Kaplińska Zofia
Nauczycielka, pisarka, publicystka. Kryptonim: Z.J.A.
Informacje biograficzne. Urodziła się 12 III 1831 w Przybyszewie (k. Warszawy) jako córka Jana Kaplińskiego (zm. 1845), właściciela ziemskiego i wolnomularza, i Julii z Grabowskich (1805–1888). Oboje rodzice pochodzili z rodzin frankistowskich. Była siostrą Leona Kaplińskiego (1826–1873), artysty-malarza, działacza politycznego, związanego m.in. z Hotelem Lambert, oraz Edwarda Kaplińskiego (1834–1879), architekta, aktywisty społecznego, który miał ośmioro dzieci, m.in. syna Zygmunta Kaplińskiego (1864–1934), w przyszłości inżyniera związanego z rosyjskim przemysłem, ojca Jerzego Kaplińskiego (1901–1944), filologa, lektora języka polskiego na uniwersytecie w Tartu, aresztowanego przez NKWD w 1941 r. i po ciężkim śledztwie więzionego w gułagu w Wiatce, skąd nie wrócił; jego syn z drugiego małżeństwa, Jaan Kaplinski (1941–2021), był wybitnym estońskim uczonym i poetą, kandydatem do literackiej Nagrody Nobla.
Pracowała jako nauczycielka w rodzinnym Lisowie (k. Grójca) i w Warszawie, dokąd przeniosła się w 1848 r. Przyjaźniła się z Narcyzą Żmichowską i jej kręgiem znajomych. Była jedną z młodych słuchaczek nieformalnej szkoły, w której Żmichowska prowadziła zajęcia. Mieszkały przez kilka lat w tej samej kamienicy przy ul. Miodowej w Warszawie. Kaplińska łączyła pracę samokształceniową i pisarską z działalnością charytatywną prowadzoną z członkami Zgromadzenia Pań Miłosierdzia im. św. Wincentego a Paulo, do którego należała razem z bratem Edwardem. Zmarła 13 IV 1864 w Warszawie po długiej chorobie.
Twórczość. Była autorką utworów dydaktycznych dla dzieci (Rozrywki na dni świąteczne dla dzieci małych i dorastających z czterema rycinami, 1853; Książeczka dla dzieci chrześcijańskich, 1854; Rozrywki na dni świąteczne. Powiastki, komedyjki i przypowieści moralne dla młodzieży, 1880), a także dla dziewcząt z klas wyższych, szukających celów życiowych i znajdujących je w pracy „u podstaw” oraz w religijnej pokorze (Pamiętniki młodej ziemianki, „Kronika Wiadomości Krajowych i Zagranicznych” 1860). Pisała opowiadania niosące proste treści poznawcze, przydatne w szkołach ludowych (tu też utwory popularyzujące literaturę polską: Franciszek Karpiński, „Czytelnia Niedzielna” 1862, nr 2–3; O Kazimierzu Brodzińskim, tamże, nr 51–52; O Janie Kochanowskim, „Czytelnia Niedzielna” 1863, nr 14–15). Choć głosiła demokratyczne, nowoczesne poglądy społeczne, wykorzystywane przez nią formy literackie i sposoby pisania były tradycyjne: nacechowane przesadnym dydaktyzmem i duchem chrześcijańskiej pokory. Pamiętniki młodej ziemianki (właściwie dzienniki) tylko formalnie były utrzymane w konwencji literatury dokumentu osobistego. De facto przynosiły opowieść o pracy z ludem traktowanym jako obiekt zabiegów wychowawczych, wspartych o wartości religijne. Równocześnie autorka opowiadała się za ideami, które w latach 60. XIX w. były głoszone przez pozytywistów, jak poprawa doli chłopów i biedoty miejskiej, emancypacja kobiet, solidarność społeczna niezależna od różnic stanowych (Słówko do młodych ziemianek, „Tygodnik Ilustrowany” 1861, nr 86; Kilka słów o naszych służących, „Tygodnik Ilustrowany” 1862, nr 129). Nie łączyła jednak tych poglądów z inspiracjami pozytywistycznymi. To, co było treścią nieudanych prób literackich, w których ludowy bohater był infantylizowany, wybrzmiewało żywszą nutą w publicystyce społecznej i artystycznej, która stanowiła często wykład postulatów nieosiągalnych dla Kaplińskiej-pisarki.
Przedwczesna śmierć Kaplińskiej skłoniła rodzinę i zaprzyjaźnione osoby do działań na rzecz upamiętnienia jej pracy literackiej i publicystycznej. Wyszła tylko pierwsza część planowanego jako czterotomowe wydania jej twórczości ze wstępem Wandy Żeleńskiej (Pisma. Wydanie pośmiertne, pomnożone, 1876). Miał je zamykać prowadzony od wczesnej młodości dziennik Moje życie wewnętrzne. W przygotowaniu spuścizny do druku uczestniczyła Żmichowska (list z 24 IV 1868 do E. Kaplińskiego), być może jej choroba i śmierć zadecydowały o przerwaniu prac edytorskich. Biogram w PSB wymienia także inne wydanie zbiorowe dzieł Kaplińskiej (Pisma, 1859), ale pozycji tej nie odnotowują żadne bibliografie i katalogi biblioteczne, choć np. w Encyklopedii Samuela Orgelbranda (wyd. 1900) znajdziemy informację, że Pisma Kaplińskiej wyszły w 1876 r. jako wyd. 2. W publikacji późniejszej niż biogram jego autorka, Mieczysława Romankówna, nie wymienia już Pism z 1859 r. oraz wyraża ubolewanie, że niektórych pozycji bibliograficznych nie mogła potwierdzić z autopsji.
Literatura w służbie społecznej. Kaplińska nie uprawiała krytyki literackiej sensu stricto. Interesowała ją literatura jako środek propagowania pożądanych zachowań społecznych oraz jako element edukacji czytelnika ludowego. Optując za docenieniem prawdziwych wartości tkwiących w ludzie, pytała szlachcianki-adresatki artykułu: „Czyż nie powiedziano wam przy owych kursach literatury już przez was odbytych, że najwięksi mistrze słowa u tego źródła [ludowego] czerpali? Czy znacie wy Brodzińskiego i czy wiecie, ile ta błogosławiona dusza winna pojęciu ludowego ducha? Jeśli tego nie wiecie, nie rozumiecie, nie uznajecie obustronnej bogactw moralnych zamiany; jeżeli do ludu zbliżać się macie bez uczucia bratniego, a z protekcją jedynie i wyrafinowaną słodyczą; jeżeli nie czujecie drgania potężnego ducha, a macie tylko nieść i narzucać foremki; jeżeli chcecie budować nie na tym, co jest, ale zakładać fundamenta jakiejś słodkawej sentymentalności; jeżeli myśl zdrową, ojczystą, zabitą lub wypaczoną macie naleciałościami kwiecistej pobożności lub sentymentalnych zachwyceni naprawiać; jeżeli kryjecie w sercu pyszną pokorę, która do niegodnych zniżać się raczy; jeżeli nie macie tego prostego pojęcia, że w zamian za naukę, którą dacie, otrzymacie tę, której nie macie; jeżeli przeszłości nie znacie, przyszłości nie zrozumiecie, nie zbliżajcie się lepiej do tego ludu, który was nie zrozumie, dla którego w was wszystko obce, z którym nie wiążą was żadne naturalne węzły miłości wrodzonej, a czystym i zdrowym uczuciem religijnym podniesionej i uświęconej” (Słówko do młodych ziemianek). Publicystka wyznaczyła sobie i innym wysokie standardy etyczne, upominała się o demokratyczny i humanitarny punkt wyjścia w refleksji na temat ludu; trzeba „w przyszłym czytelniku swoim widzieć najprzód człowieka, a potem człowieka do danej, a zatem do ludowej warstwy społeczeństwa należącego” (Kilka słów o piśmiennictwie dla ludu, „Tygodnik Ilustrowany” 1861, nr 111). Kładła nacisk na walory społeczności ludowej; zdrowy rozsądek, „chłopski rozum”, przywiązanie do tradycji, a przede wszystkim wyobraźnię, która zdolna jest rozwinąć umysł i pamięć. Dostrzegała wady trzeciego stanu: brak samoświadomości, „myśl leniwą”, uczucia niewyrobione (tamże). Dlatego szczególną rolę w przemianach świadomości ludowej przypisywała literaturze niestroniącej od atmosfery cudowności, podtrzymywanej przez opowieści religijne i historyczne. Zalecała też pewną poetyckość stylu, daleką od prostactwa i grubiaństwa, wzorowaną – jej zdaniem – na autentycznej twórczości ludowej. Publicystka nie wskazywała konkretnych utworów, szczególnie przydatnych do realizacji sformułowanych celów, lecz pewien model literatury zaczerpnięty z programów wychowawczych obowiązujących w edukacji młodych czytelników.
Opowieści ad usum Delphini. Artykuły poświęcone Franciszkowi Karpińskiemu i Kazimierzowi Brodzińskiemu były elementem kształcenia ludu, praktyczną realizacją ogólnych rozpoznań autorki; są to opowieści biograficzne, ilustrowane cytatami i omówieniami fragmentów twórczości poetów. Publicystka akcentowała wpisane w tę twórczość wartości patriotyczne, a przede wszystkim religijne. W modelu osobowym poety główną rolę odgrywała wierność wobec tradycji narodowej i lokalnej, tożsama z bezwzględnym posłuszeństwem wobec ojca jako głowy rodziny (np. w opowieści o Karpińskim, który prosi ojca o ukaranie go za próbę kradzieży i całuje w rękę, która go za to spoliczkowała – Franciszek Karpiński). Artykuł poświęcony Janowi Kochanowskiemu przynosił wszechstronniejsze odniesienia do twórczości; są tam krótkie wzmianki o fraszkach i ich ludycznym charakterze (O Janie Kochanowskim, „Czytelnia Niedzielna” 1863, nr 15).
W stronę kobiet. Kaplińska stoczyła batalię o własną wolność jako kobiety, kwestia emancypacji kobiet nie była jej obca. W tym przypadku nie odwoływała się do wartości uniwersalnych, jak np. miłość bliźniego, lecz szukała argumentów uzasadniających poszukiwania nowej formuły kobiecości w zmieniających się okolicznościach własnej epoki. Pisząc o Klementynie z Tańskich Hoffmanowej, podkreślała szczególny moment historyczny, w którym pisarka przyszła na świat. Według niej na przełomie XVIII i XIX w. stary patriarchalno-sarmacki porządek został zastąpiony przez nowe postawy i obyczaje, które tylko pozornie miały zmieniać dawną sytuację kobiet. Hoffmanowa wprowadziła idee narodowe do tych nowych tendencji „salonowego” równouprawnienia w przełomowym okresie między dwiema formacjami kulturowymi. Szczególną rolę wyznaczyła kobietom, „robiąc matki mistrzyniami swych dzieci” (Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1861, nr 106). Kaplińska nie kwestionowała zasług pisarki na tym polu, ale wskazywała na ich tylko przejściowy charakter. Dostrzegała ich częściową dezaktualizację już w momencie powstania, tym groźniejszą, że niepodlegającą dyskusji i niewchodzącą w konkurencję z innymi koncepcjami, bo dzieła o podobnej nośności w literaturze polskiej nie było. „Według nas słowa jej [Hoffmanowej] o kierunku wychowania i powołania kobiet wyrzeczone w żaden sposób ewangelią być nie mogą; raz dlatego, że wtedy już, gdy wypowiedziane były, grzeszyły jednostronnością i niedostatkiem wyższego poglądu; po wtóre, że jakiekolwiek – mimo tych ujemności – miały i mają dotąd zalety i zasługi, w żadnym jednak razie na dziś dostateczne i wystarczające być nie mogą, bo czas idzie naprzód, upłynęło go już sporo, a do tego nasza epoka jest jedną z tych, w których każdy odstęp czasu przeważnymi odznacza się odmianami, przeważne przynosi w pojęciach modyfikacje” (tamże, nr 107).
Krytyka wyznaniowa. Użyte przez publicystę „Gazety Polskiej” w recenzji książek dla dzieci pióra Kaplińskiej określenie „kierunek pietystyczny” („Gazeta Polska” 1876, nr 246) wskazuje ważne cechy warsztatu krytycznego tej autorki. Przyjmuje ona, że miarą wartości utworu literackiego jest jego zgodność z zasadami religii chrześcijańskiej, a dokładniej – z zasadami naszej „świętej wiary”, czyli katolicyzmu. Nie chodzi przy tym o skomplikowane treści dogmatyczne, ale o ogólne przesłanie utworu głoszące wartość rodziny, tradycji i – przede wszystkim – wierność wobec Boga, miłość bliźniego, solidarność ze słabszymi. Pietyzm wiązałby postawę Kaplińskiej z inspiracjami teologii protestanckiej; właściwsze byłyby zatem inne kwalifikacje, bliższe jej wyborom religijnym. Określenia takie znajdziemy we współczesnym literaturoznawstwie – hermeneutyka/ krytyka wyznaniowa poddająca interpretacji religijnej niesakralne elementy dzieła (W. Gutowski) lub krytyka kerygmatyczna aktywizująca doświadczenie religijne czytelnika i interpretatora (M. Maciejewski). Oba ujęcia są trochę na wyrost wobec postawy Kaplińskiej (publicystka trzymała się argumentacji zrozumiałej dla niewyrobionego odbiorcy, nie formułowała opinii metakrytycznych). Jej szkice uprzywilejowują biografię względem dzieła literackiego. Dzieje życia Karpińskiego, Brodzińskiego pełnią funkcję przekazu parenetycznego; poezja – konfirmuje wybory biograficzne. Jej źródłem jest to samo odczucie religijne, które kieruje wyborami życiowymi poetów. Tekst krytyczny rozwija się przez serię samopotwierdzeń na linii życie–dzieło. Może dlatego przypadek Hoffmanowej sprawia Kaplińskiej tyle kłopotu: biograficzne i literackie praktyki znanej autorki pozostawały w sprzeczności.
Miejsce w pamięci epoki. Twórczość Kaplińskiej nie oparła się czasowi; ani w pracach przeznaczonych dla młodego czytelnika, ani w publicystyce społecznej, ani w wypowiedziach na tematy literackie pisarka nie wybiła się ponad przeciętność. Można powiedzieć o niej to, co ona powiedziała o Hoffmanowej: że już w momencie debiutu jej twórczość była jednostronna (skupiona wyłącznie na poszukiwaniu wartości religijnych) i przestarzała (dydaktyzm). Żywsza nuta towarzysząca krytyce autorki Pamiątki po dobrej matce wynikała tyleż z doświadczeń życiowych (karierze pisarskiej Kaplińskiej sprzeciwiała się matka, być może powołując się na wspomnianą „ewangelię”), ile też z wyraźnego wpływu, jaki wywarła na zaliczanej do drugiego pokolenia entuzjastek młodej kobiecie jej mistrzyni Żmichowska (P. Chmielowski). Autorka Poganki zarzucała Hoffmanowej utrzymywanie podwójnych standardów: oddała życie zajęciom pisarskim, innym kobietom zalecała żywot macierzyński i domowy. Krytyka Kaplińskiej biegła podobnym torem.
Mimo skromnego dorobku Kaplińską za życia i po śmierci otaczała życzliwa pamięć. Musiała przekonywać do niej przede wszystkim ona sama – skromność i autentyczna troska o wychowanie dzieci i przedstawicieli ludu. Tym bardziej po śmierci, zgodnie z zasadą de mortuis aut bene aut nihil, pomijano lub dowartościowywano nieprzekonujące walory jej twórczości: „Najistotniejszą i najbardziej uderzającą jej cechą jest nastrój wysoce religijny, uwydatniający się w każdym prawie wyrazie. Można byłoby nawet zarzucić dziełu kierunek nieco pietystyczny, gdyby nie równowaga zachodząca między uniesieniami mistycznymi a żywą, gorejącą jak krzak synajski, w każdej nauce, w każdym niemal obrazku, miłością bliźniego. Zresztą wyznajemy, że skoro duszyczki młode nigdy nie mogą być wolne od łaknącego cudowności i pełnego entuzjazmu zapatrywania się na świat, wolimy, ażeby entuzjazm ten zwracał się raczej ku świętym i wzniosłym przedmiotom, chociażby przekroczył niekiedy granice trzeźwości i umiarkowania, niż miałby marnieć w krainie złudzeń pośledniejszej natury” („Gazeta Polska” 1876, nr 246). Jeszcze mniej dociekliwy jest anonimowy recenzent „Kłosów” zaliczający książki Kaplińskiej do zbioru „zdrowych, swojskich ziarenek, których radzi byśmy widzieć jak najwięcej w biblioteczkach dziecinnych” („Kłosy” 1876, nr 599), a także redaktor „Kroniki Rodzinnej” uznający zbiorowe wydanie prac dla dzieci Kaplińskiej za „wdzięczny upominek” („Kronika Rodzinna” 1876, nr 19).
Może też zaskakiwać, że sława Zofii Kaplińskiej przekroczyła granice Kongresówki, docierając do Galicji, gdzie o biografii i dorobku publicystki pisały, najczęściej w formie przedruków z prasy warszawskiej, zarówno krakowska „Kalina” w 1870 r., jak i lwowska „Gwiazda” w 1869 r. Trudno wyrokować, czy to zasługa własna pisarki, czy część składowa zainteresowania, jakie otaczało braci Kaplińskich, przede wszystkim Leona zaprzyjaźnionego m.in. z Janem Matejką, czy światło odbite od Żmichowskiej.
Bibliografia
PSB, t. 11
Źródła:
Słówko do młodych ziemianek, „Tygodnik Ilustrowany” 1861, nr 86;
Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1861, nr 106–107;
Kilka słów o piśmiennictwie dla ludu, „Tygodnik Ilustrowany” 1861, nr 111;
Franciszek Karpiński, „Czytelnia Niedzielna” 1862, nr 2–3;
O Kazimierzu Brodzińskim, „Czytelnia Niedzielna” 1862, nr 51–52;
O Janie Kochanowskim, „Czytelnia Niedzielna” 1863, nr 14–15.
Opracowania:
Samuela Orgelbranda encyklopedia powszechna z ilustracjami i mapami, t. 8, Warszawa 1900;
M. Ilnicka, Zofia Kaplińska, „Bluszcz” 1867, nr 13–14;
[A. Kuczyński], Zofia Kaplińska, „Opiekun Domowy” 1865, nr 9, przedr. „Kalina” 1870, nr 2–3;
Wł. B. [W. Bełza], Sławne Polki, „Wanda. Noworocznik dla Płci Pięknej” (Lwów) 1869;
[b.a.], Zofia Kaplińska, „Gwiazda. Czasopismo dla Płci Niewieściej” 1869, nr 1;
[b.a.], Kronika tygodniowa, „Tygodnik Ilustrowany” 1876, nr 34;
[b.a.], [rec.] Z. Kaplińska, Pisma, „Gazeta Polska” 1876, nr 246;
[b.a.], Nowe książki dla dzieci, „Kłosy” 1876, nr 599;
[b.a.], Silva rerum, „Kronika Rodzinna” 1876, nr 19;
P. Chmielowski, Autorki polskie wieku XIX. Studium literacko-obyczajowe. Seria pierwsza, Warszawa 1885;
M. Romankówna, Praca literacka i pedagogiczna dla ludu Zofii Kaplińskiej, „Rocznik Komisji Nauk Pedagogicznych PAN. Oddział w Krakowie” 1969 (1970), t. 10 (tu pełna bibliografia prac Z.K);
J. Baranowska, Wspomnienia o Narcyzie Żmichowskiej, jej rodzinie i kręgu jej przyjaciół, w: N. Żmichowska, J. Baranowska, Ścieżki przez życie. Wspomnienia, oprac. M. Romankówna, wstęp Zofia Kossak, Wrocław 1961;
N. Żmichowska, Listy, t. 3: Miodogórze, oprac. M. Romankówna, Wrocław 1967;
W. Gutowski, Wśród szyfrów transcendencji, Toruń 1994;
M. Maciejewski, „Ażeby ciało powróciło w słowo”. Próba kerygmatycznej interpretacji literatury, Lublin 1991;
J. Kaplinski, Ojcu, przeł. A. Michalczuk, Sejny 2016.