Kropiński Ludwik
Poeta, dramatopisarz, powieściopisarz. Pseudonimy i kryptonimy: Janusz Bohd.; L.K.
Informacje biograficzne. Urodził się w 1767 r. w Paszukach (woj. brzesko-litewskie) jako syn Stanisława Kropińskiego h. Sulima (zm. 1773) i Zuzanny z Orzeszków (inne formy nazwiska: Krópiński, Krupiński). Kształcił się w łukowskim kolegium pijarów (ok. 1779–1785), być może także w Szkole Głównej Litewskiej (według J. Bielawskiego). Wcześnie osierocony przez rodziców, był wychowankiem Aleksandry Ogińskiej, u której w Siedlcach spędzał wakacje. Od ok. 1786 r. opiekę nad Kropińskim przejął Adam Kazimierz Czartoryski i skierował go na naukę administracji oraz zarządzania majątkami ziemskimi do Michała Żył- łoka, komisarza dóbr litewskich. Przebywając w Puławach, Kropiński zgłosił się do 4. Pułku Przedniej Straży dowodzonego przez Ludwika Wirtemberskiego. Jako adiutant Adama Jerzego Czartoryskiego brał udział w wojnie 1792 r. Po przystąpieniu Stanisława Augusta do Targowicy podał się do dymisji i osiadł w rodzinnym majątku w Woronczynie k. Krzemieńca. W 1794 r. wziął udział w powstaniu kościuszkowskim, został ranny pod Szczekocinami, potem w obronie Warszawy (na czele grenadierów osłaniał Pragę w czasie szturmu 4 września), z trudem przeżywszy, trafił pod opiekę Adama Jerzego Czartoryskiego, który z Warszawy przewiózł go do Sieniawy.
W l. 1793–1795 powstawały pierwsze wiersze Kropińskiego. Złożyły się one na rękopiśmienny tomik podarowany Marii Wirtemberskiej, muzie poety, którą wiernie adorował przez 20 lat, dedykując jej wiele swoich utworów, m.in. Ludgardę. W 1796 r., dzięki finansowemu wsparciu Adama Kazimierza Czartoryskiego, Kropiński odbył podróż do Niemiec, Włoch i Szwajcarii. Jej efektem był Pamiętnik z podróży po Niemczech i Włoszech (niewyd., zaginiony), utrzymane w rokokowej poetyce naśladowanie (częściowy przekład) Scherzi poetici e pittorici Giovanniego Gherarda de Rossiego (Dzieło miłości, czyli Muz i pęzla żarty, wyd. 1821) oraz zalążek kolekcji woronczyńskiej, na którą składały się dzieła sztuki i słynny księgozbiór zawierający wiele cennych starodruków (po śmierci Kropińskiego przeszedł on na własność rodziny Czetwertyńskich i współtworzył ich bibliotekę w Milejowie). W 1797 r. powstała tragedia Kropińskiego Gustaw Waza (wyst. na scenie warszawskiej w 1809 r.; rkps Bibl. Czartoryskich w Krakowie, z notką autora: „[…] nigdy, po mojej nawet śmierci ani drukować, ani przepisywać”) zawierająca aluzje do sytuacji politycznej Rzeczypospolitej, osnuta wokół XVI-wiecznych szwedzkich walk narodowowyzwoleńczych. Krążąca w obiegu rękopiśmiennym, promowana przez Tadeusza Czackiego, stała się podstawą przyjęcia jej autora do Towarzystwa Przyjaciół Nauk (1800).
Okres 1800–1812 Kropiński spędził przede wszystkim w Woronczynie, stylizując go na wołyńskie Puławy. Przyjaźnił się m.in. z Czackim i Łukaszem Gołębiowskim, korespondował ze Stanisławem Kostką Potockim, z Adamem Kazimierzem Czartoryskim, Marią Wirtemberską, Janem Śniadeckim, na uroczystościach otwarcia Liceum Krzemienieckiego wystąpił w roli przedstawiciela TPN. Chociaż nie skorzystał z zachęty Czartoryskiego do współpracy z „Pamiętnikiem Warszawskim”, nie zrezygnował z działalności literackiej: w tym czasie powstała większość jego dzieł, z których tylko niewielka część została wydana w tomie Rozmaite pisma Ludwika Kropińskiego (1844). Swoją twórczość traktował raczej jako element życia towarzyskiego, jednak jego wiersze, niepublikowane i przeznaczone dla najbliższego grona znajomych, zyskały sporą popularność. W 1809 r. powstała tragedia Ludgarda (wyst. 1816 r. w Warszawie), entuzjastycznie przyjęta przez publiczność teatralną, mimo że budziła kontrowersje wśród krytyków, stawiana obok Barbary Radziwiłłówny Alojzego Felińskiego. W 1810 r. „Pamiętnik Warszawski” opublikował Emroda, utrzymaną w osjanicznym nastroju elegię opiewającą żale czułego Emroda nad grobem ukochanej Telimeny. W tym samym roku Kropiński skończył też pisać Julię i Adolfa, czyli nadzwyczajną miłość dwojga kochanków nad brzegami Dniestru (wyd. 1824) – powieść epistolarną, która zapewniła mu miejsce na kartach historii literatury jako – obok Feliksa Bernatowicza – polskiemu pionierowi „prozy czułej”.
W 1812 r. Kropiński został generałem brygady w armii Księstwa Warszawskiego z misją wywołania powstania na Wołyniu. W tym samym roku skutecznie osłaniał granice Księstwa. Kilkakrotnie zastępował w Radzie Stanu Księstwa Warszawskiego ministra wojny Michała Wielhorskiego. W 1813 r. wystąpił ze służby wojskowej i udał się do Sieniawy, by następnie powrócić do Woronczyna, który staraniem Czartoryskich został wyłączony z sekwestru rosyjskiego. Towarzyszył Adamowi Jerzemu Czartoryskiemu w czasie kongresu wiedeńskiego, został też dzięki jego protekcji generalnym wizytatorem szkół gub. wołyńskiej (po 1815 r.), pełniąc jednocześnie rolę plenipotenta w podolsko-wołyńskich dobrach Czartoryskich. W 1815 r. wszedł w skład powstałego z inicjatywy Juliana Ursyna Niemcewicza, wyłonionego z grona TPN, Towarzystwa Przyjaciół Ojczystego Języka, które wkrótce połączyło się z Towarzystwem Iksów. W 1818 r. ożenił się z Anielą Błędowską, z którą miał dwie córki.
Do 1830 r. przebywał w Woronczynie, goszcząc w nim poetów (m.in. J.U. Niemcewicza i A. Felińskiego), występując w roli autorytetu i protektora młodych literatów (np. Z. Dołęgi Chodakowskiego). Po upadku powstania listopadowego, które próbował wspierać, organizując na jego rzecz środki finansowe, przez dwa lata przebywał w Galicji (m.in. we Lwowie). Wróciwszy do Woronczyna, próbował jeszcze zabiegać o mecenat Tytusa Działyńskiego (darował mu rękopis Julii i Adolfa) i o publikację swych rozproszonych dzieł krążących w nieautoryzowanych odpisach. W 1832 r. zawarł w tej sprawie umowę z Janem Milikowskim, tom ukazał się jednak dopiero po 11 latach, być może nawet po śmierci Kropińskiego, który niewidomy od 1837 r., zmarł 5 VIII 1844 w Woronczynie.
W sporze o własne dzieła. Dwa utwory Kropińskiego, które najtrwalej zapisały się w historii literatury polskiej, były też przedmiotem ożywionych dyskusji krytycznoliterackich w 1. poł. XIX w. Spór o Ludgardę, w którym wzięli udział Michał Sokolnicki, Aleksander Kożuchowski, J.K. (Jan Kruszyński?) i Wawrzyniec Siekierzyński, okazjonalnie Iksowie, podsumował Kropiński w poetyckim Liście do Romualda Bystrego, wskazując tę dyskusję jako przyczynę swojego zamilknięcia w charakterze dramatopisarza: „Ileż po pamiętnikach narobiono wrzawy / O większość albo mniejszość biednej mojej sławy! / Tu mnie strzygą, tam golą; tu żarcik, tam przytyk, / Na jednego autora sto tysięcy krytyk. / Przyszło w końcu do wojny; o co? o te słowa: / Czy Ludgarda wzorowa, albo niewzorowa. / Sokolnicki w niej widząc obrazę ojczyzny, / (Choć patrzał na me dla niej i czyny, i blizny) / Bez litości mnie płata; Kożuchowski broni, / Siekierzyński mnie trąca, gdy za tamtym goni; / Pan J.K. za wszystkimi, jak rycerz nie zbacza, / Zuchwałych karze śmiercią, pokornym przebacza. / Ja pokorny; on przecież bezstronny czy srogi, / Wszelkiej do Melpomeny zabrania mi drogi. / Każdy mnie wśród zdań sprzecznych pochwalił i zaciął; / Każdy akt miał przyjaciół i swych nieprzyjaciół. […] Jam milczał (niechaj będzie najwyższemu chwała!) / Może przez to, żem milczał, i wojna ustała” (Rozmaite pisma). W Przemowie autora do wydania Ludgardy porównał zaś sprzeczne wypowiedzi krytyków warszawskich do „języka wieży babilońskiej”, a ich rady uznał za mało użyteczne – po poprawkach wprowadzonych według ich instrukcji, mogłaby się „obalić budowla” jego tragedii. Stąd zdanie kończące przedmowę: „Jeśli więc z kości przeszłych krytyków powstaną nowi mściciele, żem ich rad nie usłuchał, tłumaczenie się im moje wcześnie tu umieszczam: że chciałem lepiej, lecz nie umiałem” (tamże).
Kontrowersje wśród krytyków literackich wzbudziła też powieść Julia i Adolf. Kropiński w liście pt. Autor do czytelnika, poprzedzającym wydanie romansu, powołał się na Nową Heloizę Jean-Jacques’a Rousseau i Malwinę, czyli domyślność serca Wirtemberskiej jako bezpośrednie źródła swoich inspiracji. Wyraził życzenie, by „Polki, zasmakowawszy w rodowitej mowie, ochroniły ją od przemożnego wpływu obcego języka, za którym tak snadno wciskają się obce zwyczaje, wrażenia, uczucia, a na koniec i przeistoczenie narodu” (tamże), a krytycy nie osądzali dzieła, kierując się wyłącznie rozumem i „zimną rozwagą”; „O pismach serca powinno wyrokować serce kierowane dokładną znajomością serc ludzkich” (tamże). Romans Kropińskiego spotkał się jednak z krytyką recenzentów powodowanych „zimną rozwagą” i widzących w nim naśladowanie Nowej Heloizy oraz nadmierne cyzelatorstwo.
Poetyka sformułowana Kropińskiego. Poemat Sztuka rymotwórcza powstawał w l. 1803– –1828, stając się swoistą summą poglądów estetycznoliterackich Kropińskiego, jego stosunku do – mówiąc językiem współczesnym – problematyki tzw. przełomów literackich oraz do krytycznoliterackich polemik z nimi związanych. Już tytuł tego dzieła wskazuje na bezpośrednią inspirację Sztuką rymotwórczą Franciszka Ksawerego Dmochowskiego. Kropiński również dzieli swój poemat na cztery Pieśni, powołuje się na te same autorytety literackich prawodawców: „Po pismach o sztuce rymotwórczej Arystotelesa, Horacego, Wida i Boala trudno już jest co nowego w tym rodzaju napisać” (Przedmowa). Wyraża tym samym przekonanie o niezmienności praw i reguł rządzących poezją: „Są prawidła, które wszystkim wiekom służą, a gdyby kiedy niejakie w nich zaszły zmiany, będą tylko odcieniem dawnych” (tamże). Wyznaje, że swoją poetykę napisał zaniepokojony zainicjowaną przez romantyków „anarchią parnasową” i pogonią za oryginalnością, która może sprowadzić młodzież literacką na złą drogę. Do zarzutów tych, wyłożonych w Przedmowie, powrócił na początku Pieśni I, wytykając romantykom ponadto ich antynormatywizm i brak umiaru, zarówno jeśli idzie o temperaturę prowadzonych przez nich dyskusji teoretycznoliterackich, jak i o ich praktykę pisarską: „Gdy romantyczność z wszelkich wyzuta wędzideł / Uwiecznionych odbiegła wzorów i prawideł, / I wszędy przelatując pod hasłem swobody, / Wyrzuciła na Parnas kość długiej niezgody; / W miejscu, gdzie swój majestat założyła sława, / Same dzisiaj stronnictwa, niesnaski i wrzawa. […] Mary, widma i duchy snując się bez przerwy, / Do reszty muz drażliwych wyniszczają nerwy” (Sztuka). Jako zwolennik zgody na Parnasie radzi młodemu literatowi: „Ty w tej domowej wojnie zostań obojętnym. / Badaj się, czy nie jesteś jak drudzy namiętnym” (tamże). Dodaje jednak koncyliacyjnie, że i romantyzm „ma wielkie zalety, / Jeśli go w ścisłe karby wziął talent poety”, że należy zachować obiektywizm i chwalić „równo co dobre, czy nowe, czy stare”, choć jednocześnie wytyka balladomanię i epigońskie naśladowania Konrada Wallenroda. „Ileż poczwar z piękności wyszło Wallenroda!” – wykrzykuje ze zgrozą (tamże).
Dzieło Kropińskiego ma więc poniekąd charakter polemiczny, skierowany przeciwko poetom nowej generacji. Przeciwstawia im autorytety starożytnych i francuskich teoretyków literatury oraz dokonania poetów stanisławowskich, zwłaszcza Ignacego Krasickiego, który – według niego – jest „wesołym, poważnym i tkliwym poetą”, przewyższającym znacznie także „szumnonadętego” Adama Naruszewicza (tamże). W swoich ocenach krytycznoliterackich Kropiński jest zatem bliski Dmochowskiemu, również wtedy, gdy wydaje sąd na temat polskiej twórczości średniowiecznej („Wiersze bez miar, średniówek i bez rymów prawie, / Zaledwie miernej prozy mogły równać sławie, / Zakonne dialogi, pieśnie bożej chwały, / Ni świętego zapału, ni sensu nie miały”) i przywołuje (nawet w tej samej kolejności, co teoretyk stanisławowski) poczet autorów staropolskich tworzących rodzime wzory: Jana Kochanowskiego, Piotra Kochanowskiego, Samuela Twardowskiego, Wojciecha Stanisława Chrościńskiego, Erazma Otwinowskiego, Szymona Szymonowica, Szymona Zimorowica, Jana Gawińskiego i in., i grzmi na poetów barokowych: „Psuli ojczystą mowę zepsutą łaciną, / Skarani! w wiekuistej niepamięci giną” (tamże). Na teoretykach francuskich (zwłaszcza N. Boileau) oraz klasyfikacji genologicznej Dmochowskiego Kropiński opiera także swój podział i omówienia poszczególnych gatunków: sielanki, elegii, ody, piosenki, epigramatu, bajki, satyry, tragedii, epopei, komedii. Wyrazem pewnej jego samodzielności jest wzbogacenie tego repertuaru gatunkowego o próby opisania teoretycznych wyznaczników listów poetyckich (zwanych tu „epitriami”), powieści oraz dum, które w jego ujęciu sprowadzają się do jednej odmiany, mianowicie do lirycznej „dumy tkliwych uczuć”. Personifikacja dumy w ujęciu Kropińskiego spogląda w przeszłość „łzawym okiem”, „wzrokiem boleści”, jest „głosem samego serca” (tamże).
Piotr Żbikowski określa Kropińskiego jako „jednego z najbardziej ortodoksyjnych i dogmatycznych teoretyków klasycyzmu”. W Sztuce rymotwórczej rzeczywiście znajdziemy sporo argumentów na rzecz tej tezy: Kropiński, podkreślając ulotność mód literackich, pisze np.: „[…] te są piękne i trwałe budowy, / Które stawia gust czysty i rozsądek zdrowy” (tamże), zaleca prostotę, umiar i harmonię, radzi strzec jasności myśli, czystości języka polskiego, zachowywać skromność i postawę cyzelatora wobec efektów swojej pracy („maż wiele, pisz mało” – radzi poecie; tamże), a inspiracji szukać w naśladowaniu natury (poeta „jest wielkim malarzem w najmniejszych obrazach, / W naturze zbiera wzory, farby ma w wyrazach, / / A co sam widzi, czuje, co przez myśl toczy, / Do mego wciska serca i stawia przed oczy”; tamże). Jest też, podobnie jak np. Ludwik Osiński, zwolennikiem czystości gatunkowej i rodzajowej, nazywając utwory niespełniające tego postulatu „obłąkanymi płodami” „poczwar- nej muzy”. „Satyry pośród bajek, piosnki wpośród ody. / Melpomena powieście i maksymy pisze, / Głos szumny epopei w elegijach słyszę: / A sielanki okropną miotane rozpaczą, / Snu- ją się po mogiłach i z trenami płaczą, / Rzekłbyś, gdy wszystko zmienia i postać, i mowy, / Że dla swych muz poeci dają bal maskowy” – gorszy się Kropiński, diagnozując stan współczesnej sobie literatury (tamże).
Jednocześnie w wielu miejscach – jak choćby w przywoływanych tu określeniach dumy – podkreśla, zgodnie z myślą sentymentalizmu, znaczenie „czułości”, „tkliwości”, znajomości przez poetę serc ludzkich oraz indywidualnych doświadczeń jako tych, które decydują o „szczerości” literatury. Nawiązując do Kochanowskiego, pisze o potencjalnym naśladowcy Trenów: „Lecz by uczucia jego mogły być oddane, / Trzeba kochać, i stracić osoby kochane”; tamże). W kontekście zaś kreacji bohatera epopei stwierdza: „Straci Achilles jeśli nie gromi, nie pała; / Lecz lubię w nim łzę, którą zniewaga wylała. […] / Takim chcę Achillesa, tak go maluj wszędzie” (tamże). „Tkliwym” Kropiński nazwał nie tylko Kochanowskiego, ale i Krasickiego, by podkreślić jego mistrzostwo poetyckie. Bardzo to nietypowy epitet charakteryzujący Krasickiego.
To właśnie znaczenie „szczerości” i „tkliwości” – nie zaś klasycystycznie pojmowanego „piękna” – konsekwentnie Kropiński eksponuje w swojej poetyce, nie pozwalając tym samym mówić w jej przypadku o „ortodoksyjnym klasycyzmie”, podobnie jak trudno mówić o strukturze Ludgardy rozsadzanej przez elementy dramy i melodramy jako o ścisłej realizacji norm tragedii klasycystycznej.
Elementy krytyki literackiej w wierszach. Podobne ambiwalencje ujawniają się w wierszach Kropińskiego mających cechy wypowiedzi krytycznoliterackiej. Satyra Poeta podlotek jest konwencjonalnym utworem wymierzonym w „młodych” romantyków, którzy zbyt ufając swoim siłom, nie oglądając się na dobre wzory i na znajomość poetyckiego rzemiosła, próbują niczym Faeton wzbijać się w niebiosa, co kończy się bolesnym upadkiem. Podobnie w bajce epigramatycznej Do młodych została sformułowana rada dla piskląt literackich, by nie wzlatywały w górę, „póki piórka nie dojrzeją”. Wyrazistszy charakter mają krótkie cykle poetyckie Wieczory i Modlitwy. Pierwszy z nich poprzedzony jest Ostrzeżeniem, w którym autor wyjawia źródło swoich inspiracji (wieczory w krzemienieckim gronie przyjaciół i dyskusje „o wojnach teraźniejszych klasyków z romantykami”; Rozmaite pisma) oraz prosi, by traktować te wierszyki jako „żarty między poufałymi przyjaciółmi, a nie jako sądy lub krytyki o autorach lub ich dziełach” (tamże). Oznajmia też: „Pięknej klasyczności, jak i pięknej roman- tyczności równie jestem wielbicielem, a samo rozdzielanie tych dwóch rodzajów uważam za syzmę szkodliwą poezji, której rozmaitość jest duszą” (tamże). Wyraża też ogólnikowe uznanie dla wierszy Adama Mickiewicza i Józefa Bohdana Zaleskiego.
Wieczór I. Odpowiedź na odpowiedź do G.O. jest rodzajem dyskusji z Gustawem Olizarem. Ujawnia aprobatę Kropińskiego dla uruchamiających kategorię wzniosłości Sonetów krymskich oraz dezaprobatę i niezrozumienie dla Farysa jako występku względem „natury matki prostoty” cechującego się nieumiarkowanym zapałem i zachwianiem poetyckiej równowagi. Przy okazji poeta kreśli wizję romantyków, którzy na kucykach „Doścignąć jednak nie mogą / Nam wielce miłościwych panów, / I Felińskich, / I Osińskich, / I Morawskich i Koźmianów” (tamże). Wieczór drugi. Rękopism odkryty w roku 1829 w starym zamczysku wśród Puszczy Białowieskiej to parodia romantycznej poetyki tajemnicy z wykropkowaniami w tekście, które ową „tajemnicę” miałyby ewokować, oraz bohaterką (jak dopowiada przypis autora, „córką muzy romantycznej z nieprawego łoża”; Rozmaite pisma), która w nocnej scenerii rozpacza po utracie kochanka, a następnie umiera na kurhanie w puszczy, gdzie „klasyk zabił romantyka” (tamże). Na cykl Modlitwy składają się natomiast trzy wiersze nawiązujące do Dziadów wileńsko-kowieńskich, przedstawiające modły, które „w rocznicę śmierci romantyka i muzy romantycznej na ich kurhankach mieszkańce tamtejszych okolic dotychczas odmawiają” (tamże). Są to błahe wierszyki, powtarzające najistotniejsze według Kropińskiego rady dla romantyków: by zachowywali rozsądek, łączyli „czucie” z rozumem, strzegli języka przodków i nie naśladowali bezmyślnie Mickiewicza. Najistotniejsze wezwanie tych suplikacji sprowadza się jednak do wersów: „Czas, niech już wojna ustanie / Klasyków z romantykami, / Niechaj w wiecznej żyją zgodzie / W jednym żyjący narodzie” (tamże). Myśl ta dość dobrze oddaje stosunek Kropińskiego do dyskusji krytycznoliterackich na przełomie oświecenia i romantyzmu, potwierdzony też w wierszu Do poetów, w którym podmiot, wyrażając zniechęcenie zmiennymi modami literackimi i walkami zwolenników starego i nowego sposobu pisania, oznajmia: „Dzieła piękne, zawsze piękne. / Klasycznie czy romantycznie, / / Można pisać bardzo ślicznie” (Rozmaite pisma), po czym – kiedy inni szykują się do wojowania o te idee – on spokojnie zasypia.
Kajetan Koźmian napisał o Kropińskim: „[…] zacny człowiek, gorący patriota, wychowaniec Puław, przyjaciel od serca księcia Adama Czartoryskiego, więcej literat jak żołnierz, pisarz gładki i poprawny, poeta łatwy i jeden z celniejszych rymopisów”. Z perspektywy historii i krytyki literatury Kropiński jawi się jednak raczej jako uzdolniony literat-amator, oficer i ziemianin, który poetą bywał głównie dla przyjemności. Pisał niewiele, publikował jeszcze mniej, sporów krytycznoliterackich nie znosił i chętnie by ich unikał, najistotniejsza była dla niego opinia mecenasa. W uprawianiu literatury upatrywał, jak się wydaje, przede wszystkim gwarancję spójności swojego obrazu świata. Tym można tłumaczyć to, że po ustaniu opieki Czartoryskich zabiegał – mimo stabilnej sytuacji finansowej i dobrej pozycji społecznej – o mecenat Działyńskiego i że manifestował wierność poetykom klasycystycznym, mimo że jego twórczość literacka w wielu elementach bliższa jest sentymentalizmowi, a czasem nawet, postponowanemu przez niego z różną mocą, romantyzmowi.
Bibliografia
NK, t. 5 i 6/II; PSB, t. 15
Źródła:
Sztuka rymotwórcza. Pieśń 1–4 [powst. ok. 1803–1828], wyd. w: Rozmaite pisma Ludwika Kropińskiego, Lwów 1844;
Przemowa autora, w: L. Kropiński, Ludgarda. Tragedia w 5 aktach [powst. 1807–1809], w: Rozmaite pisma, wyd. kryt. w: Polska tragedia neoklasycystyczna, wyb. i oprac. D. Ratajczak, Wrocław 1988;
Autor do Czytelnika, w: L. Kropiński, Julia i Adolf, czyli nadzwyczajna miłość dwojga kochanków nad brzegami Dniestru [powst. 1810], Warszawa 1824, wyd. kryt. w: Polski romans sentymentalny, oprac. A. Witkowska, Wrocław 1971;
Emrod. Elegia, „Pamiętnik Warszawski” 1810, nr 3; Modlitwy i Do G.O., w: Rozmaite pisma.
Opracowania:
A. Kożuchowski, Uwagi nad „Rozprawą historyczno-krytyczną o śmierci gwałtownej Przemysława, króla polskiego z powodu granej na Teatrze Narodowym tragedii pod nazwiskiem »Ludgarda«” (w przeszłym numerze „Pamiętnika” na k. 286 umieszczoną), „Pamiętnik Warszawski” 1816, t. 5;
M. Sokolnicki, Rozprawa historyczno-krytyczna o śmierci gwałtownej Przemysława, króla polskiego z powodu granej na Teatrze Narodowym tragedii pod nazwiskiem „Ludgarda”, „Pamiętnik Warszawski” 1816, t. 5;
W. Siekierzyński, List do Redaktora „Pamiętnika”, „Pamiętnik Warszawski” 1816, t. 6;
[T. Mostowski?], [rec.] „Ludgarda”, „Gazeta Warszawska” 1816, nr 35;
[F.S. Dmochowski?], Nowe dzieła wydane w r. 1824, „Biblioteka Polska” 1825, t. 1;
J.I. Kraszewski, O polskich romansopisarzach, „Wizerunki i Rozmyślania Naukowe” 1830, t. 11;
M. Grabowski, Literatura i krytyka, t. 2, Wilno 1840;
H. Cieszkowski, Ludwik Kropiński, w: Życiorysy znakomitych ludzi wsławionych w różnych zawodach, t. 2, Warszawa 1851;
S. Konopacki, Wyjątek z listu 1857 r. z Ławrynowic, „Biblioteka Warszawska” 1857, t. 2;
K.W. Wójcicki, Pamiętniki dziecka Warszawy, Kraków 1870;
J. Bieliński, Uniwersytet Wileński: 1579–1831, t. 3, Kraków 1899–1900;
C. Zgorzelski, Duma poprzedniczka ballady, Toruń 1949;
S. Kawyn, Mickiewicz w ocenie autora „Ludgardy”, „Prace Polonistyczne” 1957;
S. Kawyn, Wstęp, w: Walka romantyków z klasykami, oprac. S. Kawyn, Wrocław 1960;
Z. Sinko, Powieść angielska osiemnastego wieku a powieść polska lat 1764–1830, Warszawa 1961;
A. Aleksandrowicz, Puławy, Lublin 1964;
J. Cybertowicz, Z niewydanych rękopisów Ludwika Kropińskiego, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu” 1964, z. 3;
T. Frączyk, Puławy w życiu i twórczości L. Kropińskiego, „Roczniki Komisji Historyczno-Literackiej” 1964, t. 2;
M. Jasińska, Narrator w powieści przedromantycznej (1776–1831), Warszawa 1965;
P. Matuszewska, List poetycki w świadomości literackiej polskiego oświecenia, „Pamiętnik Literacki” 1970, z. 2;
A. Witkowska, Wstęp, w: Polski romans sentymentalny, oprac. A. Witkowska, Wrocław 1971;
K. Koźmian, Pamiętniki, t. 2, wstęp J. Willaume, oprac. M. Kaczmarek, K. Pecold, Wrocław 1972;
J. Kleiner, Sentymentalizm i preromantyzm. Studia inedita z literatury porozbiorowej 1795–1822, wyd. i oprac. J. Starnawski, Kraków 1975;
A. Aleksandrowicz, Wstęp, w: Z kręgu Marii Wirtemberskiej. Antologia, Warszawa 1978;
P. Żbikowski, Klasycyzm postanisławowski. Doktryna estetycznoliteracka, Warszawa 1984;
D. Ratajczak, Wstęp, w: Polska tragedia neoklasycystyczna, wyb. i oprac. D. Ratajczak, Wrocław 1988;
J. Brzeziński, Styl językowy polskiej powieści sentymentalnej, Zielona Góra 1991;
A. Aleksandrowicz, Preromantyczne listowanie jako forma ekspresji uczuć, „Pamiętnik Literacki” 1993, z. 2;
E. Aleksandrowska, Towarzystwa naukowe i literackie, w: Słownik literatury polskiego oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa, wyd. 2, Wrocław 1996;
D. Ratajczakowa, Ludwik Kropiński, w: Pisarze polskiego Oświecenia, t. 3, red. T. Kostkiewiczowa, Z. Goliński, Warszawa 1996;
J. Figiel, Ludwik Kropiński. Z dziejów sentymentalizmu w literaturze polskiej, „Studia Słowianoznawcze” 2001, t. 2;
M. Woźniakiewicz-Dziadosz, Forma listowa jako założenie narracji powieściowej, „Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio FF: Philologiae” 2001, t. 19.