Brückner Aleksander
Urszula Kowalczuk

Brückner Aleksander
Urszula Kowalczuk

Polihistor, slawista, językoznawca, historyk literatury i kultury polskiej, krytyk. Pseudonimy i kryptonimy: A.B.; A.Br.; Towarzysz Broni; ***.

Informacje biograficzne. Urodził się 29 I 1856 w Tarnopolu. Pochodził z rodziny mieszczańskiej; jego ojcem był Aleksander Marian, urzędnik państwowy, matką była zaś Emma z Kilianów. Gimnazjum ukończył we Lwowie i na tamtejszym uniwersytecie studiował filologię klasyczną i polonistykę, m.in. u Antoniego Małeckiego i Romana Pilata. Doktoryzował się w Wiedniu w 1876 r., tam też dwa lata później uzyskał habilitację (w zakresie slawistyki). Kształcił się również w Lipsku pod okiem Augusta Leskiena, a w Berlinie u Vatroslava Jagića, po czym w 1881 r. objął Katedrę Języka i Literatur Słowiańskich, zostając w wieku 25 lat profesorem nadzwyczajnym, a rok później zwyczajnym. Pracował tu do 1924 r. i do końca życia mieszkał w tym mieście, nazywany z czasem „samotnikiem berlińskim”. W Berlinie redagował jedno z najważniejszych pism slawistycznych „Archiv für Slavische Philologie”. Ważnym etapem jego biografii naukowej były pobyt w Petersburgu (od sierpnia 1889 do maja 1890 r.) i prowadzone tam prace archiwalne, które przyniosły spektakularne odkrycia polskich dokumentów literackich i językowych.

Odważnie eksponował swoją polskość, ale raczej nie angażował się w politykę. Wyjątkiem był czas I wojny światowej, kiedy zaprzyjaźnił się z Wilhelmem Feldmanem i współpracował z nim jako działacz i publicysta. Pozostawał w bliskich relacjach z dawnym kolegą szkolnym Albertem Zipperem, Ignacym Chrzanowskim, Stanisławem Kotem. Utrzymywał intensywne kontakty z przedstawicielami polskiej kultury, szczególnie ze środowiskiem krakowskim. Od 1888 r. był członkiem-korespondentem Komisji Językowej Akademii Umiejętności, od 1891 r. jej członkiem zwyczajnym. Był także członkiem Akademii Nauki w Petersburgu, Pradze, Belgradzie i Sofii, Towarzystwa Naukowego Warszawskiego i Towarzystwa Naukowego we Lwowie. Stał się polską instytucją naukową na obczyźnie, służąc kulturze polskiej i slawistyce. Zmarł 24 V 1939 w Berlinie. We wrześniu 2023 r. prochy Brücknera i jego żony Emmy Hakelberg (1855–1940) zostały sprowadzone do Polski i pochowane na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Kręgi zainteresowań. Ogromny dorobek Brücknera, obejmujący wiele dyscyplin humanistycznych i wymagający niezwykłej erudycji, budził szacunek współczesnych i potomnych. Uznawano go za osobowość wybitną i wyjątkową. W nekrologach nazywano go „olbrzymem polskiej nauki” (I. Chrzanowski), „tytanem pracy naukowej” (T. Sinko), „wizjonerem nauki” (T. Wiwatowski). Julian Krzyżanowski twierdził, że był „najznakomitszym historykiem literatury”.

Brückner pisał o sobie jako o pracowniku „niezasklepionym ani na jednym polu, ani w jednym tylko piśmiennictwie” (Czego od polonistyki najpilniej wymagamy, „Nauka Polska” 1919, t. 2). W zakresie jego działalności naukowej znalazły się m.in. historia języków słowiańskich, historia literatury (zwłaszcza dawnej), kultury i języka polskiego, litewszczyzna, mitologia (słowiańska, polska i litewska), folklorystyka, historia obyczajów, dzieje kultury. Przedmiotem jego badań była szeroko pojęta kultura umysłowa, a wieloaspektowe jej postrzeganie okazało się możliwe dzięki zainteresowaniom etnograficznym, folklorystycznym czy socjologicznym. W początkowym okresie kariery naukowej publikował studia językoznawcze (w znacznym stopniu z zakresu litewszczyzny) w języku niemieckim. Ważnym inicjalnym momentem na polu badań literackich stała się obszerna recenzja trzech tomów wydania pomnikowego Dzieł wszystkich Jana Kochanowskiego opublikowana po niemiecku w „Archiv für Slavische Philologie” (1885, Bd. 8). Brückner prowadził poszukiwania zabytków języka polskiego w księgozbiorach oraz archiwach krajowych i zagranicznych. Najbardziej spektakularne efekty przyniósł wyjazd do Petersburga, z którego przywiózł przede wszystkim Kazania świętokrzyskie, nieznane wcześniej pieśni religijne, wiersz Słoty o zachowaniu się przy stole, ważne teksty modlitewne i inne. Właśnie odkrycia i prace wydawnicze stanowiły najcenniejsze podstawy dorobku naukowego Brücknera. Specjalizował się w literaturze dawnej (głównie średniowiecznej i barokowej), ale wydał też m.in. Marię. Powieść ukraińską Antoniego Malczewskiego (1925), którą bardzo cenił.

Ogromne znaczenie dla polskiej kultury mają studia Brücknera poświęcone reformacji i jej przedstawicielom, w których aprobatywnie oceniał XVI-wieczną swobodę wyznań i sumienia oraz tolerancję religijną. To w tych pracach szczególnie dobrze uwyraźniła się perspektywa kulturoznawcza uwzględniająca wiedzę na temat życia obyczajowego polskiego społeczeństwa. W zakresie badań literackich specyfiką Brücknera było znaczne wykroczenie poza literaturę wysokoartystyczną, docenienie literatury popularnej, ludowej sowizdrzalskiej (był twórcą tego terminu). Zajmował się też instytucjami warunkującymi obieg literatury (np. cenzura i drukarstwo). Nie utożsamiał historii literatury z dziejami oświaty. Utwory literackie traktował jako dokumenty życia narodowego i społecznego, zwłaszcza obyczajowego. Nie uwzględniał granicy między literaturą piękną a piśmiennictwem i stosował szerokie pojęcie literatury, włączając do niej także dzieła naukowe. Pisał: „Prawdziwy cel i zadanie literatury, a więc i historii literatury, da się w jednym, jedynym słowie streścić: wyzwolenie. Wyzwolenie ducha ludzkiego nieśmiertelnego z pęt codziennego życia, z niedoli banalnej, z tych wszystkich łańcuchów, które za sobą wleczemy” (O literaturze rosyjskiej i naszym do niej stosunku dziś i lat temu trzysta, 1906). Współpracował z wieloma pismami, takimi jak „Archiv für Slavische Philologie” i jego kontynuacja „Zeitschrift für Slavische Philologie”, „Kuhn’s Zeitschrift”, praska „Slavia”, „Kwartalnik Historyczny”, „Pamiętnik Literacki”, „Wisła”, „Lud”, „Biblioteka Warszawska”, „Ateneum”, „Przegląd Polski”, „Prace Filologiczne”, „Przegląd Warszawski”, „Przegląd Współczesny”, „Wiadomości Literackie”, „Nauka Polska”, „Książka”, „Nowa Książka”, „Deutsche Literaturzeitung”, „Časopis pro moderni filologii”. Niemieckojęzyczny dorobek Brücknera wymaga odrębnego opracowania.

Postulaty badawcze. Brückner był praktykiem, który nie wierzył w sformułowane programy. Takie nastawienie, połączone z odpowiedzialnością za wielodyscyplinową dziedzinę, którą się zajmował, bardzo dobrze odzwierciedlają pisma teoretyczne: O najważniejszych postulatach historii literatury polskiej (1900) oraz Czego od polonistyki najpilniej wymagamy (1919). Mają one charakter postulatywny, przynoszą katalog konkretnych zadań do wykonania, a nie ogólnie sformułowane dyrektywy. W pierwszym dziele Brückner zwracał uwagę na konieczność rewizji dotychczasowej hierarchii autorów i utworów polskiej literatury oraz poszerzenia i pogłębienia badań. Uzasadnia niezbędność zajęcia się bajką polską, satyrą polityczną, powieściami ludowymi. Równie ważne jest wypracowanie właściwych sposobów sprofilowania ujęć historycznoliterackich. Odsłanianie niemonolityczności literatury polskiej to w przekonaniu Brücknera priorytet historii literatury. Podobnie zostały sformułowane zalecenia na czasy po odzyskaniu niepodległości. Rozumiejąc „polonistykę” jako całokształt wiedzy o narodzie, gromadzonej przez badaczy „różnych działów” naukowych (Czego od polonistyki), Brückner widział potrzebę opracowania rozmaitych słowników, zintensyfikowania badań w zakresie ludoznawstwa i kultury pierwotnej, wydawania zapomnianych utworów, upowszechnienia porównawczego stanowiska w ujmowaniu zjawisk kulturowych, stworzenia podstaw do napisania rzetelnych dziejów kultury polskiej. Przypominał przy tym zasadnicze problemy polskiej nauki pod zaborami, jakimi były niesystematyczność i niesystemowość działań badawczych, oraz to, że w staraniach historycznoliterackich „porywaliśmy się coraz do syntezy, do przedstawienia całości dziejów piśmiennictwa, nie przygotowawszy pola pracą monograficzną” (tamże), a tylko monografie gwarantują rozwój nauki. Sam tak właśnie postępował, najwięcej wysiłku wkładając w wydania tekstów, ujęcia szczegółowe, problemowe i monograficzne, a później dopiero przygotowując ujęcia syntetyczne.

Metodologia. Brückner kojarzony jest przede wszystkim z metodą filologiczną. Charakteryzowało go komentatorskie podejście do tekstów, którymi się zajmował. W jego pracach ujawniało się zainteresowanie kwestiami językowymi, o ile tylko było uzasadnione. Filolog to jednak nietypowy, co trafnie uchwycił dobrze go znający Feldman, pisząc, że autor Mitologii słowiańskiej był „uosobionym przeciwieństwem pedanterii, ciasnoty, kultu litery i ignorowania ducha, co jest charakterystycznym znamieniem filologów typowych; pełnia człowieczeństwa w nim żyje i pozwala mu zawsze za bibułą wyczuwać człowieka, za człowiekiem wyczuwać kołysanie się fal wszechżycia…” Brückner z kolei dobitnie zaznaczył swoje podejście do metody filologicznej, oceniając pisarstwo Feldmana: „Nie jest to dzieło szperacza-filologa, i to jego wielka zasługa, bo nigdy nie grzęźnie w drobiazgach, nie spuszcza z oka całości, wielkości, łączności z prądami duchowymi” (Historyk literatury, 1922). Brückner był filologiem w szerokim znaczeniu tego słowa. Twierdził: „Całokształt, encyklopedię nauki o narodzie, głównie o jego przeszłości jako nauce teraźniejszości, nazywamy filologią” (Czego od polonistyki). Właśnie ten historycznokulturowy horyzont to najszersza rama, obejmująca i scalająca wszystkie zabiegi i dzieła Brücknera. Znakiem rozpoznawczym uczonego i krytyka stało się natomiast stosowanie analiz komparatystycznych.

Podstawy metodologiczne Brücknera tkwią w pozytywistycznej koncepcji nauki, choć nie stosował konsekwentnie jej postulatów. Za wartość uznawał dokładne poznawanie faktów szczegółowych, unikał raczej uogólnień. Miał zaufanie do badań socjologicznych, a psychologizm i biografizm nie były mu szczególnie bliskie. W literaturze i kulturze mniej go interesowały zjawiska indywidualne postrzegane autonomicznie, a bardziej wytwarzające je mechanizmy społeczne. Zagadnienia estetyczne zwykle sytuował na dalszym planie. W większym stopniu niż szukanie prawidłowości interesowało go ukazywanie różnorodności zjawisk historycznych. W Historii i filologii twierdził, że historia ma dwie główne „pomocnice” – filologię i socjologię; w dalszej kolejności znaczenie mają antropologia i archeologia.

Słynął z formułowania śmiałych hipotez. Ich podstawą bywały ogromna wiedza i odwaga przełamywania stereotypów myślowych i rodzaj naukowej wyobraźni. Nie zawsze dysponując dostatecznymi dowodami, nie powstrzymywał się przed wypowiadaniem nowych przekonań czy publikowaniem sądów zaledwie prawdopodobnych. Dlatego nierzadko musiał wycofywać się ze swoich koncepcji i rozpoznań, korygować bądź zmieniać wcześniejsze opinie.

O krytyce. Refleksja metakrytyczna nie stanowiła przedmiotu specjalnych zabiegów intelektualnych Aleksandra Brücknera. W jego dorobku znalazły się jednak wypowiedzi na temat roli krytyki i krytyków. Najważniejsza z nich, Krytyka i krytycy („Nowa Książka” 1934, z. 1), pochodzi z późnego etapu pracy badacza i sumuje sprofilowaną zgodnie z tytułem wiedzę autora oraz jego własne doświadczenia krytyczne. Według Brücknera krytyka pojawiła się wraz z literaturą i tylko niektóre okresy w dziejach (np. średniowiecze, a częściowo także czasy humanizmu) były jej pozbawione. Często uprawiana w formie „bezwiednej”, jako aktywność zawodowa narodziła się w XVII w. we Francji, a w Polsce w XIX w. za sprawą Maurycego Mochnackiego i Adama Mickiewicza, którzy zainicjowali krytykę literacką o „podkładzie filozoficznym, estetycznym i uniwersalnym” (tamże). Profesjonalizacja działalności krytycznej nastąpiła wraz z rozwojem dziennikarstwa w 2. poł. XIX w., ale Brückner nie uznaje jej dokonań za znaczące. Odnotowując gwałtowny wzrost liczby krytyków w Młodej Polsce, zauważa, że dorobek krytyczny epoki pozostaje w cieniu jej osiągnięć w zakresie twórczości literackiej. Nieporównywalnego z wcześniejszym znaczenia krytyka nabiera jego zdaniem dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym, co związane jest z obniżaniem jakości oferty literackiej oraz poziomu humanistycznego wykształcenia społeczeństwa: „Przed krytyką otwiera się szersze pole niż kiedykolwiek indziej; dziś przypada jej rola niemal wychowawcza; coraz liczniejsza i różnorodniejsza rzeczpospolita czytających nie da sobie narzucić dyktatury – faszyzmu smaku (jak za dobrych czasów Koźmianów i Osińskich), ale chętnie usłucha wytwornych, poważnych, sumiennych głosów krytyki nieuprzedzonej, świadomej celu. To wymaga jednak i gruntownego wykształcenia, więc i do krytyka zawołamy: Trzeba się uczyć, upłynął czas złoty!” (tamże). Relatywnie niski poziom polskiej krytyki Brückner wiąże z brakiem motywacji do podejmowania sporów literackich, warunkowanym „dobrotliwą przyrodą słowiańską” (tamże) oraz mentalnym zobojętnieniem. To przekonanie o niepolemiczności polskiego pisarstwa krytycznego przekłada się w wywodzie badacza na wizję niedynamicznego procesu historycznoliterackiego, pozbawionego wyrazistych przełomów. Pośrednio wskazuje to na wagę krytyki w kształtowaniu przemian literackich.

Zadania i funkcje krytyki są w ujęciu Brücknera zorientowane na czytelnika, któremu potrzebna jest profesjonalna pomoc w doborze i ocenie lektur, wcześniej odpowiednio zanalizowanych. Nakłada to na specjalistę w tej dziedzinie szczególną odpowiedzialność i wymaga stałego doskonalenia kompetencji. Poza wiedzą „krytyk-sędzia” (tamże) musi cechować się również smakiem, potrzebnym nie tylko do oszacowania wartości estetycznej dzieł literackich (priorytet kryterium estetycznego nad względami ideowymi), lecz także do właściwego ukształtowania własnej wypowiedzi, która powinna być „dziełem sztuki” (tamże). Prawda i piękno to zdaniem autora podstawowe wartości i kryteria w kodeksie krytyka, a bezstronność – bezwzględne wobec niego wymaganie (w odniesieniu do swojej teraźniejszości autor przestrzegał przed ograniczeniami krytyki marksistowskiej i psychoanalitycznej).

Znamienny w rozważaniach badacza na temat krytyki literackiej jest postulat rozszerzenia jej przedmiotu: „Życzylibyśmy jednak, żeby krytyka literacka nie wyłącznie beletrystyce służyła; są przecież dzieła historyczne, etnograficzne, nawet, o zgrozo, archeologiczne, które szerszą publiczność zająć by mogły. Krytyka fachowa, której nie grożą nigdy wykolejenia, nierzadkie u beletrystycznej, zdaje o nich sprawę fachową, ależ do tej publiczności »Kwartalnik Historyczny« czy »Lud«, czy inne podobne pismo wcale nie dociera. Nic nie ubliży powadze krytyka-literata, jeśli zwróci uwagę publiczności na podobne dzieła […]” (tamże).

Historyk literatury a krytyk literacki. Przedstawione w Krytyce i krytykach ogólne wymagania względem tej dziedziny pojawiały się już wcześniej w pismach Brücknera. W artykule Bronisław Chlebowski jako krytyk literacki („Tygodnik Ilustrowany” 1909, nr 16) autor ukazuje w syntetycznym skrócie „oświeconego, wyrozumiałego krytyka-literata”, którego charakteryzuje „bystrość i ścisłość sądu” (tamże), ogromna kultura duchowa, empatyczna wrażliwość na dzieła literackie, staranna, a nawet wytworna forma, odwaga rewidowania upowszechnionych sądów i stawiania śmiałych hipotez. Przedmiot tej wypowiedzi trudno wszakże jednoznacznie określić, bo Brückner jako nierozdzielne traktuje kompetencje i dokonania Chlebowskiego krytyka i Chlebowskiego badacza literatury. Kwestia specjalizacji i podziału ról nie jest zresztą dla autora w ogóle oczywista: „[…] można pytać, czy Chmielowskiego, Tarnowskiego, Spasowicza do krytyków zawodowych, czy do historyków literatury policzymy” (Krytyka i krytycy).

Brückner podejmuje jednak próby różnicowania zadań krytyka i historyka literatury. Pierwszy przede wszystkim sądzi i ocenia, jest „łącznikiem pierwszym między górnym i chmurnym autorem a publicznością zbitą z tropu nowym, niezrozumiałym na razie zjawiskiem” (Historyk literatury). Drugi szuka, bada, poznaje, rozumie, wskazuje powiązania, dbając przy tym o wydobywanie faktów, dzieł i autorów z mroków zapomnienia; obaj powinni mówić jasno i pięknie. Dorobek krytyka zasadniczo wspiera działania historyka literatury, choć – jak w przypadku Chmielowskiego – może także utrudniać pracę uczonego, nadmiernie zaabsorbowanego poznawaniem na bieżąco powstających utworów. Krytyk może zaś wiele skorzystać z lektury monografii historycznoliterackich. Obszarem wspólnym krytyki i historii literatury jest u Brücknera literatura „nowsza i najnowsza” (tamże), będąca obiektem krytycznej oceny, ale niezbędna też w dobrze spełniającej swoje zadanie syntezie historycznoliterackiej.

Choć Brückner zaznaczał dystans do całościowo ujmowanej krytyki pozytywistycznej, to wyrastał z jej tradycji. Cenił jej przedstawicieli, a rozmaite powinowactwa myślowe oraz przekonanie o znaczeniu formy wypowiedzi łączyły go zwłaszcza z Chlebowskim. Podobnie jak wielu autorów pozytywistycznych widział rolę krytyka jako przewodnika odbiorcy i kontrolera jakości współczesnego piśmiennictwa. Jako zasady w postępowaniu krytycznym uznawał bezstronność, obiektywizm i przedmiotowość, choć w praktyce daleki był od wyważania sądów i ukrywania swojej podmiotowości. Interesująco w pisarstwie krytycznym Brücknera ulegał przemianom pozytywistyczny model uczonego systematyka i postulat naukowości krytyki. Będąc profesjonalnym badaczem i uprawiając krytykę fachową, opierał swoje sądy na rzetelnie ugruntowanej wiedzy, ale przez styl swoich wypowiedzi nieraz zaznaczał dystans do „togi uczonego”. Spośród krytyków młodopolskich szczególnie cenił Feldmana.

Sztuka recenzji. Szczególne miejsce w dorobku Brücknera zajmują recenzje. Pisał je przez ponad 50 lat, publikował w kraju i za granicą, a ich przedmiotem są przede wszystkim prace naukowe i popularnonaukowe z różnych obszarów humanistyki, w tym z zakresu historii literatury polskiej, edycji źródeł, językoznawstwa, slawistyki i wielu innych. Profil jego recenzyjnych zainteresowań dobrze odzwierciedla tytuł jednej z prac: Z dziejów naszej kultury i literatury. Wydawnictwa najnowsze (1918), bo zawiera się w nim i informacja o przedmiocie refleksji, i perspektywa ujęcia tego przedmiotu. Formuła ta wskazuje ponadto, że namysł nad efektami bieżącego ruchu publikacyjnego nie służy tylko informacyjnej rejestracji, lecz także wpisaniu ich w porządek kulturowej ciągłości.

Długotrwałość i intensywność działalności recenzenckiej oraz jej bardzo szeroki zakres problemowo-tematyczny czyniły z Brücknera jednego ze specjalistów najlepiej zorientowanych w kierunkach rozwojowych polskiej (i obcej) humanistyki. Zrecenzował większość dzieł fundamentalnych dla historii polskiej literatury i kultury. Pisząc recenzje, autor sprawnie łączył kompetencje krytyka, poddając ocenie omawiane rozprawy czy książki, i badacza dzielącego się wiedzą. Tadeusz Grabowski zwracał wszakże uwagę, że Brückner był „bliski Chlebowskiemu stanowiskiem krytycznym, które mniej oceniało, a więcej charakteryzowało i opisywało”. Znamionowały go z jednej strony odwaga wypowiadania sądów wyrazistych, niekiedy bardzo ostrych, a z drugiej nastawienie na sprostowania, korekty, uzupełnienia, dopowiedzenia. Brückner, choć zwykle jest pewny swoich racji, często jednak stawia pytania, wysuwa wątpliwości, sugeruje niejednoznaczność jakiejś kwestii, docieka przyczyn niedoskonałości, jest wyrozumiały dla pomyłek, ale nigdy dla niewiedzy. Zawsze angażuje się w dociekanie prawdy, dlatego jego recenzje często stają się studiami czy drobnymi rozprawkami, nierzadko cenniejszymi niż omawiane dzieło. Przedmiotowość podejścia do komentowanych prac łączyła się u Brücknera z zaangażowaniem emocjonalnym i wyrażaniem wprost swoich sympatii i antypatii.

Brückner zwraca uwagę na rzetelność dokumentacyjną, faktograficzną dokładność, informacyjną ścisłość. Opracowanie nowych materiałów musi być znaczącym przyczynkiem do dziejów piśmiennictwa, nie może służyć tylko inwentaryzacji. Oczekuje od autorów prac naukowych obiektywności, ale też krytycyzmu i emocjonalnego zaangażowania. Imponuje mu odwaga stawiania śmiałych hipotez, o ile nie stoi za nią naukowa nonszalancja. Oceniając prace, uwzględnia wszystkie ich aspekty, sprawdza, czy są indeksy, komentuje szatę graficzną książki. Duże znaczenie przyznaje formie, w jakiej przekazywana jest wiedza. Zwraca uwagę na klarowność wywodu, kondensację treści, ale i na atrakcyjność prezentacji, która może wpłynąć na zainteresowanie nie tylko profesjonalnego czytelnika. Encyklopedię staropolską ilustrowaną Zygmunta Glogera ceni np. za jej podobieństwo do „sumiennej, obfitej, a dokładnej powieści historycznej, nieobciążonej do tego balastem narracyjnym, dialogowym” („Książka” 1903, nr 3). Jest przekonany, że dobry styl może przesądzać o wartości dzieła, a nawet przewyższać pod względem ważności jego merytoryczne aspekty: „Tarnowski ma styl, Chmielowski go nie ma, styl ów, który wypływa z indywidualności, temperamentu, choćby stronniczości czy namiętności autora, co się tak przejął dziełem, zapalił nim, że sam daje się porwać uczuciom, może tu i ówdzie miarę słuszną traci, ale za to i czytelnika pociągnie za sobą, zajmie nawet tam, gdzie go nie przekona, gdzie na zastrzeżenia, a choćby nawet protesty się narazi. Wobec tego rozstrzygającego przymiotu nikną szczegóły” („Biblioteka Warszawska” 1902, t. 2).

Brückner miał spory dystans do własnej roli jako recenzenta. Pisał o syntezach Chmielowskiego i Tarnowskiego: „[…] niech czytelnik łaskawy nie zapomina, że ma do czynienia z recenzentem, z diabolus rotae, który i na Słońcu, i na Świętym plamek odszukiwa, cóż dopiero na śmiertelniku ułomnym […], niech również raczy pamiętać, że zaziera do pracy Zoila-Gryzosława i zbyt tragicznie tych rzeczy nie bierze” (tamże). Kończąc artykuł Czego od polonistyki najpilniej wymagamy, wyjaśniał, że wyrażał w nim „prośby, przestrogi, pomysły […] nie w zamiarach bezwzględnej, więc łatwej krytyki, lecz w chęci przysłużenia się sprawie ogólnej, każdemu z nas drogiej. W tym duchu były pisane, w takim samym proszę je oceniać” (tamże). Słowa te można by odnieść także do jego recenzji.

Polemista. Wyrazista podmiotowość krytyczna Brücknera szczególnie dobitnie ujawniała się w polemikach. Krytyk uchodził za zawziętego uczestnika sporów, bywał napastliwy i dosadnie wyrażał swoje zdanie. Typowa dla sytuacji antagonistycznej kategoryczność w formułowaniu własnych racji bywała u niego doprowadzana do skrajności, a niektóre jego intelektualne zatargi kończyły się w sądzie. Choć często się mylił i umiał przyznawać się do pomyłek, niekiedy tracił wyrozumiałość dla błędów innych, a swoją walkę z przeciwnikami w sporze motywował koniecznością dbania o jakość wiedzy i poszanowanie prawdy oraz prawem czytelników do otrzymywania informacji najwyższej jakości. Jak w przypadku wielu znanych polemistów, wpływ na taką postawę miały zarówno indywidualny temperament, jak i wyjątkowo silne poczucie misji naukowej. Już Julian Krzyżanowski zauważył jednak, że całościowe spojrzenie na uprawianie zawodu przez Brücknera pozwala dostrzec, „jak dalece apodyktyczność owa i bezwzględność podbita jest pokorą wobec wszechwładztwa prawdy”. Z perspektywy jego adwersarzy wyglądało to zupełnie inaczej.

Stosowane przez Brücknera strategie polemiczne w firmowym niemal dla niego wydaniu widoczne są w Filologii i lingwistyce. Szkicu polemicznym (1908), w którym odnosił się do krytycznych ocen wystawionych Dziejom języka polskiego przez Henryka Ułaszyna i Jana Baudouina de Courtenay. Wprost umniejszał i lekceważył pierwszego z recenzentów swojej pracy, ale i powagi drugiego, którą potwierdzał, nie obawiał się „narażać na szwank” (tamże), a nawet sięgnął po jedną z najostrzejszych krytycznych broni, czyli ośmieszenie: „[…] recenzja Baudouinowa […] napisana tak żywo, że, chociaż niczego się z niej czytelnik nie nauczy, ubawi się znakomicie; szkoda tylko, że autor najniepotrzebniej zepsuł efekt jej komiczny: pochwały bowiem, jakimi na str. 119 mnie obsypał, po tylu wymyślaniach z tych samych ust, przejęły mnie przynajmniej wstrętem; ten zgrzyt fałszywy kazi tylko całość, zresztą aż nadto harmonijną, prawdziwie Baudouinowską” (tamże). Brückner zarzucał recenzentom „nieuctwo”, „niedorzeczności”, „zrzędzenie”, „przekorę”, „czepianie się” (tamże), a konieczność sformułowania obszernej odpowiedzi polemicznej uzasadniał niezgodą na „tumanienie publiczności” oraz potrzebą nie tyle obrony własnych racji, ile uporządkowania wiedzy służącego pożytkowi ogólnemu. Choć przyznawał, że koncentrując się w swojej pracy na konkretach, mógł zadbać także o sądy uogólniające, to zasadniczo postawionych mu uwag krytycznych nie przyjmował, a na poparcie swoich racji przytaczał wiele przykładów, przekształcając swój wywód w mikrowykłady z zakresu fonetyki, etymologii czy morfologii. Odzwierciedlały się w tej polemice i erudycja Brücknera, i jego indywidualny styl, i dbałość o formę przekazu. Tak krytyk, zaangażowany emocjonalnie w spór, przekształcał sytuację obrony własnych kompetencji w budowanie naukowego autorytetu manifestującego się przez dystans wobec przedmiotu polemiki.

Kompetencje językoznawcze i ogromne wyczucie językowe Brücknera doskonale wspierały nie tylko jego analizy czy argumentacje, lecz także operowanie słowem jako narzędziem polemiki. Choć miał skłonność do słownego nadmiaru i namnażania przykładów, potrafił być też pod tym względem bardzo oszczędny, minimalizując środki w celu osiągnięcia tym silniejszego efektu. W artykule Na „glossę” głos „prawdy” („Ruch Literacki” 1937, nr 1), będącym kolejną odsłoną polemiki z Józefem Birkenmajerem w sprawie Bogurodzicy, pisał: „Odpowiedziała zaś Prawda Glossatorowi w obawie, aby spust cytatów z bizantologii nie zaimponował laikowi, co by się nie poznał na farbowanych lisach” (tamże). Autor wprowadzał tu znaczącą grę słów, odnosząc się i do jednego z przedmiotów sporu (zasadność użycia formy „spuści” w Bogurodzicy), i do tytułów pism, w których następowała wymiana poglądów (wcześniej Brückner opublikował Prawdę o „Bogurodzicy”, Birkenmajer Glossy do „Prawdy o »Bogurodzicy«”). Własną, dominującą pozycję w sporze wyrażał przez utożsamienie swoich racji z figurą Prawdy przeciwstawionej adwersarzowi jako Glossatorowi, deprecjonowanemu przez opozycyjne usytuowanie wobec prawdy oraz przez pozbawienie nazwiska.

W rzeczowym artykule, inicjującym polemiczną wymianę z Chlebowskim w związku z językowymi uwagami umieszczonymi w przygotowanym przez niego haśle Wisła do Słownika geograficznego Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, słowna oszczędność i panowanie nad strukturą wywodu ujawniają się przez wyraźną ramę kompozycyjną krótkiego tekstu, w której eksponuje się znaczenie etymologii w badaniach, a następnie wskazuje się na zagrożenia, jakie niesie ze sobą niekompetencja w tym zakresie: „Obok etymologii, prostującej szlaki tradycji i historii, krzewi się bujniej obłęd etymologiczny, zwodzący ze szlaków na manowce; należy się go wystrzegać” („Ateneum” 1895, t. 2). W ten sposób znaczenie błędów Chlebowskiego zawiera się w zasadzie w tej różnicy między etymologią a „obłędem etymologicznym”, a ich zwięzła ocena ujawnia się nie tyle w deprecjonującej etykiecie, ile przez wskazanie na skutki zmarnowania potencjału, którym dysponują tego typu badania. Podobną inwencyjnością polemiczną wykazywał się Brückner także w innych sporach. 

Język i styl. Brückner używał języka niekonwencjonalnie. Jego zindywidualizowany styl, pozwalający na eksponowanie wyrazistej osobowości, mieścił w sobie precyzję wyrażania i interesującą metaforykę, brawurowe łączenie terminów naukowych z żywiołem potocznej polszczyzny, powagę i humor, zaangażowanie emocjonalne i rzeczowość. Będąc czcicielem prawdy, Brückner rzadko posługiwał się zobiektywizowanym stylem naukowym. Komunikatywność i atrakcyjność wypowiedzi były dla niego tak samo ważne. Nie szlifował zbytnio swoich tekstów prasowych, podążał za wartkim tokiem myśli, popełniając błędy, popadając w nadmiar słów i zawiłość, kiedy indziej zaś porządkując wywód przez wyliczenie najważniejszych tez. Pochopność w wyrażaniu sądów godziła się w jego wypowiedziach z dążeniem do precyzji i konkretności. Niekiedy nie ułatwiał czytelnikowi odbioru, choć jego wprost wyrażaną intencją było pisanie zrozumiałe dla jak największego grona czytelników, toteż granice między dyskursem naukowym a popularnonaukowym często się u niego zacierają. Zawsze potrafił zaciekawiać. Jak trafnie zauważył Wacław Borowy: „Dziwne to było. Czasem dziwaczne. Ale nigdy zimne. Nigdy ciemne”. Brückner twierdził: „[…] o kwestiach językoznawczych można bez hocus-pocus »uczonego« wystarczająco rozprawiać” (Filologia i lingwistyka). Także o innych sprawach rozprawiał według tej samej zasady, np. „twórcy porywali czytelnika, krytyk zbierał za nimi podkowy” (Krytyka i krytycy); „pozytywiści ulotnili się tak samo niby cichaczem przed Młodą Polską” (tamże). Fenomen Brücknera polegał m.in. na tym, że tego typu sformułowania nie naruszały w żaden sposób autorytetu, którym się cieszył.

Bibliografia

NK, t. 13

Źródła:

Zur Entgegnung, „Archiv für slavische Philologie” 1879, Bd. 3;

Jan Kochanowski, tamże 1885, Bd. 8;

Über die älteren Texte des Polnischen, tamże 1887, Bd. 10;

[rec.] A. Bełcikowski, „Ze studiów nad literaturą polską”, Warszawa 1886, „Kwartalnik Historyczny” 1887, t. 1, „Archiv für Slavische Philologie” 1887, Bd. 10;

[rec.] P. Chmielowski, „Adam Mickiewicz”, Warszawa 1886, „Kwartalnik Historyczny” 1887, t. 1, „Archiv für Slavische Philologie” 1887, Bd. 10;

[rec.] „Wisła”, artykuł p. Bronisława Chlebowskiego w „Słowniku Geograficznym”, „Ateneum” 1895, t. 2;

O najważniejszych postulatach historii literatury polskiej, Lwów 1900;

[rec.] Č. Zibrt, „Bibliografie české historie”. Dil. I. Praha. 1900, „Kwartalnik Historyczny” 1901, t. 15;

[rec.] „Historia literatury polskiej” Piotra Chmielowskiego z przedmową Bronisława Chlebowskiego, Warszawa, 1899–1900;

tomów sześć („Biblioteka Dzieł Wyborowych”). – „Historia literatury polskiej” Stanisława Tarnowskiego. Kraków, 1900;

tomów pięć, „Biblioteka Warszawska” 1902, t. 2;

Dzieje literatury polskiej w zarysie, t. 1–2, Warszawa 1903;

[rec.] Z. Gloger, „Encyklopedia staropolska ilustrowana”, Tom III, „Książka” 1903, nr 3;

[rec.] Č. Zibrt, „Bibliografie české historie”. Dil. II. Praha. 1902, „Kwartalnik Historyczny” 1903, t. 17;

[rec.] „Archiwum do dziejów literatury i oświaty w Polsce”, Kraków 1904, „Książka” 1904, nr 3;

[rec.] „Materiały do dziejów piśmiennictwa polskiego i biografii pisarzów polskich”, zebrał Teodor Wierzbowski. Tom II. Warszawa, 1904, „Książka” 1904, nr 9;

Piotr Chmielowski, „Kwartalnik Historyczny” 1904, t. 18;

[rec.] Z. Wasilewski, „Śladami Mickiewicza i przyczynki do dziejów romantyzmu”, Lwów, 1905, „Książka” 1905, nr 6;

[rec.] Č. Zibrt, „Bibliografie české historie”. Dil. I–III. Praha. 1900–1904, „Przegląd Historyczny” 1905, t. 1;

O literaturze rosyjskiej i naszym do niej stosunku dziś i lat temu trzysta. Szkic literacki, Lwów–Warszawa 1906;

[rec.] I. Chrzanowski, „Historia literatury polskiej”, cz. I. Warszawa 1906, „Pamiętnik Literacki” 1907;

Historia a filologia. (O metodę badań. Z powodu W. Czermaka: „Ilustrowanych Dziejów Polski”, tom pierwszy, od początków do X wieku, Wiedeń 1905), „Przegląd Historyczny” 1907, t. 4, nr 3;

[rec.] „Wiek XIX. Sto lat myśli polskiej”, t. II. Warszawa 1906, „Pamiętnik Literacki” 1907;

Filologia i lingwistyka. Szkic polemiczny, Lwów 1908;

[rec.] I. Chrzanowski, „Historia literatury polskiej. Książka dla młodzieży (z wypisami). Część I, Literatura niepodległej Polski, zeszyt I i II”. Warszawa 1906, „Sfinks” 1908, t. 1;

Bronisław Chlebowski jako krytyk literacki, „Tygodnik Ilustrowany” 1909, nr 16;

Z dziejów naszej kultury i literatury. Wydawnictwa najnowsze, Kraków 1918;

Czego od polonistyki najpilniej wymagamy, „Nauka Polska” 1919, t. 2;

Historyk literatury, w: Pamięci Wilhelma Feldmana, Kraków 1922;

Dzieje narodowej literatury polskiej, cz. 1–2, Warszawa 1924;

O literaturze słów kilka, „Przegląd Współczesny” 1924, t. 9;

Wstęp, w: A. Malczewski, Maria. Powieść ukraińska, Lwów 1925;

Krytyka i krytycy, „Nowa Książka” 1934, z. 1;

[rec.] S. Pigoń, „»Pan Tadeusz«. Wzrost – wielkość – sława. Studium literackie”. Warszawa 1934, „Pamiętnik Literacki” 1934;

[rec.] K. Wójcicki, „Asnyk wśród prądów epoki”. Warszawa 1931, „Slavia” 1933–1934, R. 12;

[rec.] Polski słownik biograficzny, t. 1, Kraków 1935, „Kwartalnik Historyczny” 1935, t. 49;

Na „glossę” głos „prawdy”, „Ruch Literacki” 1937, nr 1;

[rec.] E. Orzeszkowa, „Listy”, Tom drugi. „Do literatów i ludzi nauki. Część I”, „Nowa Książka” 1938, z. 10.

 

Opracowania:

W. Feldman, Krytyka i krytycy. Aleksander Brückner. Sylwetka, „Ogniwo” 1905, nr 2;

S. Brzozowski, Współczesna krytyka literacka w Polsce, Stanisławów–Warszawa 1907;

J. Krzyżanowski, Prace literackie Aleksandra Brücknera. W 70. rocznicę urodzin uczonego, „Przegląd Współczesny” 1926, t. 17;

W.T. Wisłocki, Bibliografia prac Aleksandra Brücknera, w: Studia staropolskie. Księga ku czci Aleksandra Brücknera, Kraków 1928;

T. Grabowski, Krytyka literacka w Polsce w epoce realizmu i modernizmu (1863–1933), Poznań 1934;

I. Chrzanowski, Olbrzym polskiej nauki, „Tęcza” 1939, nr 8;

K. Czachowski, Magnus parens, „Wiadomości Literackie” 1939, nr 25;

T. Sinko, Tytan pracy naukowej, „Czas” 1939, nr 146;

T. Wiwatowski, Wizjoner nauki. Życie i dzieło A. Brücknera, „Kronika Polski i Świata” 1939, nr 24;

W. Borowy, Aleksander Brückner jako historyk literatury, „Ruch Literacki” 1970, nr 2;

W. Berbelicki, Bibliografia Aleksandra Brücknera (za lata 1927–1970), w: W trzydziestolecie śmierci Aleksandra Brücknera, red. T. Ulewicz, Kraków 1971;

T. Ulewicz, Aleksander Brückner jako badacz literatury polskiej i piśmiennictw słowiańskich, w: tamże; P. Kocikowski, Aleksander Brückner jako recenzent. Recenzje dotyczące średniowiecza i odrodzenia, w: Wokół zagadnień publicystyki literackiej, Warszawa–Kraków 1974;

S. Kołaczkowski, O A. Brücknerze wspomnienia i refleksje, w: Portrety uczonych polskich, wyb. A. Biernacki, Kraków 1974;

W. Berbelicki, T. Ulewicz, Aleksander Brückner 1856–1939, w: Obraz literatury polskiej XIX i XX wieku, seria 5, t. 4: Literatura okresu Młodej Polski, red. K. Wyka i in., Kraków 1977;

B. Domańska, Aleksander Brückner jako badacz kultury, Bydgoszcz 1988;

E. Paczoska, Krytyka literacka pozytywistów, Wrocław 1988;

P. Kupiszewski, Indywidualizm i konwencja w pracach naukowych Aleksandra Brücknera, „Socjolingwistyka” 1990, R. 9;

D. Skórczewski, Spory o krytykę literacką w dwudziestoleciu międzywojennym, Kraków 2002;

M. Karpluk, O polszczyźnie uczonych humanistów przełomu XIX i XX wieku. Aleksander Brückner (1856–1939), „Przegląd Humanistyczny” 2007, nr 1;

H. Markiewicz, O pisarstwie Aleksandra Brücknera, w: Rzeczy minionych pamięć. Studia dedykowane profesorowi Tadeuszowi Ulewiczowi w 90. rocznicę urodzin, Kraków 2007.