Irzykowski Karol
Treść, forma, styl. Zasada komplikacji. Elementem krytyki miałaby być analiza środków jawnych i ukrytych (artystycznych), których autor użył, by wywołać wzruszenie, zaangażowanie czytelnika. Gdyby przyjąć, że literatura jest „sposobem uwolnienia się od życia lub opanowaniem go”, to krytyka, traktując dzieło sztuki jako część życia, pragnie uwolnić się od niego lub od wywołanego przezeń wrażenia, „potępiając je lub zgłębiając” (Ze szkoły Żeromskiego, w: Czyn i słowo). Źródłem wrażenia estetycznego jest zdaniem Irzykowskiego autorska kombinacja różnych treści (materiałów). Wartość wzruszenia emocjonalnego była ściśle połączona z tym, na ile zostało ono pogłębione rozumową analizą, oraz jak subtelny, a zarazem jak pojemny i skomplikowany przekaz został wybrany przez autora. Zasada komplikacji, zaczerpnięta z Panideału Rudolfa Marii Holzapfla, którą Irzykowski z upodobaniem stosował, wynikała z przekonania, że siła oddziaływania jakiejś myśli rodzi się ze stosunku (napięcia) przeciwstawnych elementów w niej zawartych. Z tego powodu bliskie mu były epigramat i paradoks.
Wypowiadając się w Walce o treść (1929) przeciw Witkacemu, próbował udowodnić, że rozwiązywanie zadań związanych z treścią prowadzi do formy dobrej lub złej, nigdy zaś czystej. Walka w obronie dobrze pojętej tendencji, to jest prawa do zaangażowania artysty, do zajęcia przezeń określonego stanowiska, była dla Irzykowskiego rodzajem pustego protestu wobec formy, a nie postulowanym przezeń przezwyciężeniem zastanego. Irzykowski narzekał, że w stylu współczesnych pisarzy dominuje przymiotnik, nie rzeczownik, tj. nie odkrycie, lecz wypoczynek. Przez styl rozumiał „sposób określania przedmiotów, przewagę pewnego rodzaju ozdób, pewien kierunek nacisków i ciążenie ku pewnym wynikom w zdaniu, gospodarkę wewnątrz zdania i stosunek zdań do siebie, rytm lub zacieranie rytmu” (Ocalanie istoty…). Wyjaśnianie treści dzieła przez analizę formy lub odwrotna procedura, dążenie do wykazania odpowiedniości obu składowych (tzw. monizmu treści i formy), uważał za drogę (wprawdzie przyjętą apriorycznie) docierania do źródła wad i zalet autora.
Strategie krytyczne. Irzykowski, kreując wizerunek ożywiającego zastój bluźniercy i outsidera sceny krytycznej, od początku dbał o teatralizację swej działalności, tworzenie efektów charakterystycznych dla jego ideału klerkowskiego. Krytyka była bowiem dla niego także rodzajem eksperymentu myślowego oraz pojedynkiem z autorem, w którym krytyk ma zwyciężyć siłą przekonywania i argumentowania. Literaturę widział jako arenę „najwyższych walk duchowych”, co dopuszczało agresję, prowokacyjną szczerość, niezważające na zasady poprawności czy konwenanse. Stawką było prześwietlenie miejsc wewnętrznej obłudy, małości, bezmyślnego powielania życiowych klisz w kontakcie ze sobą i innymi. Szczerość prowadzić miała do coraz wyższych form życia (także literackiego), a kompromitacja stawała się fazą przygotowującą ideał. Wrogiem krytyka stawał się przede wszystkim zastój i szablon, co przypomina stanowisko zaprzyjaźnionego z nim Womeli. Irzykowski zalecał krytykom nie tyle empatyczne rozumienie i odczuwanie dzieła, ile polemizowanie, ganienie jako wyraz wysiłku umysłowego. „Wir, kotłowanie idei, a więc i polemika – to życie sztuki” (Liberum veto!). Zapowiadał, że sądy swe będzie zmieniał, łagodził lub zaostrzał, ponieważ nie można mieć stałych kryteriów, istnieją wątpliwości, a samo myślenie o literaturze ma charakter dynamiczny.
Paradoksalność krytyki Irzykowskiego polegała na tym, że miała ona w sobie z jednej strony rys utopijny, z drugiej zaś stanowiła reakcję na konkretną sytuację literacka lub społeczną w Polsce. Konkretny przypadek stawał się pretekstem do ogólniejszej refleksji (por. sprawa ukraińskiego zamachu na namiestnika Galicji A. Potockiego – Czy mord może być koniecznością?, „Nasz Kraj” 1908, z. 2). W 1907 r. Irzykowski wydał studium Fryderyk Hebbel jako poeta konieczności (Stanisławów 1907), w którym prezentując poglądy i twórczość swojego mistrza (i duchowego krewnego), częściowo z nim polemizował lub używał jego autorytetu, by wzmocnić odrębne stanowisko własne. Był to element strategii w dochodzeniu do własnej oryginalności przez „rozbiór” bliskiej sobie tradycji i wywołanie analogicznego (ale nieidentycznego) procesu twórczego. Analizując zalety i wady dramatów Hebbla, odrzucał deterministycznie rozumianą konieczność. Studium to ukazuje charakterystyczny dla Irzykowskiego chwyt: krytykowania płytkiej teraźniejszości w imię niesłusznie lekceważonej tradycji i równoczesne przekraczanie jej w imię innowacji i dynamicznie pojętego ideału prawdy.
Pod wpływem wydarzeń rewolucji 1905 r. dokonał Irzykowski intelektualnej i ironicznej demitologizacji czynu zbrojnego (Z kuźni bluźnierstw. Aforyzmy o czynie, „Widnokręgi” 1911, z. 3), nawołując do rewolucji artystycznych, dowartościowania aktywności intelektualnej (Dwie rewolucje, Nasz Kraj” 1908, z. 1), co mogłoby zapobiec zagubienia niezależności sztuki, wykluczyć szablonowe opiewanie rewolucji politycznych, etosu wojny i zabijania („Tylko budowa rodzi budowę, a krew rodzi tylko znów krew” – Aforyzmy o czynie). Czyn ważniejszy i trudniejszy niż często schematyczne działanie to myśl i słowo. Przywołał na dowód postać Hamleta z dramatu Williama Shakespeare’a, interpretując ją pozytywnie: nie czyn go przerastał, lecz on przerastał szablonowy czyn narzucony przez tradycję zemsty.