
10. „Chwałki” Franciszka Karpińskiego i Juliusza Słowackiego
W przypadku liryku Słowackiego nie mamy paratekstowej informacji mówiącej, że został on pomyślany przez poetę jako pieśń. Nie dostrzeżemy też w nim regularności charakterystycznej dla utworu sentymentalisty. Jednak czytając głośno [Kiedy pierwsze kury Panu spiewają…], łatwo sobie uświadomić, że także i tu mamy do czynienia ze swego rodzaju naddatkiem prozodycznym, czyli taką warstwą brzmieniową, która kieruje uwagę odbiorcy w stronę muzyki.
Również w tym wierszu można bowiem dostrzec „muzyczną” harmonię na poziomie formalnym, chociaż jest ona bardziej skomplikowana niż w dziele sentymentalisty. Czesław Zgorzelski, pisząc przed laty o relacjach poezji i muzyki, wyróżnił, między innymi, lirykę „śpiewną” i lirykę „muzyczną”[1]. Pierwsza z nich, według lubelskiego uczonego, charakteryzuje się przede wszystkim regularnością metryczną i eufonią, druga – wykracza poza rytm i melodię, każąc myśleć odbiorcy o pozostałych elementach dzieła muzycznego, takich jak harmonika czy agogika, a nawet o muzycznej fakturze.