10. „Chwałki” Franciszka Karpińskiego i Juliusza Słowackiego

Rzecz jasna, tak pojmowanej „muzyczności” dzieła literackiego nie traktujemy w kategoriach ścisłej analogii pomiędzy poezją i muzyką. W praktyce chodzi tutaj o pewną nadwyżkę brzmieniową wiersza, ujawniającą się zwłaszcza przy jego głośnym wykonaniu, wykraczającą poza jednostajny rytm i intonację sylabotonika (ułatwiające skomponowanie regularnej, opartej na budowie okresowej pieśni zwrotkowej) oraz instrumentację głoskową (dogodną dla wokalisty). W takim ujęciu Pieśń poranna Karpińskiego niewątpliwie zasługuje na miano śpiewnej, liryk [Kiedy pierwsze kury Panu spiewają…] można by zaś określić jako „muzyczny”.

Wiersz składa się z dwóch wyodrębnionych graficznie części: z oktawy, w której przeplatają się jedenasto- i dziesięciozgłoskowiec o tradycyjnym dla tego formatu stroficznego układzie rymowym (abababcc) oraz z tetrastychu , w którym dominuje dziesięciozgłoskowiec, przełamany jedenastozgłoskowcem w wersie jedenastym. Rymy także w tej całostce są żeńskie, krzyżowe  i podobnie jak w oktawie – raczej niewyszukane. Zobaczmy: „spiewają – maczają – stają”, „niosę – rosę – złotowłose”, „zwrócone – czerwone”, „świtaniu – śpiewaniu”, „niebiosy – włosy”. Można by stwierdzić, wiążąc te proste eufoniczne  efekty z dominującym w wierszu metrum trocheicznym, modyfikowanym od czasu do czasu amfibrachami (zob. np. w. 1, 3, 7 i 8), że i tutaj mamy do czynienia z prostym, w zasadzie regularnym, śpiewnym wierszem piosenkowym. Wersyfikacja Słowackiego jest jednak bardziej kunsztowna.