Konopnicka Maria
Poetka, nowelistka, autorka książek dla dzieci i młodzieży, tłumaczka, publicystka i krytyczka literacka. Pseudonimy i kryptonimy: Humanus; Jan Sawa; Jan Waręż; K. Maro; Ko. Mar.; M.K.; Maria K.; Maria z W.K.; Marko; Mruczysław Pazurek; Piotr Surma; Ursus.
Informacje biograficzne. Urodziła się 23 V 1842 w Suwałkach w rodzinie prawnika Józefa Wasiłowskiego i Scholastyki z Turskich pochodzącej ze zubożałej rodziny ziemiańskiej z okolic Sierpca. W 1846 r. Wasiłowscy przenieśli się do Kalisza w związku z delegacją ojca. Po śmierci żony (1854) przejął on opiekę nad gromadką dzieci (Maria miała trzy siostry i brata), zapewniając im domowe wykształcenie. W l. 1855–1856 Maria uczyła się na pensji pp. sakramentek w Warszawie, tam m.in. poznała Elizę Pawłowską, późniejszą Orzeszkową, z którą utrzymywała kontakt korespondencyjny. W 1862 r. wyszła za mąż za starszego od siebie szlachcica, dzierżawcę wsi Bronów (z okolic Kalisza), Jana Jarosława Konopnickiego. Urodziła ośmioro dzieci, z których dwoje zmarło w wieku niemowlęcym. W końcu 1863 r. w niewyjaśnionych okolicznościach, mających prawdopodobnie związek z kontaktami Jarosława z powstańcami, w obawie przed represjami władz carskich Konopniccy wyjechali do Niemiec. Zatrzymali się w Dreźnie, skąd powrócili w 2. poł. roku następnego. W 1872 r. po sprzedaży zadłużonego Bronowa byli zmuszeni przenieść się do Gusina, ciągnąc za sobą widmo ruiny materialnej wynikającej z trudności utrzymania ziemi w sytuacji pouwłaszczeniowej i błędów w gospodarowaniu. Pogłębiał się też kryzys małżeński; Konopnickiej nie wystarczała wyłącznie domowa przestrzeń samorealizacji. W 1875 r. na krótko wyjechała do Szczawnicy, a w roku następnym z dziećmi przeniosła się do ojca do Warszawy. Miała za sobą skromny debiut poetycki: wiersz Poranek w „Kaliszaninie” z 1870 r. Podpisała go imieniem i inicjałami nazwiska: „Maria z W.K.” i nie przedrukowywała w swoich późniejszych zbiorach. Pewnie dlatego przyjęło się, że właściwy start pisarski Konopnickiej nastąpił w 1876 r. wraz z publikacją cyklu W górach w „Tygodniku Ilustrowanym” i „Bluszczu”. W Warszawie, nie mogąc liczyć na wsparcie ze strony męża, zarobkowała udzielaniem korepetycji, drobnymi tłumaczeniami oraz twórczością literacką ogłaszaną w czasopismach warszawskich. Śmierć ojca w marcu 1878 r. spowodowała, że stała się jedyną żywicielką rodziny. Po opublikowaniu Fragmentów dramatycznych. Z przeszłości (1881) spotkała się z napastliwą krytyką. Mimo to utrzymała się w zawodzie literackim, próbując swoich sił też na sąsiednich polach – od 1881 r. w dziedzinie krytyki literackiej, a nieco później także w prozie. Od końca lat 70. zaangażowała się w pomoc więźniom politycznym i skazanym za inne czyny karalne, w tym również więźniarkom, co znajdzie wyraz w jej twórczości. Kiedy w 1884 r. zaczęła redagować część literacką pisma „Świt”, nawiązała do tych doświadczeń. W 1883 r. odbyła podróż do Włoch i Austrii utrwaloną we Wrażeniach z podroży. W roku następnym pojechała do Pragi, w Chuchli spotkała się z Jaroslavem Vrchlickým, z którym korespondowała od jakiegoś czasu. Lata 80. i 90. przyniosły wszechstronny rozwój jej twórczości: wydała cztery serie Poezji (I – 1881, II – 1883, III – 1887, IV – 1896), publikowała artykuły, felietony, portrety literackie, recenzje, reportaże. Ogłosiła zbiory nowel: Ludzie i rzeczy. Szkice i obrazki (1897), Nowele (1897), Na normandzkim brzegu (1904). Po 1890 r., uregulowawszy kwestie małżeńskie (separacja), na stałe opuściła Warszawę. Odwiedziła Niemcy, Włochy, Francję i Szwajcarię, przebywała w miejscowościach kuracyjnych Austrii i Czech, od czasu do czasu wracając do kraju, m.in. na pogrzeb syna Tadeusza w 1891 r. w Warszawie czy na zjazd rodzinny w 1899 r. w Kapitule k. Łowicza. Utrzymywała się w tym czasie z pióra, publikując w czasopismach i wydawnictwach we wszystkich zaborach. W l. 1901–1902, w związku z wydarzeniami we Wrześni (strajk szkolny), aktywnie włączyła się w międzynarodową akcję protestu przeciw pruskiej polityce germanizacyjnej. W październiku 1902 r. obchodzono uroczyście w Krakowie i we Lwowie jubileusz dwudziestopięciolecia jej pracy literackiej. Częścią uroczystości było ofiarowanie jej w darze narodowym posiadłości w Żarnowcu k. Krosna (1903). Pomieszkiwała tam, odbywając częste podróże na południe Europy, głównie do Włoch. Jej towarzyszką życia stała się działaczka społeczna i malarka, Maria Dulębianka. Na początku 1906 r. w Warszawie Konopnicka uczestniczyła w akcji pomocy dla więźniów politycznych i ubogich rodzin robotniczych. W 1907 r. stanęła na czele Ogólnopolskiego Zjazdu Kobiet odbywającego się z okazji jubileuszu Orzeszkowej. Utrzymywała kontakty z polskimi organizacjami społeczno-oświatowymi w kraju i na emigracji (m.in. z Towarzystwem Szkoły Ludowej na Śląsku, Towarzystwem Czytelni Ludowej, Sokołem, Towarzystwem Gniazd Sierocych). Była honorową członkinią Związku Polek w Ameryce. Zmarła 8 X 1910 we Lwowie. Została pochowana na cmentarzu Łyczakowskim.
Początki pracy recenzyjnej w „Kłosach”. Dzięki wstawiennictwu Stanisława Krzemińskiego i Antoniego Pługa Konopnicka została recenzentką „Kłosów”, pisma o niewygórowanych ambicjach literackich i zachowawczym obliczu. Tylko w ciągu jednego roku (1881) w rubryce Przegląd literacki pod kryptonimem M.K. ukazało się kilkanaście omówień najróżniejszych prac. Mając na polu recenzenckim wielu konkurentów (A. Świętochowski, B. Prus, H. Sienkiewicz, P. Chmielowski) i znakomite wzory, wybrała jednak własną ścieżkę. Z lektury jej recenzji, które przybierały wówczas formę obszernych, wieloodcinkowych artykułów, wynika, że miała ambicje, by czytelnikowi nie tylko wskazać rzeczy warte czytania, ale także przybliżyć główną ideę utworu. Nieraz próba takiego komentarza zamieniała się w osobną rozprawę, spychając na margines pragmatykę recenzyjną („Kłosy” 1881, nr 857–860). Większość recenzowanych przez nią pozycji to utwory drugorzędne, traktowane ulgowo, z dbałością o gust czytelnika. Zdarza się więc, że mówią więcej o osobie recenzentki niż o utworze, któremu są poświęcone. Już w pierwszym roku działalności Konopnickiej zaznaczyła się jej osobność jako krytyczki o sporym wyrobieniu estetycznym i postępowych poglądach. W omówieniu utworów Kajetana Kraszewskiego (tamże, nr 828) wśród pochwał dotyczących sprawności warsztatowej tego piewcy szlachetczyzny przemyciła uwagi na temat rozminięcia się autora z czasem. Językiem ezopowym mówiła o tworzeniu się nowej sytuacji społecznej, w której dawniej wykluczani upominają się o należne im miejsca, a także o konieczności wykonania przez młode pokolenia „krwawej pracy”, która „spłucze winy przeszłości” (tamże). Jej demokratyzm ujawniły również recenzja Pokuty Józefa Rogosza oraz spory objętościowo artykuł na temat prozy podróżniczej Sygurda Wiśniowskiego (tamże, nr 843), u którego Konopnicka dostrzegła dużą wrażliwość społeczną. Dokładnie przestudiowała prace Piotra Chmielowskiego (Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego, wyd. 2, 1881) i Walerego Przyborowskiego (Niewieście ideały poetów naszych, 1880). Uznała, że obie książki są wyrazem bezradności autorów wobec problemów, które przed sobą postawili. Obu udowodniła dowolne traktowanie danych biograficznych oraz niekonsekwencje interpretacyjne. Sprowokowana przez Chmielowskiego, który domagał się od poezji „realizmu” w przedstawianiu kobiet, zwróciła uwagę, że literacki obraz kobiety jest projekcją męskich pragnień, a nie odzwierciedleniem faktycznego stanu rzeczy.
Najwybitniejszą publikacją, którą zrecenzowała w początkach swej działalności, był pierwszy tom Pism Bolesława Prusa („Kłosy” 1881, nr 850). Podkreślała, że nowelista wykazuje się „wielką znajomością życia w jego szarych, codziennych przejawach”, a „bieda, ciemnota i nędza” nie mają dla niego tajemnic. Nie znaczy to jednak, że życie codzienne Prus odmalował wyłącznie w ponurych barwach, jako „malarz-realista” postrzega rzeczywistość w całej złożoności. Recenzentka podkreśliła zalety pisarstwa Prusa, zwracając uwagę na szczególny dar dostrzegania przez niego nawet najdrobniejszych zjawisk życia społecznego oraz upór w dociekaniu ukrytych mechanizmów rządzących porządkiem życia. Komplementowała wnikliwość psychologiczną autora, empatię wobec bohaterów.
W latach następnych, do objęcia redakcji „Świtu”, Konopnicka publikowała w „Wędrowcu” (Kilka słów o doktorze Tripplinie i podróżach jego, „Wędrowiec” 1881, nr 11–16), a także w „Bluszczu”, gdzie ukazał się jej szkic Z dziejów natchnień Mickiewicza (1883, nr 16–18).
Epoka „Świtu”. Obejmując redakcję literacką „Świtu” (1884–1886), Konopnicka postawiła sobie ambitne cele – pismo miało stać się „organem ruchu umysłowego i praktycznej działalności kobiet” (Słowo wstępne, „Świt” 1884, nr 1). Projekt założycielski narodził się we wczesnych latach 80. wśród działaczek społecznych, które skupiały się w legalnych i nielegalnych organizacjach kobiecych, gdzie próbowano zerwać z tradycją „pism kobiecych”. Konopnicka – ze swoim doświadczeniem życiowym – wydawała się wprost stworzona do realizacji tych dążeń. Zależało jej, by pismo nie powielało starych wzorów, ale było „dla ludzi, dla wszystkich” (list do E. Orzeszkowej z 24 I 1882). Kwestię kobiecą traktowała jako część sprawy narodowej podporządkowanej interesom całości. Nie domagając się pełnego zrównania płci i transponując ten problem na różnicę psychologiczną i fizjologiczną, domagała się uzyskania przez kobietę praw indywidualnego rozwoju, a przede wszystkim nadania temu prawu znaczenia społecznego. Priorytetem stawały się tu kwestie ekonomicznego wyzwolenia kobiet, sprawa dostępu do wykształcenia i pracy, poprawa pozycji kobiet w rodzinie, ich zaangażowanie w działalność społeczną. Imponujący był wkład pisarski Konopnickiej: opublikowała w „Świcie” ponad 200 różnych utworów. Większość z nich to publicystyka społeczna (w tym 60 artykułów wstępnych), felietony, kroniki, utwory poetyckie i proza reportażowa. Na tym tle krytyka literacka (recenzje, portrety literackie czy wspomnienia) to część niewielka i, jak wcześniej, dotycząca dzieł drugorzędnych (recenzje powieści i drobnych form prozatorskich W. Gomulickiego, T. Otawy, K. Junoszy, W. Bełzy, M. Bałuckiego, Z. Morawskiej, W. Nowickiego i in.). Warto przypomnieć portret Victora Hugo („Świt” 1885, nr 63) oraz studium literacko-reportażowe, którego bohaterem uczyniła Jaroslava Vrchlickýego (tamże, nr 59–63). Połączyła tu wspomnienia z podróży i portret artysty – „pieśniarza słowiańszczyzny” – z syntetycznym omówieniem jego twórczości. Po tragicznej śmierci Marii Bartusówny Konopnicka skreśliła niepozbawiony dramatyzmu portret młodej utalentowanej kobiety, którą okoliczności życiowe, a nade wszystko obojętność środowiska, któremu służyła, doprowadziły do choroby, a potem przedwczesnej śmierci (Maria Bartusowna, tamże, nr 81).
Artykuły krytyczne na temat współczesnej prozy. W latach współpracy z „Kłosami” Konopnicka wyrobiła sobie markę znawczyni współczesnej prozy. Do Prusa sięgnęła kolejnym razem zaintrygowana wymową jego głośnej Omyłki (1884). Zarzuciła autorowi, że nie utrzymał się w przyjętej perspektywie narracyjnej – przecenił możliwości psychiki dziecka. Bardziej jednak bulwersowało ją podważenie idei narodowowyzwoleńczej, jej kompromitacja. Według niej nie można rozgrzeszać rezygnacji, najgorsza jest bowiem „rozpacz niemocy”. Pisała: „Termopile są może najpiękniejszą kartą Grecji, chociaż nie były zwycięstwem” (Omyłka B. Prusa, „Gazeta Polska” 1888, nr 16). Nie był to jej jedyny spór z Prusem. W 1908 r. Konopnicka napisze list do fikcyjnego bohatera noweli Prusa Zemsta, w której autor snuje hipotetyczne plany powstania w Afryce polskiej kolonii. Poetka oprotestowała wówczas pomysł przesiedlenia gnębionych przez hakatystów Polaków, widząc w tym niebezpieczeństwo wyrzeczenia się prawa do ojczyzny, ideałów niezależności i niepodległości (List do Pana Milera, „Kurier Warszawski” 1908, nr 1).
O Orzeszkowej. Konopnicka wielokrotnie podejmowała się oceny twórczości Orzeszkowej, co ze względu na łączące je więzy przyjaźni nie było proste. Zaczynała od recenzji jej rozpraw emancypacyjnych, drukowanych w „Świcie” w latach 80., podkreślając ogromne zasługi pisarki w propagowaniu tej idei wśród kobiet w kręgach ziemiańskich i szlacheckich. Sama szła dalej, zwracając uwagę na dolę kobiet z niższych warstw społecznych, pracujących poza domem i podlegających bezwzględnemu wyzyskowi. Omówiła również dwa zbiory nowel Orzeszkowej: Panna Antonina i W zimowy wieczor (1888). Według niej autorka dysponuje nadzwyczajnym talentem do słuchania tych, którzy głosu dotąd nie mieli, oraz wydobywania z najzwyklejszych zdarzeń życiowych całej „dramatyczności powszedniego bytu”. To powoduje, że jej pisarstwo, choć nie rozgrzewa go pierwiastek miłości, ma „wagę społecznego czynu” („Gazeta Polska” 1888, nr 206). Rok później Konopnicka opublikowała recenzję Chama („Gazeta Polska” 1889, nr 259). Artykuł wywołał niemałą sensację, gdyż krytyczka nadała mu niestosowaną dotąd formę. Zaczynał się od rozmowy z autorką na temat umieszczonej w domu dla obłąkanych kobiety będącej pierwowzorem postaci Franki. Orzeszkowa w rozmowie tej odsłaniała kulisy swojej pracy pisarskiej, recenzentka zaś umiejętnie łączyła treść tych wyznań z własnymi obserwacjami i oceną utworu. Po dwóch latach, w numerze specjalnym petersburskiego „Kraju” z okazji dwudziestopięciolecia pracy literackiej Orzeszkowej, Konopnicka powróciła do jej bohaterów, rozwijając wątek umocowania typów ludowych w rzeczywistości społecznej znanej autorce z autopsji: „Jej chłop, mieszczanin, jej Żyd ubogi, jej szaraczkowy szlachcic, to nie dorobek typów literackich, to jest przysporzenie materiału życia”, jego społeczny dokument („Kraj” 1891, nr 50). Z większych utworów omawiała także dwugłos powieściowy Orzeszkowej i Juliusza Romskiego (właśc. Tadeusza Garbowskiego) Ad astra („Tygodnik Ilustrowany” 1904, nr 43–45), podkreślając nowatorstwo formalne utworu i pogłosy nietzscheanizmu. Kilkakrotnie Konopnicka tworzyła portrety Orzeszkowej w okresie obchodów czterdziestolecia jej pracy literackiej. Artykuły tego typu, napisane w podniosłym stylu, zgodnie z regułą laudacji, ukazały się w warszawskiej „Gazecie Nowej” (1906, nr 58), „Bluszczu” (1907, nr 22), „Kurierze Lwowskim” (1906, nr 45) i „Kurierze Litewskim” (1906, nr 22).
O Sienkiewiczu. Poetka trzykrotnie podjęła się oceny pisarstwa Henryka Sienkiewicza. Artykuł najwcześniejszy odnosi się do opublikowanego właśnie w wersji książkowej pierwszego tomu Pana Wołodyjowskiego (1887). Wypowiedź ta ujawnia wielkie zaangażowanie emocjonalne recenzentki. Konopnicka oddala zarzuty krytyków powieści, jakoby Sienkiewicz stworzył szlachecką sielankę, a także pominął istotne elementy obrazu przeszłości. Zdaniem krytyczki sielanki tu nie ma, choć rzeczywiście autor na chwilę wydobywa swoich bohaterów z dziejowej zawieruchy i zbliżającej się klęski. Czyni to świadomie, dla prawdy życia, które ma i cienie, i blaski. Konopnicka bacznie przygląda się bohaterom Trylogii, studiuje szczegółowo wątek miłosny w powieści, ale najwięcej uwagi poświęca Zagłobie i tu po nowatorsku odkrywa znaczenia, jakich dotąd tej postaci nie przydawano. Według niej to wielka kreacja artystyczna, postać niejednoznaczna, proteuszowa, złożona z wielu literackich pierwiastków (homerycko-szekspirowsko-cervantesowsko-staropolska), wymyślona w określonym celu. Ujawnia mistrzostwo operowania humorem i subtelność autorskiej ironii, służy bowiem podważeniu jednoznaczności obrazu: „Zbyt miłuje Sienkiewicz rycerstwo swoje, aby umysłowe jego braki palcem pokazywać; ale gdy mu takiego Zagłobę jako prowodyra i doradcę daje, […] jako jedną z najgłówniejszych sprężyn go stawia, […] robi tyle właśnie, ile trzeba, aby obraz wycieniować i odbiciem rzeczywistości go uczynić”. To dlatego – dodaje poetka – „czytelnik ma na ustach uśmiech, który boli” („Gazeta Polska” 1887, nr 283). Zdecydowanie broni artystycznych wyborów autora Trylogii, odrzucając głosy wytykające mu z jednej strony tendencyjność w ukazywaniu przeszłości, z drugiej anachronizm gatunku powieściowego. Według Konrada Górskiego esej Konopnickiej wywarł tak duże wrażenie na pisarzu, że ten w ostatecznej redakcji Pana Wołodyjowskiego umieścił słynne zdanie o krzepieniu serc, choć powieść najmniej się do tego nadawała. Tak oto Konopnicka stała się inspiratorką jednego z najsłynniejszych Sienkiewiczowskich bon motów.
Na równie wysoki ton nastrojona jest jej recenzja Krzyżakow („Biblioteka Warszawska” 1900, t. 4). Centralnym pojęciem, którym się tu posługuje krytyczka, jest życie wyrastające z miłości do ziemi rodzinnej, fundamentu istnienia jednostkowego i zbiorowego. W Krzyżakach, utworze monumentalnym, autorowi udało się oddać nastrój stałego zagrożenia ze strony niemieckiej. W 1900 r. Konopnicka opublikowała jubileuszowy artykuł O twórczości Henryka Sienkiewicza. (Kilka myśli) („Kurier Warszawski” 1900, nr 353), który w wersji rozszerzonej (bez ingerencji i skrótów cenzury) opublikowano w 1905 r. we Lwowie (O twórczości Sienkiewicza, 1905). Konopnicka pisze: „Nikt przed Sienkiewiczem nie dobył tyle życia z tego, co się wydaje zaprzeczeniem życia. […] Po tym, co on z przeszłości zaklnie i wywoła, moc wstępuje w piersi, a siłę wzmaga – wiara w życie” (tamże).
Polemika z Dygasińskim. Recenzując Beldonka Adolfa Dygasińskiego i porównując bohatera utworu z innymi postaciami ludowymi, Konopnicka podniosła kwestię ich prawdziwości, a przy okazji zwróciła uwagę na odmienny stosunek autora do gwary ludowej (Beldonek, „Gazeta Polska” 1888, nr 259). Podważyła zasadność jej użycia w narracji i pytała, dla kogo właściwie Dygasiński napisał ten utwór. Sprowokowała tym autora, który przypomniał, że posłużył się wspomnieniami z własnego dzieciństwa i językiem, który znał z ojczystych stron. Tym samym zręcznie przypomniał, jaki jest rodowód polszczyzny literackiej (A. Dygasiński, Język ludowy w utworach beletrystycznych, „Głos” 1888, nr 47). Polemika, dziś wspominana jako ważny fakt literacki, z jednej strony poświadczała dokonującą się za sprawą naturalizmu ewolucję form wypowiedzi artystycznej, z drugiej – paradoksalnie – ujawniała istotną cechę literatury polskiej, jaką była ludowość.
Studia o romantykach i utworach romantycznych. Ogromną część twórczości krytycznej Konopnicka poświęciła romantykom. Już w 1886 r. w „Świcie” opublikowała wspomnienie o matce Juliusza Słowackiego oparte na listach kuzynki poety. W tym samym roku zamieściła także niewielkie studium o twórczości Józefa Bohdana Zaleskiego, którego poetycką indywidualność widziała w fascynacji folklorem i ludowej fantastyce („Świt” 1886, nr 107–108). W latach 90. ogłosiła obszerne wspomnienie o Teofilu Lenartowiczu, w którym elementy reportażu i wywiadu połączyła z obszernymi cytatami z prywatnej korespondencji, oddając bezpośrednio głos poecie. Tak oto mozaikowa, zbudowana z fragmentów całość złożyła się na portret poety, rzeźbiarza i myśliciela, ukazując jednocześnie, że Konopnickiej nie wystarczały konwencjonalne ramy publicystyki literackiej (Teofil Lenartowicz, „Myśl” 1893, nr 14; 1894, nr 1, 11, 14; 1895, nr 1–2; fragm. Ze wspomnień o Teofilu Lenartowiczu, „Kraj” 1895, nr 37–45).
Najważniejsze miejsce w jej dorobku krytycznym zajmuje jednak Adam Mickiewicz – człowiek i artysta. Drobne studia nad twórczością poety ogłaszała od początku lat 80. (m.in. Z dziejow natchnień Mickiewicza, „Bluszcz” 1883, nr 16–17), później przyszły prace O Mickiewiczowskiej „Odzie do młodości” (1890), O pierwszej i drugiej części Mickiewiczowskich „Dziadów” („Biblioteka Warszawska” 1898, t. 3), wreszcie próba syntezy Portrety piórem („Tygodnik Ilustrowany” 1899, nr 1). Ukoronowaniem tych zainteresowań stał się zarys monograficzny Mickiewicz, jego życie i duch (1899) powstały w związku z setną rocznicą śmierci poety. Konopnicka pisała tę pracę, przebywając za granicą, miała więc sporo trudności, jeśli chodzi o źródła i weryfikację informacji. Zainteresowanie utworem przeszło wszelkie oczekiwania, niestety nie umknęło także uwadze cenzury, która zakwestionowała ok. 30% tekstu, co przekreśliło możliwości druku w Warszawie. W Galicji monografia cieszyła się ogromną popularnością, dwukrotnie ją przedrukowano, autorkę uhonorowano II nagrodą Lwowskiej Komisji Wydziału Krajowego.
Poetka rozpoczynała rozprawę od stwierdzenia, że dwie są drogi, na których wyjawia się duch narodowy: publiczne życie narodu i dzieła piękna. Mickiewicz jest tym twórcą, w którym ów duch objawił się najdobitniej. Poeta narodowy jest „wypadkową wszystkich sił duchowych, jakimi rozporządza naród w danej chwili, jest jego wiarą, jego tradycją, jest napięciem jego siły czynu, jest nadzieją jego” (tamże). Jego twórczość utrwala życie narodu, kształtuje wyobraźnię i pamięć. Jest najwyższą formą narodowej samoświadomości. Kreśląc biografię poety, Konopnicka wychwytywała te sygnały, które były emanacją jego geniuszu i nieomylnie prowadziły do czynu przekraczającego zadania artystyczne. Mickiewicz w jej ujęciu to poeta, przez którego przemawia naród, zrośnięty z ziemią-matką, tradycją, którą przechował najwierniej lud, i językiem – epifanią polskości. Oryginalność pracy Konopnickiej zawierała się w formie i stylu, ale także w pomysłach interpretacyjnych, uwspółcześnieniu idei romantyka, zobaczeniu ich w zmieniającej się perspektywie życia. To jej mickiewiczologia zawdzięcza zwrócenie uwagi na kobiece postaci Mickiewicza, np. w bohaterce Grażyny poetka ujrzała ucieleśnienie nowożytnego ideału kobiety. W interpretacji podkreślała prometejski wymiar Mickiewiczowskiego przesłania, w którym pobrzmiewało wezwanie do pracy, miłości i czynu. Omawiając Konrada Wallenroda, powróciła do sporu wokół odczytania idei utworu. Zwróciła uwagę na tragiczny wymiar zdrady, której dopuszcza się bohater. Uznała ją za truciznę rozkładającą wolę życia w narodach podporządkowanych, zniewolonych. Tym samym podważyła istniejące dotąd interpretacje, w których dominowała myśl o apoteozie podstępu. Poetka, inaczej niż historycy literatury jej czasów, rozumiała też relacje między I, II i IV częścią Mickiewiczowskich Dziadów. Wystąpiła z hipotezą, że część II poprzedzało napisanie części I, gdyż wskazuje na to ewolucja osobowości głównego bohatera zmieniającego się z uosobienia mądrości ludowej w człowieka z rozdartą duszą. Nie miała wątpliwości, że źródłem i inspiracją Dziadów był obrzęd ludowy, który poeta pamiętał z rodzinnych stron. W Dziadów cz. III akcentowała rangę przeżycia duchowego poety – „wprost nadziemskie podniesienie ducha”, dostrzegła także profetyczno-integrujący aspekt Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego. Pisała: „Księgi narodu to nie historia polityczna narodu ani historia społeczna. To jest wyjawienie dróg »Ducha narodu«, to jest suma jego ideałów, to jest teozofia narodowego życia” (tamże). W Panu Tadeuszu, szeroko cytowanym zwłaszcza w pierwszej partii zarysu, podkreślała realizm w obrazie szlachty w ostatnich chwilach przemijającej niepowrotnie wielkości.
Konopnicka interesowała się życiem i poezją Juliusza Słowackiego, jego twórczość wywarła na nią duży wpływ. W polemice z pracą Gabriela Sarrazina o polskim romantyzmie (Grandes poetes romantiques de la Pologne) część poświęcona Słowackiemu należy do jej największych osiągnięć w dziedzinie krytyki literackiej (Gabriel Sarrazin: „O książce i około książki. O wielkich poetach romantycznych Polski”, „Biblioteka Warszawska” 1906, t. 4). Studium Konopnickiej O Beniowskim („Biblioteka Warszawska” 1909, t. 4) stanowi ledwie fragment tych prac, ale pokazuje skalę zainteresowań i rozległość lektur. Krytyczka ma odwagę zmierzyć się tutaj z największymi autorytetami naukowymi (A. Małecki, W. Spasowicz, S. Tarnowski), które zarzucają poematowi Słowackiego niezborność stylistyczną i złą kompozycję. Tymczasem, pisze Konopnicka, to rzecz zamierzona – utwór ma dwa, nie jeden środek ciężkości. Jeden dotyczy epickiej, drugi lirycznej zawartości poematu, są one jak „dwulicowy potwór”. Ich łączność nie powinna podlegać dyskusji, to całość organicznie ze sobą powiązana. Poemat, porównywany przez nią do łodzi dryfującej po wzburzonym oceanie, jest pochodną uczuć i pojęć poety, nie ma w nim okolicznościowych refleksji czy adresowanych personalnie skarg rozbijających główny nurt opowieści, jest treść rozwijana polifonicznie. Nie chodzi o upust żalu czy pretensji – pisze Konopnicka: „[…] poeta prezentuje w Beniowskim całą swoją filozofię, całą swoją religię i politykę, […] godzi w politykę i filozofię, z pojęciami jego niezgodną, a podług niego dla Polski szkodliwą” (tamże).
Poglądy na literaturę. Formy i właściwości dyskursu krytycznoliterackiego. Początek działalności Konopnickiej jako krytyczki literackiej przypadł na okres przełomowy dla pokolenia pozytywistów. W momencie startu nie miała ona żadnego określonego programu ani w zasadzie wsparcia generacyjnego. Jej deklaracje, wygłaszane na marginesie najrozmaitszych utworów, dotyczyły aprobaty dla „ideałów przeszłości” i największej w jej mniemaniu zdobyczy współczesności – demokratyzmu w stosunkach społecznych. W takim też duchu postrzegała literaturę – była ona w jej opinii formą komunikacji społecznej na poziomie duchowym, pasem transmisyjnym wartości i ideałów, które łączyły ze sobą epoki. Dlatego znajdziemy w poglądach Konopnickiej treści zarówno charakterystyczne dla pozytywistów (scjentyzm, postulaty uspołecznienia literatury, dydaktyzm, hasła emancypacji kobiet), jak i uaktualnione, przefiltrowane przez potrzeby współczesności ideały romantyczne (demokratyzm, obrona wolności i indywidualizmu, ciągłość myśli niepodległościowej). Literaturze stawiała bardzo wysokie wymagania ideowe i artystyczne. Dlatego jej zainteresowania poezją koncentrują się prawie wyłącznie na twórczości romantyków. Wyraźnie nie doceniała poezji współczesnej, w nielicznych wypowiedziach na jej temat akcentowała bądź niedojrzałość i epigonizm (M. Bartusówna), bądź perfekcjonizm, ale także osłabienie pierwiastka emocji i przesadne, rygorystyczne przywiązanie do programu pozytywistów (O Adamie Asnyku słów kilka, „Biblioteka Warszawska” 1897, t. 3). Znając dobrze literaturę zachodnioeuropejską (m.in. Ch. Baudelaire’a, P. Verlaine’a, parnasistów, G. D’Annunzia, z dramaturgii – H. Ibsena, G. Hauptmanna itd.), a nawet, co łatwo stwierdzić na poziomie ewolucji jej stylu w krytyce czy twórczości poetyckiej, ulegając konwencjom modernistycznym (rozlewność frazy, nowa metaforyka, inkantacje), nie potrafiła docenić nowej koncepcji poezji. Brakuje opinii poetki na temat twórczości młodego pokolenia. Jedyna jej wypowiedź na temat Stanisława Wyspiańskiego, w wysokim stylu poprowadzona apologia, określa artystę jako „wypalonego tragicznie potężnego ducha życia”, który nie zdołał rozwinąć się w swojej epoce w syntezę; „sam sobie fatalny – nam błogosławiony” (Jego duch, „Tygodnik Ilustrowany” 1907, nr 50). Wysokie wymagania stawiała również prozie. Będąc sukcesorką największych pozytywistycznych osiągnięć w tej dziedzinie, nie pochwalała tendencyjności, twierdząc, że piękno zawsze powiązane jest z prawdą. W duchu nowatorstwa interesowała się kompozycją i lubiła eksperymentować. Zajmowały ją kreacja bohatera (np. psychologia człowieka z ludu, autentyzm postaci), techniki narracji (możliwości zapisu pracy myśli, zagadnienie czasowości), styl, wreszcie psychologia aktu twórczego i zagadnienia odbioru. Zaczynając swoją przygodę z krytyką literacką, próbowała intuicyjnie naśladować innych, ale – ostatecznie – wybrała drogę własną. O swym sposobie pojmowania zadań krytyki pisała we wstępie do recenzji z książki Mariana Gawalewicza Sylwetki i szkice literackie („Gazeta Polska” 1888, nr 96). Według niej autor dzieła i krytyk – to dwa odrębne światy, w stosunku do siebie – „odporne”. Obaj są twórcami, ale w inny sposób, co innego im wolno, co innego ich ogranicza. Krytyk przedstawia w swoim szkicu pewne i jasne kontury tego obrazu, który ma w umyśle, a który wytworzył na podstawie wnikliwej lektury utworu: „[…] jest to odbicie powziętych o danym przedmiocie ścisłych wyobrażeń i przekonań w ich najistotniejszych pierwiastkach; jest to wreszcie odręczny plan tego, co autor mógłby zrobić lub zrobić zamierza na szerszą skalę w studium, w monografii, a co w tym planie znaleźć się powinno, jako główne punkty wytyczne” (tamże). Krytyk powinien charakteryzować się „wprawną ręką” i „bystrym okiem”, koncentrować się na przedmiocie i zapomnieć o sobie. Przy wykreślaniu „linii” jest niewolnikiem przedmiotu, który ocenia, przy interpretacji – jego panem. Pisanie szkicu to zawsze sprawdzian pióra; tekst idealny według poetki cechuje rozmach stylistyczny, ale jednocześnie podkreśla ona konieczność zachowania umiaru – jasność, dobitność, prostota powtarzają się jako pożądane cechy pisarstwa krytycznego.
Warto te przekonania odnieść do jej praktyki krytycznoliterackiej. Konopnicka zaczynała od pisania klasycznych recenzji wypełnionych streszczeniem, ale niemal od początku nadawała im własny niepowtarzalny styl. Najczęściej rozwijała część wstępną, gdzie następowało uogólnienie problemu, z jakim czytelnik stykał się w utworze. Dopiero potem następowało „zderzenie” z tym, co znalazło w nim literacką reprezentację. Starała się, by jej argumenty miały umocowanie bądź w wiedzy poświadczonej autorytetem, bądź w doświadczeniu życiowym. Im bliżej końca XIX w., tym trudniej przychodziło jej utrzymanie się w rygorach pragmatyki tekstu użytkowego. Pragnęła dać czytelnikowi „plastyczny obraz całości”. Wiodła do tego lektura intuicyjna, wnikliwa, nawet intymna. W wielu pismach krytycznych, a począwszy od lat 90. coraz częściej i śmielej, choć prawdopodobnie nieświadomie, poetka stosuje intertekstualną mowę pozornie zależną. Jej styl przesycony jest stylem autora: w szkicu o Sienkiewiczu – mówi „Sienkiewiczem”, w tekście o Wyspiańskim – „Wyspiańskim”. Rozprawy te tracą swój potencjał przedmiotowy, a przede wszystkim krytyczny, na rzecz autonomicznej wypowiedzi artystycznej. Wszystko to spowodowało, że wśród krytyków literackich 2. poł. XIX w. Konopnicka jest zauważana, ale nie przyznaje się jej statusu profesjonalistki. Tymczasem krytycznoliteracka twórczość autorki Trzech szkiców (1902) mogłaby stać się źródłem wielu interesujących badań i jeszcze ciekawszych wniosków, po pierwsze – w zakresie ewolucji krytyki literackiej od krytyki przedmiotowej do autorskiej, po drugie – w obrębie tzw. kobiecego dyskursu krytycznoliterackiego, jego podmiotowości i oryginalności, po trzecie – jako wyrazisty przykład rozwoju form wypowiedzi krytycznoliterackiej, szukającej w końcu XIX i na początku XX w. coraz to nowych środków wyrazu, wyłamującej się z ustalonych konwencji.
Bibliografia
NK, t. 14; PSB, t. 13
Źródła:
[rec.] Pisma Bolesława Prusa. Tom pierwszy, „Kłosy” 1881, nr 850;
Powieści Sygurda Wiśniowskiego, „Kłosy” 1881, nr 843.;
[rec.] P. Chmielowski: „Kobiety Mickiewicza, Słowackiego i Krasińskiego”; W. Przyborowski: „Niewieście ideały poetów naszych”, „Kłosy” 1881, nr 857–860;
Maria Bartusówna, „Świt” 1885, nr 81; Wiktor Hugo (Wspomnienie pośmiertne), „Świt” 1885, nr 63;
Jarosław Vrchlicky, „Świt” 1885, nr 59–63;
[rec.] „Pan Wołodyjowski” H. Sienkiewicza. Tom pierwszy, „Gazeta Polska” 1887, nr 283;
[rec.] Beldonek, „Gazeta Polska” 1888, nr 259.; [rec.] „Omyłka” B. Prusa, „Gazeta Polska” 1888, nr 16;
[rec.] Eliza Orzeszkowa: „Panna Antonina” – „W zimowy wieczór” – tomów dwa, „Gazeta Polska” 1888, nr 206;
[rec.] E. Orzeszkowa. „Cham”. Rozmowa z Franką z „Chama”, „Gazeta Polska” 1889, nr 259;
O Adamie Asnyku słów kilka, „Biblioteka Warszawska” 1897, t. 3;
Ludzie i rzeczy. Szkice i obrazki, Warszawa 1898;
Mickiewicz, jego życie i duch, Kraków 1899;
O „Krzyżakach”, „Biblioteka Warszawska” 1900, nr 294;
O twórczości Henryka Sienkiewicza (Kilka myśli), „Kurier Warszawski” 1900, nr 353;
Trzy studia, Warszawa 1902; Szkice. Bogdan Zaleski – Adam Asnyk – Henryk Sienkiewicz, Lwów 1905;
[rec.] Gabriel Sarrazin: O książce i około książki. O wielkich poetach romantycznych Polski, „Biblioteka Warszawska” 1906, t. 2 –3;
Jego duch, „Tygodnik Ilustrowany” 1907, nr 50; List do Pana Milera, „Kurier Warszawski” 1908, nr 1;
O „Beniowskim”, „Biblioteka Warszawska” 1909, t. 4;
O „Beniowskim”(Szkice krytyczne), Warszawa 1911;
Publicystyka literacka i społeczna, wyb. i oprac. J. Baculewski, Warszawa 1968;
Pisma wybrane red. J. Nowakowskiego, t. 4: Pisma krytycznoliterackie, wyb. i oprac. J. Jarowiecki, Warszawa 1988.
Opracowania:
T. Pini, [rec.] M. Konopnicka. „Szkice. Bogdan Zaleski, Adam Asnyk, Henryk Sienkiewicz”, „Pamiętnik Literacki” 1905, z. 1;
T. Czapczyński, „Świt” pod redakcją Marii Konopnickiej (Materiały do twórczości konopnickiej jako publicystki i redaktorki), „Prace Polonistyczne” 1952;
E. Jankowski, Z dziejów znajomości Orzeszkowej i Sienkiewicza, „Pamiętnik Literacki” 1956;
J. Baculewski, Uwagi nad biografią i recepcją twórczości Marii Konopnickiej, w: Śladami życia i twórczości Marii Konopnickiej. Szkice historycznoliterackie. Wspomnienia. Materiały biograficzne, zebr. i oprac. J. Baculewski, Warszawa 1963;
J. Baculewski, O pismach literackich i społecznych Marii Konopnickiej, w: M. Konopnicka, Publicystyka literacka i społeczna, wyb. i oprac. J. Baculewski, Warszawa 1968;
A. Brodzka, Maria Konopnicka, w: Obraz literatury polskiej XIX i XX wieku. Literatura polska w okresie realizmu i naturalizmu, Warszawa 1965;
Konopnicka i współczesny jej świat literacki. Szkice historycznoliterackie, red. J. Leo, Warszawa 1969;
K. Górski, Maria Konopnicka jako krytyk literacki, w: Maria Konopnicka. Materiały z sesji naukowej w 60 rocznicę śmierci poetki, red. K. Tokarzówna, Warszawa 1972;
M. Romankówna, Maria Konopnicka jako krytyk i recenzent, Warszawa–Kraków 1972;
A. Brodzka, Maria Konopnicka, Warszawa 1975; M. Zawialska, „Świt” Marii konopnickiej. Zarys monograficzny tygodnika dla kobiet, Wrocław 1976;
M. Płachecki, Wprowadzenie do krytyki autorskiej, „Teksty” 1976, nr 4–5;
M. Głowiński, Młodopolska lektura Słowackiego, „Teksty” 1979, nr 1;
M. Głowiński, Próba opisu tekstu krytycznego, w: Badania nad krytyką literacką, red. M. Głowiński i K. Dybciak, Wrocław 1984;
H. Markiewicz, Pozytywiści wobec romantyzmu polskiego, w: tegoż, Świadomość literatury. Rozprawy i szkice, Warszawa 1985;
J. Jarowiecki, Posłowie, w: M. Konopnicka, Pisma krytycznoliterackie Warszawa 1988;
H. Markiewicz, Młoda Polska a dziedzictwo pozytywizmu, Pamiętnik Literacki 1995 z. 2;
B. Bobrowska, Konopnicka na szlakach romantyków, Warszawa 1997;
T. Budrewicz, Niektóre właściwości stylu, w: tegoż, Konopnicka. Szkice historycznoliterackie, Kraków 2000;
A. Makowski, Metoda krytycznoliteracka Piotra Chmielowskiego, Warszawa 2001;
R. Stachura, Tretiak i Konopnicka o romantykach polskich, w: Wokół twórczości drugiego pokolenia pozytywistów polskich, red. A. Mazur, Opole 2004;
J. Sztachelska, Sienkiewiczowski konterfekt w „Trzech studiach”, w: tejże, Zabijanie klasyków. Studia i eseje, Białystok 2015.