Kaszewski Jan Kazimierz
Aneta Mazur

Krytyk literacki i teatralny, tłumacz, publicysta. Krypt. i pseud.: K.; K…; K.K.; K.Kasz.; Kazimierz Janina, X; y; Y.; Żuraw; Ξ

Informacje biograficzne. Jan Kazimierz Kaszewski urodził się 5 III 1823 w Warszawie jako syn Jana Nepomucena, oficera wojsk polskich, muzyka i kompozytora, oraz Teofilii z Iwańskich. Edukację pobierał w szkole obwodowej, gimnazjum gubernialnym, na tzw. kursach dodatkowych (1840–1843: oddział filologiczny pod kierunkiem Alojzego Nendzyńskiego) oraz prawdopodobnie na uniwersytetach zagranicznych (studia z estetyki, filozofii i literatury starożytnej). W 1848 r. wziął udział w wydarzeniach Wiosny Ludów w Wielkopolsce i na Węgrzech (powrót do kraju 1850 r.), zaangażowany był w powstanie styczniowe (od lipca 1863 do września 1864 r. – pobyt w Krakowie). Pracował kolejno jako aplikant w Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych (1843–1845), prywatny nauczyciel (m.in. w Iwacewiczach u Jundziłłów), sekretarz Instytutu Panien w Puławach (1853–1857), sekretarz Akademii Medyko-Chirurgicznej w Warszawie (1857–1862), wykładowca (1861–1862: kursy logiki i psychologii) oraz sekretarz Szkoły Głównej (1862–1869), a od 1869 r. jako sekretarz Rady Nadzorczej Towarzystwa Kredytowego Miejskiego w Warszawie. Ceniony przez hr. Aleksandra Wielopolskiego i ks. Jana Tadeusza Lubomirskiego, brał udział w inicjatywach pedagogicznych tego drugiego (Encyklopedia wychowawcza, Wypisy z autorów starożytnych), był też współautorem haseł Encyklopedii powszechnej Orgelbranda oraz Dziejów literatury powszechnej. Dokonał pierwszego artystycznego przekładu wszystkich tragedii Ajschylosa i Sofoklesa, pierwszego tłumaczenia Teogonii Hezjoda, przekładał utwory Anakreonta i Teokryta, dramaty francuskie, niemieckie i włoskie (m.in. E. Augier, V. Hugo, P. Heyse). Angażował się w życie teatralne (m.in. udział w komisjach konkursowych), był autorem paru wierszy i dramatu. Zasłużył się przede wszystkim jako aktywny krytyk literacki i publicysta w l. 1852–1908 (niemal 700 artykułów) oraz współpracownik (współredaktor, współzałożyciel) wielu czasopism (m.in. „Biblioteka Warszawska”, „Bluszcz”, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne”, „Gazeta Polska”, „Kłosy”, „Tygodnik Ilustrowany”, „Tygodnik Romansów i Powieści”); zwłaszcza w latach 50. i 60. współtworzył wątłe życie kulturalne Królestwa Polskiego. Był członkiem towarzystw naukowych i (niezatwierdzonym przez władze austriackie) Akademii Umiejętności. Kaszewski był żonaty z Emilią Jache (1850–1855), z którą miał syna Bronisława, a następnie z Lubomiłą Kazimierą Miłosławą Bonin-Sławianowską (1865–1901), z którą prowadził salon kulturalny, „wieczory środowe”. Zmarł w Warszawie 30 VI 1910, pozostawiając po sobie opinię rzetelnego, pracowitego człowieka o wysokich walorach moralnych i patriotycznych.

Kręgi zainteresowań. Wypowiedzi Kaszewskiego wyróżniały się solidną erudycją (znał kilka języków), rzeczową argumentacją i wyważoną oceną, pedantycznym, nieraz rozwlekłym wywodem oraz predylekcją do dygresji (uogólnień), które często przemieniały recenzje w rodzaj eseju lub gawędy z odbiorcą. Oprócz publicystyki związanej z naukami ścisłymi (np. Kilka spostrzeżeń w dziedzinie pneumatologii i fizjologii, 1859), filozofią (np. Epikureizm i Lukrecjusz, 1861), pedagogiką (np. Szacunek dla dziecka, 1902), historią (np. O uroczystość grunwaldzką, 1909), problematyką społeczno-politologiczną czy etnograficzną, wielokierunkowy i synkretyczny dyskurs Kaszewskiego dotyczył: zagadnień estetycznych, fenomenu krytyki literackiej, zagadnień genologicznych, biografii i twórczości konkretnych autorów, nowości z literatury pięknej (i bieżącej produkcji teatralnej), nowości z dziedziny humanistyki (nauki), kwestii translatologicznych. Były to studia i artykuły monograficzne (krytyczno- i historycznoliterackie), szkice eseistyczne, zarysy, przeglądy, omówienia, recenzje, polemiki lub sprawozdania.

Poglądy estetyczne. Wierny koncepcji autonomii sztuki i zasadniczo zgodny z poglądami estetyków poheglowskich (H. Struve, J. Kremer), Kaszewski dystansował się jednak od ich konserwatywnego akademizmu: „Zbyt wiele mówimy o ideach, a zupełnie zapominamy o wrażeniach, a przecież sfera estetyki, jak sama nazwa wskazuje, jest przede wszystkim sferą wrażeń” (Piśmiennictwo krajowe i zagraniczne, „Biblioteka Warszawska” 1884, t. 4). Przekonany, że sztuka „mieści w sobie to wszystko, czego od niej żądają hasła utylitarne” (tamże), i że jej celem jest „obrazować, nie nawracać”, odrzucał „zabobony utylitarnej doktryny socjologicznej” (Nasze wspołczesne dramatopisarstwo, „Echo Muzyczne i Teatralne” 1883, nr 4), z niechęcią przystając na tendencyjne skłonności sztuki polskiej. Nieufny wobec relatywizmu estetyki Hippolyte’a Taine’a („nie ruguje niczego”), uznał jednak pluralistyczną wizję sztuki w historyczno-genetycznym ujęciu pozytywizmu, zwłaszcza wymóg typowości („ideał”), w którym widział tradycję heglowską, pokrewieństwo z kategorią „charakteru” oraz argument przeciw naturalizmowi. Od sztuki domagał się szeroko rozumianego psychologizmu: obrazu życia wewnętrznego jednostek, całych wspólnot („rozmaite fazy, dostrzegalne w moralnym i intelektualnym rozwoju społeczeństwa” – W sprawie pożytku i piękna, „Biblioteka Warszawska” 1877, t. 3) oraz uniwersalnych ludzkich uczuć i myśli. Wychodząc z założenia, że „zasada piękna nie tylko istnieje w naturze, ale […] gdziekolwiek obróci się człowiek, ona idzie za jego umysłem” (Krytyka literacko-artystyczna i jej trudności, „Tygodnik Ilustrowany” 1872, nr 216), konsekwentnie negował klasyczną i realistyczną teorię mimesis, zwłaszcza w radykalnej wersji naturalistów (É. Zola, E. Véron, S. Witkiewicz), którym obok „reprodukcji” zarzucał uprzywilejowanie indywidualności artysty i doskonałości technicznej kosztem tradycji, ważnych tematów i potrzeb społecznych. Cenił jednak naturalizm za „powściąganie wybryków idealistycznych” i przedmiotowość, „od motywów psychicznych aż do drobiazgów materialnych”, żałując, że wartość metody „utonęła w pomyjach”; trafnie zauważał płynność granicy realizm/ naturalizm (Taine i nowe prądy artystyczne, „Tygodnik Ilustrowany” 1889, nr 320). Otwarty na przyrodoznawcze koncepcje sztuki (nadmiar sił organicznych, pierwotny impuls „gry”), był zafascynowany estetyką jako wiedzą in statu nascendi: „[…] najpiękniejsza strona naszego umysłu jest dla nas tajemnicą” (Krytyka literacko-artystyczna, nr 216).

Fenomen krytyki literackiej. Kaszewski zawsze interesował się krytyką: narzekał na brak fachowych sprawozdań kulturalnych, oceniał działalność czasopism, cieszył się z postępów („Mamy już własną swą krytykę umiejętną […] według tej właśnie racjonalnej metody […] reprezentowanej przez Taine’a” – Dwudziestolecie, „Kłosy” 1884, nr 1000) albo narzekał na niesamodzielność polskich krytyków. Był wrogiem normatywizmu, ale podkreślał kłopotliwy status krytyki beletrystycznej (w przeciwieństwie do naukowej) wobec paradoksalnej arbitralności sądów estetycznych. Komplementując niedogmatyczny historyzm pozytywistów i często stosując go w praktyce, dostrzegał słabości metody Taine’a: nieścisłe kryterium typowości (dotyczy nie tylko sztuki), chwiejność aksjologii (kryptoocena maskowana faktografią), negowanie „idealnej” esencji zjawisk (jest nią caractere capital). Brakowało mu też „metody psychologicznej” (widział ją raczej u H. Spencera), którą uważał za jedyną metodę naukową: krytyk nie może „nie być psychologiem i nie wychodzić z punktu psychologicznego” (W sprawie pożytku i piękna). Odróżniał działalność recenzencką – dźwignię życia kulturalnego i cenny dokument dla przyszłości – od krytyki właściwej, którą utożsamiał z pogłębionym dyskursem krytyczno- i historycznoliterackim („obraz myślącej jednostki i ogółu społeczeństwa […], niejako cząstka historii piśmiennictwa” – Krytyka literacko-artystyczna). Od krytyka wymagał odpowiedzialności, bezstronności („różność opinii nie może wpływać na ocenę wartości rzeczy”), rzetelnej znajomości estetyki i literatury, zwłaszcza powszechnej, oraz „wrodzonej przenikliwości”, a jego model przypominał rodzaj hermeneutyki: „Pod talentem krytycznym rozumiemy ten stan psychiczny, który nadaje łatwość wnikania w ducha twórcy, odgadywania bodźców poruszających jego umysłowością” (Krytyk o krytyce, „Wędrowiec” 1901, nr 52); „można objaśniać autora przez dzieło, tak jak dzieło przez autora” (Krytyka, „Życie” 1889, nr 21–22). Polemizując z młodopolską wizją elitarnego profesjonalisty („nie ma szkół, które by uczyły krytyki beletrystycznej”), wypowiadał sądy zaskakująco zbieżne: liczą się tylko „wrażenia i sądy indywidualne”, „krytyka nie jest nauką, ale sztuką” (Krytyk o krytyce, nr 51–52). Wysoko cenił Charles-Augustina Sainte-Beuve’a, Taine’a, Paula Bourgeta i Piotra Chmielowskiego.

Hierarchia genologiczna. W kwestiach genologicznych Kaszewski był klasykiem i miłośnikiem dramatu („najwyższa forma najwyższej ze sztuk pięknych, poezji” – Kronika literacka, „Biblioteka Warszawska” 1859, t. 1). Ubolewał, że antyczne, molierowskie i szekspirowskie „zapasy duchowe i namiętności olbrzymie” zastąpiły „salon i cześć dla chuci zmysłowej”, bohaterów – „złodzieje i ulicznice”, a dawne gatunki „dwupłciowa” komedia poważna (Dramat i scena warszawska, „Tygodnik Powszechny” 1878, nr 11; Nasze współczesne dramatopisarstwo, nr 2). Wątłą dramaturgię polską cenił za rodzajowość i satyryczny dydaktyzm stroniący od niemoralnej komedii salonowej. Przywiązany był też do tradycji eposu starożytnego i nowożytnego (G.G. Byrona, J.W. Goethego, A. Mickiewicza).

Wobec kariery kontynuatorki eposu, czyli powieści, był dość sceptyczny. Żałował treściwej prozy Goethego, potępiał la grande blague sensuelle finezyjnych Francuzów, dostrzegał pionierstwo Waltera Scotta, szanował dorobek Honoré de Balzaca, ale jedyną „doskonałość” widział w uniwersalnym psychologizmie i studiach obyczajowych Charlesa Dickensa. Specyfikę i zaletę skromnej formalnie powieści polskiej znajdował w obrazach społeczeństwa, zwłaszcza ludu. Obok społecznej odmiany („chluby”) gatunku wskazywał pod koniec stulecia na inne możliwości: „[…] czysto psychologiczne, obyczajowe, charakterystyczne, anegdotyczne, humorystyczne, czy jakie tam kto jeszcze wymyśli” (Istota i zadanie powieści, „Kurier Niedzielny” 1897, nr 13). Powieść definiował ogólnikowo: „treści poetyczne” i dramaty „prostych śmiertelników” (tamże, nr 12). Żywioł dramatyczno-psychologiczny Kaszewski uznawał za podstawową zaletę literackości w ogóle: „biada powieściopisarzowi, który nim [psychologiem] nie jest. W dramacie warunek ten jeszcze się potęguje” (W sprawie pożytku i piękna); „poezja o tyle więcej wrażenia robi, o ile więcej jest dramatem” (Korespondencja literacka, „Gazeta Codzienna” 1852, nr 297). W epice historycznej krytykował wzorce walterskotowskie i dumasowskie, w noweli – rozchwianie gatunku.

Dezaktualizującej się prozie („dzieła pożytku”) przeciwstawiał kontemplacyjność liryki („sposób obrazowania uczuć i myśli”), sądził jednak, że jej czas minął; liryczną przedmiotowość cenił wyżej niż konfesyjność, a „chorobliwe formy imaginacji” potępiał (Treść i zakres literatury, „Tygodnik Ilustrowany” 1862, nr 122; Ogólnik o charakterze Marii Konopnickiej, „Wędrowiec” 1902, nr 19; Listy Słowackiego do matki, „Biblioteka Warszawska” 1876, t. 2). Generalnie Kaszewski hołdował romantycznej formule beletrystyki, w której liczą się nie wiedza, lecz „uczucie, wrażenie, jakie ono czyni na umysł i na serce” (Krytyka literacko-artystyczna, nr 210) – i w której powstaniu istotną rolę odgrywa irracjonalna intuicja.

Studia literackie. Główne szkice poświęcił pisarzom najpłodniejszym. Podnosząc bezprecedensowe zasługi Józefa Ignacego Kraszewskiego (awansował polską powieść „z poziomu prawie absolutnej nicości […] do stanowiska europejskiego” – Józef Ignacy Kraszewski, „Tygodnik Ilustrowany” 1860, nr 17), chwalił u niego dyskretność tendencji i uniwersalność zagadnień, a krytykował relikty romantycznych przesądów i niestaranne wykończenie (w 1860 r. sugerując schyłek powieściopisarskiej weny); pełną ocenę tego „nieprzewyższonego” dorobku pozostawiał przyszłości (Kraszewski jako powieściopisarz, „Tygodnik Ilustrowany” 1887, nr 221). Szczegółowemu oglądowi poddał powieści ludowe, tłumacząc ich „arcymistrzostwo” syntezą „etnologii i tendencji” z „fantazją” (tamże). Jan Zachariasiewicz był natomiast dla krytyka autorem utworów „więcej wypracowanych niż natchnionych”, zasłużonym twórcą tendencyjnej powieści społeczno-politycznej, o zadatkach na „niepospolitego malarza grozy, wstrząśnień, intryg i katastrof ” (O powieściach Jana Zacharyasiewicza, „Biblioteka Warszawska” 1861, t. 2; Jan Zacharyasiewicz. Czterdziestolecie powieści, 1895), a także ironicznym humorystą oraz niedocenionym prekursorem (przed P. Bourgetem i H. Sienkiewiczem) powieści psychologicznej bogatej w wizerunki kobiece.

Artykuły o pisarzach pozytywizmu, w większości powstałe u progu ich kariery, były wstrzemięźliwe. Kaszewski podziwiał, ale z dystansem, społeczno-narodową rangę utworów Henryka Sienkiewicza (mistrzowski nowelista i obiecujący dramaturg, lecz „nie wyczerpuje warunków bytu w ich wszechobjawach” – Henryk Sienkiewicz, „Kłosy” 1882, nr 864) i Elizy Orzeszkowej (wnikliwa refleksja i obserwacja społeczna, programowy liberalizm, „artyzm nie tyle błyskotliwy, ile tchnący oryginalnym realizmem” – Eliza Orzeszkowa, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1886, nr 157; podobnie oceniał w dłuższym szkicu W. Marrené-Morzkowską). Jedynie późną pozytywistkę – Marię Konopnicką, broniąc przed oskarżeniami, chwalił bez zastrzeżeń (oprócz tendencyjnego „krasomówstwa”) za tematyczno-formalną wszechstronność i autentyzm emocji, a Pana Balcera witał z triumfem jako żywotny dowód eposu („utrzyma się w swej godności epickiej nawet obok arcydzieł powieściowych Sienkiewicza” – Okólnik o charakterze Marii Konopnickiej, „Wędrowiec” 1902, nr 19).

Pozostałe studia, oprócz sylwetki „zjawiskowego” pod względem formy „wychowańca klasycyzmu” (Felicjan Faleński, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1884, nr 33–34), portretów dramaturgów (É. Augier, E. Lubowski, Z. Mellerowa) i ludzi teatru (m.in. J. Królikowski, A. Żółkowski), były dość przypadkowe (Ł. Rautenstrauchowa, E. Wasilewski). Sporo szkiców, często inspirowanych przez (zagraniczne) nowości wydawnicze, miało charakter historycznoliteracki lub zaznajamiało z literaturą europejską: popularnonaukowe portrety m.in. Williama Shakespeare’a, Pierre’a Corneille’a, Friedricha Schillera, Jana Kochanowskiego; esej o listach Juliusza Słowackiego do matki, studium o Luísie Camoesie i Luzjadach, artykuł o Janie Andrzeju Morsztynie. Jako miłośnik europejskiej klasyki („obszerny świat, na którego wyżynach stoją: Homer, Dante i Szekspir” – Felicjan Faleński, nr 33) Kaszewski napisał eseistyczną apologię dzieła obcego „świetnej a pustej bladze” liryki współczesnej („Boska komedia” Dantego, „Tygodnik Ilustrowany” 1870, nr 150), a najdłuższe studia poświęcił „przodownikom ruchu umysłowego w wieku XVIII”, Voltaire’owi i Jean-Jacques’owi Rousseau („Biblioteka Warszawska” 1880, t. 4).

Recenzje literackie. Recenzencka sztuka Kaszewskiego ewoluowała: od debiutanckiej laurki dla Włodzimierza Wolskiego po rzeczową ocenę Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Krytyk był bezlitosny dla nieudolnych (nieobyczajnych) utworów i surowy dla wybitnych, ale miał swoje słabostki (np. przecenianie dramatów, idiosynkrazje językowe). Dużą wagę przykładał nie tylko do tematyki, ale formalnych aspektów utworu, a istotnymi kryteriami oceny oprócz poprawności językowej były: w powieści psychologiczna motywacja (ewolucja) postaci i spójność fabularnej kompozycji, w dramacie logiczna (dynamiczna) konstrukcja akcji i wyrazistość charakterów. Wobec poezji był dość bezradny („o lirykach zdanie jest najtrudniejsze. […] to coś tak nieujętego, tak eterycznego” – [rec.] Miron [A. Michaux], „Pieśni”, „Pamiętnik Naukowy, Literacki i Artystyczny” 1867, t. 1); Pindara przedkładał nad Heinricha Heinego, Deotymie (J. Łuszczewskiej) przypisywał „niepospolity” talent (proponował jej przekład Boskiej komedii), u Adama Asnyka i Faleńskiego interesowały go dramaty – ale trzeźwo oceniał wierszomanię czy „mdłą” stylizację ludową Teofila Lenartowicza. Zaniepokojony „ubożeniem liczebnym powieściowej literatury naszej”, które „każe poszukiwać nazwisk nowych, zaglądać, azali […] nie błyśnie jaka zapowiedź nowej, a istotnej siły” (Piśmiennictwo krajowe i zagraniczne, „Biblioteka Warszawska” 1882, t. 2), omawiał głównie prozę.

Większość recenzji powstała w latach 50.–70. i dotyczyła późnych romantyków (m.in. A. Groza, J. Korzeniowski, J.I. Kraszewski, A.E. Odyniec, W. Pol, W. Syrokomla, J. Zachariasiewicz, R. Zmorski) oraz pisarzy minorum gentium (m.in. J. Chęciński, K. Chłędowski, J. Dzierzkowski, L. Kunicki, W. Łoziński, B. Moraczewska, M. Skiba, P. Stachurski). Stosunkowo nieliczne (poza szkicami) wypowiedzi o młodszej generacji mógł tłumaczyć światopoglądowy i pokoleniowy dystans oraz to, że sukces realistów krytyk wiązał raczej z tematyką społeczną utworów niż z ich artyzmem (który ostatecznie uznał).

Zainteresowany pisarstwem kobiet (m.in. H. Pajzderskiej, M. Konopnickiej, Z. Kowerskiej, W. Marrené-Morzkowskiej, G. Zapolskiej – doceniał jej Małaszkę), najwięcej uwagi poświęcił Orzeszkowej, akcentując „dramatyczne” i społeczne aspekty jej twórczości (W klatce, Pan Graba, Niziny, Dziurdziowie, oceniony najwyżej Cham, Bene nati, Westalka, Iskry). O bestsellerach Sienkiewicza – chwalił jego dramaty i sceniczną przeróbkę Szkiców węglem – wspominał jedynie przygodnie (np. komplementując psychologizm Bez dogmatu Rodziny Połanieckich; prywatnie miał uznać w Trylogii miarę najwyższych osiągnięć), w 1886 r. umieszczając pisarza obok Quidy (L. de la Ramée), Francisa Bret Harte’a i „współki Erckmann-Chatrian” (Piśmiennictwo krajowe i zagraniczne, „Biblioteka Warszawska” 1886, t. 1).Jeszcze rzadziej wymieniał Bolesława Prusa (umiejętność diagnoz społecznych i powodzenie Placówki) – za to obu pisarzy zestawił z modelowym Dickensem (Przegląd literacki, „Kłosy” 1883, nr 964). Recenzował dzieła innych, np. Jana Lama, Klemensa Junoszy-Szaniawskiego, Artura Gruszeckiego, Wacława Sieroszewskiego, Teodora Jeske-Choińskiego, Adolfa Dygasińskiego (oryginalna tematyka Z ogniw życia), Antoniego Sygietyńskiego (odpychający obiektywizm Wysadzonego z siodła), Aleksandra Mańkowskiego (pomysłowy, wadliwy formalnie Hrabia August).

Pieczołowicie omawiał twórczość dramaturgów: znaczących (m.in. E. Lubowski, J. Narzymski – twórcy niepospolitych charakterów w stylu flamandzkiej groteski; M. Bałucki – zręczny scenicznie satyryk humorysta; J. Bliziński – skromny fotograf wiejskich dworków; M. Jasieńczyk – ceniony autor Leny; pomysłowy, acz niedramatyczny Asnyk) i pomniejszych (np. Kraszewski, B. Grabowski, W. Syrokomla, J. Vrchlický), zamieszczając w recenzjach teatralnychsumienną ocenę kreacji aktorskich. Zniecierpliwiony błahą treścią i gatunkowym „fermentem” współczesnej produkcji, poszukiwał poważnej tematyki i „wielkiego” dramatu społecznego (monitując o wystawianie klasyki: „A gdzież to podział się Szekspir, Calderon, Lopez, Goethe, Schiller, Hebbel, Molier, Fredro?” – Po dwuleciu teatralnym, „Kłosy” 1890, nr 1282–1283), ale potrafił docenić kunszt form lżejszych (farsa, humoreska, wirtuozeria V. Sardou czy gorszącego A. Dumasa syna, werwa i malowniczość V. Hugo).

Pod koniec wieku krytyk zżymał się na pesymizm i eksplozję neurotycznej zmysłowości, lecz z ulgą witał bankructwo pozytywistycznego materializmu. Do rewelacji modernistów podchodził ze spokojem erudyty: w finale Wroga ludu Henrika Ibsena wskazywał echo Schillera, zapowiedź symbolizmu widział w epoce Goethego, a przeczuwając w „niepospolitym” Weselu wielką reformę dramatu, odmawiał mu oryginalnej „fantastyczności” w świetle tradycji romantycznej (Czy to przełom?, „Wędrowiec” 1901, nr 48).

Recenzje naukowe. W licznych recenzjach studiów i monografii krytycznoliterackich (m.in. P. Chmielowskiego, J. Ochorowicza, S. Chłędowskiej, I. Matuszewskiego) oraz syntez teoretyczno- i historycznoliterackich (m.in. T. Ziemby, A.G. Bema, W. Nehringa, J.A. Święcickiego) Kaszewski trafnie wykazywał ich zalety i wady: np. Henryk Biegeleisen w studium o Panu Tadeuszu dokładnie wyjaśnia genezę, ale nie docenia synkretyzmu poematu, a „nieporównana” Historia literatury niepodległej Polski Ignacego Chrzanowskiego zbyt nisko ocenia dorobek XVII w. Wobec krytyków był profesjonalnie bezstronny: światopoglądowo bliskiemu Jeske-Choińskiemu wytykał nieobiektywną ocenę pozytywistów; podziwiał talent i pracowitość Chmielowskiego; polemizując ze Stanisławem Rzewuskim, przystawał na jego wysoką ocenę Charles’a Baudelaire’a. Rzadko omawiał publikacje obcojęzyczne (np. antologia światowej poezji miłosnej Il libro dell’amore M.A. Caniniego czy ankieta „Revue philosophique” Jak tworzą dramaturgowie?), często natomiast studia z estetyki, filozofii, historii kultury (m.in. J. Kremera, H. Struvego, W.M. Dębickiego, W. Dzieduszyckiego), a nawet nauk ścisłych – krytykując przy tym scjentystyczne tezy Aleksandra Świętochowskiego (O powstawaniu praw moralnych) i Orzeszkowej (Patriotyzm i kosmopolityzm). Wykraczał poza filologię (humanistykę) nie tylko z racji upodobań, celów popularyzatorskich czy zarobkowych: „W rzeczach nienależących do sfery imaginacji, ale nauki, pióro jest dobrym przewodnikiem własnego ukształcenia i postępu. […] zmuszamy się do dokładności w myśleniu, poglądzie i stylu” (Przegląd piśmienniczy, „Tygodnik Ilustrowany” 1859/1860, nr 50).

O przekładzie. Będąc tłumaczem, Kaszewski apelował o docenienie (w publicystyce i syntezach historycznoliterackich) niewdzięcznej sztuki translatorskiej i recenzując publikacje z literatury powszechnej, często poświęcał jej uwagę. Zajmował się tylko „elitarnymi” przekładami tekstów antycznych i poetyckich (prozatorskich nie uważał za właściwą sztukę), upominając się o wartościowy dobór utworów. Nie cenił „niewolniczej” wierności filologicznej, optował za „pogodzeniem ścisłości z artystycznością” (Przegląd literacki, „Kłosy” 1888, nr 1188), pod tym kątem osądzając przekłady Homera oraz tragików greckich; uparcie zwalczał wiersz biały i trudny w językach nowożytnych iloczas, jedyną gwarancję jakości estetycznej widząc w rymie („wdzięk naszego wiersza polega, obok zachowania naturalnego rytmu, na rymie” – Przegląd literatury krajowej, „Dziennik Warszawski” 1856, nr 52). Ubolewając nad słabą znajomością klasyki europejskiej, cieszył się z tłumaczeń Platona, liryki greckiej, Dantego, Calderóna, Goethego, Byrona i poetów europejskich (nie zawsze aprobując ich poziom). Za mistrzów translacji uważał Antoniego Małeckiego i Edwarda Porębowicza, cenił przekłady Feliksa Jezierskiego z literatury angielskiej i Ludwika Jenikego z niemieckiej (choć „wysubtelnionej mowie” Fausta polszczyzna nie może sprostać), Odyseję Lucjana Siemieńskiego oraz Iliadę Augustyna Szmurły.

Podsumowanie. Ochrzczony „nowożytnym Grekiem” (L. Sowiński) i „ostatnim Mohikaninem” (P. Chmielowski), Kaszewski reprezentował niezwykły przypadek publicysty ze względu na blisko sześćdziesięcioletnią aktywność, wielość zainteresowań, dociekliwość badawczą i rozmaitość form wypowiedzi. Rozwinął działalność w połowie XIX w. jako najwybitniejszy spośród czynnych wówczas krytyków literackich, schodził ze sceny w epoce rozkwitu krytyki młodopolskiej. Łącząc „temperament artysty z cechami uczonego” i teorie idealistyczne z „instynktem czysto ewolucyjnym”, był „eklektykiem w najlepszym znaczeniu tego słowa” (J. Kotarbiński): zsyntetyzował w swym dorobku tradycję klasyczną, romantyczną, pozytywistyczną, a nawet elementy modernistycznego impresjonizmu.

Bibliografia

NK, t. 12; PSB t. 12

Źródła (wybór):

„Biblioteka Warszawska” 1857–1908; „Bluszcz” 1867–1877;

„Gazeta Polska” 1893–1900; „Kłosy” 1865–1890;

„Tygodnik Ilustrowany” 1859–1889 [wybrane roczniki i numery];

Joanna d’Arc jako przedmiot dramatów Fryderyka Schillera i Daniela Sterna, „Biblioteka Warszawska” 1858, t. 3;

Treść i zakres literatury, „Tygodnik Ilustrowany” 1862, nr 122–123;

Genezis komedii dzisiejszej, „Wieniec” 1872, nr 37–47;

Krytyka literacko-artystyczna i jej trudności, „Tygodnik Ilustrowany” 1872, nr 210–216;

W sprawie pożytku i piękna, „Biblioteka Warszawska” 1877, t. 3;

[rec.] A. Świętochowski, O powstawaniu praw moralnych, „Biblioteka Warszawska” 1878, t. 1;

Dramat i scena warszawska, „Tygodnik Powszechny” 1878, nr 11–13;

O teatrze greckim, „Kłosy” 1879, nr 278;

[rec.] E. Orzeszkowa, Patriotyzm i kosmopolityzm, „Kłosy” 1880, t. 30, nr 776;

Powieść ludowa, w: Księga jubileuszowa dla uczczenia pięćdziesięcioletniej działalności literackiej Józefa Ignacego Kraszewskiego, Warszawa 1880;

Henryk Sienkiewicz, „Kłosy” 1882, nr 864; Nasze współczesne dramatopisarstwo, „Echo Muzyczne i Teatralne” 1883, nr 2–5;

Felicjan Faleński, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1884, nr 33–34;

Eliza Orzeszkowa (Sylwetka), „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1886, nr 157;

Taine i nowe prądy artystyczne, „Tygodnik Ilustrowany” 1889, nr 314–318, 320;

Jan Zacharyasiewicz (Czterdziestolecie powieści), 1895;

Istota i zadanie powieści, „Kurier Niedzielny” 1897, nr 12-13;

Czy to przełom? [S. Wyspiański, Wesele] „Wędrowiec” 1901, nr 48;

Krytyk o krytyce, „Wędrowiec” 1901, nr 51–52;

Małecki jako tłumacz Sofoklesa, „Wędrowiec” 1901, nr 46;

Okólnik o charakterze Marii Konopnickiej, „Wędrowiec” 1902 nr 19.

 

Opracowania:

W. Marrené, Współcześni krytycy. II. Kazimierz Kaszewski, „Echo Muzyczne, Teatralne i Artystyczne” 1887, nr 193;

P. Chmielowski, Felicjan Faleński i Kazimierz Kaszewski, „Wędrowiec” 1897, nr 28, 31, 33;

P. Chmielowski, Dzieje krytyki literackiej w Polsce, Warszawa 1902;

W. Feldman, Piśmiennictwo polskie 1880–1904, t. 4, Lwów 1905;

W. Nawrocki, Kazimierz Kaszewski (Wspomnienie pozgonne), „Bluszcz” 1910, nr 29 [i inne nekrologi];

J. Kotarbiński, Kazimierz Kaszewski. Garść wspomnień, „Kurier Warszawski” 1911, nr 336;

B. Chlebowski, Pisma, t. 4, Warszawa 1912; A. Biernacki, Kazimierz Kaszewski, w: Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, t. 3, red. J. Kulczycka-Saloni, H. Markiewicz, Z. Żabicki, Warszawa 1969;

M. Formanowicz, Dzieje rodu twórcy hymnu „Boże, coś Polskę”, „Rocznik Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego «Gniazdo»” 2015 (IX).