Kaliński Hieronim 
Monika Stankiewicz-Kopeć 

Kaliński Hieronim 
Monika Stankiewicz-Kopeć 

Poeta, tłumacz, redaktor, wojskowy, sędzia.

Informacje biograficzne. Urodził się 30 IX 1792 w Grabowczyku, w okolicach Hrubieszowa, jako syn Franciszka Kalińskiego h. Topór i Zofii z Turskich. Pierwsze nauki pobierał w Zamościu. W wieku lat 17 zaciągnął się do wojska, służył w artylerii Księstwa Warszawskiego. Brał udział m.in. w szturmie i zdobyciu Zamościa (maj 1809). W l. 1813–1819 przebywał za granicą, gdzie biegle opanował język francuski i niemiecki. Po reorganizacji armii rozpoczął karierę w sądownictwie wojskowym w Królestwie Kongresowym. Pełniąc funkcję audytora generalnego wojska polskiego w randze pułkownika, prowadził protokół w procesie Waleriana Łukasińskiego. W l. 1832–1834 pracował jako pisarz w Najwyższym Sądzie Kryminalnym (m.in. w trakcie procesu uczestników i przywódców powstania listopadowego oraz członków Rządu Narodowego). Następnie pełnił funkcje sędziego w Sądzie Najwyższym oraz radcy stanu. Był członkiem warszawskich Departamentów Rządzącego Senatu. W uznaniu zasług odznaczono go Orderem św. Anny. Należał do masonerii, był członkiem loży „Kazimierz Wielki” (1819–1820). U współczesnych cieszył się opinią erudyty i człowieka rozsądku. W 1825 r. ożenił się z Julianną Siekierską (zm. 1835), po jej śmierci pojął za żonę Marcjannę Bieniecką. Po zakończeniu kariery zawodowej zamieszkał z żoną i dziećmi w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie zmarł 17 II 1860.

Kręgi zainteresowań. Debiutował Wierszem na sprowadzenie zwłok ks. Józefa Poniatowskiego (Warszawa 1814). Ok. 1818 r. wydał Skotarza z Ebromny. Poemat w czterech pieśniach (b.m.r.), a w 1818 r. opublikował w Warszawie Wiersze miarowe (m.in. Dytyramb Szyllera. Wolny przekład wierszem daktylicznym, Wiersz trochaiczny dwumiarowy), będące elementem ówczesnych dyskusji o rytmice polskiej, do której bezpośrednim powodem stał się w 1817 r. przekład Opery włoskiej o podróży: virtuosi ambulanti Jana Pomiana Kruszyńskiego. W l. 1817–1819 Kaliński był jednym z redaktorów „Gazety Wiejskiej” wydawanej przez Franciszka Ksawerego Grossa (sekretarza Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych), w której zamieszczał przekłady artykułów zgodnych z profilem pisma. Na fali zainteresowań sprawami gospodarstwa wiejskiego przetłumaczył i wydał Myśl o zaprowadzeniu gospodarstwa płodozmiennego. Praca Ludwika Fischera (1818). W wyborach twórczych i przekładowych przed 1830 i po 1830 r. Kaliński jawi się jako eklektyk: zwolennik klasycyzmu i sentymentalizmu, jednocześnie zainteresowany twórczością romantyków. Zarówno przed wybuchem powstania, jak i po jego klęsce pisał wiersze okolicznościowe (m.in. Do Stanisława Jachowicza, „Wieniec” 1857, t. 1). Szczególnie często sięgał jednak po gatunek bajki, pisał też krótkie wierszowane „powieści” (m.in. Kupido i bigos hultajski. Powieść mitologiczno-kuchenna; Nieszczęśliwe małżeństwo; Doktor i chory), które publikował w prasie, a w 1845 r. wydał osobno jako Bajki, powieści i poezje ulotne. W Prospekcie poprzedzającym wydanie Kaliński eksponował rolę poezji, pisząc, że w niej „spoczywają dotąd jakby skarby jakie czarnoksięskim kluczem zamknięte, jakby świat nieznany”. Z kolei w Przedmowie do zbioru wypowiedział się na temat przekładów i roli tłumacza, przyznając mu swobodę w przekładzie np. bajek oraz „powieści i poezji ulotnych”: „[…] głównie idzie o to, aby nie udaremnić wrażenia, aby nie udaremnić celu jaki Autor pierwotworu osiągnąć zamierzył” (Przedmowa). Z tego względu jako tłumacz „sam ośmielił się zboczyć niekiedy” „względem języka”. Inaczej rzecz miała się w odniesieniu do epopei oraz „wyższego rzędu dramatycznych utworów”, tu zalecał „ścisłość” i „niemal niewolnicze do pierwotworu zastosowanie” (tamże). Obok tłumaczeń m.in. z Johanna Wilhelma Ludwiga Gleima, Christian Fürchtegotta Gellerta, Pfeffela Gottlieba Konrada, a także utworu Pies, Królik i Strzelec. Bajki napisanej przez Napoleona Bonaparte w 1791 r., w zbiorze znalazły się przekłady z Friedricha Schillera i Johanna Gottfrieda Herdera. Na początku lat 40. w „Pielgrzymie” ukazywały się także jego przekłady z Johanna Wolfganga Goethego i z Victora Hugo. Niektóre z tłumaczeń Hugo były pierwszymi (i jedynymi) u nas przekładami francuskiego pisarza. Na łamach pisma zamieścił też hymn okolicznościowy Do Wiktora Hugo, w którym, nie szczędząc słów uznania francuskiemu pisarzowi, nazwał go swoim „wielkim mistrzem” („Pielgrzym” 1843, t. 4).

Wokół dyskusji o klasyczności i romantyczności. Obok mało oryginalnej twórczości własnej oraz tłumaczeń Kaliński pisał i przekładał także rozprawy dotyczące zagadnień literackich. W l. 1821–1822 w warszawskiej „Astrei” opublikował Listy o literaturze polskiej. Zawierające uwagi nad klasycznością i romantyczności (t. 1–2). Listy, którymi włączył się w dyskusję między zwolennikami klasyczności i romantyczności, są ważnym dokumentem świadomości estetyczno-literackiej Kalińskiego. Zajął w nich stanowisko kompromisowe, starając się pogodzić oba kierunki. Występując w roli „klasyczności czciciela”, wyjaśniał adresatowi listu, zwolennikowi „nowej drogi”, swój stosunek do przeobrażeń zachodzących w literaturze zachodniej i polskiej. Według niego aktualna krytyka klasyczności brała się głównie z jej niewłaściwego rozumienia, bo każde dzieło jest „klasyczne”, jeśli jest „doskonałe”, niezależnie od tego, jakim kierunkom hołduje jego autor. O klasyczności stanowi bowiem nie tyle „zachowanie […] martwych prawideł”, jak twierdzą zwolennicy „nowej drogi”, co „prawdziwa dzieła doskonałość”, która „przy samowolnym, żadną rządnością niepowściągnionym bujaniu wyobraźni” właściwemu twórcom romantycznym „w żaden sposób osiągnioną być nie może” („Astrea” 1821, t. 1). Przekonywał, że prawdziwa klasyczność, to oryginalność, a nie „niewolnicze” i „zabobonne naśladowanie wszystkich starożytnych szczegółów” – „bez własnych uczuć i pomysłów”. Podkreślał, że taką ułomną klasyczność prezentują jedynie autorzy mierni, pozbawieni talentu, „jak papugi, jak martwe echo powtarzający niejasne, przeistoczone, zeszkaradzone starożytnych obrazy”, tym samym dostarczając „oręża przeciw klasyczności” tamże). W argumentacji Kalińskiego, broniącego ponadczasowych prawideł i zasad, Piotr Żbikowski zauważył podobieństwo do argumentów wysuniętych w 1819 r. przez Jana Śniadeckiego w rozprawie O pismach klasycznych i romantycznych.

Polemizując z argumentami przeciwników klasyczności, oskarżającymi ją o ograniczanie wolności twórczej autorów –„bezwarunkowe” narzucanie im swoich „więzów i urojeń” – Kaliński przekonywał, iż klasyczność jest nie „tyranem”, a „doświadczeniem wieków uposażonym, łagodnym poradcą, jest to bóstwo opiekuńcze wolnej nauki rzeczypospolitej, nie dopuszczając, aby ginęła zbytnią i wyuzdaną wolnością. Słodkie jest jego jarzmo, jak słodkie są więzy czystej miłości, za których granicą nie masz lubej, nie masz niebiańskiej rozkoszy; jest tylko burzliwe i prędki niesmak rodzące uczucie. Kto by zaś w klasyczności kodeks despoty upatrywał, ten widziałby więcej, niżeli jest w istocie, i walcząc przeciw urojonemu widmu, przypominałby rycerza w Cerwantesie staczającego boje z wiatrakami” (tamże). Zarazem jednak Kaliński starał się też zrozumieć oraz usprawiedliwić romantyczne fascynacje rodzimych autorów i krytyków, tłumacząc je, zgodnie z duchem refleksji myślicieli przełomu XVIII i XIX w. surowością i „posępnością” polskiego (północnego) klimatu, poniekąd bliższą wyobraźni i estetyce romantycznej niż klasycznej. Przy zrozumieniu dla tego stanu rzeczy, jednocześnie wzywał zwolenników „nowej drogi” do rozsądku i nieodrzucania w imię nowych idei wielowiekowej bezcennej spuścizny klasyków, pełnej „wdzięku wymowy”, „gustu” (tamże). Widząc potrzebę postępu w literaturze, podkreślał przy tym, że „jasny i przyzwoity postęp” nie musi i nie powinien oznaczać – szkodliwego i niepotrzebnego – podeptania prawideł klasycznych. Próbował pogodzić z jednej strony – postulaty zwolenników romantyzmu a z drugiej – spuściznę klasyków i pojednawczo wzywał: „[…] w poezji malujmy czyny, malujmy uczucia, obyczaje i zwyczaje narodu naszego […], życie przenośmy w poezją, ale przenośmy rządnie, przenośmy żywymi, tak prawdziwymi kolorami, jakimi przedmioty swoje wydawali starożytni pisarze” (tamże).

Starał się zrozumieć zwolenników nowych prądów, ale jednocześnie przestrzegał przed skutkami romantyczności – „rozwiązłej, prawom żadnym nieulegającej miłośnicy wolności” – która jeśli zwycięży, to będzie to zwycięstwo pozorne. Romantyczność „długo nas po różnych utrudziwszy bezdrożach, doprowadzi na koniec do tego samego, dawno ubitego toru, którym stąpał Homer, Sofokl, Wergil […] Tass, Kornel, Rasyn”, a także rodzimi twórcy: Jan Kochanowski zbierający „całą świeżością jaśniejące laury”, Ignacy Krasicki – „nieśmiertelny, a w utworach swoich tak narodowy”, Alojzy Feliński, chociaż „nieco zbytnim naśladownictwem grzeszący”, to przecież jednak „znakomity i z wielu miar wzorowy” (tamże). Wymienieni autorzy stają się wyznacznikami akceptowanej przez Kalińskiego tradycji kulturowej (rodzimej i obcej). Autor Listów o literaturze polskiej dużą wagę przywiązywał również do poprawności językowej (na gruncie poetyckim, przekładowym i krytycznoliterackim), co widać w liście drugim, w którym oddając „hołd winny wysokim talentom i zasługom śp. P. St. Potockiego”, jednocześnie wykazał „uchybienia tego pisarza przeciwko naturze języka polskiego” („Astrea” 1822, t. 2). Tak jak inni przedstawiciele oświeceniowej formacji kulturowej, Kaliński za swoje zaplecze językowe uznawał renesans, kiedy język polski po raz pierwszy wzniósł się na wysoki poziom artystyczny. Zasoby polszczyzny renesansowej były też ważne dla niego jako skarbnica wzbogacająca język, jednocześnie wyznaczając w tym względzie nieprzekraczalne granice. Z tej perspektywy postulował: „Oczytujmy się w naszych złotego wieku pisarzach, śledźmy w nich filozoficznej budowy języka nie dlatego, abyśmy słusznym dla nich uszanowaniem przejęci, zapomnieć mieli o świeżych postępach […], lecz dlatego, abyśmy widzieli, jak daleko wolność tworzenia nowych wyrazów i zwrotów natura języka posunąć dozwala” (tamże). Eksponując znaczenie polszczyzny renesansowej jako ważnej tradycji językowej, Kaliński zwracał uwagę, że nie może być ona wzorem w przyjmowanym bezkrytycznie. Język ten nie był bowiem jeszcze „dość ugładzony” i nie zawsze zgodny z normami stosowności obowiązującymi w XIX w. Dlatego przestrzegał „tegoczesnych pisarzów” przed bezefleksyjnym naśladowaniem języka „Górnickich, Bielskich, Błażowskich i Skargów”, zachęcając do twórczego podejścia do polszczyzny – jednak w określonych granicach (tamże).

Po ugruntowaniu się na ziemiach polskich romantyzmu w twórczości i świadomości Kalińskiego nie dokonała się żadna znamienna przemiana. Jego podejście do literatury jest statyczne, nawet pomimo wydania przez niego w 1830 r. przekładu rozprawy Augusta Wilhelma Schlegla Porównanie Fedry Rasyna z Fedrą Eurypidesa. Rozprawa A.W. Schlegla, z francuskiego na język polski przełożona, niesłusznie przypisanej przez Karola Estreichera Erazmowi Komarnickiemu. Jednak sam wybór autora i rozprawy jest znaczący. Od w 1807 r. Schlegel rozpoczął swoją walkę z tragedią francuską i dramaturgią klasyczną, na przykładzie Fedry Eurypidesa dowodząc wyższości „ducha” greckiej tragedii nad jej francuskimi naśladowcami, a potem rozwijał tę myśl w Vorlesungen über dramatische Kunst und Literatur, dlatego romantycy (np. M. Mochnacki) postawili Eurypidesa obok Williama Shakespeare’a, Pedra Calderona i J.W. Goethego. Wybory Kalińskiego artystyczne jako autora i tłumacza nadal były eklektyczne.

Bibliografia

PSB, t. 11

Źródła:

Listy o literaturze polskiej. Zawierające uwagi nad klasycznością i romantyczności „Astrea. Pamiętnik Narodowy Polski. Historii, literaturze, poezji, filozofii moralnej, ekonomii politycznej, rzeczom krajowym i dziejom współczesnym, poświęcony” 1821, t. 1 – 1822, t. 2;

Bajki, powieści i poezje ulotne Hieronima Kalińskiego. Własne i z obcych tłumaczone języków, Warszawa 1845.

 

Opracowania:

Encyklopedia Powszechna Orgelbranda, t. 13, Warszawa 1863;

K. Estreicher, Bibliografia polska, cz. 1: Stulecie XIX, t. 2, Kraków 1872–1882;

P. Chmielowski, Dzieje krytyki literackiej w Polsce, Warszawa 1902;

Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, t. 33–34, red. J. Aleksandrowicz, Warszawa 1903;

J. Harbut, Noc listopadowa w świetle i cieniach procesu przed najwyższym sądem kryminalnym z zapomnianymi fotografiami, ilustracjami, planem, Warszawa 1926;

S. Małachowski-Łempicki, Wykaz polskich lóż wolnomularskich oraz ich członków w latach 1738–1821 poprzedzony zarysem historii wolnomularstwa polskiego i ustroju Wielkiego Wschodu Narodowego Polskiego, Kraków 1929;

M. Kocięcka, Z. Żydanowicz, Wiktor Hugo w Polsce, „Przegląd Humanistyczny” 1958, nr 6;

K. Maćkowiak, Archaizmy w refleksji leksykalno-stylistycznej polskiego Oświecenia, „Pamiętnik Literacki” 1996, z. 4. P. Żbikowski, Klasycyzm postanisławowski, Warszawa 1984.