Irzykowski Karol

Szczerość i bluźnierstwo. W manifeście z 1896 r. Czym jest Horla? („Monitor” 1896, nr 18)) Irzykowski podkreślał siłę bluźnierczej szczerości w podążaniu za własną twórczą naturą oraz awangardową moc literatury, zdolnej wyprzedzać odkrycia naukowe i inspirować zmiany obrazu człowieka przez refleksję nad kulturowymi wzorcami zachowania. Przekonania te zademonstrował w swojej jedynej powieści eksperymentalnej Pałuba (Lwów 1903), stworzonej na podstawie bezwzględnie szczerego dziennika-biografii, pisanej w 1898 r. dla Erny Brand, w formie narracyjnego, ironiczno-zdystansowanego komentarzu do stereotypowej modernistycznej fabuły o artystach. Pałuba była według Irzykowskiego zlepkiem następujących warstw: „1) fakta, 2) zdania, teorie, jakie o tych faktach mają działające osoby; 3) dialektyka samych faktów, to jest różne inne możliwe sposoby pojmowania ich, których osoby działające nie uwzględniły, tudzież wnioski stąd wysnute; 4) co ja jako autor sądzę o każdym z poprzednich trzech punktów; 5) tło moich zapatrywań filozoficznych i estetycznych, bez którego nie można zrozumieć Pałuby tak, jak ja chcę, żeby ją zrozumiano” (Czym jest Horla?) Pałubę wydano wraz z opowiadaniem z 1897 r. Sny Marii Dunin. (Palimpsest), które poruszało temat podświadomości, co uznano za element zbieżny z psychoanalizą Sigmunda Freuda, choć Irzykowski twierdził, że Freuda wówczas jeszcze nie znał (Freudyzm i freudyści, „Prawda” 1913 nr 2–6, 8–9; „Adleryzm” w kulturze dzisiejszej, „Kurier Poranny” 1937 nr 197), był zaś pod wpływem idei Ernsta Macha, Arthura Schopenhauera, Friedricha Nietzschego i Rudolfa Marii Holzapfla. Konkretyzacją Snów… stała się wspomniana powieść, zbudowana jako fabularna ilustracja mechanizmu zmagania się dwóch antagonistycznych życiowych pierwiastków: konstrukcyjnego, dążącego do binarnych opozycji i tworzenia symetrycznego, idealizującego obraz siebie i świata, oraz pierwiastka „pałubicznego”, który niszczy te fałszywe konstrukcje, pozwalając człowiekowi zbliżać się do bardziej skomplikowanej prawdy, odsłaniając m.in. „garderobę duszy”, w której dokonuje się przebranie egoistycznych motywów czynów w iluzję altruizmu. Zniszczenie iluzji w chwilach tzw. bezimienności zbliża do prawdy.

Klerkizm. Dla Irzykowskiego charakterystyczne było rozpatrywanie kwestii estetycznych z punktu widzenia etyki oraz tropienie i niszczenie skostnień „pod różnymi szacownymi postaciami”. Sformułował to jako nakaz nowej moralności w rozważaniach O perfidii. (Szkic monografii) („Myśl Polska” 1914, z. 1–2): „quieta movere – poruszać to, co ustalone i tkwi w bezruchu”. Studium to było kolejnym znakiem kształtującego się już w okresie przedwojennym klerkizmu Irzykowskiego (nazwę tę nadał potem swemu stanowisku za tytułem książki J. Bendy Zdrada klerków, 1927). Sformułowany tu program dotyczył ideału Irzykowskiego – bycia wyspą – neutralną i agresywną zarazem. Krytyk głosił przekonanie o modelującej funkcji działania intelektualnego w odniesieniu do bieżącego, partykularnego życia praktycznego, społecznego i politycznego. Pielęgnowanie autonomii intelektualnej służyło obronie wartości ponadczasowych (prawda, sprawiedliwość); ważna była też bezwzględna szczerość (rozumiana jako udawanie: celowa intelektualna, „sztuczna” konstrukcja) oraz bluźniercze, lecz ożywcze dla kultury poruszanie tego, co skostniało („jedynie pobożny krytycyzm” – Ocalanie istoty rzeczy, „Widnokręgi” 1910, z. 16–17). Oznaczało to w praktyce prowokacyjne dotykanie tematów tabu, ustalonych przekonań i „nietykalnych” osób lub grup – niszczenie zastygłych, anachronicznych konstrukcji, poszukiwanie na ich miejsce – nowych i prawdziwszych.

W związku z odczytem Stefana Żeromskiego Literatura a życie polskie (1916) Irzykowski bronił literatury klerkowskiej – niezaangażowanej, „niepotrzebnej” (Rzeczy „niepotrzebne”, „Nowa Reforma” 1916, nr 643). Po wybuchu II wojny zmodyfikował ideę planowanej książki o klerkostwie (miała nosić tytuł Mosty, a nie, jak wcześniej, Wyspa), uznając dziennik (nieprzeznaczony do druku, chyba że dla nieistniejącej publiczności, reprezentującej uniwersum) za narzędzie samodoskonalenia się w samotności pośród ludzi: „Klerkostwo powinno być bezinteresowne, osobiste jak religia, unikać rozgłosu, jego czyny i gesty mają ginąć w nieskończoności. Zupełnie jak w religii katolickiej: ofiarowane Bogu”. (Instytucje i instrumenty klerkowskie, w: Pisma rozproszone, t. 4). Pod koniec życia klerkostwo (wzorowane zdaniem krytyka na katolicyzmie) staje się mądrością świeckiego pustelnika ukierunkowanego na nieskończoność. Niewykorzystanym klerkowskim wkładem Irzykowskiego w polskie życie społeczne i kulturalne pozostaje, zgłoszony w myśl zasady komplikacji, postulat przenoszenia myślenia o konkretnych wydarzeniach i konfliktach na płaszczyznę intelektualnej zdystansowanej (lub prowokacyjnej) refleksji.

Strona: 1234567