Korycki Władysław
Pisarz, publicysta, pedagog, autor podręczników szkolnych. Pseudonimy i kryptonimy: Kor.; Walenty Dudzik; Witold Kirkor; Wł.Ko.; Wład. Ko.
Informacje biograficzne. Urodził się 17 VIII 1867 w miejscowości Oszczów (Lubelskie) jako syn Juliana Koryckiego i Marcjanny Zborowskiej. Prawdopodobnie ukończył studia prawnicze, ale pracował w zawodzie nauczyciela polonisty. W 1910 r. ożenił się z Marią Grossek, 1° voto Nowicką (1864–1926), utalentowaną poetką i publicystką. W okresie I wojny światowej działał jako organizator szkolnictwa polskiego w Kijowie, publikował też na łamach „Przewodnika Oświatowego” (organu Wydziału Polskiego Komitetu Wykonawczego na Rusi) artykuły dotyczące polityki szkolnej na kresach, pedagogiki, dydaktyki i metodyki nauczania. Do Warszawy wrócił w 1917 r., nauczał w szkołach w Zduńskiej Woli i Jędrzejowie, w latach 20. był dyrektorem należącego do Kazimierza Nawrockiego gimnazjum humanistycznego w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 151. Zmarł po 1939 r.
Kręgi twórczości. Spuścizna pisarska Koryckiego jest różnorodna. Oprócz wypowiedzi na temat literatury obejmuje ona m.in. opowiadania. Autor próbował też sił jako dramatopisarz, pisząc komedię Potrojna narzeczona (1900). Na łamach „Chimery” (1902, t. 5, z. 15) Korycki ogłosił jedenastoczęściowy cykl prozatorski Widzenia wykazujący cechy poetyki młodopolskiej i stylizacji biblijnej. Na początku XX w. w „Głosie” opublikował opowiadania oraz powieść współczesną W ruchomych piaskach (jako osobna publikacja ukazała się ona w 1930 r.). Pisał również rozprawy teoretyczne na temat pedagogiki i metodyki nauczania – inspirowane myślą francuską i angielską, przede wszystkim koncepcjami Herberta Spencera – z których najobszerniejsza jest Odrodzona szkoła (1914), gdzie Korycki rozważał relację nauczania i wychowania oraz postulował konieczność harmonii między wychowaniem fizycznym a duchowym, a także akcentował potrzebę kształcenia estetycznego w szkole.
Artykuły w „Głosie”. W l. 1901–1903 współpracował z tygodnikiem „Głos”. Artykuły Koryckiego wpisują się w profil „Głosu” i obejmują cykl Na widnokręgach poświęcony problemom społecznym, gospodarczym, ekonomicznym i kulturalnym polskiej wsi, a także – kilka wypowiedzi krytycznoliterackich. Pierwsza z nich dotyczy reakcji ogółu odbiorców na twórczość Marii Konopnickiej. W miejsce rozbiorów i ocen poszczególnych utworów pojawiają się liczne cytaty. Charakterystyczne jest również zainteresowanie autora problematyką kondycji jednostki twórczej: „Miała [Konopnicka] od dawna wrogów i przyjaciół. Tłum patrzył. Z ducha poety, z jego najbardziej ukrytych i trudno dostrzegalnych nawet dla najprzenikliwszych oczów tajni – zanim się objawi moment zasadniczy, szczegół typowy, który rzuci i na poprzednio przebyte przezeń drogi światło jednolite, unaoczni już nie przed wybranymi, ale przed ogółem, jego oblicze duchowe, jego typ – odbywają się długie wahania, zwroty, przypływy i odpływy, falowania mniej lub bardziej jednostajne” („Głos” 1902, nr 20). Pełne literackich metafor i poetyckich inkrustacji wywody Koryckiego zmierzają do ogólnego określenia charakteru pisarstwa Konopnickiej i zestawienia jej z innymi poetami XIX w.: „Światopogląd poetki jednolity i przejrzysty; w tym z Mickiewiczem pokrewna. Przecudne igranie z nastrojem, giętkość językowa i płomienność – to z Słowackim pokrewieństwo; z Krasińskim – w wyniosłym często smętku; z Ujejskim – kapłańską mocą i namiętną swadą; z Asnykiem – przejrzystą, świadomą siebie formą języka, cyzelacją słowa przedziwną. To z tymi wielkimi. A iluż poetów młodych czerpało od niej i moc, i siłę! A ileż dusz omdlałych niosła na wyżyny?! Nie szarpała, nie raniła, nie krzyczała, nie bluźniła – ona płakała, płakała z wieloma, a potem ocierała łzy sobie i innym i była królewskiej siły i majestatu pełna, powagi i ukojenia” (tamże).
Podobny charakter ma wspomnienie pośmiertne o Adolfie Dygasińskim. Korycki stara się przedstawić charakterystykę jego twórczości, nawiązując do motywów etnograficznych i związanych z naturą. Korycki wychodzi natomiast poza schemat, porównując autora Zająca, demaskatora wad narodowych, do Sokratesa: „[…] tak obaj szczerze, poczciwie, głęboko, prostodusznie, pogodnie gonili za głupotą i fałszem, i śmieli się, i odrywali motki, które próżność, sobkowstwo i pycha trzymały…” (tamże, nr 24). Uwagę zwraca również refleksja ogólna nad prądami artystycznymi XIX w., w której Korycki zaciera tradycyjne granice i polemizuje ze stereotypowym widzeniem epok: „Pozytywizm nie zgrzeszył u nas tak, jak to widzą jego wrogowie i ośmieszyciele. Nie istniał w formie chybionej, przesadnej, niweczącej liryzm, zapał, uczucie, fantazję, intuicję – jak i romantyzm nie gasił rozumu, rozsądku, refleksji – bezwzględnie…”. Znamienną cechą działalności krytycznoliterackiej Koryckiego jest również traktowanie jako nierozerwalnego związku artysty z jego dziełami – przywoływane fragmenty noweli W niewoli u dzikich służą charakterystyce Dygasińskiego.
Trzecia wypowiedź krytyczna Koryckiego na łamach „Głosu” to artykuł Włościanie w beletrystyce polskiej (tamże, nr 36). Autor przedstawia tu własne impresje i asocjacje związane np. z obrazem „duszy włościańskiej” w pisarstwie Elizy Orzeszkowej: „Z kapłańską uroczystością zbliża się ku niej i nigdy nie plami jej karykaturą, szarżą, niższego rodzaju i rzędu humorem. Jest w tym także jakaś rozrzewniająca miękkość i tkliwość matczyna. W prostej, szczerej, nigdy zaś rubasznej i żywiołowej tej duszy włościańskiej, jest jakiś głęboki prasławiański wiew, szerokość, rzewność, granitowa wiara, ofiarność” (tamże). Podkreśla realistyczne ujęcie problematyki ludowej u Orzeszkowej, Konopnickiej, Bolesława Prusa, Henryka Sienkiewicza czy Władysława Stanisława Reymonta.
Ku naprawie człowieka. W krytyce Koryckiego powtarza się wątek odnowy moralnej ludzkości, który ma swe źródło w szczególnych zainteresowaniach autora. Starał się on popularyzować poglądy zapoznanych dziś postaci życia intelektualnego przełomu XIX i XX w. W 1899 r. wydał broszurę poświęconą Karolowi Lichtańskiemu, twórcy m.in. dzieła Zarysy antropozofii, czyli Teoria i technika należytych wyjść (modus vivendi) humanitarnych stosunków przyrodniczych, etycznych i międzyludzkich (1882). Enigmatyczne wywody z pogranicza etyki i ezoteryki prowadzą Koryckiego, zafascynowanego antropozofią, do postulatu odnowy człowieka i społeczeństwa przez dążenie do harmonii w „zdrowej” i „dojrzałej” jednostce między „bytem przyrodniczym” (materialnym, cielesnym) i „bytem duchowym” (idealnym). Kulminacją artykułu jest zestawienie Lichtańskiego z Adamem Mickiewiczem – zdaniem Koryckiego obaj autorzy odznaczają się podobną „rytmiką duchową”, głębią i indywidualnością przekraczającą ustalone ramy intelektualne. Trybunę dla tego rodzaju tematyki Korycki znalazł również w krakowskim czasopiśmie „Czystość”, dwutygodniku określanym przez wydawcę jako „bezpartyjny, poświęcony sprawom zwalczania prostytucji i nierządu”. Korycki podjął z nim współpracę w 1906 r. Opublikował tam wypisy ze zbioru pism Marii Czesławy Przewóskiej W nieskończoność („Czystość” 1906, nr 13–14).
Wcześniej jednak zagadnienia zwrotu ku ideałom i naprawy ludzkości powrócą na łamach „Bluszczu”. W artykule Ku szczytom swoim i obcym („Bluszcz” 1910, nr 8) Korycki sformułował poczucie schyłkowości, tymczasowości, „dojutrkowości”, wiążące się z ogólnym kryzysem jednostki, rodziny, obyczajów, kultury wysokiej, form prawnych i cywilizacyjnych, który nastąpił pod wpływem rewolucji politycznych, rozwoju nauk przyrodniczych, procesów urbanizacji i industrializacji. Korycki widzi romantyzm jako już historyczną, nieudaną próbę rozwoju ludzkości w kierunku ideałów i obrony narodu przed zalewem wpływów zachodnich. „Powrócić jej [»pięknej mary sennej«], w krew i ciało odziać, nie mogły nawet najczystsze, najżywsze, najbarwniejsze rewelacje i objawienia wizjonerskie, ani Pan Tadeusz, ani Przedświt, ani Sen srebrny Salomei, Ksiądz Marek, Mohort, Maria… Bezsilni byli w tym względzie również powieściopisarze i komediopisarze XIX w., rzucając w kosmopolityczniejące społeczeństwo polskie Pamiętniki Soplicy, Murdelio, Hr. Cosel, Bruhl, Morituri, nie mogli mieć dalszego ciągu w Resurrecturi” (tamże). Zniszczenia dawnych form dopełnił modernizm, prąd „pełen fantazji i anarchizmu, rozchimerował niemało ludzi u nas, głębszym umysłom dał karm czasem niepowszedni, czasem dziwaczny, płytszych oszołomił i upoił do nieprzytomności; powalił lub przeraził wołów pozytywizmu, ale woły zostają i dalej orzą, a orły fantazji w imię zasady »orły nie orzą« poleciały w państwo ułudy” (tamże). Korycki marzy o odrodzeniu w duchu Mickiewiczowskiego hasła „Poloneza czas zacząć”. Aby się ono dokonało, należy sięgnąć do głębi pięknej duszy człowieka i narodu, wolnej od wpływów i naśladownictwa Zachodu zarówno w sztuce, jak i w obyczajach. Oryginalności i narodowości twórczości artystycznej powinna towarzyszyć postawa polityków, patrzących nie „na wzory parlamentów wiedeńskich i paryskich, ale i w wielką politykę etyczną wieńców romantyzmu”. Oba te tematy – dotyczące polityki i literatury romantycznej – Korycki wkrótce rozwinie. Pierwszy w kompilatorskiej rozprawie Hugo Kołłątaj. Próba rehabilitacji (1912), drugi – w obszernym zbiorze pism krytycznych.
O mistycyzmie romantyków. Głównym dziełem poświęconym literaturze w dorobku Władysława Koryckiego jest wydany w 1913 r. tom Z duchowych wnętrz. Studia krytycznoliterackie. Trzy pierwsze rozprawy dotyczą mistycyzmu i tropią ten wątek w twórczości Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i Zygmunta Krasińskiego. Autor nie operuje jednak jedną i precyzyjną definicją tytułowego terminu – wychodzi od potocznego rozumienia „wyolbrzymienia wyobraźni, wizjonerstwa metafizycznego, ostrowidztwa duszy” (odnajdywanego w Dziadach oraz Balladach i romansach), by za chwilę zauważyć mistycyzm również w wizji świata zawartej w Panu Tadeuszu. Pierwiastek ten „każe patrzeć nawet na katastrofy – jak na harmonię stać się mającą – jako na konieczny wynik walki na świecie, której rozstrzygnięcie i zapłata za cierpienie – w odkupieniu, w przyszłości, pełnej słońca nawet tam, gdzie zbrodnia czarne rozpościera skrzydła” (tamże). Mistyczny wreszcie jest i Mickiewicz jako poeta, otaczany czcią przez następne pokolenia.
Dążenie do syntetycznego ujmowania zjawisk dochodzi do głosu w artykule poświęconym Etyce popularnego w dobie modernizmu filozofa Haralda Hoffdinga (Gdzie jest „prawda biała”?, w: Z duchowych wnętrz). Korycki konstatuje, że wszyscy polscy pisarze, poza głosicielami hasła „sztuki dla sztuki”, czyli Stanisławem Przybyszewskim i Zenonem Przesmyckim, „moralizują”, odróżniając się tym od twórców innych narodów europejskich: „Zachodni pisarze prześcignęli ich strukturą zawiłą gmachów umysłowych, wykwintem i subtelnością. Są to pisarze przeważnie mózgowego i fantastycznego typu. Polscy autorowie to pisarze serca i wiary” (tamże).
Krytyka teatralna. Korycki sporadycznie zajmował się również krytyką teatralną. Rozpoczął od polemicznych uwag po premierze Małki Szwarcenkopf Gabrieli Zapolskiej. Pierwszym zarzutem jest niejednorodność konwencji negatywnie odbijająca się na kształcie dramatu: „[…] jednolitość bowiem jest pierwszym warunkiem artyzmu. Na nieprawdopodobieństwa melodramatu zgodzić się można, ale nieprawdopodobieństwo w realistyczną odziane formę jest wybrykiem nieliczącej się z niczym twórczości” („Niwa” 1897, nr 31). Przedmiotem krytyki staje się następnie konstrukcja postaci. Protagonistka jest zdaniem recenzenta jednowymiarowa i służąca jedynie wyrażeniu idei: „Już to Małka w ogóle nie jest charakterem, raczej pozytywką, nastrojoną na wysoki kamerton feministycznej filozofii” (tamże). Inni bohaterowie z kolei grzeszą przeciwko prawdopodobieństwu psychologicznemu – zamysł kreacji realistycznej ustępuje wymogom melodramatu: „[…] pani Zapolska poświęciła prawdę dla taniego efektu” (tamże). „Efektem” Korycki określa też stylizację językową na żargon żydowski, czyniąc kąśliwe uwagi pod adresem Żydów licznie przychodzących na przedstawienie.
Korycki wystąpił z obroną popularnych dramatów Jana Szutkiewicza, takich jak Popychadło (1896), Kula u nogi (1897) i Ostatnia sukienka (1897). Zdaniem krytyka należy do ich oceny przykładać odpowiednią miarę, czyli sądzić te utwory zgodnie z konwencją gatunkową obraną przez autora – jako melodramaty („Niwa” 1897, nr 32). W recenzji autor podejmuje również temat wpływu teatru na odbiorców, upatrując w nim prawa melodramatu do obywatelstwa scenicznego: „[…] jest [on] uznanym rodzajem sztuki dramatycznej i bardzo potrzebnym, bo przystępnym szerokim warstwom tej publiczności, którą teatr może jeszcze kształcić. To kwestia […], czy owe wysubtelizowane dramaty dekadentów nie przyniosły więcej szkody niż pożytku tym, co wierzą w drukowane lub publicznie głoszone słowo bez zastrzeżeń, niekrytycznie” (tamże). Do wypowiedzi na temat teatru Korycki powrócił jeszcze w 1917 r., publikując w „Bluszczu” trzy felietony w rubryce W kalejdoskopie sceny. Oceny recenzenckie ustępują w tych artykułach uwagom ogólnym na temat życia teatralnego.
W dwudziestoleciu. W okresie międzywojennym Korycki troszczył się o spuściznę swej żony, Marii Grossek-Koryckiej. Napisał obszerny wstęp do zbioru jej esejów Z krainy piękna (1929). Przynosi on biografię poetki, liczne cytaty z opinii na temat jej twórczości wyrażanych przez osobistości życia literackiego i naukowego (m.in. A. Górskiego, C. Jellentę, I. Matuszewskiego, . Drogoszewskiego), a także kilka uwag własnych na temat charakteru pisarstwa żony: „Uczuciowość i muzyczność – to były dwa punkty ośrodkowe jej organizacji duchowej, a stąd i poezji, która z pozoru czasem trąci intelektualizmem i refleksją, a jest samym uczuciem, nabrzmiałym myślą i samą muzycznością metafizyczną, nieraz całą podstawą kompozycji wielu utworów” (tamże).
Korycki kontynuuje również swe pisarstwo popularyzatorskie, kreśląc sylwetki pisarzy i poetów. Należy tu wymienić publikację Henryk Sienkiewicz. Wybraniec narodu (1924), której bohater – co pod piórem Koryckiego stanowi najwyższą pochwałę – jest zestawiany z Mickiewiczem (obaj to „Tyrteusze polscy”, „mocarne króle i wielmożne pany”, artyści, którzy „wypowiedzieli wobec świata świadomego wszystko, co zawierała dusza narodu”). Oprócz tego Korycki przygotował wiele popularnych opracowań przeznaczonych dla uczniów szkół średnich.
Korycki miał zdecydowanie umiejętności popularyzatorskie. Nawet jego rozprawy z tomu Z duchowych wnętrz są przede wszystkim popularnymi zarysami tematów, zbiorami cytatów z wielu przeczytanych przez autora dzieł, z nielicznymi partiami własnego, krytycznego komentarza. Tom doczekał się zresztą druzgocącej recenzji Eugeniusza Kucharskiego na łamach „Pamiętnika Literackiego” z 1913 r. Choć nie sposób i dziś obronić jego prac, Koryckiego należy włączyć do licznej grupy pracowitych erudytów, którzy z pasją współtworzyli dyskurs o literaturze XIX w.
Bibliografia
PSB, t. 14
Źródła:
Nieco zimnej wody! Uwagi z powodu „Małki Schwarcenkopf ” p. Gabrieli Zapolskiej, „Niwa” 1897, nr 31;
W obronie zgasłego talentu! Melodramat „Kula u nogi”, „Niwa” 1897, nr 32;
Karol Lichtański, Kraków 1899;
W. Korycki, Wobec pieśni zbiorowej, „Głos” 1902, nr 20;
Życie poza mogiłą. Adolf Dygasiński, „Głos” 1902, nr 24;
Włościanie w beletrystyce polskiej, „Głos” 1902, nr 36;
Ku szczytom swoim i obcym, „Bluszcz” 1910, nr 8;
Z duchowych wnętrz. Studia krytycznoliterackie, Warszawa 1913;
W kalejdoskopie sceny, „Bluszcz” 1917, nr 2, 4, 7;
Henryk Sienkiewicz. Wybraniec narodu, Warszawa 1924;
Z walk ducha, w: M. Grossek-Korycka, Z krainy piękna, Warszawa 1929.
Opracowania:
E. Kucharski, [rec.] W. Korycki, „Z duchowych wnętrz. Studia krytycznoliterackie”, „Pamiętnik Literacki” 1913;
Spis nauczycieli szkół wyższych, średnich, zawodowych, seminariów nauczycielskich oraz wykaz zakładów naukowych i władz szkolnych, red. Z. Zagórowski, Poznań 1924;
Spis nauczycieli szkół wyższych, średnich, zawodowych, seminariów nauczycielskich oraz wykaz zakładów naukowych i władz szkolnych. Rocznik II, red. Z. Zagórowski, Lwów–Warszawa 1926;
J. Kornecki, Oświata polska na Rusi w czasie Wielkiej Wojny, Warszawa 1937;
S. Wojtasiewicz, M. Stokowa, „Głos” 1900–1905. Bibliografia zawartości, „Materiały Bibliograficzne” 1954, t. 4;
W. Bułat, „Głos” Jana Władysława Dawida 1900–1905, „Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego” 1966, nr 2;
B. Olech, „Wieszczka wysp niebieskich…”, w: M. Grossek-Korycka, Utwory wybrane, oprac. B. Olech, Kraków 2005.