
13. Człowiek w wielkim mieście
Analizując zachowania idącego przez miasto samotnego wędrowca, odnotujmy, że choć kierunek jego ruchu nie został wyznaczony przez jakiś ujawniony praktyczny cel, to jednak poruszanie się po mieście nie jest w jego przypadku bezmyślnym błądzeniem. Wizerunek miasta ukazany w wierszu Stolica nie przedstawia wspaniałej panoramy Paryża – malowniczej scenerii słynnych placów, budowli czy parków. Refleksja podmiotu mówiącego nie koncentruje się zresztą na zewnętrznej powłoce miasta, lecz na kondycji duchowej jego mieszkańców. Sugeruje to już pierwszy odnotowany w wierszu obraz: widok okien, błyszczących jak źrenice kota, polującego na mysz. Użyte tu porównanie odnosi się co prawda do okien, ale rzutuje na całe miasto, na wyczuwaną w nim atmosferę zagrożenia i wrogości. Równie znamienna jest scena ostatnia, w której przechodzień podnosi oczy ku niebu i zauważa w obłokach krzyż – symbol chrześcijaństwa i jego zasad moralnych. Oba te ujęcia wyraźnie świadczą o tym, jakie nastawienie ma nasz bohater do innych i jakimi kieruje się wartościami, oceniając ich postępowanie.
„Ja” liryczne ukazuje społeczność miejską zaprzątniętą własnymi przyziemnymi sprawami, a więc egoistyczną, pozbawioną empatii. Bohater wyraża dezaprobatę dla takiej postawy znaczącym odwróceniem oczu od ludzi niedojrzałych, ułomnych duchowo, których określa jako „niedobliźnionych”. Użyty tu neologizm poetycki: „niedobliźnieni”, kryje w sobie bogate treści, a jego sens wyłania się dzięki łącznemu oddziaływaniu kilku podobnie brzmiących wyrazów: „bliźni” – „blizna”, „zabliźnić się”,
„zabliźniona” (rana). By zarysować ów sens, przeanalizujmy to zespalanie się znaczeń. Zauważmy, że zastosowany przez Norwida neologizm rozwija możliwości derywacyjne leksemu „bliźni”, który traktowany jest jak forma czasownika „bliźnić”, więc otwiera się tu możliwość tworzenia imiesłowów – analogicznie do czasownika „zabliźnić się” i pochodnej od niego formy: „zabliźniony”. Tworzone słowo rozszerza też swe pole słowotwórcze pod wpływem słów zawierających formant słowotwórczy (prefiks) „niedo-”, oznaczających: ‘niedoprowadzenie jakiejś czynności do pożądanego końca’ (np. „nie dopilnować”, „nie dopracować”, „nie dopatrzyć”). A zatem: „niedobliźnieni bliźni” to ludzie, którzy nie osiągnęli jeszcze w pełni ludzkiej natury, nie wypracowali w sobie właściwej postawy bliźniego, która stanowi przeciwieństwo egoizmu.
Taki obraz wielkiego miasta i jego „niedobliźnionych” mieszkańców ukazuje przechodzień-moralista z wiersza Norwida. Poeta włącza swój utwór do cyklu liryków Vade- mecum (nazwa ta, zaczerpnięta z łaciny, znaczy dosłownie: „pójdź za mną”; to popularne określenie drukowanych przewodników turystycznych). Jego wędrujący po mieście bohater spogląda na francuską metropolię, a może też na obraz każdego z „miast, nad którymi krzyż”, oczyma przewodnika na drodze życia – ujmującego świat przede wszystkim pod kątem oceny ludzkich postaw.