Dygasiński Adolf
Powieściopisarz, nowelista, publicysta, pedagog, tłumacz. Pseudonimy i kryptonimy: A.D.; A. Dyg.; A. Dygas; Ad. Dyg.; D.; Dg.; Dygas; Quisdam.
Informacje biograficzne. Urodził się 7 III 1839 w Niegosławicach w ziemi pińczowskiej (dawne woj. krakowskie) jako syn niezamożnego oficjalisty dworskiego Jana Dygasińskiego (1818–1899) i Katarzyny z Janiszewskich (zm. 1898). Początkową edukację zawdzięczał ks. Augustynowi Bieleckiemu, krótko uczył się w szkole w Pińczowie. Szkołę realną w Kielcach ukończył późno, ponieważ od wczesnych lat imał się różnych zawodów. W 1862 r. wstąpił do Szkoły Głównej w Warszawie, gdzie studiował językoznawstwo oraz przyrodę i geografię. W lutym 1863 r. poszedł do powstania, po aresztowaniu pół roku spędził w więzieniu w Olkuszu. Wyszedł za poręczeniem i znowu wstąpił na studia, ale przerwał je na trzecim kursie. W 1868 r. wyjechał dla ich kontynuacji do Pragi, lecz i tu nie zabawił długo z powodu chronicznego braku pieniędzy. Dla chleba podjął się pracy guwernera w domach ziemiańskich, był m.in. nauczycielem Wacława Karczewskiego, w przyszłości pisarza (pseud. Marian Jasieńczyk) oraz jego kuzyna, malarza Jacka Malczewskiego. W 1871 r. Dygasiński wyjechał do Krakowa, gdzie założył instytut pedagogiczny dla chłopców. Rok później ożenił się z Natalią Wyszkowską (zm. 1897) i przejął księgarnię Franciszka Trzecieskiego, w której rozwinął szeroką działalność popularyzatorsko-wydawniczą. Zainicjował „Bibliotekę Umiejętności Przyrodniczych”, „Wydawnictwo Dzieł Tanich i Pożytecznych”, wydawał czasopismo „Szkice Społeczne i Literackie” (z K. Bartoszewiczem), w którym opublikował m.in. Listy o naszym wychowaniu (1875–1876). Oprócz tego promował współczesną literaturę, wydał m.in. dramaty Aleksandra Świętochowskiego. Zbankrutował w 1877 r., nękany przez miejscowy kler, który był oburzony propagowaniem pozytywistycznego światopoglądu. Księgarnię powierzył Kazimierzowi Bartoszewiczowi i wyjechał do Warszawy, gdzie musiał zacząć wszystko od początku. Mając rozległe doświadczenie jako publicysta i pedagog, zaczął zarobkować piórem, pisząc do „Ateneum” (od 1877), „Niwy” (1877–1881), „Nowin” (1878–1882), „Wędrowca” (od 1878). Podjął współpracę z „Przeglądem Tygodniowym” (1878–1892), gdzie publikował regularnie, m.in. w tzw. felietonie składkowym (pisanym przez kilku autorów) Echa warszawskie. Był tłumaczem i popularyzatorem nauki zachodnioeuropejskiej. Przełożył m.in. Logikę Johna Stuarta Milla (1879), pierwszy tom Historii filozofii od Talesa do Comte’a George’a Henry’ego Lewesa, Historię cywilizacji Charlesa Seignobosa (1888), Samuela Smilesa Obowiązek (1882) oraz Życie i praca, czyli życiorysy sławnych ludzi (1899). W prasie ogłaszał przekłady artykułów z zakresu pedagogiki. Jednocześnie pracował w szkołach prywatnych i na pensjach. Krótko, z wielkim sukcesem uczył literatury polskiej w szkole Hermana Benniego. W 1885 r. władze carskie zamknęły jednak szkołę, a Dygasińskiego pozbawiły patentu nauczania, co przekreśliło jego szanse na legalną pracę w zawodzie do końca życia. W l. 1882–1886 na łamach „Przeglądu Pedagogicznego”, którego był inicjatorem i krótko redaktorem, popularyzował nowoczesną myśl o wychowaniu (idee J.H. Pestalozziego, F. Fröbla i H. Spencera), przyczynił się zwłaszcza do metodycznego ugruntowania wychowania przedszkolnego.
Jako pisarz debiutował w wieku 44 lat opowiadaniem Za krowę („Przegląd Tygodnio-wy” 1883, nr 1). Opublikował ponad 180 nowel i opowiadań, kilkanaście powieści i szkiców powieściowych (m.in. Beldonek, Pan Jędrzej Piszczalski, As, Zając, Gody życia). W 1884 r. z Antonim Sygietyńskim i ze Stanisławem Witkiewiczem wszedł do tworzącego się pod przewodnictwem Artura Gruszeckiego zespołu redakcyjnego „Wędrowca”. W 1886 r. został członkiem pierwszej redakcji warszawskiego „Głosu”, a od 1887 r. zaangażował się w redagowanie pisma etnograficznego „Wisła”. W 1890 r., w okresie „gorączki emigracyjnej”, został wysłany jako korespondent „Kuriera Warszawskiego” do Brazylii. Plonem podróży były słynne Listy z podróży do Brazylii (1891) oraz liczne utwory beletrystyczne. Mimo ustalonej pozycji literata i publicysty nie mógł utrzymać się z zarobkowania piórem nawet w ostatnich latach swojego życia. Pracował jako nauczyciel domowy na Mazowszu, Grodzieńszczyźnie, także w Petersburgu. W 1900 r. odbył krótką podróż po Europie (Niemcy, Francja, Włochy). Zmarł 3 VI 1902 w Grodzisku Mazowieckim. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim. Jego grób od 1904 r. zdobi pomnik z psem.
Obrońca pozytywizmu. Kiedy Dygasiński pojawił się na przełomie lat 70. i 80. XIX w. w Warszawie, pozytywiści nie istnieli już jako grupa jednolita światopoglądowo. Jego artykuł My i nasze sztandary („Przegląd Tygodniowy” 1882, nr 44, 46, 48) był jednym z najważniejszych głosów wskazujących słabości polskiego życia publicznego. Autor przypominał, że cała historia cywilizowanego świata to historia pracy, którą wykonują masy ludzkie dzielące między sobą rozliczne obowiązki. W społeczeństwach dojrzałych historycznie wszystko idzie własną koleją, podział pracy dawno się dokonał, postęp przebiega systemowo i nie narusza ustalonego porządku. Inaczej jest w takich społeczeństwach jak polskie, znajdujących się w „dobie cywilizacyjnego świtania”. Tu widać brak proporcji w rozwoju poszczególnych dziedzin i wielowiekowe zaniedbania, postęp hamują ostre („plemienne”) konflikty między obozami konserwatystów i postępowców. Zawarty w artykule opis środowiska prasowego Warszawy, którego liczne reprezentacje skupione są na przetrwaniu za wszelką cenę, unikaniu wyrażania jakichkolwiek poglądów, gonieniu za sensacją, skandalem i plotką, nadto schlebianiu tłumom, stanowi mocne oskarżenie i słabą prognozę na przyszłość: „Dzienniki wcale nie popierają postępu, nie wzmacniają opinii obywatelskiej, ale schlebiają inwalidom i niejednokrotnie chorowitą przeszłość apoteozują” (tamże, 46). Przypomina to atmosferę Galicji, tymczasem, pisze Dygasiński, postęp „wymaga pracy krwawej” i odwagi. Misja dziennikarstwa polega na budzeniu ospałych mas, wymaganiu więcej; z tego powodu radykalizm jest wskazany, nawet jeśli będzie aktywnie i skutecznie zwalczany (m.in. przez kler). W przeciwnym razie grozi nam utrata celu, jakim jest rozwój: „Na sztandarze wypisaliście nauka, a w umyśle dźwigacie brzemiona ciemnoty. Na sztandarze czyta się: religia, a w sercu widnieje obłuda. Na sztandarze: miłość ziomków, a w głębi – robak grubego egoizmu. Wreszcie wzięliście za hasło: pracę, ale przedsiębierzecie zabić energię” (tamże, nr 46).
Obronie postępu służyły także głośne polemiki Dygasińskiego z tego okresu, np. Śmieszność w sprawie poważnej („Przegląd Tygodniowy” 1882, nr 39), odpowiedź na artykuł zamieszczony w dodatku nadzwyczajnym do „Słowa” z 1882 r., stanowiący w całości egzaltowaną relację z tłumnych obchodów religijnych w Częstochowie, czy wielokrotne spory z Włodzimierzem Zagórskim, którego Dygasiński oskarżał o odstępstwo od dawnych ideałów. W 1884 r. Dygasiński polemizował z tezą postawioną m.in. przez „Niwę”, że mamy zbyt wielu ludzi wykształconych, którzy tworzą „proletariat naukowy” (Proletariat naukowy, „Przegląd Tygodniowy” 1884, nr 2).
W artykule Zamilczenie w prasie („Życie” 1888, nr 6) Dygasiński powraca do kwestii etosu dziennikarstwa. Problem dotyczy stosowanej w prasie konserwatywnej milczącej wzgardy wobec pism i przedstawicieli nurtu postępowego. Jest to taktyka, którą stosowano już w latach 70., a z niej wyłamuje się jedynie „Niwa”. Dygasiński wytyka prasie konserwatywnej „terroryzm głupoty”; jak wskazuje publicysta, dotyczy on wszystkich tematów bieżących: polityki, ekonomii, nauki, religii. Proceder „zamilczania” obnaża według niego słabość prasy krajowej, uniemożliwia polemikę.
O języku i kulturze ludowej. Drukowany w 1885 r. artykuł Chłopska zagroda („Kurier Codzienny” 1885, nr 73, 110, 136) ukazuje jedno z najwyrazistszych zainteresowań Dygasińskiego, badacza kultury ludowej. „Język literacki i ludowy – pisze autor – można by przyrównać do dwóch sióstr, z których jedna wyszła za rodowca, druga je czarny chleb w chacie plebejusza” (tamże, nr 73). O pierwszy wszyscy drżą, o drugi – nikt nie dba, a użytkownicy nie mają pojęcia o jego wartości. Językowi ludu szkodzi postęp i rozwój, a jego kultura nie cieszy się szerszym zainteresowaniem, chyba że jako przedmiot żartów i kpin. Przeciętny człowiek nie interesuje się życiem ludu, choć nikt nie kwestionuje przynależności prostych ludzi do rodzaju ludzkiego oraz ich równości wobec Boga. Język ludu, choć jego udział w sprawach powszechnych jest żaden, przetrwał i przechował w sobie najcenniejsze pierwiastki narodowości. To, co nie przetrwało w piśmie, zachowało się w mowie prostego człowieka. Artykuł zapowiada rosnące zainteresowanie ludoznawstwem w polskiej kulturze 2. poł. XIX w.
W artykule Język ludowy w utworach beletrystycznych („Głos” 1888, nr 47), będącym polemiką z recenzją Beldonka napisaną przez Marię Konopnicką („Gazeta Polska” 1888, nr 259), Dygasiński broni wolności twórcy, który decyduje, jakiego języka i w jakim zakresie chce użyć w swoim utworze. Odrzuca argumenty Konopnickiej o złamaniu zasad estetycznych, które zezwalają na użycie gwary w ściśle określonych sytuacjach, na prawie cytatu. Według niego język ludu powinien funkcjonować w literaturze na równych prawach, co język literacki, gdyż równie dobrze wyraża treści i emocje. Przyznawał, że gwara była jego językiem prymarnym, dopiero szkoła nauczyła go literackiej polszczyzny. Język, którym napisał Beldonka, nie jest zatem gorszy od języka literackiego. „Na ten sam język przełożono niegdyś Biblię Szaroszpatacką i Statut Wiślicki, ba, mnóstwo rzeczy literackich. Gdyby Imcipan Pasek, mój współziomek, wyrzucił łacinę ze swych pamiętników, zostałby się język mało co różny we frazesie i składni od mego Beldonka” (tamże).
Recenzje. Dygasiński stosunkowo rzadko wypowiadał się na tematy stricte literackie, choć miał po temu wiele okazji. Jedyna większa praca krytyczna Dygasińskiego to studium Bolesław Prus (Aleksander Głowacki) i jego utwory („Przegląd Tygodniowy” 1886, nr 21, 23, 26). Krytyk omawia w niej tom Szkice i obrazki, analizując metodę pisarską Prusa polegającą na zderzaniu pewnych konwencji życia zbiorowego (także żywionych powszechnie przekonań) i faktów życiowych w celu dokonania deziluzji. Podnosi jego umiejętność obserwacji i drobiazgowego rozpatrywania relacji społecznych, miłość do człowieka, wreszcie humor zaprawiony ironią. Na marginesie analizy formułuje uwagi na temat profesji pisarza, podkreślając, że w jego wykształceniu najważniejsza jest znajomość przyrody i życia ludzkiego (studia społeczne).
Także później raczej bywał krytykiem literackim sporadycznie (w ankiecie dla „Kuriera Niedzielnego” w 1898 r. napisał: „nie jestem wcale krytykiem”), nie uprawiał dużych form wypowiedzi krytycznej. W utworze literackim dostrzegał przede wszystkim świadectwo procesów społecznych i kulturowych, wstrzemięźliwie wypowiadał się na temat estetyki, zwracając uwagę na problematykę psychologii odbioru. Recenzje w jego dorobku pojawiały się rzadko. Z pewnością miał jednak wyrobiony gust literacki, o czym świadczą liczne odwołania do współczesnej literatury rosyjskiej, francuskiej oraz polskiej, w której wyróżniał Bolesława Prusa i Henryka Sienkiewicza, choć cenił także naturalistów za odwagę mówienia prawdy. Oceny krytyczne formułował z pewnym oporem, podkreślając, że nie ma do nich prawa. Zwracał uwagę zwłaszcza na prawdę utworu, zgodność z podpatrzoną scenerią (Kilka słów o talencie p. Ostoi, „Wędrowiec” 1886, nr 16). Dając wyraz zainteresowaniom pedagogicznym, chętnie i najzupełniej poważnie analizował książki dla dzieci. W recenzji Księżniczki Zofii Urbanowskiej, chwaląc autorkę, zwracał uwagę na tendencyjność obrazu rzeczywistości, uproszczenia, przerost moralizowania, które jego zdaniem obniżają wartość dzieła („Przegląd Tygodniowy” 1886, nr 2). Gdy pisał o utworach Edmonda de Amicisa, podkreślał świetnie zarysowane psychologicznie postaci dziecięce, zachwycał się talentem włoskiego autora (Dobra książka, „Przegląd Tygodniowy” 1889, nr 40). Recenzował za to bardzo wiele książek dydaktycznych i naukowych, i tu bardzo często wykazywał się wszechstronnością i profesjonalizmem.
Cel powieści. Wziął udział w ankiecie rozpisanej przez „Kurier Niedzielny” na temat Istota i zadanie powieści. Jego wypowiedź nosi tytuł O sztukę („Kurier Niedzielny” 1897, nr 2) i zaczyna się od prowokacyjnych pytań: „Co to za wartość mają dla sztuki hasła: sztuka dla sztuki, dla społeczeństwa, dla moralności? Czemu nie dla chwały, dla zysku, dla zabawy?”. W gruncie rzeczy – odpowiadał – nie ma to znaczenia, bo prawdziwa sztuka niczemu nie służy. Definicje, teorie i spekulacje na temat celowości w sztuce niewiele mają z nią wspólnego, są wytwarzane ex post. Jego zdaniem dzieło sztuki powstaje, bo tak zadecydował artysta. Twórca musi się wypowiedzieć, bo „sztuka jest bezcelowym instynktem tworzenia, miłością pracy twórczej” (tamże). Ten pierwotny „instynkt tworzenia” można zaobserwować u dzieci i ludów dzikich. O kształcie dzieła decyduje indywidualność artysty, w sztuce w sposób absolutnie niepowstrzymany wyraża się jego dusza. Tworzenie jest zawsze stwarzaniem świata na nowo.
W świetle tej ankiety Dygasiński prezentuje się zaskakująco nowocześnie, jest bliski modernistom, kładzie nacisk na całkowitą autonomiczność sztuki będącą pochodną indywidualności. „Arcydzieło sztuki jest równie kosmopolityczne jak odkrycie prawdy naukowej, a jedno i drugie nie mają żadnego zewnętrznego interesu, nie zawierają ugody z żadnymi celami: są koniecznością, potrzebą genialnej jednostki i niczym więcej” (tamże).
W stronę modernizmu. Artykuł Pesymizm w życiu i książce („Wędrowiec” 1886, nr 26) można uznać za reakcję na przejawy premodernistyczne, stanowiącą polemikę z serią publikacji w „Gazecie Polskiej”, w której nacisk położono głównie na szkodliwość tych zjawisk. Dygasiński potwierdza, że nastroje pesymistyczne dominują w tej chwili w całej Europie, ale mogą mieć różny charakter i przyczyny. Warto zawsze, powiada pisarz, zastanowić się, czy mamy do czynienia z nastrojem, uczuciem, wyobrażeniem tylko czy może z interpretacją, która w pesymizmie dostrzega istotę bytu. W tym sensie jest on wieczny, znają go już starożytni, i to w wielu objawach, jest pesymizm teologiczny i naukowy, indywidualny i społeczny. Publicysta sięga do prac Elme’a Marie Caro na temat pesymizmu XIX-wiecznego, przypomina opinie na temat Giacomo Leopardiego, cytuje nowe prace Eduarda von Hartmanna, przywołuje Arthura Schopenhauera. Pisze także, że większość krajowej produkcji literackiej podejmującej ten temat nie reprezentuje wysokiego poziomu. Ale – zgodnie z ideą zaufania wobec nauki – radzi zbadać zjawisko, potem wydawać o nim sądy.
Krytyk wstrzemięźliwy. Choć Dygasiński w artykule O sztukę zrównał właściwie twórczość naukową z twórczością artystyczną, przyznając jednej i drugiej dziedzinie swobodę twórczą i znaczenie społeczne, realizował się raczej jako publicysta, popularyzator nauki niż krytyk literacki. Jeśli recenzował dzieła artystyczne, szukał w nich prawdy, trafnych obserwacji, podstawy do realizacji celów społecznych i wychowawczych prezentowanych nie przez otwarte moralizowanie, ale przez umiejętne pozyskiwanie czytelnika. Zasada ta dotyczyła przede wszystkim książek dla dzieci, ale obowiązywała także innych twórców. Tym, co przyciągało uwagę Dygasińskiego, był bowiem żywioł społeczny: emancypacja warstw ludowych, edukacja, przyswajanie światopoglądu naukowego zgodnego ze stanem wiedzy. Literatura okazywała się ważnym sprzymierzeńcem (lub groźnym przeciwnikiem) na tej drodze. Ciekawe, że Dygasiński, łatwo angażujący się w spory prasowe, w dziedzinie krytyki zachowywał powściągliwość, którą można tłumaczyć niską samooceną umiejętności w tej dziedzinie.
Bibliografia
NK, t. 13; PSB, t. 6
Źródła:
My i nasze sztandary, „Przegląd Tygodniowy” 1882, nr 44, 46, 48;
Proletariat naukowy, „Przegląd Tygodniowy” 1884, nr 2;
Chłopska zagroda, „Kurier Codzienny” 1885, nr 73, 110, 136;
Myśli różne o konserwatyzmie i postępie, „Wędrowiec” 1886, nr 3–11, 14;
Parę słów o talencie p. Ostoi, „Wędrowiec” 1886, nr 16;
Krajowa praca, „Wędrowiec” 1886, nr 19–20;
Jeszcze o pracy krajowej, „Wędrowiec” 1886, nr 24;
Pesymizm w życiu i książce, „Wędrowiec” 1886, nr 26;
[rec.] Z. Urbanowska, „Księżniczka”, „Przegląd Tygodniowy” 1886, nr 2;
Bolesław Prus (Aleksander Głowacki) i jego utwory, „Przegląd Tygodniowy” 1886, nr 21, 23, 26;
Język ludowy w utworach beletrystycznych, „Głos” 1888, nr 47;
Zamilczenie w prasie, „Życie” 1888, nr 6;
Dobra książka, „Przegląd Tygodniowy” 1889, nr 40;
O sztukę, „Kurier Niedzielny” 1897, nr 2; Pisma wybrane, t. 24, red. B. Horodyski, Warszawa 1953.
Opracowania:
P. Chmielowski, Adolf Dygasiński, w: Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, t. 17, Warszawa 1896;
A. Gruszecki, Adolf Dygasiński. Sylwetka literacka, „Przegląd Tygodniowy” 1896, nr 20–21;
P. Chmielowski, Publicystyka polska w XIX wieku, „Prawda” 1901, nr 3;
A. Sygietyński, Żałobni słuchacze, „Wędrowiec” 1902, nr 24;
M. Massonius, Adolf Dygasiński, „Wędrowiec” 1902, nr 24–25;
A. Szycówna, Adolf Dygasiński jako pedagog, „Szkoła” 1903, nr 26–30;
F. Bielak, Antynomia Dygasińskiego, „Pamiętnik Literacki” 1935 z. 1/2 i odb.;
J.E. Płomieński, Zagadnienie ludu w twórczości A.D., „Przegląd Powszechny” 1935, nr 5;
Z. Szweykowski, Dramat Dygasińskiego, Warszawa 1938;
K. Czachowski, Adolf Dygasiński. W setną rocznicę urodzin. 1839–1939, Warszawa 1939;
W. Borowy, O „Godach życia” Dygasińskiego. Jedna z legend krytyki literackiej, „Twórczość” 1946, nr 11;
B. Horodyski, Bibliografia prac Dygasińskiego i literatury o nim, w: A. Dygasiński, Pisma wybrane, t. 24, Warszawa 1953;
W. Danek, Poglądy pedagogiczne Adolfa Dygasińskiego, Wrocław 1954;
J. Bartmiński, Sposoby użytkowania gwary w utworach A. Dygasińskiego, „Język Polski” 1962, t. 42;
Korespondencja Antoniego Sygietyńskiego i Piotra Chmielowskiego. Dwugłos z lat 1880–1904, wstęp i oprac. E. Kiernicki, Wrocław 1963;
J.Z. Jakubowski, Trudny żywot pisarza, w: A. Dygasiński, Listy, wstęp J.Z. Jakubowski, komentarze A. Górski, oprac. T. Nuckowski, Wrocław 1972;
D. Brzozowska, Wokół problemów ludowości. Konopnicka i Dygasiński, w: Konopnicka i współczesny jej świat literacki, red. J. Leo, Warszawa 1969;
D. Brzozowska, Adolf Dygasiński, w: Obraz literatury polskiej, seria 4, t. 4, Warszawa 1971;
B. Dyduchowa, Narracja w utworach nowelistycznych A.D., Wrocław 1974;
J. Detko, Warszawa naturalistów, Warszawa 1980;
S. Brzozowski, Współczesna powieść i krytyka, wstęp T. Burek, Kraków 1984;
E. Paczoska, Adolf Dygasiński – drogi i bezdroża naturalizmu, w: Naturalizm i naturaliści w Polsce, red. J. Kulczycka-Saloni, D. Knysz-Rudzka, E. Paczoska, Warszawa 1992;
J. Sztachelska, Dygasiński i „brazyliańskie” epopeje, w: tejże, „Reporteryje” i reportaże. Dokumentarne tradycje polskiej prozy w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku, Białystok 1997;
Dygasiński, „Litteraria Copernicana” 2009, nr 2 (numer specjalny poświęcony Dygasińskiemu, red. Z. Mocarska-Tycowa, E. Owczarz, M. Radowska-Lisak);
A. Skała, Adolf Dygasiński – niepoprawny pozytywista. Między tradycją a nowoczesnością, Lublin 2013;
M. Radowska-Lisak, Między oralnością a literackością. Proza wiejska Adolfa Dygasińskiego, Toruń 2015;
A. Skała, O wartości literatury w świetle aforyzmów i korespondencji Adolfa Dygasińskiego, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 2017, Vol. 60 (2).