Kaliszewski Julian
Dobrosława Świerczyńska

Kaliszewski Julian
Dobrosława Świerczyńska

Dziennikarz, publicysta, eseista, tłumacz, satyryk, autor wierszy. Pseudonimy i kryptonimy: G.K.; Gal.Jul.Kal.; Gan. Jul. Kal.; Gau. Jul. Kal.; Gaw. Jul. Kal; Kal.; Klin; Krytyk nieznany; Nie-Kraszewski; Nieznajomy; X.X.X.; ***n. Pseudonimy prawdopodobne: Eksdziennikarz; Homunculus; Nul; Sfinks; Ten Trzeci; X.

Informacje biograficzne. Julian Kaliszewski urodził się 12 II 1845 r. w Warszawie, był synem znanego architekta i budowniczego (ucznia m.in. A. Corazziego) Antoniego Kaliszewskiego i Honoraty Aleksandry ze Śliwickich, córki budowniczego Aleksandra Śliwickiego. Według metryki chrztu, która została spisana w parafii Św. Krzyża w Warszawie 8 II 1856 (ojciec tłumaczył zwłokę swoimi „zatrudnieniami”), Kaliszewski otrzymał imiona: Gaudenty Julian Antoni Napoleon; miał prawdopodobnie troje rodzeństwa zmarłego we wczesnym dzieciństwie oraz starszą siostrę Franciszkę Wandę (zam. Maleszewską). Julian Kaliszewski ukończył gimnazjum tzw. realne (klasyczne) W Warszawie przy ul. Krakowskie Przedmieście, gdzie zdobył dobrą znajomość łaciny i greki, a także języków niemieckiego i francuskiego. Uczęszczał też na zajęcia Wydziału Filologiczno-Historycznego Szkoły Głównej, ale w spisach absolwentów nie ma jego nazwiska.

Jako 18-latek debiutował w 1862 r. w „Kurierze Niedzielnym”, redagowanym przez Aleksandra Niewiarowskiego, wierszami anonimowymi oraz anegdotami, następnie prowadził rubryki Przegląd literacki, Przegląd gazet, Przegląd pism periodycznych, sygnując ostre, czasem złośliwe artykuły początkowymi literami imion i nazwiska, ale pewnie z powodu niezbyt wyraźnego pisma pojawiały się w druku niewłaściwe skróty pierwszego imienia – Gal., Gan., Gaw. Współpracował z kilkoma tytułami prasy warszawskiej, zwykle jako autsajder.

Nie założył rodziny; skłócony z siostrą i szwagrem, żył samotnie, ale udzielał się towarzysko, zbliżając się pod koniec życia do pokolenia młodopolan. Zmarł 26 VIII 1909 r. w warszawskim szpitalu Św. Ducha przy ul. Elektoralnej, będącym właściwie przytułkiem dla starców. Trzy dni później skromny orszak pogrzebowy z kościoła Św. Anny udał się na Powązki.

W testamencie zebrane fundusze Kaliszewski zapisał Polskiej Akademii Umiejętności na stypendia imienia Klina [!] dla uzdolnionej w zakresie filozofii młodzieży oraz na wydanie m.in. swych prac już drukowanych oraz rękopiśmiennych pamiętników. Ruchomości i księgozbiór przekazał na rzecz Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności i na Macierz Szkolną. Długotrwały proces spadkowy, spór z siostrą i wreszcie wybuch I wojny światowej zadecydowały o niezrealizowaniu testamentu Klina-Kaliszewskiego: PAU odesłała pieniądze i rękopisy rodzinie; stypendiów nie przyznawano, utworów nie wznawiano, rękopis wspomnień rodzina zniszczyła.

Duch krytyki. Kaliszewskiego inspirowały do pracy duch przekory i krytyki, a czasami paradoksalne pomysły, które miały pokazywać – jak w lustrze – paradoksalność życia. W „Kurierze Niedzielnym” odniósł się krytycznie m.in. do hasła poważanego wówczas Fryderyka Henryka Lewestama, dotyczącego filozofii, oraz hasła Leona Rogalskiego z zakresu pojęć religijnych w Encyklopedii powszechnej Samuela Orgelbranda, a w artykule Kwestia mowy („Kurier Niedzielny” 1864, nr 5) zaproponował prace nad wprowadzaniem „uniwersalnej”, „komunistycznej” mowy, zrozumiałej dla wszystkich narodów, zamiast „gmatwać” język nowymi „idiotyzmami” i „narodowostkami”. Artykuł został opatrzony bardzo krytycznym przypisem redakcji określającym propozycję jako „nonsens filologiczny” i niemal zamach na „tradycję i historię”. Gdy Kaliszewski upomniał się jeszcze o honoraria i zaproponował recenzję wydanego w 1863 r. w Paryżu Żywota Jezusa Ernesta Renana, redakcja ogłosiła, że „Panu Gau. Jul. Kal. […] nie da się złapać na wędkę i nawet bezpłatnego Pańskiego współpracownictwa się zrzeka” („Kurier Świąteczny” 1864, nr 51). Krótko potem ukazał się w Wykład popularny mitologii dla dorosłej młodzieży („Kurier Świąteczny” 1865, nr 34), autorstwa prawdopodobnie Kaliszewskiego (atrybucja niepewna), podpisany pseudonimem Sfinks, opatrzony notą od redakcji – jakby przepraszającą, bo z „należnym uszanowaniem” zachęcającą do dalszej współpracy. W „Kurierze Świątecznym” ukazał się też anonimowy, prześmiewczy i złośliwy artykuł, utrzymany w stylistyce Klina, dotyczący funkcjonującego jakoby w warszawskim światku literackim i dziennikarskim „Towarzystwa Wzajemnej Admiracji”. Wymagania wobec członków „Towarzystwa” to m.in.: „mieć szczepioną ospę”, „umieć pisać (ortografii się nie wymaga)”, „stroić fizjonomię jak najpoważniejszą”, „przemawiać tonem stanowczym i rozstrzygającym” itp., a jednym z zadań tegoż Towarzystwa ma być „poniewieranie choćby prawdziwymi talentami, jeśli nie wpiszą się do cechu” (Od Towarzystwa Wzajemnej Admiracji, „Kurier Świąteczny” 1865, nr 47). Kaliszewski rozpoczął też współpracę z „Przeglądem Tygodniowym”, gdzie zaprzyjaźnił się z Władysławem Bełzą oraz z Władysławem Ordonem (Szancerem). Przyjaźń tej trójki była znana w warszawskim środowisku literackim. W 1868 r.ukazał się tomik Pieśni liryczne Bełzy, a na karcie tytułowej podano: „Nakładem Klina, autora Szkiców” – czyli Kaliszewski jako Klin sfinansował edycję wierszy przyjaciela, jednocześnie reklamując swoje prace i swój nowy pseudonim. Natomiast współpraca z czasopismem trwała krótko, Kaliszewski opublikował w „Przeglądzie Tygodniowym” fragment O Diogenesie, podpisany X., być może kilka artykułów anonimowych oraz przekład Ody XXIII Horacego, podpisany „Gan. Jul. Kal.”, co w spisie treści rocznika 1866 rozwiązano jako: J. Kaliciński [!].

Najważniejsze prace Klina. Pseudonimem Klin (według J.W. Gomulickiego nawiązującym do kształtu tzw. „klinowatej brody”, ale są inne hipotezy – szyderstwo jako próba poruszenia stojącej wody) Kaliszewski opatrzył pierwszy zbiór swych pisanych od wiosny 1867 r. Szkiców (cz. 1, z. 1–7, Warszawa 1868–1870). Zamieścił tu następujące eseje: Niedoszły literat. Fotografia z życia antypodów; Na koszu, z notatek bałamuta; Kuzynka, sylwetka z galerii pospolitych ludzi; Kartki nie-Kraszewskiego z podróży nie-Sterne’a (interesujące eseje dotyczące dwóch wycieczek po Europie środkowej wiosną 1867 r. i do Włoch w maju 1868 r.); Figle miłości, z kronik kulawego prawa o małżeństwie; Po capstrzyku. Jedna zwrotka z eposu ulicznego; Zdechlaki, dwie chwile z zapustnego wieczorku; Z lepszego świata, wyimek z pamiętników marzyciela; Nul; Jedna z tych, nowelka; Po gruzach Rzymu (gdzie autor był w maju 1869 r.); Zerwana kwinta, jedna fuga z symfonii społecznej spisana w godzinie nudów; Ludzie talentu.  Ostatni XIII szkic, datowany 8 X 1869 (z podtytułami m.in. Ex-literat – tytułowa postać pełniąca funkcję narratora, Wyrobnicy pióra, Hugoniści, Dzieci melodii, Władcy pędzla), podobnie jak szkic I, dotyczy środowiska literackiego, dziennikarskiego i artystycznego Warszawy, brutalności stosunków panujących w redakcjach i niechęci do nowych współpracowników. Cały cykl, a szczególnie szkic IX Nul, przedstawiający anonimową postać pełną złych intencji, zawiści i egoizmu, był ostro krytykowane, a felieton Nule, napisany najpewniej przez Adama Wiślickiego, doprowadził do zerwania współpracy Kaliszewskiego i Walerego Przyborowskiego z „Przeglądem Tygodniowym” oraz do zaostrzenia wojny między tzw. „młodą” i „starą” prasą. W latach następnych opublikował Kaliszewski Miłosne pieśni Horacego (1871) we własnym przekładzie oraz interesującym opracowaniu, w 1872 r. wydał w Krakowie Pamiętniki sceptyka (ukryty pod nowym pseudonimem ***n – czyli Klin – i z wielkim znakiem zapytania na karcie tytułowej), skonfiskowane przez cenzurę austriacką, a będące swoistym rozrachunkiem z założeniami pozytywizmu i innych systemów religijnych i filozoficznych. W okresie 1882–1885 wyszły kolejne Szkice, pisane w l. 1873–1881, przeglądane tuż przed oddaniem do cenzury w grudniu 1885 r., w sześciu zeszytach: U drogowskazu, gdzie postacią prowadzącą jest Ex-literat; Po Europie; Przede snem; Żołądek i mózg; Z trylogii życia (Z posiedzenia niebian, Z rojeń wariata, Na sądzie, z objawień nieboszczyka); Jeszcze On. Edycję 2. części Szkiców zamyka Dobrej woli czytelnikowi słów kilka na zakończenie (dat. Warszawa, 27 V 1884), w spisie treści zatytułowane po prostu jako Zakończenie. Jest ono kolejną „rozprawką” na temat prasowej współczesnej autorowi krytyki literackiej. Czytamy tu: „[…] prasa bowiem nasza w większych dziennikach tak jest zaaferowaną kwestiami teoretycznej polityki i sprawami gabinetów całego świata, że z braku czasu musi zupełnie zaniedbywać bieżącą literaturę krajową, a znowu mniejsze pisemka periodyczne tak są zajęte darciem z sobą kotów i lżeniem siebie nawzajem […], że jeno na króciutkie wzmianki o książkach u nas ukazujących się zaledwie starczy im miejsca. Trzeba też i o tym pamiętać, że […] z nader małym wyjątkiem przyjętym jest u nas – stanowcze, nieubłagane ignorowanie i zabijanie milczeniem pisarzów, których pojęcia i zasady czymkolwiek są przeciwne przekonaniom ogólnym. Zasada ta nie dozwala pewnym czasopismom nawet prostej bibliograficznej »wzmianki o wyjściu« książek zamieszczać, jeżeli autorowie źle są u nich notowani, zasada [ …] dość nikczemna” (tamże). A różni „quasi-recenzenci” popisują się „tanią swoją erudycją”. Żegna się autor z „cierpliwym Czytelnikiem” i obiecuje, że nie będzie irytował „sprawozdawców z literatury”, według których jego Szkice nie mają prawa bytu w ciasnych granicach „naszej zaściankowości”, choć od dawna mieszczą się w „innych europejskich piśmiennictwach” (tamże).

Mimo tego pożegnania Klin wydał w 1887 r. (stempel cenzury 15 I 1887, choć na karcie tytułowej: 1888 r.) opracowanie Moi kochani rodacy, dedykowane „ Ziomkom swoim w XXV rocznicę swojego pisarskiego… zawodu”, określane często jako pamflet, a zawierające przede wszystkim przegląd krytycznych opinii o naszym „charakterze narodowym” w polskim piśmiennictwie od XV w., a zakończone sformułowaniem Władysława Syrokomli: „Polska musi mnie czytać, rada czy nie rada”. W warszawskim „Życiu Ilustrowanym” (1887, nr 13) wydrukowano gorzki artykuł o piśmiennictwie, dziennikarstwie, krytyce literackiej Prawda, błąd i fałsz, przy czym ten trzeci element winien „być gardłem karany”; w numerach 43–45 tego pisma z 1888 r. ukazała się pacyfistyczna, przewrotna, interesująca językowo Humoreska odznaczona na konkursie „Tygodnika Ilustrowanego” w roku 1887 pt. „Dziwny świat”, w którym wszystko dzieje się na opak.

Spór o autorstwo Starej i młodej prasy. Opracowanie Stara i młoda prasa. Przyczynek do historii literatury ojczystej 1866–1872. Kartki ze wspomnień Eksdziennikarza było drukowane w Krakowie w 1896 r., przez Władysława Ludwika Anczyca i Spółkę, ale ukazało się z zapisem na karcie tytułowej: Petersburg 1897 (bez informacji o zezwoleniu cenzury). Książka Eksdziennikarza, bardzo poczytna od chwili ukazania się na rynku księgarskim, stanowiąca źródło wiadomości o życiu literackim i kulturalnym Warszawy po powstaniu styczniowym, traktowała o walce „starej” i „młodej” prasy, prasie obu „obozów”, o literatach, publicystach, dziennikarzach, redaktorach, wydawcach, zawierała wiadomości prawdziwe i plotkarske albo „zasłyszane”, czego Eksdziennikarz, czyli pseudonimowy autor, nie ukrywał. W licznych recenzjach autorstwa nie ujawniono, nie opublikowano nawet „domysłów”. Natomiast w marcu 1913 r. w trzech nekrologach Przyborowskiego w prasie warszawskiej podano, że to on „ogłosił pamflet Stara i młoda prasa”, że pisał Sylwetki literackie, „które wydał pod ogólnym tytułem Stara i młoda prasa”. I takie stanowisko zostało przyjęte na blisko sto lat. Rozwiązanie pseudonimu Eksdziennikarz poddano rewizji podczas prac nad Słownikiem pseudonimów pisarzy polskich pod redakcją Edmunda Jankowskiego. Poszukiwania biograficzne i badania tekstologiczne nie potwierdziły autorstwa Przyborowskiego, wskazały na pióro i poglądy właśnie Eksliterata (i Eksdziennikarza), czyli Klina – Kaliszewskiego. W żywej dyskusji, która wywiązała się po przygotowanej przez Dobrosławę Świerczyńską reedycji w 1998 r. Starej i młodej prasy – dwoje badaczy nie poparło zmiany atrybucji pseudonimu Eksdziennikarz, czyli autorstwa Kaliszewskiego, ale argumentów nie podano.

Ten Trzeci. W l. 1896–1898 ukazały się w Warszawie trzy małe książeczki (format 12o, czasem z wkładką kalendarzową), których autor określał się jako Ten Trzeci: Nasze żony i żoneczki. Podpatrzył i podsłuchał Ten Trzeci (który na karcie tytułowej jest nawet narysowany – z klinowatą brodą), Warszawa 1897 (cenz. 26 VII 1895); Nasi mężowie i mężulkowie (w domu i za domem). Obserwował i do druku podał Ten Trzeci, Warszawa 1897 (cenz. 1896); Kobietki. Wydawnictwo satyryczno-humorystyczne z licznymi rysunkami. Zebrał i do druku podał Ten Trzeci, Warszawa 1898 (cenz. 5 V 1898). Książeczki te zawierają zabawne rysunki oraz na ogół anonimowe wiersze, dowcipy, anegdoty, dialogi czy kalambury, przysłowia, tzw. rady astrologiczne itp.; czasem podawano źródło przedruku (np. „Kolce”, „Kurier Niedzielny”, „Kurier Świąteczny”, „Mucha”), czasem pojawiają się popularne pseudonimy (np. Krogulec, Świąteczny), rzadko pada nazwisko (np. W. Korotyński jako tłumacz wiersza P.J. Bérangera). W drukach tych – poza humorystycznymi tekstami – uwagę zwracają specjalne kolumny reklamowe (bardzo już wówczas powszechne), ponieważ zawierają reklamy dotyczące tylko edycji polskiej poezji, ogólniej – utworów literackich (od F. Karpińskiego i A. Mickiewicza do W. Ordona i A. Oppmana) i przeróżnych wydawnictw, także antologii satyrycznych oraz edycji polskich przekładów z literatur obcych, z podaniem nazwisk tłumaczy, wydawców, nawet z fotografiami autorów zamieszczanych na kartach tytułowych; czasem drukowano tylko nazwiska i tytuły (ale z ceną). Jest to niewątpliwie świadoma akcja promocyjna, bo nie ma tu reklam innych towarów i usług. Ten Trzeci to niewątpliwie kolejny pseudonim Klina – Kaliszewskiego, który i pseudonimem, i rodzajem twórczości nawiązał do okresu współpracy z „Kurierem Niedzielnym” i do przyjaźni z czasów młodzieńczych – z Bełzą i Ordonem.

Klin-Kaliszewski jako krytyk. Dzięki pozycji finansowej ojca i może własnym dochodom Kaliszewski był niezależny finansowo i chciał pozostać taki w swych działaniach i pisarstwie. Nie związał się więc z żadną grupą literacką czy dziennikarską, nie należał do żadnego stowarzyszenia „wzajemnej admiracji”, swoje prace wydawał własnym nakładem. Jego utwory zbierały różne, zdarzało się, że i dobre recenzje (J.I. Kraszewski); z szacunkiem i wiarą w zajęcie należnego mu miejsca pośród publicystów warszawskim opiniował Wiktor Gomulicki Moich kochanych rodaków. Pochlebną i miarodajną opinię wystawił mu Stanisław Brzozowski. Kaliszewski doczekał się kilku „portretów literackich” – m. in. jako Kleszcz występuje w Ciurach (1904) Wiktora Gomulickiego oraz jako „Pergaminowy jakiś człeczek” w pierwszej wersji jego Pieśni o Gdańsku; jest też jednym z bohaterów w Klechdzie niemądrej Felicjana Faleńskiego, dedykowanej właśnie jemu, również w Starej i młodej prasie znalazł się autoportret Kaliszewskiego (stary chwyt pisarski służący zmyleniu tropów). Pozycja autsajdera jest zawsze trudna, a staje się taka szczególnie, kiedy piszący w zdecydowanym i nieeufemistycznym mówieniu prawdy ulokuje pierwszą powinność krytyka. Kaliszewski rozciągał swoje ostre spojrzenie na różne sfery życia społecznego i prywatnego: na mentalność Polaków, opartą na zmysłowym niepohamowaniu w jedzeniu, piciu, zazdrości, zawiści. Stosunki panujące w dziennikarstwie rozpatrywał na tej samej płaszczyźnie: wypierania dobrych przez gorszych, braku poszanowania dla cudzej pracy, poczucia konkurencyjności, która zabijała dążenie do prawdy. Stosowane przez Kaliszewskiego formy publicystyki (w tym krytyki literackiej, która dotyczyła instytucji i ludzi, a niekoniecznie dzieł literackich) skłaniają do przyjęcia twierdzenia, iż uprawiał eseistykę o nachyleniu satyrycznym; niektórzy badacze widzą tu nawet zalążki nowoczesnego eseju (M. Kobielska). Język jego artykułów został poddany działaniu dwóch sił, z pozoru o przeciwstawnych wektorach, które jednak pod piórem krytyka odnajdywały harmonię – ostrości i jednoznaczności sformułowań, z jednej strony; z drugiej zaś – elegancji i lekkości, która w pewnym stopniu wiązała się z preferowaniem form „małych” – fragmentarycznych, stricte dialogowych.

Bibliografia

NK, t. 14; PSB t. 11

Źródła:

Sfinks [J. Kaliszewski?], Wykład popularny mitologii dla dorosłej młodzieży, „Kurier Świąteczny” 1865, nr 34;

Od Towarzystwa Wzajemnej Admiracji, „Kurier Świąteczny” 1865, nr 47;

Szkice, część pierwsza, z. 1–7, Warszawa 1868–1870;

Szkice, część druga, z. 1–6, Warszawa 1882–1885;

Moi kochani rodacy, Warszawa 1888;

Eksdziennikarz [J. Kaliszewski?], Stara i młoda prasa. Przyczynek do historii literatury ojczystej 1866–1872. Kartki ze wspomnień Eksdziennikarza, Petersburg 1896 [reedycja 1998];

Moi kochani rodacy i inne pisma, oprac. D. Świerczyńska, Warszawa 2022.

 

Opracowania:

J.I. Kraszewski, Listy z zakątka, „Biesiada Literacka” 1883, nr 369;

P. Chmielowski, Kaliszewski Julian, w: Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, t. 33–34, Warszawa1903;

w.g. [W. Gomulicki], [rec.] Moi kochani rodacy, „Kurier Warszawski” 1887, nr 275;

S. Brzozowski, Listy do nieznanych przyjaciół, „Świt” 1907, nr 33–34, przedr. w: tegoż, Współczesna powieść i krytyka, wstęp T. Burek, Kraków–Wrocław 1984;

Testament śp. Kaliszewskiego (Klina), „ Kurier Warszawski” 1909, nr 239;

J.W. Gomulicki, Klin, „Stolica” 1960, nr 13, przedr. w: tegoż, Zygzakiem. Szkice…, Warszawa 1981;

S. Szenic, Cmentarz Powązkowski 1891–1918, Warszawa 1983;

D. Świerczyńska, Julian Kaliszewski – pisarz zapomniany, „Pamiętnik Literacki” 1986, z. 4;

D. Świerczyńska: Walery Przyborowski czy Eksdziennikarz? Rozważania o autorstwie „Starej i młodej prasy”, „Pamiętnik Literacki” 1988, z. 3;

Encyklopedia Warszawy, Warszawa 1994;

D. Świerczyńska, Posłowie w: [W. Przyborowski?] [J. Kaliszewski?], Stara i młoda prasa. Przyczynek do historii literatury ojczystej. Kartki ze wspomnień Eksdziennikarza, Warszawa 1998;

B. Mazan, [rec.] Stara i młoda prasa…, „Pamiętnik Literacki” 2000, z. 2;

M. Płachecki, Wojny domowe. Szkice z antropologii słowa publicznego w dobie zaborów 1800–1880, Warszawa, 2009;

M. Sadlik, „Konfesje samotnych”. W kręgu prozy spowiedniczej 1884–1914, Kraków 2004;

D. Świerczyńska, Kaliszewski – pozytywista niepraktykujący, w: Pozytywizm i negatywizm. My i wy po stu latach, red. B. Mazan i in., Łódź 2005;

M. Kobielska, „Złamane pióro eksliterata?” O „Szkicach” Juliana Kaliszewskiego, „Teksty Drugie” 2008, nr 6;

J. Tomkowski, Cena niezależności. O eseistyce Juliana Kaliszewskiego, „Studia Medioznawcze” 2013, nr 2;

D. Świerczyńska, O XIX-wiecznych badaczach prasy w Polsce, w: Historia prasy i bibliografie, red. U. Jakubowska, Warszawa 2013;

O. Szmidt, Poszukiwanie przestrzeni krytycznej refleksji. „Pamiętniki sceptyka” J. Kaliszewskiego, w: Krótkie rozprawy o modernizmie, red. B. Obsulewicz, P. Bordzoł, Lublin 2015;

D. Samborska-Kukuć, Julian Gaudenty Kaliszewski w świetle nowych źródeł, „Pamiętnik Literacki” 2019, z. 2.