Koński zad
O scenicznych rekwizytach, m.in. o koniu stojącym tyłem w „stajni” na kształt garażu, a także o strojach i aktorstwie w Ułanach pisał Jacek Kopciński:
W Ułanach same tożsamości są kostiumami, dlatego, za wyjątkiem Widma (księcia Józefa Poniatowskiego) w pełnym rynsztunku i dzikiego Grafa (Feldmarszała) w długim szarym płaszczu i czarnej rubaszce (uosabia ta figura wysokiego oficera trzech zaborczych armii naraz), wszyscy tu noszą współczesne ubrania. Zosia na przykład ma różowe, wąskie dżinsy i białą koszulę krzywo wepchniętą w spodnie. Oczywiście jest Zosią, ale ironicznie i z przymrużeniem oka zagraną fantastycznie przez Dominikę Kluźniak. Takie też jest aktorstwo całego zespołu, przy czym im słabiej postaci dramatu odnajdują się w wyznaczonej im przez historię i tradycję roli, tym są naturalniejsze. Kiedy wygłodniała seksu dziewczyna rozmawia z obojętnym na kobiece wdzięki chłopcem, wyniosłym Lubomirem (Hubert Paszkiewicz), ich dialog brzmi jak rozmowa młodych w klubie, mimo że napisana regularnym ośmiozgłoskowcem. Kiedy zaś odzywa się Feldmarszał (Jerzy Radziwiłowicz), jego głos brzmi silnie i dudniąco, a gesty są ekspresyjne. Widmo natomiast (w tej roli Mariusz Benoit) siedzi na plastikowym koniu (odwróconym tyłem dla dowcipu) i przemawia jak z pomnika, choć wódz to trochę zdziecinniały, wierszyk Brzechwy w trzecim akcie nagle recytujący…
Jacek Kopciński, Ułańska fantazja, „Teatr” nr 5/2018.