Czartoryski Adam Jerzy
Poeta, tłumacz, powieściopisarz, pamiętnikarz, biograf pisarzy, pisarz polityczny, myśliciel, działacz oświatowy i polityczny.
Informacje biograficzne. Urodził się 14 I 1770 w Warszawie jako syn Adama Kazimierza (1734–1823) i Izabeli z Flemmingów (1745–1835). Staranną naukę domową uzupełnił przez podróże edukacyjne po różnych krajach europejskich. Uczestniczył w wojnie 1792 r., podczas insurekcji kościuszkowskiej przebywał za granicą. Wysłany przez rodziców po upadku państwa polskiego do Petersburga w sprawach dóbr rodzinnych, zaprzyjaźnił się z wielkim księciem Aleksandrem, późniejszym carem. W 1803 r. został kuratorem wileńskiego okręgu naukowego (położył duże zasługi dla rozwoju oświaty na wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej), z czego zrezygnował w 1824 r. po procesie filomatów. W l. 1803–1806 pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych. Podczas powstania listopadowego był prezesem Rządu Narodowego, po jego klęsce znalazł się na emigracji. W 1833 r. osiadł w Paryżu w Hôtel Lambert, był przywódcą politycznego stronnictwa konserwatywnego, angażując się też aktywnie w działalność kulturalną; był m.in. prezesem Towarzystwa Historyczno-Literackiego, a także jednym z twórców Biblioteki Polskiej. Do jego spuścizny piśmienniczej należy szereg utworów poetyckich (wśród nich poemat Bard polski) eseje, rozprawy o tematyce politycznej, historycznej, filozoficznej, powieść Pan sędzia Deluty, mowy, pamiętniki. Zmarł 15 VII 1861 w Montfermeil.
Wypowiedzi krytycznoliterackie. W bogatym dorobku Adama Jerzego Czartoryskiego zagadnienia krytycznoliterackie zajmują miejsce ilościowo skromne. Pojawiają się głównie w jego wypowiedziach prezentujących sylwetki twórcze związanych z dworem puławskim autorów: Franciszka Dionizego Kniaźnina (tekst napisany w 1817 r.), Józefa Koblańskiego (pozostaje w rękopisie), Jana Pawła Woronicza (1830), a także (w obszernej, starannej biografii) Juliana Ursyna Niemcewicza (1860). W całości zagadnieniom teoretycznojęzykowym poświęcona jest rozprawa Prozodia polska napisana w 1820 r. i pozostawiona przez autora w rękopisie (wydana dopiero w 2002 r.), godna uwagi ze względu na sformułowane w niej obserwacje i postulaty. Ważne elementy estetycznoliterackich poglądów Czartoryskiego znajdujemy również w jego utworach poetyckich.
O źródłach i roli poezji. W zakresie przekonań estetycznoliterackich ważna dla Czartoryskiego pozostaje tradycja klasyczna przejawiająca się w zainteresowaniach kulturą antycznej Grecji (przykładem są m.in. jego młodzieńcze przekłady Pindara), rozwijana przez jego puławskiego nauczyciela Gotfryda Ernesta Groddecka. Inspiracje pindaryczne występują także we własnej twórczości Adama Jerzego, np. nawiązania w jego Odzie do ojczyzny czy posługiwanie się takimi kategoriami, jak Muza, lutnia. Wyraźna jest jednak skłonność Czartoryskiego do podejmowania również wzorców poetyckich nurtu sentymentalnego oraz zjawisk opisywanych dziś jako preromantyczne, czego wyrazem jest m.in. wykreowanie postaci barda w poemacie Bard polski. Ten ostatni, nawiązując w pewnym stopniu do Pieśni Osjana (których fragment Adam Jerzy tłumaczył), przynosi nową koncepcję poety jako zaangażowanego emocjonalnie wyraziciela narodowych nieszczęść i świadka ich skutków, formułującego też refleksję historiozoficzną.
W pismach krytycznoliterackich Czartoryski nie posługuje się z reguły przypisanym do klasycystycznego dyskursu aparatem pojęciowym, język jego wypowiedzi zbliża się częściowo do mowy poetyckiej, autor próbuje dać wyraz stanom emocjonalnym charakteryzowanych poetów i zarysować duchową atmosferę, w jakiej rozwijał się ich talent. Nie podejmuje dokładniejszej analizy utworów, poprzestając na ich ogólnej ocenie, próbuje formułować sumaryczne uwagi o twórczości prezentowanych poetów, o rodzaju ich talentu i wrażliwości, wiążąc je z szerszym ujęciem biograficzno-psychologicznym, z podkreśleniem znaczenia puławskiego środowiska, w jakim żyli, a nade wszystko – przeżycia tragedii upadku Rzeczypospolitej. Akcentowanie związku poezji (której Adam Jerzy przypisuje również ważną rolę społeczną i edukacyjną) z doświadczeniem narodowym jest stałym rysem jego wypowiedzi krytycznoliterackich. Najdobitniej swoje rozumienie istoty i roli poezji jako wyrazu „ducha powszechnego”, w sposób dość już bliski estetyce romantyzmu, przedstawił we wspomnieniu o Janie Pawle Woroniczu: „Ten jest poetą, do którego duszy zbiegają się silniej wszystkie otaczające wrażenia i który nie mogąc ich w sobie zawrzeć, zmuszony jest wyższą mocą wylać w natchnionym rymie ich brzmienie zbyt gwałtowanie na jego duszy ciążące; brzemię, które nie gniecie ku ziemi, lecz podnosi do wyższego życia, skąd dalej się widzi i głębiej się czyta w przyrodzeniu” (Pochwała Jana Pawła Woronicza […], 1831). Poezja wtedy będzie „zajmować i uraczać”, gdy każdy znajdzie w niej własne „czucie”. „Jest to prawdziwą umysłową rozkoszą postrzegać obrazy myśli, czytać wyrazy, z własnego jakby serca wyjęte; i to, co w nich było niewyraźnym, niewytłumaczalnym widzieć rozwiniętym, upięknionym i na jawie pałającym” (tamże). Przedmiotem zainteresowania poety winna być ziemia ojczysta, z którą odczuwa wyjątkowy związek emocjonalny. Znajduje to wyraz w twórczości Czartoryskiego, np. we wprost sformułowanej zachęcie pod adresem poetów do przedłożenia bliskich im miejsc nad uroki odległych krain: „Bóg różnie rozpołożył upiększenia Ziemi, / Nie zazdrość cudzych bogactw, bądź dowolen swemi” (Powrót [do Puław], w: Poematy i wiersze, 2003). Ważne znaczenie ma dlań pojęcie imaginacji, określanej mianem „boska”, która ma dużą władzę, bo mieszcząc się w ramach prawdopodobieństwa, nadaje „rzeczom istność nową”, przejawia aktywność w „niezmiernej przestrzeni”, nieograniczonej przez czas (Powązki, w: tamże). Jej wytwory jednak są najwspanialsze wówczas, gdy służą prawdzie i dobru, czyniąc „heroizm łatwym, a cnotę nadobną” (tamże). Czartoryski przywiązuje również sporą wagę do kwestii polskiego języka poetyckiego, zwłaszcza do jego warstwy akustycznej i związku z muzyką (z czym też wiąże się powracający w jego twórczości motyw lutni). Nie uczestnicząc bezpośrednio w sporze klasyków z romantykami, stara się zająć stanowisko bezstronne, zauważa zalety jednych i drugich, postulując ocenianie dzieł autorów dawnych i współczesnych niezależnie, bez względu na to, czy są „jednej lub drugiej szkoły zwolennikami” (Żywot J.U. Niemcewicza, 1860). Docenia znaczenie naśladowania wzorów obcych, ale zachęca do słuchania „natchnień własnego geniuszu”, aby stworzyć „coś prawdziwie twórczego, najlepiej z narodowych podań i źródeł, nie odbiegając wszelako nigdy od przyrodzonych, powszednich instynktów i zasad rozsądku, moralności i gustu” (tamże). Jest przekonany, że poziom sztuki poetyckiej u nas z biegiem czasu wzrasta. Stąd wynika oczekiwanie względem krytyki: „Gdzie piśmiennictwo dochodzi do wyższej i postępującej oświaty, tam krytyka, zawsze sprawiedliwa, surowszą się stać powinna” (tamże).
Oceny poetów. Przedstawiając sylwetkę Kniaźnina, Czartoryski akcentuje sprzyjającą rozwojowi jego talentu atmosferę dworu puławskiego, gdzie trwały „świetne zabawy i literackie rozmowy” (Życie Kniaźnina, 1853). Stąd utwory tego autora – jak poematy Balon i Rozmaryn – „ze zdarzeń domowych powód wzięły” (tamże), a jego sztuki były wystawiane w Puławach. Oceniając twórczość poety wysoko, wskazuje też jej słabsze strony. Podziela krytyczną opinię Kniaźnina o jego młodzieńczych Erotykach, ale pochlebnie wypowiada się o Balonie, który – jak twierdzi – jest „jednym z najmilszych płodów jego pióra” (tamże). Podobają mu się utwory religijne, gdyż wyróżniają się „prostotą, czułością, jakowąś powagą i ulotami prawdziwie doznanego uniesienia” (tamże). Czartoryski jest wymagający odnośnie do aspektu językowo-wersyfikacyjnego, jakkolwiek sądzi, że „teraz” oczekiwania w tym zakresie przesłaniają inne walory utworu: „[…] nie dosyć się uważa na wartość myśli i obrazów, byle wiersz był gładki i rymy niepospolite” (tamże). Sądzi, że sztuka wersyfikacyjna nie była w czasach Kniaźnina wystarczająco rozwinięta (co może zaskakiwać), i stwierdza, że „niekiedy zbyt spadał i grzeszył przeciw gustowi”, chociaż częściej „podnosił się do stref prawdziwej poezji” (tamże). Eksponuje emocjonalność w jego poezji lirycznej, przeciwstawiając „czułość i słodycz” – „ogień” i „geniusz”; „dostrzec zawsze można więcej czułości, słodyczy i powagi niż ognia, więcej duszy niż geniuszu” (tamże).
Wysoko natomiast Czartoryski ocenia geniusz poetycki Woronicza, widząc dlań źródło inspiracji w początkowo samotnym życiu na wsi, w obcowaniu „tylko z Bogiem, z przyrodzeniem, z wiejskim ludem prostym i cierpiącym” (Pochwała Jana Pawła Woronicza). Ale gdy jego myśli zajęły sprawy narodu, stał się bardem upadającej Polski, bo pod wpływem jej nieszczęść „obudził się w nim […] silny duch poetyczny” (tamże). Jego przeznaczeniem staje się podjęcie wobec narodu funkcji profetycznej, analogicznej do tej, którą spełniali biblijni prorocy, a która u polskiego poety najpełniejsze odbicie znajduje w Świątyni Sybilli. Czartoryski uważa, że poświęcając się wyłącznie poezji, Woronicz znalazłby się w gronie jej największych mistrzów. Szczególnie wysoko ocenia Sejm wiślicki, „który gdyby sam pozostał […], już byłby dostateczny dla jego poetycznej sławy, tak co do toku wierszy, jak i do piękności myśli i obrazów” (tamże).
W odniesieniu do Niemcewicza Czartoryski zwraca uwagę na traktowanie przezeń twórczości jako działania społecznego, głównie jako wyrazu postawy patriotycznej. Ceni jego poczucie humoru, ale dostrzega też przywiązywanie mniejszej wagi do kształtu artystycznego poezji. „Był naprzód obywatelem, potem człowiekiem towarzyskim w gronie przyjaciół, potem jeszcze lubiącym własną zabawę, a dopiero na końcu artystą chcącym swoją chwałę literacką ustanowić” (Żywot). Stąd jego utwory uważa za nierówne, często niedopracowane w ogólnym układzie, ale zawsze pełne „pięknych, genialnych i ujmujących szczegółów” (tamże). Czartoryski dokonuje systematycznej oceny większości pism Niemcewicza. Wysoko ocenia jego bajki, gatunek ten uważa za szczególnie odpowiedni dla jego talentu, co sprawia, że może on znaleźć się „między znakomitszymi fabulistami wszelkich znanych literatur” (tamże). W Powrocie posła widzi „rysy nieporównanej prawdziwości i trafności” (tamże). Śpiewy historyczne postrzega natomiast jako „monotonne i wierszowanie czasem zaniedbane”, na co – dodaje – „krytyka skarżyć się będzie” (tamże), zarazem jednak docenia ich „układ i pojęcie” oraz rolę edukacyjną i społeczną, postulując ich nowe wydanie. Z podobnego powodu za szczególnie wartościowe uważa Dzieje panowania Augusta III. Wspomina i krótko charakteryzuje jeszcze inne utwory pisarza. Także jednak w odniesieniu tego autora dominuje podejście uogólniające, przeważają charakterystyka jego twórczości albo opis jej ważnych aspektów w ujęciu całościowym.
O brzmieniu słów. Już młodzieńcze próby translacji Pindara świadczą o zainteresowaniu Czartoryskiego kwestiami prozodycznymi. Najpełniejszy wyraz znajduje ono w Prozodii polskiej, która wpisuje się w kontekst ówczesnych rozważań o języku w ogóle, a o języku poetyckim w szczególności. Jak twierdzi Maria Dłuska, rozprawa ta, „napisana w okresie krystalizowania się naszego romantyzmu, była prawdopodobnie przejawem jego najosobistszych poetyckich zainteresowań”. Czartoryski, sprawnie posługując się ukształtowaną już terminologią, nawiązuje do myśli Tadeusza Nowaczyńskiego czy Józefa Franciszka Królikowskiego, ale prezentuje poglądy w dużej mierze odmienne. Podkreśla przy tym, że kierują nim nie „doświadczone już przykłady, lecz własne ucho, wyszukiwania i próby” (Prozodia polska, w: Prozodia polska. Przekłady poetyckie, 2002). Stawia diagnozę odnośnie do aktualnego stanu polskiej prozodii, rozważa naturę języka polskiego z punktu widzenia akcentu i iloczasu, formułuje konkretne postulaty i zachęca do dalszych refleksji. Krytycznie stwierdza, że „prozodia języka polskiego z dzieciństwa nie wyszła” (tamże). Odrzuca pogląd polskich autorów o traktowaniu rymu jako wyznacznika poetyckości, jego istotność widzi jedynie w krótkich wierszach. Dlatego też za nieudane uważa konsekwentnie podejmowane próby tłumaczenia „poetów dawnych” wierszem rymowanym. Paroksytoniczność akcentu w polszczyźnie uznaje za normę, dostrzega jednak różne wyjątki w tym względzie w żywej mowie, w zależności od kontekstu fonetycznego i sytuacji wypowiadania; stąd wniosek, że w języku polskim, dopóki nie zostaną wypracowane w tym zakresie ogólne prawidła, „prozodia każdego z osobna słowa lub okresu słów może być i będzie wieloraka” (tamże). Wzorem budowy wiersza jest dlań prozodia antyczna, postuluje „wyjść z monotonii, aby nieco urozmaicić prozodię języka” (tamże). Rozprawa ta pozostała wprawdzie aż do naszych czasów w rękopisie, ale – jak sądzą badacze – była czytana w środowisku zainteresowanych osób i wpisywała się w ówczesne prace nad fonetycznymi właściwościami polszczyzny.
Bibliografia
NK, t. 4; PSB, t. 4
Źródła:
Pochwała Jana Pawła Woronicza czytana na posiedzeniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk dnia 30 kwietnia 1830 roku, Puławy [1830];
Życie Kniaźnina. (Z manuskryptu pisanego w r. 1817), Poznań 1853;
Żywot J.U. Niemcewicza, Berlin–Poznań 1860;
Prozodia polska, w: tegoż, Prozodia polska. Przekłady poetyckie, oprac. S. Kufel, Zielona Góra 2002;
Poematy i wiersze, oprac. S. Kufel, Zielona Góra 2003.
Opracowania:
J. Łoś, Wiersze polskie w ich dziejowym rozwoju, Kraków 1920;
M. Dłuska, Prozodia języka polskiego, Warszawa 1976;
S. Kufel, Adam Jerzy Czartoryski (1770–1861), w: Pisarze polskiego Oświecenia, t. 3, red. T. Kostkiewiczowa, Z. Goliński, Warszawa 1996;
S. Kufel, Prozodia polska Adama Jerzego Czartoryskiego na tle myśli estetycznoliterackiej epoki, w: Na przełomie Oświecenia i Romantyzmu. O sytuacji w literaturze polskiej lat 1793–1830, red. P. Żbikowski, Rzeszów 1999;
S. Kufel, Twórczość poetycka Adama Jerzego Czartoryskiego, Zielona Góra 2002;
P. Żbikowski, Adam Jerzy Czartoryski jako krytyk literacki, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio FF” 2002/2003, vol. 20/21.