Dzierzkowski Józef
Powieściopisarz, dziennikarz, działacz polityczny. Pseudonimy i kryptonimy: Bolesta; J.D.; J.Dz.; Dz…; J. Dz….ski; 1; 2; 3; 4; 5; 6; 7; 8; 9; 10.
Informacje biograficzne. Urodził się 11 I 1807 w Ksawerowie na Wołyniu jako syn Romana Dzierzkowskiego h. Topór (zm. 1814) i Antoniny Dąbrowskiej (zm. 1834). Matka po śmierci małżonka i swoim powtórnym zamążpójściu oddała go w 1814 r. na wychowanie stryjowi Józefowi Dobkowi Dzierzkowskiemu (1764–1830), lwowskiemu adwokatowi, bibliofilowi i politykowi galicyjskiemu. Bez pasji dla systemowej edukacji Józef Dzierzkowski uczył się w szkołach lwowskich, naukę przerwał po drugim roku prawa. Prowadził lekkie pod względem obyczajów życie lwowskiego bon vivanta, także przez następne dwa lata spędzone na prowincji; tam uwiódł ubogą krewną, Marię Krokowską, obiecawszy małżeństwo, sprzeniewierzył jej posag. Po śmierci stryja w 1830 r., wydziedziczony z powodu potajemnego wynoszenia i sprzedaży cennych książek z jego biblioteki, pracował jako skryptor w Zakładzie im. Ossolińskich. Odmówił złożenia zgodnej ze statutem biblioteki przysięgi, że będzie trzymał się z dala od działalności konspiracyjnej. W 1831 r. przystąpił jako ochotnik do powstania, w stopniu podporucznika uczestniczył w wołyńskiej wyprawie gen. Józefa Dwernickiego (otrzymał srebrny krzyż Virtuti Militari). Jesienią 1831 r. dzięki możliwościom stworzonym przez amnestię ogłoszoną przez cesarza Austrii wrócił do Lwowa. W l. 1832–1833 przebywał u krewnych na Podolu galicyjskim, gdzie zetknął się z Kazimierzem Władysławem Wójcickim i Dominikiem Magnuszewskim. Jego debiutem literackim była powieść Płacz i śmiech (powst. 1832, wyd. 1838), zarówno w niej, jak i w późniejszych utworach wprowadzał wiele wątków autobiograficznych, czyniąc bohaterów swoimi sobowtórami, co jednak rzadko spotykane – nie próbując się wybielać, a raczej zrozumieć swoje życie z perspektywy sceptycyzmu filozoficznego i literackiego frenetyzmu spod znaku francuskiej powieści „szalonej”. O swojej twórczości pisał w liście do Tadeusza Wasilewskiego: „Matka fantazja, zawsze niezupełnie zdrowa, teraz osobliwie przy mnogich cierpieniach duszy […], homeopatyczną codziennych zgryzot przebywszy kuracją, była nie najlepszym warsztatem dzieła” (rkps Ossolineum 5823 II). W l. 1833–1835 mieszkał kątem u Wójcickiego we Lwowie i utrzymywał kontakty z demokratycznie zorientowanymi literatami lwowskimi zaangażowanymi w prace konspiracyjne, poza tym dużo pił i grał w karty. W 1835 r. wyjechał ponownie na Podole galicyjskie. Po otrzymaniu w 1838 r. obywatelstwa austriackiego zamieszkał u krewnych w Zbarażu. Jeździł na Wołyń w celu odzyskania części spadku po matce – tam w 1841 r. związał się ze swoją przyrodnią siostrą, Aleksandrą Gałecką, którą nazywał żoną, i miał z nią siedmioro dzieci (tylko jeden z synów dożył dorosłości). W raporcie policji austriackiej z 1857 r. odnotowano: „Jego pożycie rodzinne zdradza w nim charakter niski i prostacki. Zaślubił kobietę lekkich obyczajów, którą następnie porzucił, przetrwoniwszy jej posag wynoszący kilkaset złotych reńskich, sam zaś żyje w dzikim małżeństwie z swą krewną i spłodził z nią dziecko. Stosunki jego pieniężne są nader przykre. Zajmuje się pracami literackimi. Utwory jego są wymierzone głównie przeciw wyższym klasom społecznym, których słabostki przedstawia on w sposób bezwzględny czytelnikom, usiłując wzbudzić nienawiść niższych klas społecznych przeciw arystokracji” (akta przytacza S. Schnür-Pepłowski). Z Gałecką osiadł na jakiś czas w Zbarażu, gdzie zajmował się handlem wełną i pisarstwem. W grudniu 1843 r. powrócił do Lwowa, starając się wejść na dobre w galicyjski świat literacki. Żył bardzo biednie w związku z uzależnieniem od hazardu i alkoholu. Współpracował z „Gazetą Lwowską”, „Dziennikiem
Mód Paryskich” (redagował go w 1844 r.), „Tygodnikiem Literackim”, z „Biblioteką Naukowego Zakładu im. Ossolińskich”. W 1848 r. brał udział w działaniach rewolucyjnych we Lwowie jako członek Rady Narodowej. W l. 1848–1849 jako delegat deputacji wiedeńskiej i Rady Narodowej wyjeżdżał dwukrotnie do Paryża (w 1849 r. wziął udział w pogrzebie J. Słowackiego, poznał A. Mickiewicza), a poza tym do Wiednia, Frankfurtu nad Menem, Wrocławia (poznał tam R. Berwińskiego i być może w maju 1848 r. J. Słowackiego), Budapesztu (został bezpodstawnie oskarżony o próbę zamachu na gen. J. Bema), Londynu. W lipcu 1848 r. Hilary Mieciszewski i Piotr Trzciński pomówili go, że jest płatnym agentem policji austriackiej, w jego obronie stanęło grono pisarzy z Wójcickim na czele (Głos sumienia w sprawie Józefa Dzierzkowskiego, „Gazeta Narodowa” 1848, nr 110). W 1851 r. w drodze powrotnej do kraju został zatrzymany i internowany w Linzu w Austrii, następnie zezwolono mu na powrót do Lwowa. Po rzezi galicyjskiej 1846 r., doświadczeniach klęski Wiosny Ludów i nieszczęściach osobistych (śmierć dzieci, ruina materialna spowodowana przez współdzierżawienie w l. 1851–1853 majątku w Malechowie k. Lwowa) Dzierzkowski przeszedł na bardziej umiarkowane pozycje polityczne, skłaniając się do legalizmu. Od 1854 r. znów zamieszkał we Lwowie, razem z Janem Dobrzańskim redagował „Nowiny”, następnie był współpracownikiem „Dziennika Literackiego” i „Przyjaciela Domowego”. W 1858 r. znalazł się w gronie założycieli „Przeglądu Powszechnego”, w 1861 r. nawiązał współpracę z „Dziennikiem Polskim”. W 1862 r. przeniósł się do Krakowa, gdzie pracował w redakcji „Kroniki” i „Niewiasty”, potem znów wrócił do Lwowa. Żył jak cygan (Gałecka prawdopodobnie zmarła), jak wspominał Władysław Zawadzki – po kilkudniowych hulankach z okładem na głowie i wąsami natartymi amoniakiem pisał bez przerwy osiem godzin, „aby powetować czas zaniedbany i zadowolić zecerów wpadających co chwila po rękopis”. W 1863 r. wszedł do redakcji lwowskiego „Gońca” (później pod nazwą „Dziennik Narodowy”). W 1864 r. został uwięziony na trzy zimowe miesiące w klasztorze karmelickim za opublikowanie zbyt „buntowniczego” artykułu w tym piśmie (numer skonfiskowany, treść nieznana), co stanowiło „zbrodnię zaburzenia spokojności politycznej, obciążoną przestępstwem podburzania”. Po tygodniu od wyjścia z więzienia zmarł 13 I 1865 we Lwowie na zapalenie płuc. Został pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim.
Zadania powieści. Dzierzkowski często wypowiadał się o zadaniach powieści we własnych utworach, wplatając wątki autotematyczne w fabułę powieściową. W powieści Kobiece serce (1858) pisał: „Owóż myśli usposobieniem jest powieść; bo powieść maluje to niespokojne myśli człowieczej życie”. Idea ta znajdowała potwierdzenie w jego twórczości niestroniącej od wieloznaczności, otwartej na żywioł heterogeniczny. Podzielał przekonania postępowej krytyki międzypowstaniowej i doceniał literaturę społecznie zaangażowaną, pochodzącą „z żywiołów, które myśl piszącego miała już czas wciągnąć w siebie, przetrawić i niejako w własne wcielić życie” (Powieść o życiu poety, „Biblioteka Naukowego Zakładu im. Ossolińskich” 1847, t. 1). We fragmencie Salonu i ulicy (1847), jednej ze swoich słynniejszych powieści, postulował wprowadzenie ludowych bohaterów: „[…] do powieści naszych należy już raz wpuścić […] ulicę, przedmieścia i chaty wieśniacze”; powieść, która „wprowadzi na scenę działań cały lud z jego mową, myślami, chęciami i potrzebami”, ma szansę zostać powieścią narodową, „o jakiej marzą i gwarzą dzisiaj, a osiągnąć jej nie zdołają tymi wszystkimi szlacheckimi powiastkami, jakimi nas tylko obdarzają dotychczasowi powieściarze nasi”. Maria Żmigrodzka (1953) uznała tę powieść za „najostrzejszy manifest demokratyczny zadań sztuki, jaki poza pracami Edwarda Dembowskiego przyniosła dyskusja wokół powieści realistycznej przed r. 1849”. Dzierzkowski wyrażał jawny sprzeciw wobec ideologii koterii petersburskiej związanej z promowaniem bohatera szlacheckiego i tradycji gawędowej.
Poglądy te formułował w obfitej twórczości recenzenckiej (literackiej i teatralnej), nastręczającej trudności z atrybucją. W liście do Wójcickiego z 27 IV 1857 podsuwał jednak wskazówkę ułatwiającą identyfikację jego wypowiedzi krytycznoliterackich w „Dzienniku Literackim”: „[…] prawie wszystkie większe recenzje są moje, wszystkie Kraszewskiego, Korzeniowskiego, Kaczkowskiego, Tripplina niektórych dzieł są moje” (rkps BJ 7832 IV). Za arcydzieło uważał Krewnych Józefa Korzeniowskiego, powieść zawierającą „prawdę, prostotę i serdeczność, aż do łez prawie rozrzewniającą” („Dziennik Literacki” 1856, nr 88). W recenzji Dwóch światów Józefa Ignacego Kraszewskiego potwierdzał pogląd, że „każda powieść jest społeczna i być nią musi koniecznie” (tamże, nr 55). W powieści historycznej potępiał utożsamienie szlachty z narodem. We własnym Uniwersale hetmańskim (1857), odnosząc się do praktyk pisarzy skupionych wokół koterii, przedstawiających w swoich utworach „hulaków i rębajłów”, stwierdzał: „[…] ci panowie są fałszerze dziejów. Oni nie piszą powieści historycznych, a historyczne bajki”. Podobnie oceny wybrzmiewały w recenzji Dwóch konwersacji z przeszłości Ignacego Chodźki („Dziennik Literacki” 1857, nr 47). W recenzji Pazia złotowłosego Henryka Rzewuskiego Dzierzkowski dostrzegał „zbiór obrazów najsprośniejszych, na jaki zdobyć się może umysł najcyniczniejszy” („Dziennik Literacki” 1858, nr 7).
O nowy kształt powieści. Krąg inspiracji Dzierzkowskiego tworzą dzieła Jean-Jacques’a Rousseau (przede wszystkim Nowa Heloiza) oraz Johanna Paula Richtera, George Sand, Honoré de Balzaca, E.T.A. Hoffmanna. Współtworzą one poetykę powieściową, w której mowa „czułego serca” jest niesprzeczna z ostrością satyry społecznej, a elementy realistyczne łączą się z elementami fantastycznymi. W poświęconej Magnuszewskiemu Powieści o życiu poety Dzierzkowski wskazywał te inspiracje jako pociągające dla pisarza tworzącego w poczuciu chaosu społeczno-moralnego: „Balzaka anatomia serc ludzkich w świecie osób, które sam tworzył, dobywając je z niewyczerpanego źródła swej wyobraźni uroczej, w świecie takiego zepsucia, że ta anatomia, by się tak wyrazić, zastosowana do trupa po większej już połowie zepsutego, żadnego pożytku żyjącym przynieść nie mogła; Wiktora Hugo dziwaczne fantazje pokrzywiono-karłowate, rozbujało-dziwolągowe, jakby z architektoniki gotyckiej w literaturę przeniesione; Souliego, Eugeniusz Sue nielitośliwą logiką potworzone wyjątkowe pojawy jakiegoś przekształconego i przesyconego świata i innych powieściopisarzów francuskich utwory wyrachowane na efekt najsilniejszy, na efekt okropności” (Powieść o życiu). Ów „efekt okropności”, by mógł oddziaływać na odbiorców, musiał się wiązać z drobiazgową obserwacją przypominającą pracę malarza rodzajowego; nawet poeta powinien oprócz czułego serca mieć sokoli wzrok; tak Dzierzkowski pisał o Heinrichu Heinem: „On pierwszy pokazał zdziwionym marzycielom niemieckim […], że najpotoczniejsze życia zdarzenia, najprozaiczniejsze epizody, najskromniejsze postacie […], wykluczone przez idealistów z pola przedmiotów godnych uwagi, mogą mieścić w sobie niewyczerpane źródło poezji” (Henryk Heine, „Nowiny” 1856, nr 34). Zderzenie poetyk realizmu i idealizmu, tak często sobie przeciwstawianych w krytyce XIX w., prowadzi do efektu ironicznego. Ironia byłaby więc następnym fenomenem, który Dzierzkowski uznawał za ważne tworzywo literatury, w tym prozy powieściowej. I wreszcie sprawa języka i stylu powieści – w recenzji Diabła Kraszewskiego zwracał uwagę na te zalety stylu pisarza, które były zbieżne z jego własnymi dyspozycjami w tym zakresie, ujawnionymi zarówno w utworach literackich, jak i w wypowiedziach krytycznych. Styl to był „niedbały na pozór, ale zawsze przyzwoity, lekki, kapryśny nawet, skaczący bez przesady z okresu w okres, który tenże urywa albo przeciąga nie wedle formy jakiej, ale wedle mniej lub więcej żywej przedmiotu swojej treści” („Nowiny” 1855, nr 48).
Krytyka jako autodiagnoza. Dzierzkowski był skomplikowanym człowiekiem i pisarzem, który nie ukrywał przed czytelnikiem ambiwalencji moralnych związanych ze swoimi sobowtórowymi bohaterami, ich wyborami osobistymi i politycznymi. Juliusz Falkowski pisał o nim: „Był to człowiek, którego nie można było szanować, ale niepodobna było nie lubić. Gotów złupić bez skrupułu przyjaciela, był również gotów zbawić go, nie cofając się przed żadną ofiarą, gdy go widział w nieszczęściu. Nie jestem pewny, czyby nie sprzedał diabłu duszy, gdyby go mocno kusił, ale jestem przekonany, że by mu nie sprzedał ojczyzny”. Jego wypowiedzi krytycznoliterackie stanowią ciekawy przykład autodiagnozy własnej twórczości, są też świadectwem poszukiwań „formy pojemnej” w polskiej prozie międzypowstaniowej, która pomieściłaby doświadczenia i myśli wychodzące poza horyzont prostych dychotomii. Realizm i fantastyka, czułość i ironia, „płacz i śmiech” z tytułu pierwszej powieści współtworzą poetykę tego prozatorskiego projektu.
Bibliografia
NK, t. 7; PSB, t. 6
Źródła:
Powieść o życiu poety, „Biblioteka Naukowego Zakładu im. Ossolińskich” 1847, t. 1;
Kilka słów o sztuce w ogólności, a w szczególności o malarstwie u nas, „Biblioteka Naukowego Zakładu im. Ossolińskich” 1847, t. 2;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Sfinks”, „Ostap Bondarczuk”, „Biblioteka Naukowego Zakładu im. Ossolińskich” 1848, t. 1;
[rec.] H. Rzewuski, „Zaporożec”, „Nowiny” 1854, nr 23–24;
Mistycyzm w poezji, „Nowiny” 1854, nr 46–54;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Powieść bez tytułu”, „Nowiny” 1854, nr 140–142;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Diabeł. Powieść z czasów Stanisława Augusta”, „Nowiny” 1855, nr 48;
[rec.] Z. Kaczkowski, „Wnuczęta”, „Nowiny” 1855, nr 105–107;
[rec.] J. Korzeniowski, „Wdowiec”, „Przyjaciel Domowy” 1856, nr 12–15;
[rec.] A. Wilczyński, „Dziecię niedoli i dziecię próżności”, „Dziennik Literacki” 1856, nr 5–8 [dalej: DL];
[rec.] G. Zieliński, „Stepy”, DL 1856, nr 9;
[rec.] V. Hugo, „Les contemplations”, DL 1856, nr 24–27;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Komedianci”, DL 1856, nr 30;
[rec.] M. Grabowski, „Pan starosta kaniowski”, DL 1856, nr 33–34;
[rec.] G. Sand, „Diabeł na wsi”, DL 1856, nr 36–38;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Dwa światy”, DL 1856, nr 55–56;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Jermoła”, DL 1856, nr 60–61;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Choroby wieku”, DL 1856, nr 68–72;
[rec.] Z. Kaczkowski, „Starosta hołobucki”, DL 1856, nr 84–87;
[rec.] J. Korzeniowski, „Krewni”, DL 1856, nr 88–92;
Henryk Heine, „Nowiny” 1856, nr 33–34;
[rec.] Z. Kaczkowski, „Stach z Kępy”, DL 1857, nr 12–14;
[rec.] W. Syrokomla, „Gawędy i rymy ulotne”, DL 1857, nr 38–39;
[rec.] Z. Kaczkowski, „Bajronista”, DL 1857, nr 43;
[rec.] I. Chodźko, „Dwie konwersacje z przeszłości”, DL 1857, nr 47–49;
[rec.] A. Groza, „Trzy palmy”, DL 1857, nr 58–59;
[rec.] A. Niewiarowski, „Życie na żart”, DL 1857, nr 76–80;
[rec.] S. Duchińska, „Obrazki dramatyczne”, DL 1857, nr 82–83;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Boża czeladka”, DL 1857, nr 95–100;
[rec.] W. Syrokomla, „Nocleg hetmański”, DL 1857, nr 96–97;
[rec.] J.I. Kraszewski, „Starościna bełzka”, DL 1857, nr 116–123;
[Napisałem do „Dziennika Literackiego” artykuł…], DL 1857, nr 125;
[rec.] A. Wilczyński, „Nasze dzieci”, DL 1857, nr 152–153;
[rec.] H. Rzewuski, „Paź złotowłosy”, DL 1858, nr 7–8;
[rec.] Z. Kaczkowski, „Grób Nieczui”, DL 1858, nr 14–18;
[rec.] I. Chodźko, „Pustelnik w Proniunach”, DL 1859, nr 96–99;
[rec.] G. Sand, „La petite Fadette”, „Przegląd Powszechny” 1859, nr 8;
[rec.] B. Moraczewska, „Dwóch rodzonych braci”, „Przegląd Powszechny” 1859, nr 22;
Adam Mickiewicz, „Przegląd Powszechny” 1860, nr 102;
Wrażenia literackie (George Sand), „Niewiasta” 1862, nr 47–51.
Opracowania:
J. Falkowski, Wspomnienia z roku 1848–1849, Poznań 1879;
P. Chmielowski, Dzierz-kowski Józef, w: Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, t. 18, Warszawa 1896;
S. Schnür-Pepłowski, Z tajnego archiwum. (Kartka z dziejów Galicji), Lwów 1896;
M. Żmigrodzka, Walka o realizm w estetyce i krytyce literackiej kraju w latach 1831–1848, „Pamiętnik Literacki” 1953, z. 2;
A. Bartoszewicz, Polemiki wokół powieści francuskiej w polskiej krytyce literackiej okresu międzypowstaniowego, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu im. M. Kopernika w Toruniu. Nauki Humanistyczno-Społeczne” 1960, z. 3;
W. Zawadzki, Pamiętniki życia literackiego w Galicji, oprac. A. Knot, Kraków 1961;
K. Poklewska, W kręgu „Ziewonii” i „Dziennika Mód Paryskich”. Z dziejów grup literackich w Galicji lat 1830–1848, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego” 1962;
J. Rosnowska, Związki twórczości Dzierzkowskiego z literaturą i sztuką Zachodu, „Pamiętnik Literacki” 1967, z. 1;
S. Burkot, Spory o powieść w polskiej krytyce literackiej XIX wieku, Wrocław 1968;
K. Chruściński, Józef Dzierzkowski. Pisarz i działacz polityczny okresu międzypowstaniowego (1831–1863), Gdańsk 1970; J. Rosnowska, Dzierzkowski, Kraków 1971;
J. Bachórz, Poszukiwanie realizmu. Studium o polskich obrazkach prozą w okresie międzypowstaniowym 1831–1863, Gdańsk 1972;
S. Kawyn, Dwaj powieściopisarze galicyjscy: Józef Dzierzkowski i Walery Łoziński, w: Literatura polska w kraju w l. 1831–1863. Wykłady, oprac. K. Poklewska, B. Stelmaszczyk, Łódź 1972;
M. Żmigrodzka, Józef Dzierzkowski, w: Obraz literatury polskiej, seria 3, t. 1, Warszawa 1975;
C. Kłak, Blaski i cienie „Salonu i ulicy” Józefa Dzierzkowskiego, w: tegoż, Pisarze galicyjscy, Rzeszów 1994;
M. Ruszczyńska, Między romansem a powieścią społeczną. Wokół wybranych elementów prozy Józefa Dzierzkowskiego, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia Historicolitteraria” 2013, t. 13;
A. Dylewska, Antropologiczno-ludowe aspekty kreacji postaci magnetyzera w utworach Ernsta Teodora Amadeusza Hoffmanna i Józefa Dzierzkowskiego, „Literatura Ludowa” 2017, nr 6;
E. Wojciechowska, Dwie śmierci upiora. O końcu fantastyki na przykładzie polskiej prozy fantastycznej połowy XIX wieku, „Civitas. Studia z Filozofii Polityki” 2018, t. 23;
M. Rudkowska, Sen nieboszczyka. Polski hoffmanizm w XIX wieku, Warszawa 2019.