze dzieła. Wraz z tezami neohellenistycznymi Brodziński powtarza swe credo słowiańskie: „Ludy sławiańskie, a w szczególności Polacy […] dochowały odrębną swą cechę: miłość natury, umysł pogodny i wesołą rezygnację; jedyny entuzjazm: miłość swej ziemi; wrodzoną skromność i obyczajność, zdolne jedynie do prawdziwego wykształcenia. Z tego własnego gruntu ciągnąc soki ożywne ku rozkwitnieniu swojemu, niech się żywią powszechnym światłem wszystkim ludom przyświecającym, lecz niech się strzegą zarazy przelotnej z stron obcych” (tamże). Nie sposób jednak nie zauważyć, że ostatnim słowem tej ważnej proklamacji programowej stało się ostrzeżenie przed polską melancholią, kłótliwością, skłonnością do pomówień i oszczerstw zawarte w przytoczonym we fragmencie kazaniu ks. Wojciecha Cieciszowskiego SI z 1649 r.

W sporach przełomu romantycznego. Stanowisko Brodzińskiego wobec romantyzmu było jasno określone od początku. „Kładzie krytyk znak równości między romantyczną koncepcją akcentującą spontaniczną kreację twórczą a apoteozą anarchizującego subiektywizmu lekceważącego uznane prawidła, i to nie tylko literackie. Irracjonalizowanie procesu twórczego jest przede wszystkim groźne dla […] narodu, wszak osłabia wychowawczo-mentorską rolę literatury. Oto powód, dla którego wobec romantycznej koncepcji poety-wieszcza, który chce uwydatnić w poezji swą twórczą moc i tworzyć odrębny, nowy świat – Brodziński wyraził swą dezaprobatę i zachował postawę krytyczną” (I. Bittner). Istotnie, chociaż w bezpośrednią kolizję z romantykami wszedł Brodziński dopiero przy okazji sporów o sonety, poglądy na „tożsamy” romantyzm wyłożył już w swojej programowej rozprawie. Odtąd z wielu względów – poznawczych, estetycznych, moralnych, obywatelskich – wypowiadał się przeciwko ufundowanej na idealizmie pokantowskim poezji nieskończoności, przeciw „poezji ludu” spokrewnionej z romantyką grozy, przeciw egzaltacji na rzecz zdrowego entuzjazmu, przeciw aktywistycznej (de facto insurekcyjnej) idei narodu i woluntarystycznej koncepcji historii. Orientując się dobrze w teorii romantyzmu, zdradzając romantyczne dyspozycje wrażliwości, Brodziński znalazł się – paradoksalnie – w sytuacji oponenta wobec tego ruchu kulturalnego.

Jako teoretyk poezji pozostawał nieustająco w jego sąsiedztwie, jako twórca programu literatury narodowej zmuszony był z nim konkurować. Nie ulega wątpliwości, że najpłodniejsze i najbardziej zasadnicze spory przełomu romantycznego toczyły się przy jego udziale. Właśnie dzięki Brodzińskiemu owe spory przybrały charakter nie tyle jałowej walki pokoleń, ile cechy twórczego dialogu konkurencyjnych programów literatury, konkurencyjnych modeli kultury, wreszcie – odmiennych typów społecznej świadomości. Podział racji był dla obu stron także polem obopólnej inspiracji. Romantycy mieli w Brodzińskim prekursora pod niejednym względem (co wyznał M. Mochnacki), a ze swej strony rzucili ważkie wyzwanie jego myśleniu. Wiadomo, że to Brodziński sprowokował romantyków, nie na odwrót. W swym Liście do redaktora „Dziennika Warszawskiego” o pieśniach ludu (1826) dodał do neohellenistycznej charakterystyki poezji słowiańskiej (to Słowianie zachowali jeszcze źródłowe, greckie doświadczenie poetyckie) aluzyjną deprecjację romantycznej „poezji gminnej” (Mickiewicz z łatwością to zauważył) i młodej krytyki z kręgu Maurycego Mochnackiego. Otwarcie już wypowiedział się w Artykule nadesłanym z powodu pism o poezji w „Gazecie Polskiej” umieszczonych („Gazeta Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” 1827, nr 71–72). W związku z kampanią krytyczną wokół Sonetów krymskich zdecydowanie polemizował z roszczeniami metafizycznymi romantyków i apoteozowaniem poety-geniusza, negatywnie charakteryzował etos i dyskurs romantycznej krytyki. Nie odmawiając Adamowi Mickiewiczowi talentu, rozprawiał się zwłaszcza z jego romantycznością wileńsko-kowieńską. Pisał, nie szczędząc złośliwości: „Tak może podanie ludu litewskiego, które dało przedmiot do poematu Dziady, godne było usiłowań, ażeby z niego porządną utworzył całość. Chociaż bowiem duch, a nawet duch cierpiący pomięszanie zmysłów, jest bohatyrem tego poematu, nie idzie jednak za tym, aby i poema miało być mięszaniną […]. Posępność i wszelkie wrażenia, które autor zamięszał, mogłyby być wydane bez niemczyzny” (tamże, nr 27).

Do dezaprobaty Brodzińskiego wobec światopoglądowych założeń romantyzmu dołączyła się u schyłku trzeciej dekady XIX w. obawa o następstwa wynikające z romantyzmu politycznego. Recepcja Konrada Wallenroda i kryptopolityczne treści pamfletu Mickiewicza O krytykach i recenzentach warszawskich (1829) spoiły romantyzm z dążeniem

insurekcyjnym (jak wyraził się Mochnacki w Powstaniu narodu polskiego w roku 1830 i 1831: „[…] literatura w Polszcze, jak ludzie, konspirować zaczęła”). Rozprawa Brodzińskiego O egzaltacji i entuzjazmie realizowała szerokie zamierzenia programowe krytyka, lecz była również łatwą do rozszyfrowania repliką na artykuł Czy obudzanie uczuć spokojnych i łagodnych ma być jedynym poezji dążeniem? („Gazeta Polska” 1827, nr 160–161) – który z kolei nawiązywał do mowy O życiu i pismach Franciszka Karpińskiego wygłoszonej w Towarzystwie Przyjaciół Nauk 30 IV 1827, rychło wydrukowanej w „Rozmaitościach Warszawskich”. „Oto cnoty łagodne, uczucia szlachetne, z prawdą i prostotą śpiewane; oto serdeczna religia, rzewna miłość ojczyzny, męstwo obronne, cnoty rodzinne i błogie prace rolnicze są w pieniach Karpińskiego szczerym narodu zwierciadłem” (O życiu i pismach). Ten poetycki idiom polskości i „sławianizmu” jest zarazem zdaniem krytyka realizacją uniwersalnych i ponadczasowych wartości poezji: „Jak rolnictwo jest zasadą cywilizacji, tak poezja idylliczna, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, to jest: malująca uczucia ludzi blisko natury żyjących, jest podstawą prawdziwego smaku wszelkiej poezji. Na tej zasadzie posunęli się Grecy w sztukach do najwyższego stopnia sztuki. Patriarchalne rolnicze życie ich rycerzów i mędrców przelało nawet na wieki najświetniejsze Grecji – owę prostotę i skromność poezji, której teraźniejsze cywilizowane ludy prawie tajemnicę straciły” (tamże).

W rozprawie O egzaltacji i entuzjazmie kardynalnym zagrożeniem nie jest już „niemczyzna” spod znaku ludowości upiorowej i idealizmu transcendentalnego, lecz bajronizm. Polska recepcja Byrona jest wielotorowa: z jednej strony przekładają tę poezję Leon Borowski, nauczyciel Mickiewicza (Żale Tassa), i młody klasycysta wileński Ignacy Szydłowski (Paryzyna, Giaur), z drugiej strony: IV cz. Dziadów, Maria Antoniego Malczewskiego i Zamek kaniowski Seweryna Goszczyńskiego wnoszą do młodego romantyzmu biegun indywidualizmu bądź alienacyjnego, bądź buntowniczego. Brodziński nie dolewa oliwy do ognia: z różnych wątków legendy Byrona (cyniczny dandys, „emisariusz szatana”, buntownik przeciw oświeceniu indyferentnemu i konformistycznemu) wybiera ten, który najsilniej eksponuje bajronowskie pragnienie wolności i wiary; za kilka lat Mickiewicz w przedmowie do swego przekładu Giaura podejmie ten sam temat bajronowskiej „drogi do Damaszku”, szlaku konwersji, którą tragicznie przecięła przedwczesna śmierć poety. Brodziński podkreśla zarazem, że osobowość liryczna Byrona, jego wolnościowy etos, może zostać wypaczony przez „mniemanych genialnych ludzi” i przynieść niepowetowane straty Polsce. To przesłanie zostało dostrzeżone przez rzeczników romantyzmu insurekcyjnego. Niezbyt nawet napastliwa recenzja Pism rozmaitych (1830) Brodzińskiego, ogłoszona przez Mochnackiego w „Kurierze Polskim” (1830, nr 159) pt. O krytyce i sielstwie, na tyle ujawniła bezsilność argumentacji Brodzińskiego, że odstąpił on od wydania drugiego tomu swych prac krytycznych.

Koncepcja i metodyka krytyki. Krytyk przypisywał literaturze cele patriotyczne i moralne, które nadawały jej wysoką godność i wartość. „W politycznej i społecznej sytuacji narodu polskiego stawia Brodziński przed literaturą zadania wykraczające poza wąsko pojęte cele artykułowane w języku osiemnastowiecznych poetyk. Tamte, formułujące tradycyjny postulat uczenia i bawienia, a także – wzruszania, rozpatrywały funkcjonowanie abstrakcyjnie pojętego, pojedynczego dzieła wobec równie abstrakcyjnego, pojedynczego czytelnika. Brodziński ustanawia nową relację, w której brane są pod uwagę nie zjawiska jednostkowe, ale całość: literatura i naród” (T. Kostkiewiczowa). Literatura, jako całość, jako instytucja społeczna, odzwierciedla charakter narodowy, stymuluje rozwój wyobrażeń „o miłości ojczyzny i zwyczajach narodowych”, otwiera świadomość narodową na postęp cywilizacji i wartości uniwersalne, buduje samoświadomość, samoocenę i więź moralną narodu, a także scala polską zbiorowość, poddaną podziałom rozbiorowym. Literatura kultywująca polską tożsamość, oryginalna i twórcza, jest autentyczną siłą sprawczą – „czynną literaturą narodową” (O klasyczności). O wartościach moralnych literatury stanowi etos autora (powołanego do szlachetności, dojrzałości, rzetelności), stosowna antropologia, prawda, również respekt dla uniwersalnych zasad sztuki słowa. Powinność i wartość krytyki, odpowiedzialność krytyka były adekwatne do tak nobilitującego pojmowania literatury.

W rozprawie O krytyce w gronie mistrzów współczesnej krytyki Brodziński umieszcza Gottholda Ephraima Lessinga, Johanna Gottfrieda Herdera, Johanna Joachima Winckelmanna, a także Johanna Wolfganga Goethego, Friedricha Schillera, Johanna Paula Richtera, którzy „objawili genialne swoje pomysły o sztuce” (tamże). Nieoczekiwanie zabrakło tu Madame de Staël i w ogóle francuskiej krytyki historycznej, z którą Brodziński był niewątpliwie dobrze zaznajomiony. Krytyka historyczna była właśnie jego podstawową metodą. Pod wpływem tej orientacji sytuował literaturę w porządku genetycznym (literatura będąca odzwierciedleniem charakteru narodowego, kształtowanego przez czynniki przyrodnicze i historyczne), wysuwał jej funkcje heteroteliczne przed te autoteliczne, sięgał po kategorie historii społecznej, skupiał uwagę na niektórych dużych całościach historycznoliterackich (gatunki, środowiska kulturalne). W swej narracji nie identyfikował i nie śledził prawidłowości historycznych – tworzył raczej tableaux – lecz było to udziałem także innych wytrawnych krytyków historycznych, nie wyłączając Abla François Villemaina. „Historia krytyczna literatury” – jak ją nazywa Brodziński – ukazuje w pierwszej kolejności „wpływ stanu społeczności na nauki i nauk na społeczność”. Literatura jest tu częścią nieodłączną zasobów oświecenia i probierzem stanu narodu. „Historia wzrostu i upadku smaku tak zajmuje i ostrzega, jak badanie przyczyn pomyślności i niedoli narodów” (tamże).

Z dystansem wypowiada się Brodziński w przywołanej rozprawie na temat krytyki estetycznej Alexandra Gottlieba Baumgartena. Chodzi tu wyraźnie o jeden tylko, najbardziej anachroniczny, genetyczno-psychologiczny typ takiej krytyki, jako że estetykę poetów warszawski autor stawia na wyżynach refleksji metaliterackiej i nierzadko posługuje się myślą estetyczną Schillera czy Jean-Paula. Bardzo niejasno Brodziński tłumaczy sens krytyki nazwanej przez Villemaina w Wykładzie literatury francuskiej krytyką koniekturalną (critique conjecturale); czytelnik skłonny jest wnosić na podstawie kontekstu, że chodzi tu o krytykę postulatywną. W swej praktyce Brodziński łączy organicznie różne typy krytyki i ujawnia szeroki zakres nowoczesnych kompetencji humanistycznych. Inspiruje go Herderowski historyzm, Winckelmannowski neohellenizm, Schillerowska myśl moralna i estetyczna, teoria neoklasycystyczna ze swą redefinicją takich pojęć, jak smak czy styl. Jest wytrawnym genologiem (autorem osobnych rozpraw o idylli, elegii, satyrze), świadomym nowatorskiego (Schillerowskiego) podejścia do estetyki i formy gatunkowej; jako poeta pozostaje wnikliwym i wrażliwym interpretatorem utworów. Uprawia różne gatunki wypowiedzi (rozprawa, „pochwała”, portret, recenzja, artykuł polemiczny) i różne style argumentacji (perswazji) krytycznej. Nie obawia się stwierdzić, że „pisma estetyczne liczyć się mogą do rzędu samychże utworów sztuk pięknych” (tamże). Obok wysokich powinności narodowych Brodziński wyznacza krytyce także rolę służebną wobec pisarzy i czytelników. Krytyka nie tworzy geniuszy – stwierdza w swej rozprawie z 1830 r. – lecz może stać się mentorem dla talentów i zbawiennym przewodnikiem dla publiczności, ucząc, jak „myśleć porządnie i czuć zdrowo”. „Z pochodnią z wolna postępować należy, aby się jej światło w dym nie zamieniło” (tamże).

Brodziński historyk literatury. Od 1822 r. Brodziński jest związany z Uniwersytetem Warszawskim jako wykładowca. W swych deklaracjach programowych przedstawia historię literatury jako dziedzinę przekraczającą zagadnienia „dowcipu i smaku” oraz wartości artystyczne i wkraczającą w dzieje moralności, obyczajów, przynoszącą ogląd „oświaty w narodzie naszym przez dziesięć blisko wieków” (Pisma, t. 3). Śledzi ona proces rozwojowy życia narodowego, proces, którego założenia historiozoficzne to: stwórcze i opatrznościowe źródła sakralne historii narodów; łączenie się narodów „w Bogu i potrzebie”; wewnętrzne doskonalenie się narodu „według swego położenia i zdolności” (tamże). Zespół środków służących rozwojowi nazywa prelegent oświatą – w rozumieniu dzisiejszym – cywilizacją. Pojęcie cywilizacji to dla wykładowcy termin wartościujący, stawiający w pozytywnym świetle poziom rozwoju danego narodu (jego stan moralno-obyczajowy w ówczesnym szerokim sensie). Literatura piękna to szczególnie ważny czynnik doskonalenia się, postępu dziejowego. „Piękna literatura zajmuje naukę języka, dzieje, poezją, wymowę i kunszta. Jej powołaniem jest być ściśle narodową, ona jest, że tak powiem, matką w domowym wychowaniu. Te nauki, wspólnie wzięte, dają dokładny obraz narodowej oświaty, są tak z sobą złączone, że jedna drugiej życia i światła udziela. Podstawą ich jest język. Czym jest płodność i kultura ziemi dla kraju, tym jest język dla moralnego bytu narodu” (tamże). W późniejszej redakcji programu kursu „Wyraz literatura […] oznacza w ogólności wszystko, co umysł ludzki przez pismo do wiadomości i nauki podał, jest to zatem cały skład życia umysłowego ludzkiej społeczności, obejmujący wiadomość tego, co ludzie znakomitsi myśleli, działali i tworzyli”. Należą do niej poezja, wymowa, historia, „zgoła wszystkie dzieła, które prócz rozumu czucie i imaginację zajmują, które nie tylko ze względu swej treści, ale ze względu wykonania, to jest układu i stylu, uwagę na siebie zwracają” (Pisma, t. 4). Relacja literatura–naród w szczególnym stopniu absorbuje myśl prelegenta. Z wielu ujęć tej problematyki wystarczy tu przytoczyć tylko te dwa, szczególnie wyraziste: „Niczym naród silniej i pewniej nie utrzyma swojej pamięci i języka jak przez poezję […]. Dlatego nade wszystko poezja być szczególniej narodową powinna. Ona jest żywicielką i zwierciadłem narodowości” (tamże). „Literatura powinna miłość własnej ojczyzny powiększać, jak też sama miłość ojczyzny każe nam jej kochać literaturę!” (tamże).

Na uznanie zasługuje warsztat historycznoliteracki Brodzińskiego, w tym przede wszystkim środki historycznej interpretacji tekstów, zjawisk i wydarzeń. Tło polityczne i kulturowe składa się u tego wykładowcy z wielu elementów; epokowe fenomeny społeczne, czynniki światopoglądowe i mentalne najbardziej skupiają jego uwagę, osiągnięcia państwowotwórcze króla i elit ustępują ich dokonaniom cywilizacyjnym. Między poezją, wymową i historiografią a bytem politycznym i materialnym nie występuje relacja prostego warunkowania ani naiwnej analogii. Zdyscyplinowany realizm, praktyczny rozsądek wraz z prostotą i zwięzłością języka konstytuują literaturę (sensu largo), która czerpie z rzeczywistości i na rzeczywistość twórczo wpływa, a czynne życie autorów – nie zbiór konwencji, czy stały mimetyzm – wiążą ze sobą świat realny i świat tekstów. Przestrzegając przed ahistorycznym dogmatem w sprawach smaku, prelegent powiada z naciskiem: „[…] przecież z postępem wieku smak musi się zmieniać jak wszystko na ziemi. Przecież przedmiotem poezji nie są te lub owe wzory i przepisy, ale duch czasu i stan społeczeństwa” (tamże). Kontynuując tę myśl, Brodziński puentuje: „Ze stanem społeczności w Polsce trzy razy smak się odmieniał i Kochanowski wtenczas bywał cenionym, kiedy smak był najlepszy”. Omawiając poezję Sarbiewskiego, Brodziński dowodzi, że twórczość w języku klasycznym nie może ulegać regresowi do klasycznych wzorów doskonałości (np. do Horacego), lecz musi martwy język ożywiać duchem czasu i miejsca (tamże).

Cezura stanisławowska, oddzielająca przeszłość od współczesności, miała dla prelegenta m.in. sens metodologiczny. „Wieki Zygmuntów są dla nas więcej szkołą dziejów i obyczajów, wiek od Stanisława Augusta do czasów dzisiejszych być więcej szkołą smaku powinien. […] dlatego literaturę wieku Zygmuntów wcale w innym duchu uważać będziemy niżeli późniejszą” (tamże, t. 3). Brodziński wkracza tu wyraźnie w domenę krytyki. Bogata kultura estetyczna (mimo niezbyt może przestronnej wrażliwości poetyckiej) pozwala mu – przez szczegółowe, ale nie mechaniczne rozbiory – ukazywać słabości sztuki poetyckiej Adama Naruszewicza, wartości stylu Ignacego Krasickiego (przy niedostatkach u niego uczucia i „wzniosłej imaginacji”), inteligencję i smak Stanisława Trembeckiego (który swą wyrafinowaną sztukę skazał na dworskie antyszambrowanie). Pozwala mu porównywać ekspresję Franciszka Karpińskiego i Franciszka Dionizego Kniaźnina czy zestawiać Jana Pawła Woronicza z Dantem i Johnem Miltonem. Trzy podokresy literatury współczesnej krytyk na katedrze wyraźnie rozróżnia. Czasom stanisławowskim przypisuje wysokie poczucie obywatelskie; uwalnia je też od zarzutu zależności wobec smaku francuskiego. Wyłączną „gallomanią” miało się natomiast odznaczać dwudziestolecie porozbiorowe. W literaturze Królestwa Polskiego, tej najnowszej, widzi skłonność „ku Anglikom i Niemcom” oraz tendencje filozoficzne i religijne. Te poglądy przedstawił Brodziński również w TPN (10 II 1830), wygłaszając odczyt O stanie i duchu literatury za Stanisława Augusta, za Księstwa Warszawskiego i w teraźniejszych czasach.

Krytycznoliteracki ton gości jednak w prelekcjach Brodzińskiego od początku. W deklaracji programowej głosi on z zaangażowaniem pochwałę „rodowitości”, nawołuje, aby zstąpić do entuzjazmu, źródła poezji, odrzucając obce wzory. Piętnuje żądzę oryginalności w imię smaku. Dobroczynny skutek – a jednak! – „sporów o smak klasyczny i romantyczny” upatruje w tym, że wykazały one słuszność koncepcji literatury jako „wyobrazicielki” narodu (tamże). Podobne myśli i napomnienia w różnych wariantach pojawiają się w toku badań historycznych. Pojawiają się też wskazania odnośnie do kultywowania tradycji; wśród nich proklamacja: „Całą literaturę uważam jak pomnik narodowej chwały” (tamże). Wśród uwag o gatunkach literackich (dotyczy to zwłaszcza epopei i sielanki) pojawiają się nawiązania do współczesnych ujęć genologicznych i estetycznych. Z czasem wykład literatury polskiej coraz silniej grawitował ku problematyce współczesności, ku krytyce. Nie tylko o proporcje treści tu chodzi. Odwróciły się relacje między przeszłością a współczesnością: epoka Zygmuntów nie była już oczywistą opoką dla dzisiejszego smaku i moralności obywatelskiej. Współczesność rzutowała teraz na przeszłość.

Rola Brodzińskiego w krytyce i historii literatury. Opinia, że Brodziński był pierwszym w Polsce historykiem literatury godnym tego miana, powtarza się nieprzerwanie od Adama Bełcikowskiego, Piotra Chmielowskiego, Ignacego Chrzanowskiego; także dziś nie wydaje się ona zdezaktualizowana. Równie nieprzedawniony może być sąd Zdzisława Libery, iż „Brodziński był pierwszym świetnym krytykiem literatury dawnej i nowszej”. O historycznym znaczeniu rozprawy programowej O klasyczności i romantyczności niech świadczy to, że w pewnych koncepcjach periodyzacyjnych rok 1818 uznawano za początek romantyzmu w Polsce, a cech swoistych prądu długo upatrywano w narodowości, ludowości i historyzmie. Chociaż powstanie listopadowe rozstrzygnęło spory przełomu romantycznego na korzyść radykalnych koncepcji romantyków, kraj międzypowstaniowy pozostawał nieprzerwanie

w kręgu inspiracji literacko-programowych Brodzińskiego. W rozprawie O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym (1830) złożył mu hołd u progu insurekcji Mochnacki, niedawny nieprzejednany przeciwnik, a do liderów międzypowstaniowej krytyki należeli bądź akolici Brodzińskiego (jak F.S. Dmochowski), bądź umiarkowani romantyczni zwolennicy idealizmu pokantowskiego (M. Grabowski). Echa koncepcji krytycznych Brodzińskiego brzmią w tekstach dotyczących regionalizmu literackiego („szkół prowincjonalnych”), słowianofilstwa (np. krąg „Ziewoni”), sentymentalnej wersji neosarmatyzmu i powieściowego biedermeieru. Obszerne wydania dzieł Brodzińskiego, wskazujące na jego rolę w polskim XIX w., ukazały się w Wilnie (10 tomów pod red. D.C. Chodźki, 1842–1844) i w Poznaniu (8 tomów Pism staraniem J.I. Kraszewskiego, 1872–1874).

Bibliografia

NK, t. 4; PSB, t. 2

Źródła:

O klasyczności i romantyczności tudzież o duchu poezji polskiej, „Pamiętnik Warszawski” 1818, t. 10–11 (liczne przedruki współczesne i późniejsze); Listy o literaturze polskiej, „Pamiętnik Warszawski” 1820, t. 16–17;

Myśli o dążeniu polskiej literatury, „Pamiętnik Warszawski” 1820, t. 18;

O kursie krytycznej historii literatury polskiej [1821], wyd. A. Łucki, w: K. Brodzińskiego nieznane pisma prozą, „Archiwum do dziejów Literatury i Oświaty w Polsce” 1910, t. 12;

Listy o literaturze, „Pamiętnik Warszawski” 1822, t. 1;

O elegii, Warszawa 1822 (liczne przedruki); Wstęp do krytycznej historii literatury polskiej [1822], w: Pisma. Wydanie zupełne poprawne i dopełnione z nieogłoszonych rękopisów, t. 3, Poznań 1872;

O idylli pod względem moralnym, Warszawa 1823;

Rozprawa o satyrze, „Roczniki Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk” 1823, t. 16;

Kurs literatury. O stylu i wymowie [fragmenty], 1825–1831, wyd. Dzieła, t. 8, 10, Wilno 1842;

Artykuł nadesłany z powodu pism o poezji w „Gazecie Polskiej” umieszczonych, „Gazeta Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” 1827, nr 71–72;

O życiu i pismach Franciszka Karpińskiego, „Rocznik TKWPN” 1828, t. 20;

O stanie i duchu literatury polskiej za Stanisława Augusta, za księstwa Warszawskiego i w teraźniejszych czasach [1830], wyd. Dzieła, t. 4, Wilno 1842;

Pisma rozmaite, t. 1, Warszawa 1830 [tu m.in. O krytyce, O egzaltacji i entuzjazmie];

O narodowości Polaków. Rozprawa czytana na sesji TPN 3 maja 1831, Warszawa 1831 [liczne przedruki];

Wyjątek z pisma pod tytułem „Piękność i wzniosłość”, „Jutrzenka” 1834 [przedruki w wyd. zbior.]; Pisma. Wydanie zupełne poprawne i dopełnione z nieogłoszonych rękopismów, t. 1–8, Poznań 1872–1874;

Pisma zebrane, t. 1–2, oprac. A. Łucki, Warszawa 1934; Pisma estetyczno-krytyczne, t. 1–2, oprac. Z.J. Nowak, Wrocław 1964.

 

Opracowania:

F.S. Dmochowski, O życiu i pismach Kazimierza Brodzińskiego, „Biblioteka Warszawska” 1870, t. 3;

C. Pęcherski, Brodziński a Herder, Kraków 1916;

H. Życzyński, Brodziński jako teoretyk sielanki, Lublin 1935;

R. Skręt, Kazimierz Brodziński jako historyk literatury, Kraków 1962;

Z. Libera, Kazimierz Brodziński 1791–1835, w: Z dziejów polonistyki warszawskiej, red. zbiorowa, Warszawa 1964;

A. Witkowska, Kazimierz Brodziński, Warszawa 1968;

S. Sawicki, Początki syntezy historycznoliterackiej w Polsce, Warszawa 1969;

A. Witkowska, Sławianie, my lubim sielanki, Warszawa 1972;

J. Wiertel, Poglądy estetyczne Kazimierza Brodzińskiego na rolę folkloru wschodnio-słowiańskiego w polskiej literaturze, „Rocznik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza” 1973, z. 4;

M. Jakóbiec-Semkowowa, Kazimierz Brodziński i słowiańska pieśń ludowa, Warszawa 1975;

M. Adamiak, E. Klin, M. Posor, Recepcja literatury niemieckiej u Kazimierza Brodzińskiego, Wrocław 1979;

I. Bittner, Brodziński – historiozof, Wrocław 1981;

Z. Sinko, Polska recepcja twórczości Pani de Staël w pierwszych dekadach XIX wieku, „Pamiętnik Literacki” 1984, z. 2;

C. Zgorzelski, Droga twórcza Kazimierza Brodzińskiego, w: tegoż, Zarysy i szkice literackie, Warszawa 1988;

T. Kostkiewiczowa, Krytyka literacka w epoce oświecenia, w: E. Sarnowska-Temeriusz, T. Kostkiewiczowa, Krytyka literacka w Polsce w XVI i XVII w. oraz w epoce oświecenia, cz. 2, Wrocław 1990;

J. Snopek, Prowincja oświecona. Kultura literacka Ziemi Krakowskiej w dobie Oświecenia (1750–1815), Warszawa 1992;

J.Z. Nowak, Kazimierz Brodziński, w: Pisarze polskiego Oświecenia, t. 3, red. T. Kostkiewiczowa, Z. Goliński, Warszawa 1996;

B. Dopart, Problematyka sporów przełomu romantycznego w Polsce (1818–1830), w: tegoż, Polski romantyzm i wiek XIX. Zarysy, rekonesanse, Kraków 2013;

B. Dopart, Profesor, historyk, krytyk. Kazimierz Brodziński jako wykładowca literatury polskiej na Uniwersytecie Warszawskim, „Wiek Oświecenia” 2017, R. 33.