Jeske-Choiński Teodor
Marek Pąkciński

Jeske-Choiński Teodor
Marek Pąkciński

Pisarz, historyk, publicysta, felietonista, krytyk literacki, dramaturg. Pseudonimy i kryptonimy: M. Bogdanowicz; T.J. Orlicz; Pancerny; Habdank; Łada; Polikrates

Biografia i działalność. Teodor Józef Fryderyk Jeske-Choiński rodził się 27 II 1854 w Pleszewie, w Wielkopolsce, był synem urzędnika sądowego (pochodzenia niemieckiego) Fryderyka Jeske i Franciszki Choińskiej. W pracy literackiej posługiwał się połączonymi nazwiskami obojga rodziców. Uczył się w gimnazjach klasycznych w Śremie i w Poznaniu, maturę zdał w 1872 r. Następnie studiował inżynierię drogową na Politechnice w Poznaniu, filozofię na uniwersytecie w Pradze oraz w Wiedniu. We Wrocławiu słuchał wykładów filozofa Wilhelma Diltheya oraz historyka literatury Ericha Schmidta, których wpływ ukształtował jego poglądy kulturoznawcze a także – częściowo – aparat krytyczny. W Pradze zaznaczył swoją obecność, zakładając stowarzyszenie czesko-polskie (pod nazwą Koło Polskie), a także Ognisko Polskie, towarzystwo kulturalnooświatowe, jednoczące Polaków w Czechach.

Jego debiutem literackim były Cztery fantazje (Poznań 1877, pod pseud. M. Bogdanowicz), następnie opublikował opowiadania Kossak i Kuczma, dwaj konfratrowie (Lipsk 1876), Karmazyn (Poznań 1877), Pierwsza miłość. Powieść z XVIII wieku (Lwów 1878) oraz Syn burmistrza. Obrazek z niedawnej przeszłości (Lwów 1879). W utworach tych opowiadał się po stronie warszawskiego pozytywizmu, a szczególnymi ich cechami były: antyklerykalizm oraz wydźwięk antyszlachecki. W okresie fascynacji pozytywizmem Jeske-Choiński publikował również na łamach prasy („Przegląd Tygodniowy”, „Nowiny”, „Ateneum”) swoje artykuły publicystyczne oraz recenzje.

W 1880 r. poślubił kompozytorkę i śpiewaczkę Ludmiłę z Mikorskich. Po przeniesieniu się do Warszawy w 1882 r. poświęcił się pracy dziennikarskiej i pisarskiej, a już wcześniej (ok. 1880 r.) zmodyfikował swoje poglądy, wiążąc się ze środowiskiem konserwatywnym (określonym później przez niego mianem „młodych konserwatystów” warszawskich) i publikując w piśmie „Niwa”, które zmieniło wcześniejszą, pozytywistyczną opcję ideową na zachowawczą ok. 1876 r. Można w związku z tym uznać go za ważnego współorganizatora warszawskiego środowiska „młodokonserwatywnego”. Współpracował wówczas także z następującymi gazetami i pismami: „Kurierem Warszawskim” (gdzie przez jakiś czas kierował działem literackim), „Słowem”, „Wiekiem”. W 1889 r., po wyjeździe do Paryża, rozpoczął współpracę z pismem „Wędrowiec”, które przez jakiś czas redagował, a później (w l. 1910–1914), podczas pobytu we Lwowie – także lwowską „Kronikę Powszechną”. Był niezwykle płodnym publicystą, krytykiem, felietonistą – w ciągu 10 lat współpracy z prasą warszawską opublikował w niej około 2000 swoich artykułów.

Na jego działalności literackiej i publicystycznej położył się cieniem akces do „Roli” (wcześniej „Tygodnik Rolniczy”), która, po przejęciu tego tytułu w 1883 r. przez rzutkiego publicystę Jana Jeleńskiego, stała się jedynym w Warszawie pismem programowo antysemickim. Na ewolucję Jeske-Choińskiego ku nacjonalizmowi z elementami antysemityzmu nakłada się demokratyzacja jego poglądów (wcześniej – konserwatywno-elitarnych, z akcentowaniem potrzeby hierarchii w społeczeństwie) oraz rosnąca niechęć do wszelkich nowych nurtów (w kulturze i obyczajach), związanych z modernizmem. Podobnie jak wcześniej (po 1880 r.) pozytywizm, tak w II poł. tej dekady oraz po 1900 r. – modernizm wraz ze zmianami mu towarzyszącymi (takimi np., jak „nowe formy obyczaju erotycznego”) stanowił główny obiekt ataku Jeske-Choińskiego, a zarazem przyczynę jego lęków i wyraźny zwornik jego światopoglądu klerykalno-zachowawczego. Dał temu wyraz w takich publicystycznych zbiorach jak Na schyłku wieku (1894), Rozkład w życiu i literaturze (1895), wznowionych później pod wspólnym tytułem Dekadentyzm (1905).

Jeske-Choiński był także redaktorem popularnej serii wydawniczej „Biblioteka Dzieł Wyborowych”. Po wybuchu I wojny światowej wyjechał do Wiednia, a w ostatnim okresie życia (po 1915 r.) mieszkał w Warszawie, gdzie zmarł 14 IV 1920.

Twórczość literacka. Dorobek literacki Jeske-Choińskiego – po okresie młodzieńczym, gdy ulegał wpływom pozytywizmu – stanowi całość wyjątkowo zwartą, scaloną przez wyraziste, nierzadko wręcz antyoświeceniowe tezy światopoglądowe. Stąd też jego powieści historyczne (Gasnące słońce, Warszawa 1895; Ostatni Rzymianie, Warszawa 1897; Tiara i korona, Warszawa 1900; O mitrę hospodarską, Warszawa 1904) stanowią również egzemplifikację jego poglądów, w realiach, odpowiednio: starożytnego Rzymu w czasach Marka Aureliusza, Rzymu z czasach Teodozjusza Wielkiego, a wreszcie Siedmiogrodu w XVI w. Jeske-Choiński był również autorem chętnie komentowanej krótkiej powieści fantastycznej (z elementami alegorii) Po czerwonym zwycięstwie. Obraz przyszłości (1909), która miała w jego zamierzeniu ukazać niemożliwość dłuższego utrzymania się ustroju socjalistycznego w przywiązanym do tradycji społeczeństwie polskim. Natomiast jego powieści współczesne (np. Po złote runo, 1892; W pętach, 1893; Różycki, 1903; Z miłości, 1905; W pętach wolnej miłości, 1913), realizujące założenia konserwatywnej tendencyjności (ukazujące sukces bohaterów przywiązanych do tradycji i klęskę „postępowców” czy też kosmopolitów), nie przedstawiają obecnie większej wartości poza czysto historycznoliteracką.

Instrumentarium krytyczne. Charakterystyczną cechą twórczości krytycznej Jeske-Choińskiego, obejmującej praktycznie wszystkie możliwe formy wypowiedzi (artykuł krytyczno-interpretacyjny, opinia w ramach przeglądu wydarzeń literackich i kulturalnych, esej, recenzja), jest wysoki stopień świadomości teoretycznej, który nie przekłada się jednak na różnorodność opinii dotyczących tych samych nurtów, tendencji i zjawisk we współczesnej mu twórczości literackiej (jak np. pozytywizm, modernizm, powieść tendencyjna itp.). Sam autor w programowo-wspomnieniowym felietonie Ziarna i plewy („Niwa” 1882, nr 191) wskazuje na konieczność znalezienia złotego środka pomiędzy pozytywistyczną metodologią badania zjawisk kultury (w szczególności: metodą H. Taine’a) a autonomią zjawisk „ducha”, która domaga się wyjścia poza Taine’owską triadę „rasy, środowiska i momentu historycznego”. Metoda pozytywistyczna, zdaniem Jeske-Choińskiego, jest w pełni uprawniona jako reakcja na „przesadny idealizm” okresu minionego (romantyzmu), jednak w praktyce krytycznej może ona zdać sprawę – poza fizycznymi i biologicznymi uwarunkowaniami życia autora lub bohatera literackiego – jedynie z towarzyszących ich życiu procesów intelektualnych, pozostawiając na uboczu całą sferę emocjonalną. Stąd też Jeske-Choiński upomina się o „metafizykę, intuicję i wiarę” w głębszy sens ludzkich działań jako uzupełnienie pozytywistycznej metodologii, które krytyk byłby skłonny ulokować obrębie znaczenia Taine’owskiego pojęcia „chwili historycznej”. Autor powołuje się na Schmidta i Diltheya jako myślicieli wykraczających poza pozytywistyczną ortodoksję i polemizujących z tą doktryną.

Jeske-Choiński był krytykiem dobrze – jak na ówczesne polskie warunki – zorientowanym w zachodnioeuropejskiej (zwłaszcza niemieckiej) krytyce i teorii literatury, co potwierdzali także jego ideowi przeciwnicy, reprezentujący orientację postępową (np. P. Chmielowski). Oprócz wymienionych Schmidta i Diltheya, swoje poglądy na temat prozy zaczerpnął Choiński ze studium Friedricha Spielhagena Beiträge zur Theorie und Technik des Romans (1883), od którego przejął postulat, by powieściopisarz – opierając się na obserwacji – osiągał w utworze jak największą złudę podobieństwa do rzeczywistości, a także pojęcie plastyczności („wypukłości”) przedstawień zawartych w dziele. Także za Spielhagenem uznawał Jeske-Choiński dzieło przede wszystkim za wytwór „fantazji” twórcy, efekt artyzmu, który „przewyższa naturę”, ponieważ oświetla ją blaskiem ludzkiej poznającej myśli (w czym widać także odzwierciedlenie koncepcji estetycznej wzniosłości I. Kanta). Respektował – za niemieckim teoretykiem – sztywny podział na treść i formę utworu. W swojej ocenie dzieł literackich krytyk kierował się regułą konsekwentnego i całkowitego obiektywizmu formy, co oznaczało postulat estetyzacji świata przedstawionego, który miał być bardziej logiczny, rygorystycznie uporządkowany, niż codzienne, otaczające pisarza życie – po to, by doskonale ukazać wewnętrzną logikę działania i konsekwencję ewolucji charakterów ludzkich, wcielonych w postacie powieści. Jeske-Choiński pojmował bowiem „przedmiotowość” dzieła literackiego głównie jako wpływ idei, czyli refleksji pisarza, która powinna być wiodącym czynnikiem, porządkującym świat przedstawiony. Wcieleniem tak pojmowanej idei dzieła winny być przede wszystkim dwa jego elementy konstrukcyjne: fabuła i bohater. Od Spielhagena zaczerpnął także Jeske-Choiński dotyczące powieści historycznej przekonanie, że jej głównym bohaterem nie może być realna postać historyczna, a jedynie taka, która jest dziełem wyobraźni autora. Wśród postulatów dotyczących tego rodzaju powieści (w studium Powieści historyczne, „Kurier Warszawski” 1886, nr 29) wymienić należy również zharmonizowanie płaszczyzn wydarzeń historycznych i fikcyjnych oraz właściwe odtworzenie „ducha czasu” (termin zaczerpnięty od Diltheya i przeciwstawiony przez niego Taine’owskiemu pojęciu psychologii narodu lub społeczności).

W zakresie krytyki teatralnej opierał się Choiński na studiach Hermanna Hettnera i Gustava Freytaga (H. Hettner, Das moderne Drama, Braunschweig 1852, G. Freytag, Die Technik des Dramas, Leipzig 1905), faworyzując osadzony w realiach życiowych, tendencyjny dramat mieszczański, zaś krytykując utwory „lekkie”, niepodejmujące aktualnych problemów, np. farsę i bluetkę (podobnie jak w kwestii schematów fabularnych powieści krytykował twórczość M. Bałuckiego i W. Marrené-Morzkowskiej za chwyty fabularne rodem z powieści kryminalnej i brukowej). Dramat dzielił na: egzystencjalny (w którym jednostka popada w konflikt z porządkiem świata), społeczny (oparty na konflikcie jednostki z otaczającą zbiorowością) oraz psychologiczny (obrazujący wewnętrzny, moralny konflikt człowieka z samym sobą). Za Theodorem Mundtem (Dramaturgie oder Theorie und Geschichte der dramatische Kunst, Berlin 1848) za źródło wyższości dramatu nowożytnego nad antycznym uznawał dokonane przez chrześcijaństwo wyzwolenie głównego bohatera dramatu od uległości siłom Fatum. Stąd też ludzki charakter (i jego skierowana na społeczeństwo aktywność) staje się w nowożytności miernikiem wartości sztuki dramatycznej. Te założenia stały się probierzem ocen konkretnych dramatów przez Jeske-Choińskiego (wartościowanych przezeń zawsze jedynie z literackiego punktu widzenia, bez odniesień do walorów inscenizacji) – jego recenzji prasowych, pisanych zgodnie ze schematem: przywołanie pewnej reguły poprawności formy dramatycznej oraz porównywanie z nią ocenianego dramatu.

Najmniej trafne oceny formułował Jeske-Choiński w odniesieniu do twórczości poetyckiej, nie wybiegając pod tym względem poza pewną bezradność krytyki pozytywistycznej wobec liryki. Trzeba jednak zauważyć, że z estetyki niemieckiej przejął krytyk przekonanie o wyższości poezji wobec innych form twórczości literackiej, za wzorce poetyckości uznając lirykę prowansalską i niemieckie eposy rycerskie, nie zaś rodzimą tradycję literacką, jak czynili to pozytywiści. Świadectwem krytycznej bezradności jest studium Henryk Heine. Portret literacki (Kraków 1885), gdzie posługując się metodą Hippolyte’a Taine’a krytyk starał się wyeksplikować cechy twórczości niemieckiego poety z biopsychologicznych uwarunkowań jego osobowości. Za przyczynę słabego rozwoju poezji w czasach pozytywizmu uznawał trzeźwość i „przyziemny” praktycyzm tej epoki, jednakże dostrzegał w Adamie Asnyku i Marii Konopnickiej prawdziwe talenty poetyckie, nie mogące rozwinąć się należycie z powodu presji zewnętrznych uwarunkowań.

Jeske-Choiński w najogólniejszym zarysie pozostał wierny tak nakreślonej metodzie oceny zjawisk literackich, w której można także odnaleźć elementy neokantyzmu (zwłaszcza podział realności na sferę zjawisk, fenomenów oraz niepoznawalną zmysłami i pozamaterialną sferę noumenów), z tym, że krytyk określał dziedzinę ducha lub ideałów w coraz większym stopniu jako poddaną władztwu jednej religii (katolicyzmu), instytucjonalnemu autorytetowi Kościoła oraz przyswajalną w świecie ludzkim poprzez akt niezachwianej wiary. Miał przy tym coraz większą tendencję do etnocentrycznego ujmowania zjawisk kultury (w tym – sfery wartości, przeciwstawionej faktom), ewoluując ku nacjonalizmowi, co znalazło wyraz w jego akcesie do „Roli”. Jeśli można mówić o pewnej pośredniości stanowiska Jeske-Choińskiego – to wyłącznie w perspektywie dokonanej przez niego osobliwej „syntezy” pozytywizmu (jako przydatnej metodologii) i katolickiego konserwatyzmu (jako jedynej możliwej do odnalezienia sfery wartości). Tylko dzieła spełniające kryterium podobnego sytuowania wobec siebie sfer „materii” i „ducha” mogły liczyć na jego uznanie. Jeske-Choiński był zarazem krytykiem literackim, który starał się zawsze osadzić własne osądy literatury polskiej w szerszym, europejskim kontekście (Dramat niemiecki XIX w., 1883, Henryk Heine. Portret literacki, 1885, Emil Zola jako polemista i krytyk, „Tygodnik Ilustrowany” 1892, nr 138–147).

Atak na pozytywizm. Jeske-Choiński po okresie młodzieńczej fascynacji pozytywizmem zaczął stopniowo dostrzegać wady tego światopoglądu i literackiej praktyki. W studium Główne prądy tendencyjnej powieści niemieckiej („Niwa” 1881, z. 166–168) autor, oceniając pozytywistów, przyznawał, że w swoich początkowych wystąpieniach mieli oni rację, zarówno pod względem psychologicznym (reagując na przesadny, romantyczny idealizm), jak też i pod pewnymi względami merytorycznym (bo realne zdobycze nauki uzasadniały pozytywizm). Argumentem na rzecz pozytywizmu jest u Jeske-Choińskiego również powszechność idei postępu, przez wszystkich akceptowanej. Również w późniejszym eseju Źródło i pochód naturalizmu w beletrystyce francuskiej („Niwa” 1882, z. 186) krytyk przyznawał, że realizm (którego źródło sytuował w myśli J.J. Rousseau, a nie w mimesis) stanowi postęp w stosunku do „metafizyki”, zaś empiryczne poznawanie świata powinno być „podstawą zarówno sztuki, jak i wiedzy”. Tych reguł poznawczych nie przestrzega jednak francuski naturalizm, który ustanawia swego rodzaju krytyczną i pesymistyczną „metafizykę”.

Również na gruncie polskim pozytywizm był uzasadniony, bo, jak pisał Jeske-Choiński: „[…] nie kaprys chwilowy był rodzicem ruchu, który się sam pozytywizmem nazwał, nie przypadek odwrócił serca synów od wierzeń ojców. Zbytni, na fantazji tylko i uczuciu oparty idealizm starszych, musiał wytworzyć przesadną trzeźwość młodszych. Inaczej być nie mogło” (Typy i ideały pozytywnej beletrystyki polskiej, Warszawa 1888). Istniały jednak przyczyny, dla których pozytywizm okazał się nurtem wyjątkowo nietrwałym, i z tego punktu widzenia (czyli popełnionego przez pozytywizm „błędu”) należy oceniać także dzieła literackie pisarzy-pozytywistów.

Do takich wad pozytywistycznej praktyki literackiej – nader często utożsamianej przez Jeske-Choińskiego ze światopoglądem pozytywistycznym należały: wpisywanie się w towarzyszący kulturze europejskiej od czasów renesansu (i kulminujący w ideach oraz praktyce politycznej Rewolucji Francuskiej) nurt „krytycyzmu”, podważającego wartości społeczeństwa hierarchicznego oraz dogmaty religijne, abstrakcyjna „teoretyczność” poglądów (często określana mianem „doktrynerstwa”), która sprawia, że pisarze ci deformują obraz realnego życia, niedocenianie roli uczucia w ludzkiej psychologii, krzewienie wśród społeczeństwa postaw oportunistycznych i przyziemnej, materialnej zapobiegliwości, wreszcie sojusz z burżuazyjnym liberalizmem, który faworyzuje egoistyczną koncepcję społecznego ładu. Na te cechy literatury pozytywistycznej (lub też tak zidentyfikowanej przez krytyka) zwracał on uwagę w publicystyczno-krytycznych artykułach, zgromadzonych (a następnie przedrukowywanych) w zbiorach: Pozytywizm warszawski i jego główni przedstawiciele (Warszawa 1885), Typy i ideały pozytywnej beletrystyki polskiej (Warszawa 1888), Pozytywizm w nauce i literaturze (Warszawa 1905).

Z perspektywy opisu oraz oceny pojawienia się i ewolucji polskiego pozytywizmu krytyczne opinie Jeske-Choińskiego odegrały rolę zwłaszcza w zakresie diagnozowania przyczyn kryzysu i ostatecznego zaniku tego światopoglądu oraz literackiej praktyki w l. 80. XIX w. Krytyk sekundował bowiem zmierzchowi stosowania kryterium postępowości do oceny zjawisk życia literackiego i społecznego (dywersyfikacji: postępowe – konserwatywne) oraz wyłonieniu się nowego kryterium oceny w postaci stosunku tych zjawisk do kwestii narodowej (czyli nowemu podziałowi na stanowiska: ugodowe i narodowe). Był to zarazem okres kryzysu konserwatyzmu, wyrażającego się między innymi w odejściu młodych przedstawicieli tego światopoglądu do nowo utworzonego dziennika „Słowo”, które skłoniło Jeske-Choińskiego do proklamowania programu „młodego konserwatyzmu” warszawskiego (w artykule Piśmiennictwo polskie ostatnich lat dwudziestu w oświetleniu Piotra Chmielowskiego, „Kurier Warszawski” 1886, nr 5–9). Artykuł ten stał się okazją do reakcji i polemik w prasie warszawskiej, m.in. ze strony „Słowa”, które – piórem anonimowego publicysty w felietonie Półsłówka („Słowo” 1886, nr 13) – zaprotestowało przeciwko zaliczeniu go przez Jeske-Choińskiego do grona organów „młodokonserwatywnych”. W istocie, do przynależności do proklamowanego przez krytyka ugrupowania nie przyznawał się nikt z warszawskich publicystów, zaś samo to określenie przetrwało dzięki Piotrowi Chmielowskiemu, który polemizował z Jeske-Choińskim jako reprezentantem tej właśnie grupy.

Wśród cech charakterystycznych stosunku krytyka do polskiego pozytywizmu wymienić należy minimalizowanie jego wpływu na mentalność społeczną (ze względu – jak uważał – na charakterystyczny dla naszego społeczeństwa, niewzruszony konserwatyzm), ograniczanie jego trwania w czasie (do około dekady) oraz tendencja do dzielenia go na dwa etapy: wczesny (zakończony tuż po roku 1880) oraz dojrzały, bardziej skłonny do kompromisu z tradycją (do czego J.-Ch. usilnie byłych pozytywistów namawiał, proponując wspominaną wcześniej syntezę metody pozytywistycznej z konserwatywnym klerykalizmem w sferze idei). Autor studium Typy i ideały… wyróżniał się trafnością ocen jako obserwator kryzysu i rozpadu wczesnego, optymistycznego pozytywizmu l. 70. XIX w.

Nie oznaczało to, że wszystkich autorów pozytywistycznych oceniał Choiński jednakowo. W swoich studiach na temat pozytywizmu starał się niuansować poglądy, np. krytykując Elizę Orzeszkową za nadmierne faworyzowanie „matematyki i przyrodoznawstwa”, kosztem „prawodawców, filozofów, poetów, artystów” (Typy i ideały…), a także zapomnienie o problemach polskiej wsi. Dostrzegał w jej bohaterach również jednostronność, polegającą na braku wahań w kwestii wiary religijnej oraz ewolucji w tym względzie. Do cech dodatnich ideowego pisarstwa Orzeszkowej zaliczał krytyk realistyczną spostrzegawczość w zakresie portretowania szlachty i duchowieństwa, których obraz nie został krytycznie zdeformowany. Relatywnie wysoko oceniał również Jeske-Choiński powieści Orzeszkowej o tematyce żydowskiej (Eli Makower, Meir Ezofowicz), przede wszystkim jednak za to, że wykazała się „realizmem” w portretach żydowskich bohaterów, nie idealizując ich w sposób – jego zdaniem – charakterystyczny dla rzeczników asymilacji. Pojawiają się tu sygnały, świadczące o rosnącej roli antysemityzmu w poglądach krytyka (m. in. przekonaniu o specyficznej, egoistycznej i de facto „zacofanej” mentalności Żydów towarzyszy przeświadczenie o „mocy” tej mniejszości, która będzie w stanie wyzuć „rdzennych Polaków” z ich własności). Ogólnie rzecz biorąc, stosunek JJeske-Choińskiego do twórczości autorki Argonautów pozostawał ambiwalentny, ponieważ doceniał on jej talent pisarski, uznając twórczość Orzeszkowej za ważną nie tyle dla kształtowania czy rozwoju pozytywizmu, co raczej jako symptom jego kryzysu i schyłku. Meira Ezofowicza Widma (na równi z Dumaniami pesymisty A. Świętochowskiego) postrzegał jako odejście od wczesno-pozytywistycznego optymizmu, sygnalizujące porzucenie przez nią dawnych ideałów.

Wśród pisarek, pisarzy i publicystów, których nazwiska pojawiają się w studiach Jeske-Choińskiego o pozytywizmie (E. Orzeszkowa, W. Marrené-Morzkowska, T.T. Jeż, M. Bałucki, A. Świętochowski, B. Prus, A. Dygasiński, M. Szeliga, W. Zyndram-Kościałkowska, J. Sawicka – Ostoja, H.J. Pajzderska – Hajota, A. Sygietyński, G. Zapolska, M. Konopnicka) najostrzej oceniony został Aleksander Świętochowski (jako „pierwszorzędny stylista, nieubłagany polemista” biegnący w „pustkę”, „doktryner z przekonań, pamflecista z upodobania”) (Typy i ideały), zaś najbardziej przychylnie Bolesław Prus, który zajmuje zdaniem krytyka „wyjątkowe stanowisko” na tle nurtu pozytywistycznego i całej ówczesnej powieści, przede wszystkim ze względu na swój indywidualizm (chadzanie „luzem własnymi drogami”) oraz skupianie się w twórczości na osobach „maluczkich”, pozbawionych wpływu na rzeczywistość (dzieci, chorzy, kaleki, ubodzy, chłopi itd.). Należy również odnotować fakt, że – z punktu widzenia kompozycji i treściowej spójności – entuzjastycznie ocenił Jeske-Choiński Faraona, dostrzegając zawartą w tej powieści „prawdę historiozoficzną” („Faraon” B. Prusa, „Głos Narodu” 1897, nr 89). Ze względu na uobecniającą się w twórczości Prusa nową formułę tendencyjności (już nie „pochwałę burżuazyjnego filisterstwa”, lecz obronę najniższych warstw społecznych) twierdził Jeske-Choiński, że „dopiero z Prusem rozpoczyna się rzeczywiste zdemokratyzowanie się literatury pięknej” (Typy i ideały).

Zdanie to jest sygnałem demokratyzowania się poglądów samego Jeske-Choińskiego. Jednak jego stosunek do pozytywizmu pozostał do końca niezmiennie krytyczny, potem stopniowo wtapiając się w monolit nacjonalistycznych i ksenofobicznych przekonań z okresu współpracy z „Rolą” (najczęściej pod nazwą „burżuazyjnego liberalizmu”). Trzeba przy tym zaznaczyć, że Jeske-Choiński konsekwentnie bardzo ostro atakował mieszczański (merkantylny, „dorobkiewiczowski”) charakter ideałów życiowych bohatera prozy pozytywistycznej, szczególnie krytycznie oceniając z tego punktu widzenia powieść Księżniczka Zofii Urbanowskiej (w powieści tej jego zdaniem „odbiły się najdokładniej ideały filisterskiej beletrystyki naszych czasów”, Typy i ideały…). Pisarstwo Prusa i Dygasińskiego uznawał za wyraziste już symptomy odejścia od pozytywizmu i kształtowania się charakterystycznego dla modernizmu nastroju pesymistycznego. Powieść Cham Orzeszkowej oceniał wysoko jako wykraczającą poza pozytywizm realizację cenionego przezeń paradygmatu powieści psychologicznej, przeznaczonej dla „elity” wyedukowanych i wrażliwych czytelników (Z literatury powieściowej, „Gazeta Lwowska” 1889, nr 133). Równocześnie – z zasobu pojęć wprowadzonych przez pozytywizm – w użyciu tego krytyka (ale ze specyficznym, konserwatywno-narodowym odcieniem znaczeniowym) pozostała „organiczność”.

Krytyka ideologiczna i moralistyczna. Wobec naturalizmu. Artykuł Jeske-Choińskiego Źródło i pochód naturalizmu w beletrystyce francuskiej inicjuje pewien aspekt działalności krytycznej tego autora, polegający na filozoficzno-światopoglądowej polemice z nurtami w literaturze i sztuce. Jakkolwiek polemika ta jest oczywiście paralelna w stosunku do sporu z pozytywizmem, charakteryzuje ją większy stopień abstrakcyjności, a zarazem mniejsze nasycenie bieżącymi treściami publicystycznymi (np. sporami prasowymi). Charakteryzując swoje stanowisko, J.-Ch. sporadycznie powoływał się na poglądy filozofów i estetyków niemieckich, częściej uzasadniając je zakorzenieniem w tradycji polskiej i samodzielnym osądem rozważanych kwestii. Począwszy od polemiki z „powieścią eksperymentalną” Émile’a Zoli, krytyk dostrzega nasilający się nurt prymitywnej, anty-idealistycznej „biologizacji” koncepcji człowieka (według Jeske-Choińskiego u naturalistów jest to „człowiek-zwierzę”), a tym samym przedstawiającej go literatury, w której pomijane są eschatologiczne („człowiek-dusza”) i emocjonalne („człowiek-serce”) komponenty psyche. Trzeba jednak zauważyć, że również w ocenie naturalizmu Jeske-Choiński pozostawał niejednoznaczny: o ile „realizm naturalistyczny” Pani Bovary Gustave’a Flauberta oceniał jako godne pochwały osiągnięcie artystyczne, to już „naturalizm krańcowy” Historii rodziny Rougon Macquartów Zoli niszczył, jego zdaniem, racjonalny ład kompozycyjny powieści, prowadząc na artystyczne manowce.

Poza tym, naturalizm jest dla Jeske-Choińskiego odmianą realizmu, czyli zjawiska zasadniczo akceptowanego, a nawet pożądanego. W swoich pismach krytycznych wielokrotnie używał pojęcia „realizm”, pojmując je na trzech poziomach uogólnienia: jako paradygmat sztuki wielkiej i ponadczasowej, jako mimetyczną skłonność, przejawiającą się w dziełach od zarania literatury oraz jako metodę twórczą, obowiązującą w czasach mu współczesnych (której reprezentantami byli m. in. H. Balzac, G. Flaubert, A. Daudet oraz liczni polscy pisarze po 1882 r.). Często jednak znaczenie tego terminu było bliskie potocznemu, np. gdy Jeske-Choiński przeciwstawiał „wiedzę teoretyczną” pewnych pisarzy znacznie pewniejszej „wiedzy życiowej” zgromadzonej przez innych (przykładem T.T. Jeż, wysoko wartościowany głównie z tego powodu). Także bohaterów recenzowanych książek zwykł nierzadko nazywać „realistami” życiowymi. Natomiast naturalizm był dla Jeske-Choińskiego realizmem „wynaturzonym” (Źródło i pochód).

Z tego punktu widzenia krytyk oceniał twórczość polskich pisarzy nurtu naturalistycznego, formułując wobec nich niejednakowe zarzuty: w odniesieniu do Adolfa Dygasińskiego było to zacieranie różnicy między nauką a sztuką (stanowiące wariant pozytywistycznego „doktrynerstwa”), w odniesieniu do Antoniego Sygietyńskiego i Gabrieli Zapolskiej – „przesada w kierunku ujemnym”, „brak harmonii w rozdzielaniu świateł i cieni”, czyli deformowanie rzeczywistości (Typy i ideały…). Zasadniczo naturalizm polski cenił Jeske-Choiński wyżej od francuskiego, ze względu na mniejszą tendencję do deformowania rzeczywistości i naruszania prawidłowej, racjonalnej kompozycji powieści. Charakterystyczna jest jego wysoka ocena powieści Sygietyńskiego Na skałach Calvados. Jednak ten sposób pisania był dla krytyka także przejawem narastania zjawiska, któremu poświęcił również wiele uwagi, a mianowicie dekadencji w kulturze europejskiej przełomu XIX i XX w.

Dekadentyzm. Najważniejsze zbiory artykułów publicystycznych i krytycznych, poświęconych temu zjawisku to: Na schyłku wieku: studium (Warszawa 1894), Rozkład w życiu i literaturze: studium (Warszawa 1895), Dekadentyzm (Warszawa 1905 – rozszerzony przedruk poprzednich), Seksualizm w powieści polskiej (Warszawa 1914). Wśród komponentów tego negatywnego zjawiska (stanowiącego dla Jeske-Choińskiego niezaprzeczalną kulturową „ramę” ówczesnej sztuki literackiej) krytyk wymieniał: determinizm, materialistyczny fatalizm, elementy przebrzmiałego pozytywizmu, filozoficzny „kult nirwany”, echa romantyzmu. Dekadentyzm był oceniany przez krytyka jeszcze ostrzej i bardziej jednoznacznie niż pozytywizm lub scjentyzm. Warto zauważyć, że komentując literaturę dekadencką i do dekadentyzmu prowadzącą (np. w studium Na schyłku wieku), Jeske-Choiński przeciwstawiał literaturze francuskiej, która „zgubiła własny ster”, wielką epikę rosyjską, charakteryzującą się „współczuciem dla rozpaczy i niemocy człowieka” (opinia ta wynikała m.in. z krytycznego zestawienia Madame Bovary G. Flauberta i Anny Kareniny L. Tołstoja). Być może formułując te opinie, krytyk pozostawał pod wpływem idei panslawistycznych, z którymi miał okazję zapoznać się w Pradze.

Historiozofia. Na osobną uwagę zasługuje Jeske-Choińskiego wizja historii, która silnie wpłynęła zarówno na oceny współczesnych mu dzieł literackich, jak i na jego postawę wobec kultury w ogóle. Szczególną cechą tej postawy są ambicje historiozoficzne – próba zakorzenienia historii jako łańcucha zdarzeń w koncepcji eschatologicznego ładu, a postaw bohaterów w prawno-naturalnej koncepcji jednorodzajowości człowieka we wszystkich epokach – które we własnej twórczości udało mu się spełnić jedynie połowicznie. Zgodność z doktryną i dogmatyką katolicyzmu nie pozwala w tym przypadku mówić o znaczącym wpływie myśli Diltheya (u którego „duch obiektywny” sam jest dziejowo zrelatywizowany) na Jeske-Choińskiego, natomiast ze świata wyobrażeń konserwatywnych zaczerpnięte są stosowane szeroko analogie pomiędzy różnymi okresami dziejów (np. powracanie zjawiska dekadencji z czasów schyłku Rzymu, zobrazowanej w powieściach Jeske-Choińskiego Gasnące słońceOstatni Rzymianie, poprzez okres Odrodzenia w Europie, przedstawiony w powieści Demon Odrodzenia, aż po przełom XIX i XX w. w jego utworach współczesnych).

Jako krytyk utworów o tematyce historycznej (nowel, obrazków, opowiadań, powieści), Jeske-Choiński wyraźnie preferował historię szlachty polskiej jako grupy niemal bezrefleksyjnie uznawanej przezeń za „warstwę historyczną”. W poświęconym temu zagadnieniu studium Historyczna powieść polska: od Niemcewicza do Kaczkowskiego (Warszawa 1889) za źródło nowoczesnej powieści tego rodzaju krytyk uznaje restytucję dawnych wartości przez Napoleona po Rewolucji Francuskiej oraz twórczość francuskich konserwatywnych „emigrantów” (F.R. de Chateaubrianda, J. de Maistre’a i L.G.A. de Bonalda). Na gruncie polskim apogeum tej inspiracji to epoka antydemokratycznej, szlacheckiej „reakcji” (określenie Jeske-Choińskiego; chodzi o l. 1840–1860), której głównymi i najcenniejszymi przedstawicielami byli Henryk Rzewuski i Zygmunt Kaczkowski. Powinnością powieści historycznej było zatem krzewienie tradycyjnej wizji społeczeństwa stanowego (zachowującej swą wartość nawet gdy bywa krytyczna wobec szlachty). Tak rozumiany obraz wspólnej przeszłości sprzeciwia się zjawiskom, których Jeske-Choiński obawiał się najbardziej: rewolucji i rozpadowi więzi społecznych wskutek obcych dekadenckich wpływów, projektując w przeszłość „organiczną” jedność społeczeństwa (termin, przejęty od pozytywistów, używał krytyk w takim właśnie znaczeniu). Rzewuski zostaje uznany za reformatora powieści historycznej, ze względu na to, że jego bohaterowie zawsze posługują się „językiem charakterystycznym”. Koncentracja na dziedzictwie gawędy szlacheckiej nie oznaczała odwrotu Jeske-Choińskiego od jego tendencji prodemokratycznych; pisze on o sportretowanych krytycznie przez Rzewuskiego szlacheckich Sarmatach: „Jedną tylko zaletę posiadają wszyscy, zarówno wielcy jak mali, mianowicie dobroć, raczej poczciwość serca, stanowiącą zasadniczy rys natury polskiej w ogóle.” (Historyczna powieść)

Refleksja formalna i teoretycznoliteracka. W zakresie uwag dotyczących formy interpretowanych utworów Jeske-Choiński pozostawał daleki od językowej i pojęciowej precyzji, posługując się językiem dosadnym i ekspresyjnym. O Orzeszkowej pisał np., że „zachwaściła swe pierwsze powieści mnóstwem osobistych uwag, wykrzykników i komentarzów, które ułatwiają pogląd na jej zapatrywania i tendencje (Typy i ideały); „[…] nie przeciążyła [swojej powieści] […] tanią erudycją encyklopedyczną, którą lubiła się popisywać […]” (tamże). Wśród cech pisarstwa krytycznego Choińskiego na miejscu naczelnym wymienia się często wewnętrzną niekoherencję systemu jego poglądów, kompilatorstwo i eklektyzm. W swojej twórczości (zarówno krytycznej, jak i artystycznej) akceptował i wykorzystywał determinizm, który nie był jednak – jak u pozytywistów lub naturalistów – uzależniony od fizycznych praw, ale od działania bożej opatrzności na świat. W warstwie deklaratywnej swoich poglądów był on przeciwnikiem moralistycznej oceny dzieł literackich, co nie przeszkadzało mu krytykować wczesnej twórczości pozytywistów właśnie jako „niemoralnej”. Choć oceniał negatywnie wszelkie komentarze odautorskie w narracji powieści (które jego zdaniem niszczyły „iluzję prawdopodobieństwa”), w swoim studium o powieści historycznej (Historyczna powieść) wypowiadał się aprobatywnie o tradycji i praktyce literackiej gawędy szlacheckiej. Krytyk posługiwał się często bliskim potocznemu, zdroworozsądkowym znaczeniem słów, które powinny być wyraźniej sprecyzowane (np. termin „realizm” jako synonim rozsądku i racjonalności działania, sygnalizowanie „nudy” podczas lektury, ocenianie jakiejś postaci literackiej jako „niewykończonej” bez uzasadnienia). Być może wynikało to w pewnej mierze również z przemyślanej strategii uprawiania krytyki impresyjnej, zgodnie z którą piękno nie może zostać nigdy dyskursywnie zdefiniowane (Ziarna i plewy).

Jeśli chodzi o rozumienie podstawowych terminów, ważnych dla krytyki tego okresu (realizm, tendencyjność, naturalizm), Choiński nie odbiegał w sposób zasadniczy od ich pojmowania we współczesnej mu krytyce literackiej (np. u P. Chmielowskiego). Oprócz trzech wymienionych powyżej poziomów uogólnienia, na jakich stosował termin „realizm”, warto zauważyć obecny u niego, temporalny podział pojęcia „tendencyjności” (na „liberalno-burżuazyjną” tendencyjność twórczości l. 70. oraz „społeczną” – w l. 80. XIX w.), zaś naturalizm – pojmowany w wyraźnie konserwatywny sposób – oznaczał dla niego wizję świata opartą na pesymistycznym materializmie, będącą konsekwencją i przejawem kryzysu światopoglądu pozytywistycznego.

Charakterystyczna dla Jeske-Choińskiego jako krytyka była tendencja do całościowego pojmowania zjawisk cywilizacyjno-kulturowych. Pojmowanie to łączyło w jedną całość filozofię, poglądy naukowe, różne dziedziny sztuki, a wreszcie sferę obyczajową życia ludzkiego i pozwalało wypowiadać sądy, dotyczące równocześnie wszystkich tych sfer. Wynikało ono z oddziaływania na Jeske-Choińskiego myśli Diltheya oraz Schmidta, w szczególności przeciwstawienia funkcjonalizmu humanistyki (rozumienia zjawiska poprzez odniesienie do całości, której jest ono elementem) – genetyzmowi nauk przyrodniczych (wyjaśnienia zjawiska poprzez wskazanie zespołu jego przyczyn i uwarunkowań). Jeśli zaś chodzi funkcję tendencji „premodernistycznych” w pisarstwie tego krytyka (w szczególności koncepcji autonomii zjawisk artystycznych wobec nauki i analizy racjonalnej) to głównym celem tak ukierunkowanej działalności Jeske-Choińskiego było przywrócenie społecznej roli religii, rozumianej w określony sposób: jako instytucja, oparta na dogmatach i kreująca własną społeczną ideologię. To pojmowanie organizacji społeczeństwa i kultury można dziś określić jako fundamentalistyczne.

Bibliografia

NK, t. 14; PSB, t. 11

Źródła:

Główne prądy tendencyjnej powieści niemieckiej, „Niwa” 1881, z. 166–168;

Ziarna i plewy, „Niwa” 1882, nr 191;

Źródło i pochód naturalizmu w beletrystyce francuskiej, „Niwa” 1882, z. 186;

Dramat niemiecki XIX w. Studium literackie, Warszawa 1883;

Epopeja rycerska Niemców, Warszawa 1884;

Henryk Heine. Portret literacki, Kraków 1885;

Pozytywizm warszawski i jego główni przedstawiciele, Warszawa 1885;

[rec.] Piśmiennictwo polskie ostatnich lat dwudziestu w oświetleniu Piotra Chmielowskiego, „Kurier Warszawski” 1886, nr 3–9;

Powieści historyczne, „Kurier Warszawski” 1886, nr 29;

Typy i ideały pozytywnej beletrystyki polskiej, Warszawa 1888;

Historyczna powieść polska: od Niemcewicza do Kaczkowskiego, Warszawa 1889;

Emil Zola jako polemista i krytyk, „Tygodnik Ilustrowany” 1892, nr 138–147;

Na schyłku wieku: studium, Warszawa 1894; Rozkład w życiu i literaturze: studium, Warszawa 1895;

[rec.] Faraon B. Prusa, „Głos Narodu” 1897, nr 89;

Dekadentyzm, Warszawa 1905;

Pozytywizm w nauce i literaturze, Warszawa 1905;

Seksualizm w powieści polskiej, Warszawa 1914; Z literatury powieściowej, „Gazeta Lwowska” 1889, nr 133.

 

Opracowania:

Z. Dębicki, Teodor Jeske-Choiński, „Kurier Warszawski” 1920, nr 105;

H. Jeske-Choińska, Kobieta w twórczości Teodora Jeske-Choińskiego, „Kurier Poznański” 1928, nr 366;

S. Pilch, Wpływ Tacyta na powieści rzymskie Choińskiego, „Eos” 1935, nr 2;

W. Giełżyński, Prasa warszawska 1661–1914, Warszawa 1962;

T. Weiss, Teodor Jeske-Choiński, w: Obraz literatury polskiej XIX i XX wieku, seria 5, t. 3, Kraków 1965–1971;

Z. Mocarska-Tycowa, Działalność krytycznoliteracka Teodora Jeske-Choińskiego na tle przełomu antypozytywistycznego, Warszawa–Poznań–Toruń 1975;

A. Jaszczuk, Spór pozytywistów z konserwatystami o przyszłość Polski, Warszawa 1986;

M. Pąkciński, Konserwatyzm na rozdrożu. „Młodzi konserwatyści” warszawscy wobec dylematów ideowych schyłku XIX wieku, Warszawa 1994;

Borkowska G., Rudkowska M. (red.), Kwestia żydowska w XIX wieku. Spory o tożsamość Polaków, Warszawa 2004;

M. Nowak, Koncepcja dziejów w powieściach historycznych: Teodor Jeske-Choiński, Zofia Kossak, Hanna Malewska, Lublin 2009;

P. Ćwikła, Teodor Jeske-Choiński: przeceniony pisarz historyczny, „Opcje” 2015, nr 1/2;

M. Domagalska, Zatrute ziarno. Proza antysemicka na łamach „Roli” (1883–1912), Warszawa 2015;

M. Gloger, W. Ratajczak (red.), W kręgu młodokonserwatyzmu warszawskiego 1876–1918, Bydgoszcz 2015;

M. Gloger, W. Ratajczak (red.), „Stąd konserwatyzm jest pozytywizmem”: myśl społeczno-polityczna młodych konserwatystów warszawskich i ich adherentów 1876–1918: antologia publicystyki, Bydgoszcz 2018.