
13. Człowiek w wielkim mieście
Kolejny kontrastowy, a zarazem paradoksalny element wizerunku miasta tworzy przeciwstawienie czarnych strojów zgodnych z nakazami mody (wyrazu próżności) iczarnych strojów żałobników (symbolu żałoby, powiązanego z chrześcijańską obrzędowością). Czerń pogrzebu zestraja się z kolei – mimo przeciwnej barwy – z bielą stroju dostojnie poruszającego się Araba. I choć motywy te mają różne odniesienia religijne i kulturowe, to w wierszu Norwida oba przynależą do sfery powagi, spokoju i duchowości. Arab „z kapłańskim ruszeniem głowy” jest bliski sakralnej aurze chrześcijańskiego pogrzebu. Oba spotkania mają dla bohatera lirycznego podobną wartość – wystarczy porównać jego reakcję na widok Araba: „Pojrzę nań… wytchnę o k u!”, z reakcją na widok konduktu pogrzebowego: „W ślad mu pójdę, giestem wypocznę, / Wypocznę o k i e m!…”.
Analogiczną grę podobieństwa i kontrastu wprowadza Norwid na końcu utworu, gdy wzrok przechodnia-moralisty unosi się ku górze i spostrzega on tam dwa różne zjawiska. Najpierw widzi, że ponad mrowiącym się tłumem – pędzącym w pogoni za zyskiem i dzielonym przez sprzeczne interesy; tłumem, który w swej masie utracił zakorzenienie w chrześcijaństwie czy oparcie w wartościach duchowych – unosi się… balon, znak postępu. To postęp stał się idolem wielkomiejskiego tłumu, a jego symbolem w czasach Norwida był właśnie unoszący się w powietrzu balon.
Niebo nad Paryżem ma w wierszu Norwida podwójne znaczenie: jest to przestrzeń nad ziemią – miejsce ukazania się balonu – ale też przestrzeń symboliczna, usytuowana w górze, interpretowana w różnych systemach wierzeń jako sfera sakralna. Rozgoryczony przechodzień zwraca wzrok ku niebu, gdzie dostrzega symbol chrześcijaństwa – krzyż:
7
Lub – nie patrząc na niedobliźnionych bliźnich lica,
Utonę myślą wzwyż:
– Na lazurze balon się rozświéca;
W obłokach?… – krzyż!