Klaczko Julian
Krytyk literacki, eseista, publicysta polityczny, polityk. Prawdziwe nazwisko: Jehuda Lejb. Kryptonimy: J.K.; K-o; X.
Informacje biograficzne. Urodził się 6 XI 1825 jako syn Hersza Lejba i Tauby Lei z Gründbergów w Wilnie w zamożnej kupieckiej rodzinie żydowskiej. Otrzymał staranne wykształcenie domowe, w l. 1843–1847 kontynuował naukę na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu w Królewcu. Po otrzymaniu stopnia doktora filozofii wyjechał do Heidelbergu, gdzie kształcił się pod kierunkiem Georga Gottfrieda Gervinusa i współpracował z założoną przez niego liberalną „Deutsche Zeitung”. Na łamach pisma ogłosił kilkadziesiąt anonimowych artykułów i notatek poświęconych sprawom polskim i rosyjskim. Działalność publicystyczną Klaczki przerwał wybuch Wiosny Ludów. W 1848 r. wyjechał najpierw do Berlina (był jednym z sygnatariuszy aktu zawiązania się Ligi Polskiej), a potem z tzw. Legią Akademicką do Poznania, gdzie powierzono mu redagowanie pism Komitetu Narodowego (był obecny na posiedzeniu 27 IV 1848) w czasie wystąpienia Juliusza Słowackiego. Prawdopodobnie przez pewien czas był przetrzymywany w poznańskim więzieniu. Po upadku powstania zbliżył się do środowiska ziemian wielkopolskich, przyjaźnił się z gen. Dezyderym Chłapowskim i jego zięciem Janem Koźmianem, który wpłynął na decyzję Klaczki o konwersji religijnej (chrzest przyjął 25 IV 1856). W 1849 r. po publikacji pamfletu Die deutschen Hegemonen został zmuszony przez władze do opuszczenia Prus. Wyjechał do Paryża, skąd w l. 1850–1851 przesyłał korespondencje do czasopism krajowych, m.in. poznańskiej „Gazety Polskiej”, następnie do „Gońca Polskiego” (listy do redakcji, artykuły i tłumaczenie pracy J. Micheleta Kościuszko, legenda i demokratyzm). Początkowo w Paryżu utrzymywał się z prywatnych lekcji (był m.in. guwernerem synów Z. Krasińskiego), współpracował także ze Szkołą Polską w Batignolles (anonimowo opublikował polemiczną broszurę O Szkole narodowej polskiej na Batignolles pod Paryżem. Odpowiedź panu J. Jedlińskiemu, 1854). W tym czasie poznał najwybitniejszych przedstawicieli emigracyjnego wychodźstwa, w tym Adama Mickiewicza, Zygmunta Krasińskiego i Cypriana Norwida, z którym przez lata będzie pozostawał w ostrym sporze. W 1856 r. wraz z Eustachym Januszkiewiczem i Walerianem Kalinką zawiązał spółkę wydawniczą mającą na celu wydanie wszystkich dzieł Mickiewicza, w planach było także publikowanie źródeł do historii Polski. W ramach tego przedsięwzięcia Klaczko współpracował przy edycji Pana Tadeusza i zbierał rękopisy Mickiewicza, które wydał anonimowo (Rękopisy po A. Mickiewiczu i niedrukowane ustępy „Pana Tadeusza”, dod. mies. „Czasu” 1856, t. 2). Klaczko opracował też i przygotował do druku wybór korespondencji Mickiewicza (Korespondencja Mickiewicza. Studium, 1861). Następnym przedsięwzięciem edytorsko-przekładowym Klaczki było wydanie w Paryżu w 1863 r. francuskiego tłumaczenia fragmentów Souvenirs d’un Siberien. Extraits des memoires… Rufina Piotrowskiego, które zachodnim czytelnikom pozwalały zrozumieć realia syberyjskich zsyłek.
Od 1856 r. Klaczko rozpoczął współpracę ze środowiskiem skupionym wokół Czartoryskich. W l. 1857–1861 wraz z Feliksem Wrotnowskim i Walerianem Kalinką współredagował „Wiadomości Polskie” uznawane za organ prasowy Hotelu Lambert. Tu opublikował anonimowo swe najsławniejsze pisma krytyczne: Krewni, Sztuka polska, Gladiatorowie, Katechizm nie-rycerski, Odstępcy (ukazały się także w formie broszur, a następnie, wraz z innymi artykułami z „Wiadomości Polskich”, zostały przedrukowane w Rocznikach polskich z lat 1857–1861, 1865). Kwestia autorstwa w niejednym przypadku do dziś pozostaje sprawą otwartą. Atrybucja tych artykułów została dokonana przez Stanisława Tarnowskiego i omówiona przez Ferdynanda Hoesicka. Nie sposób jednak ustalić, jak wiele spośród nich krytyk napisał we współpracy z Kalinką. Autor próbował włączać się w nich w krajowe debaty. Miał też podejmować tematy publicystyczne (np. Polityka zagraniczna dziennikarstwa polskiego, Kokoszniki, O młodzieży polskiej bawiącej za granicą, Korespondenci paryscy, Śmierć Zygmunta Krasińskiego). Podsumowując krytyczną działalność Klaczki na łamach „Wiadomości Polskich”, Piotr Chmielowski pisał: „[…] podzielał on zdanie, że krytyka u nas długo jeszcze, bardzo długo musi kwestie czysto estetyczne na drugim pozostawiać planie, wysuwając na pierwszy dążność utworu, jego wartość społeczną. Nie o to dbać należy, czy jakieś dzieło jest skończenie piękne, ale o to, czy ono przyczynić się może do osłabienia, czy też wzmożenia ducha”.
W 1860 r. Klaczko odbył podróż na Półwysep Apeniński, skąd anonimowo przesyłał pełne nadziei i entuzjazmu korespondencje na temat sytuacji politycznej jednoczących się Włoch do redagowanej przez Józefa Ignacego Kraszewskiego „Gazety Codziennej”. Po powrocie do Paryża Klaczko zaangażował się w prace Biura Politycznego Hotelu Lambert. W czasie powstania styczniowego współpracował z Władysławem Czartoryskim i Władysławem Zamoyskim, prowadząc działalność dyplomatyczną mającą na celu nadanie sprawie polskiej ogólnoeuropejskiego znaczenia. Zintensyfikował też, rozpoczętą w l. 1854–1855, współpracę z pismami francuskimi: „Revue contemporaine”, „Revue de Paris”, „Journal de débats”. Początkowo pisał głównie o literaturze współczesnej (np. Heinrich Heine’s vermischte Schriften, „Revue de Paris” 1855, vol. 24) oraz prezentował literaturę polską europejskim czytelnikom. Późniejsze rozprawy Klaczki publikowane na łamach „Revue des deux mondes” zdominuje tematyka polityczna. Rozprawy te przyniosły Klaczce europejską sławę i renomę jednego z najwybitniejszych publicystów politycznych swej epoki – człowieka, który nie pozwalał zapomnieć o „sprawie polskiej”, ale też przenikliwie analizował politykę kanclerza Ottona von Bismarcka i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Aleksandra Gorczakowa. Polskie tłumaczenia, opatrzone przedmową Tarnowskiego, zostały wydane w tomie Studiów dyplomatycznych (1903–1904).
W 1866 r. Klaczko otrzymał posadę bibliotekarza w Bibliotece Ciała Prawodawczego w Paryżu. W l. 1868–1870 współredagował biuletyn agencyjny Hotelu Lambert Correspondance du Nord-Est. Z coraz większym rozczarowaniem oceniając szanse dyplomatycznej interwencji europejskich mocarstw w sprawę polską, pracował nad zbliżeniem galicyjskich polityków z rządem wiedeńskim. W l. 1870–1871 jako austriacki radca dworu z przydziałem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych został posłem do sejmu galicyjskiego i delegatem do Rady Państwa. Był cenionym mówcą parlamentarnym, jego wystąpienia były szeroko komentowane na łamach prasy galicyjskiej. Przez współczesnych był traktowany jako intelektualny patron krakowskich stańczyków.
W czasie Komuny Paryskiej przebywał w Paryżu, skąd przesyłał dramatyczne korespondencje relacjonujące wydarzenia w zrewoltowanej stolicy Francji drukowane jako Notatki z podroży („Przegląd Polski” 1871, t. 4; 1872, t. 1). W 1872 r. pracował dla spółki akcyjnej do eksploatacji siarki i asfaltu w Abruzzo, z czym wiązały się częste wyjazdy do Włoch. Zrażony do bieżącej polityki, powrócił do młodzieńczych zainteresowań włoskim renesansem, czemu dał wyraz na kartach Wieczorow florenckich (Causeries florentines, „Revue des deux mondes” 1880, t. 37, nr 2, 4; t. 38, nr 2–3) oraz pracy Rzym i Odrodzenie. Szkice. Juliusz II (Rome et la Renaissance. Jules II, „Revue des deux mondes” 1893, t. 115, nr 3; t. 116, nr 1, 3). W 1881 r. Wieczory florenckie zostały wyróżnione nagrodą Akademii Francuskiej (Prix Bordin). Choć, jak podkreślał Chmielowski, były one „dziełami rozległego oczytania, wielkiego znawstwa sztuki, subtelnego psychologa, wytwornego estety i błyskotliwego stylisty”, to ich wartość poznawcza rychło została negatywnie zweryfikowana przez prace Waltera Patera.
W 1880 r. Klaczko został zatrudniony w Länderbanku w Wiedniu. W 1888 r. osiadł na stałe w Krakowie. Uczestniczył w pracach Akademii Umiejętności (czynnym członkiem został w 1873 r.). W 1887 r. otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego, został także członkiem korespondentem Académie des Sciences Morales et Politiques. W 1896 r. został odznaczony francuskim Krzyżem Komandorskim Legii Honorowej. W 1897 r. uroczyście obchodzono pięćdziesięciolecie przyznania mu doktoratu – Klaczko otrzymał dyplom honorowy uniwersytetu w Królewcu. W 1898 r. uległ paraliżowi. Zmarł 26 XI 1906 w Krakowie. Został pochowany na cmentarzu Rakowickim.
Biografia Klaczki wciąż pozostaje wyzwaniem badawczym. Pisarz pilnie strzegł prywatności, nigdy nie wyjaśnił okoliczności związanych ze swą konwersją narodową i religijną, konsekwentnie też zacierał ślady przeżywanych dramatów osobistych. Dyskrecję, a czasem niewiedzę monografistów (S. Tarnowskiego i F. Hoesicka) wykorzystała rozplotkowana opinia publiczna, tworząc rodzaj równoległej biografii krytyka. Domniemania dotyczyły pochodzenia Klaczki, który miał być rzekomo nieślubnym synem Wacława Pelikana, ale i przyczyn konfliktów ze współczesnymi (m.in. z J.I. Kraszewskim, z powodu którego samobójstwo miała popełnić siostra krytyka; M. Mieses podaje jednak, że siostra Klaczki wyszła za mąż za rabina G. Tiktina z Wrocławia). Podobnie powody ideowych sporów Klaczki z Norwidem, Teofilem Lenartowiczem i Józefem Korzeniowskim nadto często sprowadzano do osobistych uraz i środowiskowych animozji. Najwięcej biograficznych dociekań poświęcono jego przemianie z „wolnomyślnego demokraty, a bodaj radykała, na religijnie nastrojonego zachowawcę”, jaka dokonała się po utracie nadziei wiązanych z Wiosną Ludów (P. Chmielowski), oraz tzw. tragedii Klaczki, czyli przyczynom i konsekwencjom porzucenia przez niego wiary ojców (R. Brandsteatter).
Poetyckie juwenilia. Klaczko debiutował jako poeta w 1838 r. wierszami w językach polskim i hebrajskim (Moja pierwsza ofiara i wersja hebrajska Michat toda… napisane z okazji bar-micwy), czym zwrócił na siebie uwagę Ludwika Adama Jucewicza, który na łamach „Tygodnika Petersburskiego” (1839, nr 76) opisał swą wizytę w domu Klaczków i spotkanie z „cudownym dzieckiem”, a w 1840 r. opublikował kilka polskich wierszy „Judelka” w redagowanym przez siebie piśmie „Linksmine”. Zbiór wierszy po hebrajsku Dudaim. Kwucat szirim ve-sipurim szonim (pol. Fiołki. Zbior wierszy rożnych opowiadań) ukazał się w 1842 r. W wileńskim piśmie „Pirche(j) Cafon” (pol. Kwiaty Północy) zamieszczono jego hebrajskie utwory, w tym Tfilat ha-jeladim (pol. Modlitwa dzieci), tłumaczenie fragmentu ballady Powrót taty Mickiewicza (1844, z. 2). Na łamach „Tygodnika Literackiego” (1843, nr 36) został opublikowany wiersz Izraelita na zwaliskach Jerozolimy. Fragmenty i streszczenia tych „poetyckich pierwiosnków” zebrał Hoesick w tomie Pism polskich (1902), omówił je też Ryszard Löw. Poetyckie juwenilia Klaczki przywoływane są najczęściej jako rodzaj literackiej ciekawostki, która przywraca pamięć o macierzystym kręgu kultury hebrajskiej i objaśnia źródła jego fascynacji polskością, nie zaś ze względu na ich artystyczny poziom.
Literatura, historia, polityka. Krytyką literacką i szeroko pojętą historią literatury Klaczko zajął się zainspirowany pracami Gervinusa, pod jego wpływem konsekwentnie łączył także swe literaturoznawcze analizy z refleksją nad historią i bieżącą polityką. Wśród artykułów opublikowanych na łamach „Deutsche Zeitung” wyróżnia się obszerna rozprawa Die polnische Verschworung, która omawiając sytuację Polski w l. 1815–1847, mocno akcentowała znaczenie kultury dla tożsamości narodu bez państwa – wątek ten stanie się znakiem rozpoznawczym pisarstwa Klaczki. Szkice i artykuły, powstałe w pierwszych latach po przyjeździe do Paryża, wyraźnie wskazują, że Klaczko bardziej niż literaturą współczesną był zainteresowany badaniami nad europejską tradycją literacką. Kontynuował rozpoczęte u boku Gervinusa prace nad włoskim odrodzeniem, zbierał materiały do rozpraw poświęconych Homerowi, Dantemu i Williamowi Shakespeare’owi, czyli – jak pisał – epopei, alegorii i dramatowi. Rozprawa Dante Alighieri. I. Epoka Dantego. II. Znaczenie „Boskiej komedii” („Biblioteka Warszawska” 1852, t. 4) traktowana jest jako jeden ze śladów prac nad tym ambitnym projektem. W rękopisie pozostaje pierwsza część planowanego trzytomowego Rysu dziejów piśmiennictwa polskiego dla użytku młodzieży (Biblioteka PAN w Krakowie, rkps 2299, t. 14).
Tradycja romantyczna. Klaczko miał w planach napisanie większej rozprawy poświęconej polskiemu romantyzmowi, czego dowodem jest opatrzony dopiskiem „Wstęp” artykuł Wieszcze i wieszczby. Rys dziejow nowszej poezji polskiej („Goniec Polski” 1850, nr 118–121) mający „skreślić obraz nowej naszej odrodzonej poezji i wskazać jej związek duchowy z nowym naszym odradzającym się życiem”, ale też będący rodzajem wyznania wiary w rozpoznany w poezji romantycznej ideał polskości. Postrzegane w perspektywie całej twórczości krytycznej Klaczki Wieszcze i wieszczby nabierają programowego znaczenia. Autor diagnozuje sytuację kryzysu kultury polskiej wobec dokonującego się pokoleniowego przełomu, gdy przychodzi mierzyć się z dziedzictwem pierwszego, odchodzącego już pokolenia romantyków i decydować o przyszłości narodowej kultury. „Zamierzam […] – pisał w Wieszczach i wieszczbach – wywołać tę epokę, która prawie jeszcze jest teraźniejszością, a prawie już przeszłością, i tych ludzi, którzy prawie są naszymi braćmi […], a prawie już ojcami, co może w naszej barbarzyńskiej mowie głosu wnuków swoich nie uznają”. Mając świadomość czekających wyzwań („Nie mamy jeszcze ani jednej porządnej historii, a ileż za to porządnych historiozofii; nie zbudowaliśmy jeszcze ani jednej dobrej chałupy, a wystawiliśmy już piętra ludzkości; nie nauczyliśmy się katechizmu, a mamy już zapowiedzianą Bożycę w nie wiem ilu tomach!”), krytyk jednoznacznie opowiadał się za utożsamioną z polskością tradycją romantyczną: „Bo tu, bo u nas literatura nie tylko z życiem naszym jest ściśle powiązaną, ale i w gordyjski z nim węzeł splecioną; bo u nas poezja nie jest tylko, jak u innych narodów, akompaniamentem politycznego i moralnego bytu, ale nieraz jego tematem prawie; wiąże się z nim nieodłącznie” (tamże). Powołując się na autorytet Maurycego Mochnackiego, „największego z naszych estetyków”, Klaczko literaturę konsekwentnie definiował jako syntezę wszelkich form narodowego życia, jej istnienie w tym kształcie, jaki nadali jej romantycy, czynił warunkiem egzystencji narodu: „I cóż, że poezja nasza z naszych wnętrzności żyje i nasze serca gryzie. Póki ona żyje, nie zginiem. Póki ona gryźć będzie, czuć będziem…” (tamże). Wątek ten powróci w następnych wypowiedziach krytyka: „Wielka poezja nasza […], zebrawszy wszystkie promienie przeszłości, całą miłość swojej ziemi i całą boleść swojego narodu w jedno wielkie ognisko, w jedną płonącą ideę ojczyzny, strzeliła wieszczym spojrzeniem w przyszłość. Środek tego ogniska jest w duszy każdego, kto ma słuszne prawo być nazwanym synem Polski. To jest tajemnica, dlaczego wielka poezja nasza szła w parze z wielkim czynem i została uznana za arcynarodową. Nie należy wszakże stąd wnosić, że tylko orężne powstanie może być jedynym celem dla poezji tchnącej ogniem czynu. […] Kiedy przypada narodowi zejść do warsztatów, gdzie się kuje żelazo na oręż, zaorać gospodarniej niwę, dawczynię zasobów wojennych […], wtedy literatura w ogólności, a poezja szczególnie, nie może pozostać tylko artystyczną, dyletancką, marzycielską. […] Im niżej musi schodzić między braci zaprzątniętych ziemską sprawą, tym wyżej powinna sięgać po ogień narodowego ducha” ([Listy pana Kraszewskiego w „Gazecie Warszawskiej”], „Wiadomości Polskie” 1857, nr 46).
Różnorodność form. Pisma publikowane przez Klaczkę do końca lat 50. XIX w. dowodzą skali możliwości pisarskich krytyka i niezwykłej rozległości jego zainteresowań. Znajdują się wśród nich felietonowe drobiazgi (Feleton dla feletonu, „Gazeta Polska” 1849, nr 85), wnikliwe recenzje (Kontuszowe pogadanki i obrazki ze szlacheckiego życia Konstantego Gaszyńskiego, „Goniec Polski” 1851, nr 59–60), ale i listy do redakcji, polemiki. Wśród krytycznej „drobnicy” pojawią się też erudycyjne rozprawy jak studium komparatystyczne „Lenora” i „Ucieczka” (Pokłosie. Zbieranka literacka na korzyść sierot, 1853), w którym na marginesie analizy porównawczej utworów Gottfrieda Augusta Bürgera i Mickiewicza Klaczko podjął się teoretycznego ujęcia specyfiki ballady, której „forma stoi tak w pośrodku między epopeją a dramatem, jak sztuka między naturą a kulturą, między ludowym instynktem a artystyczną świadomością, i od którego też charakterystycznie poczynała w nowszych czasach wielka ludowo odradzająca się poezja każdego narodu” (tamże). Ważną, choć nie do końca rozpoznaną częścią tej spuścizny, są listy do redakcji „Gońca Polskiego”. Przygotowany przez Bolesława Erzepkiego zbiór Pisma z lat 1848–1851 (1919) obejmuje jedynie wybór korespondencji, listów Klaczki opatrywanych różnymi pseudonimami mogło być zdecydowanie więcej (Listy z Paryża, rkps Biblioteki Kórnickiej PAN, sygn. 931). W listach do redakcji „Gońca Polskiego” pojawiają się też takie tematy, jak: typy kobiet w literaturze polskiej (List XXV) czy pełna aprobaty prezentacja twórczości Teofila Lenartowicza (List XXVI).
W prasie francuskiej. Podtrzymując stały kontakt z czasopismami krajowymi, Klaczko próbował swoich sił jako współpracownik pism francuskich – pisywał recenzje i przeglądy wydawnictw szeroko łączących się ze sprawą polską (cykl „przeglądów krytycznych” Livres allemands et slaves na łamach „La Revue contemporaine” i „Revue de Paris” w l. 1854–1855; Athenes aux quinzieme, seizieme et dix-septieme siecles par M. le comte de Laborde, „Revue de Paris” 1855; Celtes et Germains, „La Revue contemporaine” 1855; Lettre a M. Edmond About, auteur de ≫ Tolla ≪, „Revue de Paris” 1855, czerwiec–lipiec). Artykuły w tłumaczeniu Antoniego Potockiego zostały przedrukowane w tomie Szkice i rozprawy literackie (1904).
Wykorzystując swą renomę, Klaczko podjął się też roli interpretatora i popularyzatora dzieł literatury polskiej dla czytelników europejskich. Efektem tej pracy są rozprawy: Półwysep krymski w poezji (Etude sur Adam Mickiewicz. La Crimee poetique, „La Revue contemporaine” 1855, t. 19) oraz Poezja polska w dziewiętnastym wieku i poeta bezimienny (La poesie polonaise au dix-neuvieme siecle et le poete anonyme, „Revue des deux mondes” 1862, t. 37, nr 1). Pierwsza z wymienionych prac jest adresowaną do francuskich czytelników prezentacją Sonetów krymskich, które zostały zinterpretowane w szerokim kontekście historii podboju Krymu, literackich przetworzeń tematów orientalnych, ale też historii i tradycji sonetu europejskiego. Oryginalność ujęcia Mickiewicza Klaczko udowadnia, kontrastując poetykę sonetowego cyklu z Puszkinowską Fontanną Bakczysaraju. Rozprawa Poeta bezimienny prezentująca twórczość Krasińskiego to z jednej strony pierwsze syntetyczne omówienie spuścizny zmarłego dwa lata wcześniej poety, z drugiej zaś próba wykazania pośmiertnego triumfu autora Irydiona, gdy wydarzenia warszawskie 1861 r. – zdaniem krytyka – miały udowadniać, że „ideał, o którym marzył, stawał się rzeczywistością, a poezję jego tak długo bezimienną cały naród podpisywał swym imieniem”. Zgłoszone przez Klaczkę propozycje interpretacyjne (m.in. paralela między postacią hrabiego Henryka a Hamletem) rozwinie, uważający się za jego ucznia, Stanisław Tarnowski w monografii Zygmunt Krasiński (1892).
Renomę Klaczki jako znawcy twórczości Mickiewicza ugruntował cykl ośmiu wykładów poświęconych poecie, wygłoszonych w 1858 r. w sali Cercle des Sociétés Savantes w Paryżu, „na które uczęszczała licznie arystokracja polska w Paryżu” (S. Kossowski). Jednak oprócz słów podziwu o „genialnych i artystowskich” wystąpieniach, wspomnień entuzjazmu słuchaczy oraz ogólnej uwagi Krasińskiego, że cykl prelekcji „wszyscy znaleźliśmy mistrzowskim” i „był raczej o stosunku ducha Adamowego do ducha narodu, i nawzajem, niż o dziełach Adamowych” (cyt. za: S. Tarnowski), monografistom nie udało się odtworzyć kształtu i zawartości wykładów Klaczki (zachował się jedynie zdawkowy konspekt kursu). Tym samym nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy i w jakim stopniu mogły one wpłynąć na cykl wygłoszonych w 1860 r. przez Norwida prelekcji O dziełach i stanowisku Juliusza Słowackiego w sprawie narodowej.
Program „Wiadomości Polskich”. Przeciw „odstępcom”. Ważną cezurą działalności Klaczki jako krytyka literackiego okazała się podjęta w 1856 r. decyzja wejścia w skład redakcji „Wiadomości Polskich”, co wiązało się ze znacznym przeorientowaniem twórczości krytycznej i podporządkowaniem jej programowi wydającego pismo środowiska Czartoryskich. Ambicją redaktorów tygodnika (decydujący głos należał do W. Kalinki, F. Wrotnowskiego i Klaczki) było dotarcie do czytelników w kraju. Oprócz analiz politycznych wiele miejsca poświęcano literaturze postrzeganej „nie okiem estetyków i artystów, ale wychodźców wszędzie i zawsze szukających wróżby o losie ojczyzny” („Wiadomości Polskie” 1857, nr 1). Podnoszono więc kwestie dotyczące poziomu krajowego dziennikarstwa, krytyki literackiej i artystycznej, piśmiennictwa poświęconego historii, wychowaniu młodzieży i zjawiskom obyczajowym.
Pierwszym artykułem Klaczki opublikowanym na łamach tego pisma była krytyczna recenzja powieści Krewni Józefa Korzeniowskiego (tamże, nr 2–4). Nie odmawiając utworowi pewnej wartości literackiej, krytyk potraktował go jako symptom obserwowanych w obrębie literatury polskiej zjawisk „niwelującej dążności wieku”, gdy wszystko „dąży do upowszechnienia, a zarazem i do spowszednienia”, gdy „coraz mniej widzimy mistrzów słowa, a coraz więcej pisarzy, coraz mniej arcydzieł, a coraz większy ruch literacki”. Współczesność – epokę, w której „wszystko maleje i powszednieje” – Klaczko postrzegał jako czas zdrady romantycznych ideałów. Dlatego pytał: „[…] żądać lub tylko dozwolić tego, aby sztuka przestała być idealną, natchnioną; […] aby zamiast nas prowadzić do słońca, z nami przy naszej ekonomicznej zasiadła lampie – nie jestże to nie tylko ubliżyć jej godności, ale odebrać jej wszelką rację bytu? Bo jakież inne jej powołanie […] jak to, aby nas z cieśni codziennych stosunków prowadziła w świat rozleglejszy i piękniejszy […], w którym zapał tworzy cudy, a natchnienie łamie, czego rozum łamać nie jest w stanie?” (tamże). Prozatorska twórczość Korzeniowskiego, skonfrontowana z arcydziełami romantyków, których „prawdy były żywotne, a błędy tytaniczne; wieszczenia były sybillińskie, a złudzenia prometeuszowe”, miała odsłaniać zdaniem Klaczki miałkość i bezideowość współczesnej literatury. W innym miejscu dodawał: „[…] horyzont wszędzie jasny, dlatego właśnie, że ciasny […]; moralność negatywna, kompendiarna, moralność kodeksu policyjnego […]; unikanie wszelkich drażniących, głębszych, fatalnych kwestii życia, które by pisarza z równowagi artystycznego obserwatora, a czytelnika z wygodnej pozycji na sofie wyrzucić mogły; filozofia franklinowska, która do trzech cnót chrześcijańskich chętnie by rozsądek, »interes dobrze rozumiany«, dodała […]; humor wyborny i wytworny […]; flamandzkie malowanie flamandzkich gatunków z flamandzkim spokojem; obrazy genre i charaktery genre, bardzo pożądane, ale może nie bardzo pożyteczne dla czasów genre, w których żyjemy… te są, jeśli się nie mylimy, główne cechy romansopisarskiego talentu p. Korzeniowskiego” (tamże).
Klaczko czynił z analizowanej powieści przykład zejścia „ze sfery natchnienia ideału do wątpliwego posłannictwa bawienia mas i zapełniania chwil wolnych od wszelkiej troski, ale i od wszelkiej wyższej podniety”. Atakując Krewnych, brał więc na cel nie tyle konkretny utwór, ile powieść jako gatunek wyrażający ducha epoki. Pisał: „[…] romans jest epopeą status quo, jest poetycznym uświęceniem codzienności; a pod tym względem rozpowszechnienie jego i wziętość, którą zyskuje, bodajby tylko były estetycznym, a nie etycznym symptomem – niebezpiecznym symptomem i stanu ducha narodowego!” (tamże). Konsekwencją rezygnacji z romantycznych wzorców i ideałów staje się zdaniem krytyka „narodowe odstępstwo” rozpoznawane w fabularnych pomysłach Korzeniowskiego, który „w swoich powieściach wystawia bohaterów walczących w szeregach wroga, za sprawę wroga; że wkoło naszej społeczności, którą maluje, wprowadza, gdzie i jak się tylko da, Moskali, jakby nas chciał z nimi oswoić i pobratać” (tamże).
Temat przeniewierstwa wobec ustanowionego przez romantyków patriotycznego wzorca będzie wracał w następnych rozprawach Klaczki z „Wiadomości Polskich”: gromiącej naiwność słowianofilskich mrzonek recenzji Gladiatorow Lenartowicza („Wiadomości Polskie” 1857, nr 40, 50); w piętnującym absurdy pustych deklamacji i nieroztropnych działań politycznych Ludwika Mierosławskiego rozbiorze jego mowy wygłoszonej z okazji rocznicy wybuchu powstania listopadowego (Katechizm nie-rycerski „Do młodego pokolenia”, „Wiadomości Polskie” 1859, nr 8) czy w słynnych Odstępcach („Wiadomości Polskie” 1860, nr 5), ganiących wydawniczą inicjatywę Antoniego Edwarda Odyńca, Ignacego Chodźki, Mikołaja Malinowskiego i Adama Honorego Kirkora, autorów wiernopoddańczego albumu upamiętniającego wizytę cara w Wilnie w 1858 r. We wszystkich tych pismach Klaczko stawiał sobie za cel „odsłaniać odstępstwo”, piętnować „stępienie czucia i pomieszanie wyobrażeń”, które pobłażają „najsromotniejszym występkom przeciwko […] moralnemu jestestwu ojczyzny” (Odstępcy).
Diagnozy kryzysu polskiej kultury. Za najbardziej kontrowersyjny spośród rozbiorów krytycznych Klaczki w tym okresie uważany jest artykuł Sztuka polska („Wiadomości Polskie” 1857, nr 21, 23, 41). Zainspirowany tematem ogłoszonego przez Towarzystwo Naukowe Krakowskie konkursu na pracę naukową: „Czy istnieje sztuka polska, a jeśli istnieje, jakie są jej cechy?”, formułuje negatywną odpowiedź: „Sztuka plastyczna u nas zawsze tylko pozostanie krzewem egzotycznym, w cieplarni amatorstwa mozolnie pielęgnowanym […]. Synowie Północy, tylko w bogactwie myśli i ducha możemy znaleźć wynagrodzenie za nieodzowne nasze ubóstwo form i natury; Słowianie, jesteśmy i możemy tylko być mistrzami słowa!” (tamże). Dowodząc braku naturalnych predyspozycji Polaków do malarstwa, Klaczko nie tylko mierzył się z obserwowanym rosnącym zainteresowaniem sztukami plastycznymi, ale też konsekwentnie wpisywał się w ten nurt refleksji nad perspektywami rozwoju sztuki narodowej, któremu patronował Mickiewicz jako wykładowca College de France. W wykładzie VI czwartego kursu poeta mówił: „Słowianie nie starali się dotąd uprawiać sztuki plastycznej. Zdaje się, że nie jest ich powołaniem kiedykolwiek ją uprawiać”. Klaczko, świadom kontrowersyjności wyznawanych poglądów, uzasadniał je szczególną sytuacją znajdującej się w kryzysie kultury polskiej i negatywnym wpływem „artystycznych zachceń”, które „nadwątliły […] znacznie naszą twórczość poetyczną i przyczyniły się niemało do nadania jej tego charakteru, z którego ten chyba tylko się cieszyć i nad nim unosić potrafi, co już do żadnych wyższych ideałów i do żadnych dzieł wielkich mistrzów wznosić się nie jest w stanie. Elementy malarskie i muzykalne, które w należnych sobie sferach nic samoistnego dotąd nie stworzyły u nas, wygórowały natomiast przemożnie w naszej literaturze i podkopują coraz bardziej wszelkie jej prawdziwe podstawy” (tamże). Zasadniczym tematem rozprawy wydają się więc nie tyle stan i perspektywy rozwoju malarstwa polskiego, ile diagnoza kryzysu późnoromantycznej kultury polskiej. „Flamandzkie malowanie”, określenie wykorzystane przez Klaczkę w recenzji Krewnych jako metafora wypaczającej romantyczny ideał prozy obyczajowej, odzyskuje w szkicu Sztuka polska swe pierwotne znaczenie, zachowuje jednak podobnie negatywną symbolikę – staje się dla krytyka znakiem obniżenia standardów etycznych i estetycznych, a także wyrazem zgody na „obniżenie” romantycznego ideału sztuki.
Ważnym wątkiem Sztuki polskiej Klaczki okazuje się przenikliwa diagnoza obserwowanego procesu demokratyzacji rynku sztuki w Polsce. Klaczko uszczypliwie komentował „prawdziwe delirium artisticum”, jakie miało ogarnąć piśmiennictwo krajowe. To „dyletanckie lubowanie się w artyzmie” zdaniem krytyka odpowiadało za obniżenie poziomu literackiego. Pisał: „Literatura nasza ma obecnie prawdziwą epokę saską – czasy próżniactwa przy wielkiej hałaśliwości, czasy panegiryków przy zupełnym braku zasługi, czasy zadowolenia przy najsłuszniejszych powodach do upamiętania się i poprawy – i nie bez pewnej konieczności święci ona przede wszystkim podobną epokę w naszej historii… W gawędach naszych i historycznych powieściach zaleta długich wąsów okupuje prawie wszystkie niedostatki krótkiego rozumu, krzywość szabli prostuje wszelkie czyny wątpliwe, a kontusz dostatecznym jest pokryciem moralnej i estetycznej nagości bohaterów” (tamże).
Artykuł Klaczki zdecydowanie wyróżniał się na tle słabo jeszcze rozwiniętej krytyki sztuki w polskim piśmiennictwie. Jak zauważa Irena Jakimowicz, miał on „charakter wszechstronnej, systematycznej rozprawy, przeprowadzonej przy tym w trosce o dobro narodu, z punktu widzenia jego przyszłości, w aspekcie dążenia do odzyskania niepodległego bytu”. Znajdując oparcie w tradycji romantycznej, przeprowadził dowodzenie, które temat perspektyw rozwoju sztuki narodowej umieszczało nie tyle w wąskim kontekście estetycznym, ile wpisywało w dyskusję nad przyszłością Polski. Niezamierzonym efektem wystąpienia Klaczki miał okazać się trudny dziś do przecenienia ferment intelektualny prowokujący orędowników sztuki polskiej do jej obrony. Najważniejszą wypowiedzią pośród tych polemik pozostaje O sztuce (dla Polaków) Norwida. Zofia Trojanowiczowa tę dyskusję nazwała „ostatnim sporem romantycznym”. Współpraca z redakcją „Wiadomości Polskich” stanowi najważniejszy, ale i ostatni etap w krytycznej twórczości Juliana Klaczki. Od 1862 r. pisarz zacieśnia współpracę z „Revue des deux mondes”, publikuje niemal wyłącznie po francusku, zyskując rozgłos przenikliwego komentatora bieżącej polityki. Do tematów z zakresu literatury, historii sztuki i kultury powróci pod koniec życia w Wieczorach florenckich i Juliuszu II, które Chmielowski nazywał „upajającymi rozmyślaniami nad dziejami piękna”.
Miejsce Klaczki w dziejach krytyki. Ostatnie dzieła ugruntowały wysoką ocenę pisarza jako wybitnego stylisty. Tarnowski pisał we wstępie do Dwoch kanclerzy (1908): „Klaczko jest nie tylko wyjątkowym pierwszorzędnym umysłem politycznym, ale też wyjątkowym pierwszorzędnym pisarskim talentem, […] obie te jego własności jaśnieją pełnym blaskiem w jego dziełach”. Według Chmielowskiego był on „pierwszym naszym prozaikiem XIX wieku, co nie tylko z natury miał dar stylu niepospolity, ale się także starał o najpiękniejsze jego wyrobienie”. Widziano w tym wyraz wierności dla romantycznych mistrzów, ale i efekt twórczego rozwinięcia metody i stylu mistrza krytyki francuskiej Charles-Augustina Sainte-Beuve’a (T. Grabowski).
W recepcji krytycznej twórczości Klaczki uderza dysproporcja między wysoką oceną formułowaną najpierw w środowisku emigracyjnym, następnie wśród krakowskich konserwatystów i w kręgach akademickich, a mierzoną niewielką siłą oddziaływania i ich faktyczną rolą w obrębie kultury polskiej. I tak przez jednych Klaczko określany był jako „mistrz krytyki literackiej i artystycznej”, który „łączył żywą, zapalną uczuciowość, świetną ironię i cięty dowcip, trzymany w karbach przez poczucie miary i piękna” (B. Chlebowski), „najwymowniejszy, niezrównany tłumacz i znawca renesansu włoskiego” (A. Brückner) czy „pogromca obniżenia ideałów, krytyk znakomity i świetny publicysta” (J. Kleiner). Przez innych był niemal nieuwzględniany lub zaliczany do „krytyki tradycjonalistycznej, tendencyjnej, w kierunku wstecznym”, która chciałaby „nałożyć wędzidła fantazji twórczej, krępować śmiałość uczucia indywidualnego, i ojczyzną poety uczynić jedynie widnokręgi oraz formy odziedziczone, uświęcone” (W. Feldman). Pokolenie pozytywistów widziało w Klaczce przede wszystkim autora krzywdzącej napaści na prekursora powieści tendencyjnej i zaślepionego nienawiścią przeciwnika powieści jako gatunku, moderniści zaś, nawet jeśli z zainteresowaniem przyjmowali prace poświęcone włoskiemu renesansowi, przypominali Klaczce nietrafioną diagnozę rozwoju i znaczenia polskiego malarstwa oraz widzieli w nim przeciwnika Norwida.
Podjęte w ostatnich latach próby wyjaśnienia fenomenu faktycznej nieobecności pisarstwa Klaczki w kulturze polskiej sprowadzają się do wskazania sytuacyjnego, ideowego i generacyjnego układu, który charakteryzował jego stanowisko jako wyraziciela poglądów konserwatywnego środowiska Hotelu Lambert u schyłku epoki Wielkiej Emigracji i twórcy domykającego formację romantyczną; krytyka, który odcięty od codzienności literatury polskiej w kraju, z emigracyjnej perspektywy formułował nierealistyczny, ale też w niewielkim stopniu rozpoznający rzeczywiste potrzeby współczesności program kultury polskiej nastawiony na podtrzymywanie artystycznych ideałów Mickiewicza i Krasińskiego. Wyważonym ocenom dorobku Klaczki nie sprzyjała także legenda krytyka, który „nie umie znać miary ani w entuzjazmie, ani w naganie. Muzą jego prawdziwą jest gniew; pisze dobrze, gdy się gniewa” (słowa A.E. Koźmiana zacytowane przez F. Hoesicka). Wybuchowy temperament Klaczki, recenzencki impet i emocjonalizm jego rozpraw okazywały się groźne zarówno dla przeciwników krytyka, jak i dla niego samego. Uwaga broniących się autorów i zaciekawionej publiczności literackiej koncentrowała się nie na merytorycznej wartości argumentów i ocenie racji obu stron, ale przede wszystkim na personalnym wymiarze sporów.
Najsłynniejszym przykładem bezkonkluzywności toczonych przez krytyka kampanii stał się konflikt z Korzeniowskim, który boleśnie dotknięty recenzją Krewnych, zamieścił w testamencie słowa: „Wszystkim tym, którzy mi za życia nie sprzyjali, którzy mi jakąkolwiek wyrządzili krzywdę, przebaczam z całego serca, nawet Klaczce” (cyt. za: K. Kantecki, Dwaj Krzemieńczanie, t. 2, 1879). Wcześniej jednak sportretował przeciwnika jako złośliwego krytyka Centaurowicza w swej sztuce Złote kajdany (1861). Dopiero Józef Bachórz ocenił rzeczywistą rangę recenzji Klaczki, określając ją mianem „wielkiego tekstu kultury polskiej”, a w jej autorze dostrzegając przenikliwego krytyka, który z niezwykłą wrażliwością diagnozował zagrożenia niesione późnoromantycznej kulturze polskiej przez współczesność.
Temperament krytyczny. Wraz z profesjonalizacją i urynkowieniem krytyki literackiej coraz bardziej konsternował także tak ceniony przez współczesnych, polemiczny temperament Klaczki, postrzegany jako pochodna jego impulsywnego charakteru, nie zaś świadomie obranej strategii krytycznej. W jego gniewnych wybuchach dopatrywano się romantycznej pozy, Kraszewski, według Pamiętnikow Władysława Mickiewicza, miał go nazwać „pomniejszonym”, „tombakowym Heinem”. Karol Estreicher odmawiał mu nawet cech profesjonalnego krytyka. Często też Klaczko bywał postrzegany nie jako krytyk, lecz pamflecista – „klasyk polskiego pamfletu” (J. Kubiak), który chętnie pisał o dziełach go irytujących. Nawet tak „zadłużony” u Klaczki Tarnowski zauważał: „[…] łatwość oburzania się na złe była szlachetną cechą Klaczki i wielką jego siłą jako pisarza, ale namiętność w oburzeniu, podniecana zależnością od chwilowego wrażenia, unosi go, przebiera miarę i czyni go niesprawiedliwym”.
Rosnąca sława Norwida oraz jego legenda nierozumianego i niesprawiedliwie ocenionego przez współczesnych poety ugruntowały skojarzenie Klaczki z postacią złośliwego Zoila, którego sądy na temat „Promethidionow, Zwolonów i innych andronów” (List XXVI, „Goniec Polski” 1851, nr 209) czy opinie, jak ta o Białych i Czarnych kwiatach, że są „wzorem wydymanej nicości, w której dziwolągom myśli odpowiadają dziwolągi języka, a niesłychana zarozumiałość walczy o prym z jaskrawym nieuctwem” (Nieoględność dzienników krajowych, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 31), złamały poecie karierę. Zofia Trojanowiczowa określiła ich konflikt jako zderzenie „dwu różnych ocen sytuacji i potrzeb narodu, dwu różnych ocen sytuacji i potrzeb kultury polskiej, dwu różnych estetyk, jakimi posługiwał się późny romantyzm”. Podkreślając różnice światopoglądowe i estetyczne dzielące Klaczkę i Norwida, warto jednak pamiętać o opinii Krasińskiego, który w liście z 11 VI 1849 pisał: „Klaczko to żydowski Norwid – jedna natura, zdolność, los” (Listy do Augusta Cieszkowskiego, Edwarda Jaroszyńskiego, Bronisława Trentowskiego). Katarzyna Kuczyńska i Elżbieta Nowicka, podsumowując rozważania badaczy na temat różnic i podobieństw między Klaczką a Norwidem, zwracają uwagę, że charakteryzujące obu twórców odmienne pojmowanie narodu generowało „nierzadko sprzeczne, czasem po prostu niezbieżne ze sobą artykulacje takich żywo obchodzących ich tematów, jak miejsce i rola pokolenia w kreowaniu historii i sztuki, kwestia duchowych i moralnych konsekwencji długotrwałej niewoli, stosunek do schodzących właśnie ze świata wielkich romantyków czy […] kwestia kultury narodowej”. Równocześnie „łączył polemistów typ charakteru i (w pewnym sensie) okoliczności, w jakich miał się on kształtować”.
Cechy dyskursu krytycznego. Na tle innych krytyków epoki Klaczkę wyróżnia erudycja, świetna orientacja zarówno w piśmiennictwie polskim, jak i nowinkach literatury europejskiej, ale też wszechstronna znajomość kanonu literatury światowej, w tym przede wszystkim twórczości pisarzy renesansu. Główną cechą jego pisarstwa krytycznego wydaje się umiejętność trafnego kontrapunktowania analizowanych utworów innymi dziełami, znajdowanie zaskakujących kontekstów, które pozwalają rozświetlić i dopełnić znaczenia prezentowanego dzieła. Jako krytyk Klaczko nie czytał nigdy utworu w kulturowej pustce, zawsze włączał do swego wywodu skojarzenia literackie i malarskie, zawsze też analizowane dzieło ukazywał na tle epoki, która je zrodziła. Ważnym kontekstem oceny krytycznej twórczości Klaczki powinna być świadomość, że reprezentował koniec pewnej formacji ideowo-estetycznej i związanych z nią aspiracji artystycznych, narodowych i społecznych, a jego twórczość krytyczną przenika nieskrywany lęk o dziedzictwo romantycznych poetów i dalszy los kultury polskiej. Klaczko konsekwentnie ujawniał świadomość spadkobiercy wizji uniwersalistycznej Europy Dantego, wspólnoty kulturowego doświadczenia danego Europejczykowi, który na równych prawach traktuje najbliższą mu literaturę polską oraz dzieła Homera, Wergiliusza, Shakespeare’a i Goethego.
W dorobku krytycznym Klaczki mieszczą się pisane z pasją wnikliwe rozbiory literackie, recenzje, polemiki, skierowane do francuskiego czytelnika studia popularyzujące literaturę polską, ale też erudycyjne eseje z historii kultury. Wspólna im wszystkim pozostaje jednak pewna paradoksalna współobecność cech myślowego bogactwa i zarazem szkicowości, niedokończenia. Wieszcze i wieszczby to ledwie wstęp do przygotowywanej i nigdy niezrealizowanej historii literatury polskiej. Ukończenia nie doczekały się zapowiadane monografie twórczości Mickiewicza i Krasińskiego ani większe całości poświęcone dziełom Shakespeare’a i Dantego. Listę tych zarzuconych projektów symbolicznie domyka dramatyczna decyzja Klaczki o zniszczeniu gotowego już Leona X – oczekiwanego zwieńczenia florenckiego cyklu. Jak pisał Stanisław Tarnowski, Klaczko miał wierzyć, że „życie zejdzie mu na służbie tych wielkich duchów, Dantego, Szekspira, Mickiewicza, Homera, Eschyla i tylu, tylu innych”, na drodze realizacji tego marzenia stanęła jednak polityka, i to jej Klaczko poświęcił najaktywniejsze lata swej pracy twórczej.
Bibliografia
NK, t. 8; PSB, t. 12
Źródła:
Feleton dla feletonu, „Gazeta Polska” (Poznań) 1849, nr 85;
Wieszcze i wieszczby. Rys dziejów w nowszej poezji polskiej. Wstęp, „Goniec Polski” (Poznań) 1850, nr 118–121;
Autobiografia Staszica, „Goniec Polski” (Poznań) 1850, nr 130–131;
Kontuszowe pogadanki i obrazki z szlacheckiego życia przez Konstantego Gaszyńskiego, „Goniec Polski” (Poznań) 1851, nr 59–60;
Listy do redakcji, „Goniec Polski” (Poznań) 1850;
Dante Alighieri. I. Epoka Dantego. II. Znaczenie „Boskiej komedii”, „Biblioteka Warszawska” 1852, t. 4, wyd. os. Zamość 1920;
Lenora i Ucieczka, „Pokłosie. Zbieranka literacka na korzyść sierot” (Leszno) 1853, R. 2;
Dante et la critique moderne, „La Revue Contemporaine” 1854, t. 16, przekł. pt. Dante wobec krytyki nowoczesnej;
Étude sur Adam Mickiewicz. La Crimée poétique, „Revue Contemporaine” 1855, t. 19, przekł. pt. Półwysep krymski w poezji;
Heinrich Heine’s vermischte Schriften, „Revue de Paris” 1855, przekł. pt. Henryk Heine; Livres allemands et slaves, „Revue Contemporaine” 1854–1855, „Revue de Paris” 1854–1855, przekł. fragm.. pt. Książki niemieckie i słowiańskie;
Athènes aux quinzième, sixième et dix-septième siecles par M. le compte de Laborde, „Revue de Paris” 1855 (kwiecień), przekł. pt. Ateny a Odrodzenie; Celtes et Germains, „La Revu Contemporaine” 1855, przekł. pt. Celtowie i Germanie;
La seconde éditon d’un roman inédit. Lettre à M. Edmond About, auteur de „Tolla”, „Revue de Paris 1855 (czerwiec–lipiec), przekł. pt. Ponowna edycja niewydanej powieści. List otwarty do P. Edmunda About, autora „Tolli;
Rękopisy po Adamie Mickiewiczu i niedrukowane ustępy z „Pana Tadeusza”, dod. mies. „Czasu” 1856, t. 2;
„Krewni”. Powieść pana Józefa Korzeniowskiego. Recenzja, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 3–4, wyd. os. Paryż 1858;
Charakter dziennikarstwa warszawskiego, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 6–7, przedr. w: Roczniki Polskie z lat 1857–1861, t. 1, Paryż 1865 [dalej: RP];
Sztuka polska, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 21, 23, 41, wyd. os. Paryż 1858, przedr. RP, t. 1;
Z dziejów polskiej krytyki i teorii sztuki, Warszawa 1961;
Nieoględność dzienników krajowych, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 31, przedr. RP, t. 1;
„Gladiatorowie” przez Teofila Lenartowicza, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 48–50, wyd. os. Paryż 1858, przedr. RP, t. 1;
Listy pana Kraszewskiego w „Gazecie Warszawskiej”, „Wiadomości Polskie” 1857, nr 46, przedr. RP, t. 1;
Katechizm nie-rycerski. Do młodego pokolenia, „Wiadomości Polskie” 1859, nr 8, wyd. os. Paryż 1859, przedr. RP, t. 3;
Śmierć Zygmunta Krasińskiego, „Wiadomości Polskie” 1859, nr 9;
„Żywot Niemcewicza” przez księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, „Wiadomości Polskie” 1859, nr 30;
Odstępcy, „Wiadomości Polskie” 1860, nr 5, przedr. RP, t. 1, [Listy włoskie, „Gazeta Codzienna” 1860, nr 85–86, 88, 103, 104–105, 138–139, 143–144, 147, 148, wyd. os. ze wstępem F. Hoesicka, Kraków 1908;
Korespondencja Mickiewicza. Studium, Paryż 1861;
La poésie polonaise au dix-neuvième siècle et le poète anonyme, „Revue des Deux Mondes” 1862, t. 37, przekł. pt. Poezja polska w dziewiętnastym wieku i poeta bezimienny, wyd. os. Kraków 1863;
Eustachy Januszkiewicz, „Czas” 1874, nr 211–212;
O Sienkiewiczu, „Przegląd Polski” 1888;
Święty Franciszek z Asyżu i gotycyzm włoski, „Przegląd Polski” 1893, t. 109;
Pisma polskie, oprac. F. Hoesick, Warszawa 1902;
Zapomniane pisma polskie (1850–1866), oprac. F. Hoesick, Kraków 1912;
Pisma z lat 1849–1851, cz. 1–2, oprac. B. Erzepki, Poznań 1919;
Szkice i rozprawy literackie, przedm. S. Tarnowski, Warszawa 1904;
Rozprawy i szkice, oprac. I. Węgrzyn, Kraków 2005;
Wędrówki włoskie, wstęp I. Węgrzyn, oprac. A. Kuczkiewicz-Fraś, Kraków 2014.
Opracowania:
P. Chmielowski, Julian Klaczko, w: Dzieje krytyki literackiej w Polsce, Warszawa 1902;
F. Hoesick, Julian Klaczko. Rys życia i prac (1825–1904), Kraków 1904;
S. Tarnowski, Julian Klaczko, t. 1–2, Kraków 1909;
T. Grabowski, Tragedia Juliana Klaczki (Z dziejów krytyki literackiej na emigracji po roku 1848), „Przegląd Narodowy” 1920, nr 7;
P. Kon, Julian Klaczko i jego ojciec Hirsz, „Prace Historyczne Żydowskiego Instytutu Naukowego” (Wilno) 1929, t. 1;
R. Brandstaetter, Tragedia Juliana Klaczki, „Miesięcznik Żydowski” 1932, nr 7/8;
S. Kawyn, Julian Klaczko jako recenzent „Krewnych” Józefa Korzeniowskiego, „Przegląd Naukowy, Historyczny i Społeczny” 1955, t. 4;
I. Jakimowicz, Spór o rację bytu sztuki narodowej, w: Z dziejów polskiej krytyki i teorii sztuki, t. 2, Warszawa 1961;
M. Brahmer, Posłowie, w: J. Klaczko, Wieczory florenckie. Juliusz II, Warszawa 1965;
J. Białostocki, Posłowie, w: J. Klaczko, Wieczory florenckie. Juliusz II, Warszawa 1965;
J.W. Borejsza, Rewolucjonista polski – szkic do portretu (Bem i Klaczko, czyli wielość portretu), w: Polska XIX wieku. Państwo – społeczeństwo – kultura, red. S. Kieniewicz, Warszawa 1977;
M. Grabowska, Julian Klaczko o Edwardzie Dembowskim, „Pamiętnik Literacki” 1970, z. 1;
W. Karpiński, Julian Klaczko, w: W. Karpiński, M. Król, Sylwetki polityczne XIX wieku, Kraków 1974;
J. Bachórz, Realizm bez chmurnej jazdy. Studia o powieściach Józefa Korzeniowskiego, Warszawa 1979;
Z. Trojanowiczowa, Julian Klaczko – współtwórca polityki kulturalnej Hotelu Lambert, „Pamiętnik Literacki” 1978, z. 3;
Z. Trojanowiczowa, Ostatni spór romantyczny. Cyprian Norwid – Julian Klaczko, Warszawa 1981;
E. Czaplejewicz, Koncepcje teoretyczne Juliana Klaczki, w: Z dziejów polskiej nauki o literaturze, t. 2, red. H. Markiewicz i G. Matuszek, Warszawa 1988;
M. Bieńczyk, Wileński debiut Juliana Klaczki, „Zeszyty Literackie” 1989, nr 28–29;
J. Kubiak, Julian Klaczko o Henryku Heinem. Między tradycją a nowoczesnością, w: Fakty i interpretacje. Szkice z historii literatury i kultury polskiej, red. T. Lewandowski, Warszawa 1991;
J. Kubiak, „W głębi duszy mną pogardzacie”. Jeszcze raz o tragedii Juliana Klaczki, w: Dwór mający w sobie osoby i mózgi rozmaite. Studia z dziejów literatury i kultury, red. B. Sienkiewicz, B. Judkowiak, Poznań 1991;
M. Mieses, Z rodu żydowskiego. Zasłużone rodziny polskie krwi niegdyś żydowskiej, Warszawa 1991;
W. Weintraub, Klaczko i jego kompleks, „Teksty Drugie” 1992, nr 5;
Z. Baran, Itaka Juliana Klaczki, Kraków 1998;
M. Rudkowska, Kraszewski i Klaczko albo o polskości otwartego wyboru, w: Kwestia żydowska w XIX w. Spory o tożsamość Polaków, red. G. Borkowska i M. Rudkowska, Warszawa 2004;
I. Węgrzyn, Wstęp, w: J. Klaczko, Rozprawy i szkice, oprac. I. Węgrzyn, Kraków 2005;
I. Węgrzyn, Julian Klaczko – między literaturą a polityką, w: Polska krytyka literacka w XIX wieku, red. M. Strzyżewski, Toruń 2005;
T. Winek, Eustachy Januszkiewicz i Julian Klaczko jako wydawcy „Pism” Adama Mickiewicza, „Pamiętnik Literacki” 2005, z. 4;
Julian Klaczko (1825-1906). Krytyk literacki – pisarz polityczny – badacz sztuki (członek Akademii Umiejętności od 1872 r.), red. J. Maślanka, Kraków 2007;
E. Nowicka, K. Kuczyńska, Wstęp, w: Dwa głosy o sztuce – Klaczko i Norwid, wstęp i oprac. K. Kuczyńska, Poznań 2009;
I. Węgrzyn, Wstęp, w: J. Klaczko, Wędrówki włoskie, wstęp I. Węgrzyn, oprac. A. Kuczkiewicz-Fraś, Kraków 2014;
R. Löw, Julian Klaczko w literaturze i opinii hebrajskiej, w: Literackie podsumowania polsko-hebrajskie i polsko-izraelskie, red. M. Siedlecki i J. Ławski, Białystok 2014;
M. Sienkiewicz, Julian Klaczko, polski/ żydowski krytyk literacki. Problem tożsamości twórcy, w: Językowo-kulturowy obraz tożsamości, red. J. Bujak-Lechowicz, Piotrków Trybunalski 2010;
Z. Baran, Julian Klaczko – „polski Heine”. Odczytania losu, „Studia Judaica” 2011, nr 1;
D. Kalinowski, Żydzi polscy i pomorscy. Studia o ludziach i literaturze, Słupsk 2016.