Krupiński Franciszek
Pijar, filozof, tłumacz, publicysta, myśliciel społeczny, historyk Kościoła i nauczyciel. Pseudonimy i kryptonimy: F.K.; F.Kr.; F.Kr.s.p.; F. Krup.; K.; K.F.; Kr.; Ks.F.K.; Sygma.
Informacje biograficzne. Franciszek Salezy Krupiński urodził się 22 I 1836 w Łukowie (gub. siedlecka) w rodzinie mieszczańskiej jako syn Józefa i Anny z Budkiewiczów h. Jastrzębiec (zm. 1898). Wcześnie osierocony przez ojca, rozpoczął naukę w rodzinnym mieście, a po ukończeniu czterech klas wstąpił w 1852 r. do Zgromadzenia Księży Pijarów w Opolu Lubelskim, gdzie odbył nowicjat. Po dwu latach wysłano go do Kolegium Pijarskiego w Warszawie, gdzie w l. 1853–1858 uczęszczał jednocześnie do Akademii Duchownej, uzyskując stopień kandydata teologii. W 1859 r. otrzymał święcenia kapłańskie, po czym zaczął nauczać religii i łaciny w zgromadzeniu pijarów. Uczęszczał na wykłady z nauk przyrodniczych w Akademii Medyko-Chirurgicznej, a od 1863 r. słuchał wykładów Henryka Struvego z filozofii w Szkole Głównej Warszawskiej. W 1864 r. władze rosyjskie zlikwidowały zakon Pijarów, a dwa lata później Krupiński objął stanowisko rektora kościoła popijarskiego w Warszawie przy ul. św. Jana; nauczał religii w IV Gimnazjum Męskim. Dużą popularnością cieszyły się jego kazania zarówno dla młodzieży w kościele św. Aleksandra, jak i te, które głosił w świątyni po- pijarskiej, przyciągające swoim wysokim poziomem merytorycznym i oratorskim słuchaczy z inteligencji. Władał językiem francuskim, niemieckim i angielskim, z wielkim zainteresowaniem odnosił się do filozofii i nauk przyrodniczych. Krupiński współpracował z wieloma periodykami, swoje studia, artykuły, szkice i recenzje ogłaszał na łamach: „Pamiętnika Religijno-Moralnego” (1859), „Biblioteki Warszawskiej” (1864, 1868–1869, 1881–1882), „Gazety Warszawskiej” (1865–1868), „Wieńca” (1872), „Ateneum” (1876–1882, 1886–1896), „Tygodnika Ilustrowanego” (1870, 1875–1876, 1886, 1897–1898), „Tygodnika Powszechnego” (1878, 1881–1883, 1885), „Kraju” (1885), „Warszawskiego Rocznika Literackiego” (1871– –1872), „Opiekuna Domowego” (1873), „Zorzy” (1866). W 1893 r. podupadł na zdrowiu i przez ostatnie lata życia zmagał się z chorobą serca utrudniającą mu pracę nauczycielską i naukową. W styczniu 1898 r. obchodził trzydziestolecie pracy pedagogicznej w IV Gimnazjum. Podłamany śmiercią ukochanej matki, w której pogrzebie (w lutym 1898 r.) z uwagi na stan swego zdrowia nie mógł wziąć udziału, zmarł sześć miesięcy później, 16 VIII 1898 w Warszawie. Został pochowany na cmentarzu Powązkowskim. Uznawano go niekiedy za godnego następcę wielkiego pijara Stanisława Konarskiego. Imponował erudycją i niezależnością myślenia; podejrzliwie i z krytycznym dystansem traktowany przez większość kleru katolickiego, usiłował godzić prawdy wiary z dociekaniami rozumowymi. Jako orator i stylista zawsze respektował logiczność wywodu i precyzję wysłowienia. Był darzony ogromnym szacunkiem (z wyjątkiem środowisk klerykalnych); ceniono go jako człowieka nauki, jednostkę prawą, szczerą i całkowicie oddaną służbie nauce i Kościołowi.
Historyk filozofii i filozof. Najważniejszą dziedziną twórczości Krupińskiego okazała się filozofia i jej historia. Na tym polu położył niemałe zasługi, docenione i przez współczesnych, i przez potomnych. Henryk Struve z uznaniem pisał o zarysie historii filozofii polskiej napisanym przez Krupińskiego jako dodatek do jego przekładu dzieła Alberta Schweglera opublikowanego w 1863 r. (książka ta, ostro krytykowana przez przedstawicieli Kościoła katolickiego, trafiła do indeksu dzieł zakazanych). Najszczegółowiej scharakteryzował Krupiński polską filozofię XIX-wieczną nurtu heglowskiego, projekt Georga Wilhelma Friedricha Hegla waloryzował zresztą najwyżej, widząc w nim „niezależn[ą] i samodzieln[ą] umiejętnoś[ć] idei, przedstawiającej się we wszystkich państwach materii i ducha, leżącej na dnie wszystkiego istnienia, a pojawiającej się jako rozum bezwzględny” (Filozofia w Polsce, w: A. Schwegler, Historia filozofii w zarysie, 1863). W swoim ujęciu historii filozofii polskiej Krupiński dowartościowywał nurt empiryczny o nacechowaniu realno-praktycznym. Z uznaniem odnosił się do filozofii oświeceniowej. Niekwestionowanym autorytetem był dlań Konarski, którego obszerny biogram – nb. zawierający bardzo ostrą krytykę destrukcyjnego wpływu jezuityzmu na naukę i szkolnictwo – zamieścił w Encyklopedii powszechnej Samuela Orgelbranda (t. 15, 1864). W jego mniemaniu filozofia polska, acz niedorównująca poziomem merytorycznym filozofii zachodniej (w szczególności niemieckiej), miała niekwestionowane osiągnięcia. Krupiński uważał, że „zwrotem do praktyki, […] wyklęciem czczych, zawiłych, do niczego nieużytecznych, a tak polskiemu umysłowi wstrętnych oderwań spekulacyjnych […] dobrze się zasłużyła i umiejętności w ogóle, i literaturze swojskiej” (Filozofia w Polsce). W wywodzie młodego filozofa pojawił się motyw wykorzystywany potem przez pozytywistów – zwłaszcza w latach 70. – jako jeden z najważniejszych elementów ich programu społeczno-kulturalnego: apel o „upraw[ę] filozofii i tych umiejętności, które istotnie zbogacają umysłowość” (tamże). Niechęć do literatury powieściowej (romansu) wyrażał Krupiński konsekwentnie, ubolewając, że w 1875 r. „Lam i Zachariasiewicz oraz kilku innych minorum gentium za dość czyni[li] nienasyconej żądzy romansowania” (Literatura polska, w: Jana Jaworskiego Kalendarz Ilustrowany na rok 1876, 1875).
Jeśli w początkowym okresie swojej twórczości Krupiński akceptował racjonalne spekulacje metafizyczne i logiczne abstrakcje – ujęte we wzorcowy system przez Hegla – to pod koniec lat 60. jego stanowisko metafilozoficzne zaczęło się zmieniać, co miało związek z jego wzrastającym zainteresowaniem naukami przyrodniczymi (zaowocowało to potem świetną orientacją w ewolucjonizmie; w latach 70. nazywał Darwina „znakomitym naturalistą”). Symptomy zachodzącej zmiany można już dostrzec w pracy Przyszłość filozofii („Biblioteka Warszawska” 1864, t. 1), w której przedstawił on główne założenia heglizmu i późniejszą ewolucję tej filozofii. W 1868 r. Krupiński ogłosił studium Szkoła pozytywna („Biblioteka Warszawska” 1868, t. 3) stanowiące podówczas najobszerniejszy i merytorycznie najwartościowszy polski wykład filozofii Auguste’a Comte’a, a także najambitniejszy intelektualnie pierwszy polski „manife[st] metodologii pozytywistycznej” (J. Skarbek). Autor zaprezentował się w nim jako zwolennik pozytywizmu w wersji nieortodoksyjnej, wolnego od inklinacji materialistycznych, z uznaniem odnoszący się do nauk przyrodniczych i tradycji filozofii empirystycznej. Z tezami Szkoły pozytywnej współbrzmiało stanowisko wyłożone przez Krupińskiego w cyklu felietonów z „Wieńca” (Wczasy warszawskie, 1872) w okresie walki „młodej” i „starej” prasy. Autor poruszył w nim podstawowe dla ówczesnych debat intelektualnych kwestie: utylitaryzmu, materializmu, humanitaryzmu (pojmowanego jako swoista religia człowieka), postępu, optymizmu i pesymizmu, utopii, hipotez naukowych, indywidualizmu, radykalizmu i stronnictw politycznych. Z pewnością zbyt powierzchownie ujął kwestię utylitaryzmu etycznego, osadzając ją na gruncie „samolubstwa”; to uproszczenie wytknął mu nawet konserwatywny recenzent „Kłosów”. W odniesieniu do kwestii kobiecej wypowiedział się w sposób zachowawczy, choć niezupełnie konserwatywny; sądził, że jedyną płaszczyzną do dyskusji i zmian w położeniu kobiet jest życie ekonomiczne i prawodawstwo cywilne, na polu umysłowym i politycznym natomiast kobiety intelektualnie mężczyznom nie dorównują.
W późniejszej twórczości Krupiński rozwijał i pogłębiał swoje analizy różnych problemów filozoficznych, zajmował się m.in. historiozofią, logiką, brytyjskim empiryzmem (cenionym przezeń bardzo wysoko), kontynentalnym neokantyzmem, psychologią, rozwijał też refleksję teoretyczną na gruncie socjologii. Ważnym osiągnięciem Krupińskiego były tłumaczenia trzech dzieł Alexandra Baina: Umysłu i ciała (1874), Logiki (1878) oraz Nauki wychowania (1880); pierwsze i drugie poprzedził instruktywnymi wstępami, które nb. spełniały funkcję metafilozoficznych manifestów tłumacza; trzecie (wysoko ocenione przez A. Dygasińskiego) uzupełnił dodatkiem o nauce języka polskiego. Krupiński – korzystając z propozycji Herberta Spencera – akceptował kanoniczne założenia socjologii pozytywistycznej, a mianowicie przekonanie o istnieniu stałych praw rozwoju społeczeństw, o tym, że rozwój ów ma charakter postępowy i odbywa się w sposób deterministyczny, wreszcie, że mechanizm owego rozwoju sprowadza się do zwiększającej się dyferencjacji stanu pierwotnie homogenicznego, ukierunkowanej na stopniowe powstawanie struktur coraz bardziej heterogenicznych. Tę koncepcję socjologiczną Krupiński zespalał z historiografią (nazywaną przez siebie nieprecyzyjnie: historiozofią) i szacował wartość różnorodnych stanowisk w badaniach historycznych (a także historycznoliterackich). Zdecydowanie krytykował wielkie projekty spe- kulatywne, aprioryczne i grawitujące w stronę idealizmu historiozofii spirytualistycznych; negatywnie oceniał dzieło Maurycego Mochnackiego O literaturze polskiej w wieku dziewiętnastym (1830) i jego komponenty schellingiańskiej filozofii natury. Z sympatią pisał o histo- riozofii (historiografii) oświeceniowej Stanisława Staszica i Hugona Kołłątaja, z uznaniem – o Józefie Supińskim jako autorze Myśli ogólnej fizjologii wszechświata (1860). Podobnie jak pozytywiści (w tym B. Prus) Krupiński jako autor Naszej historiozofii („Ateneum” 1876, t. 3, z. 9) godził jednostkowy i gatunkowy woluntaryzm oraz aktywizm z przyrodniczym determinizmem.
Krupińskiego zajmowała też kwestia żydowska; choć nie był wolny od stereotypów w postrzeganiu natury Żydów (uznawał ich za „ludność obcoplemienną” w polskim społeczeństwie), to jednak zdecydowanie przeciwstawiał się wszelkim objawom nienawiści rasowej i religijnej. Opowiadał się za stopniowym „[z]bliżeniem towarzyskim” z Żydami jako najlepszą drogą do „słuszniejszego wzajem cenienia siebie” (Semityzm i antysemityzm, „Ateneum” 1890, t. 2, z. 5). Polemizował z poglądami Teodora Jeske-Choińskiego wyłożonymi w pracy Na schyłku wieku (1894). Twierdzenia Jeske-Choińskiego o nieuniknionym schyłku kultury europejskiej recenzent uznał za przesadzone, sprzeczne z najważniejszym prawem ewolucji społecznej. Konkluzja recenzji ujawniła preferencje ideowe Krupińskiego: „Pobudki autora uważamy za szlachetne. Bronić spirytualizmu, duszy ludzkiej, moralności, słabych […] znaczy to bronić spraw szlachetnych. Ale natrząsać się z nauki, z rozumu, niepospolitych uczonych, jak Berthelot, traktować jak »żaczka szkolnego«, to rzecz mniej szlachetna” („Ateneum” 1894, t. 3, z. 9).
Stanowisko metakrytyczne, program literacki, oceny krytyków. Krupiński nieczęsto pisał o literaturze pięknej, jednak w 1878 r. ogłosił ważny artykuł O krytyce („Ateneum”, t. 3, z. 8), w którym przedstawił swój pogląd na istotę i funkcje krytyki. Określił ją – możliwie najogólniej – jako właściwy ludzkiej naturze sąd o „utworach umysłowych”, które dzielą się na kilka grup przedmiotowych: „dzieła ściśle naukowe, czyli matematyczno-fizyczne”, „twory przyrodzone”, „nauki społeczne”, „wykład rzemiosł i sztuk użytecznych”, wreszcie „dzieła tak zwane piękne” (tamże). W ostatniej grupie Krupiński pomieścił takie dyscypliny, jak historia, poezja i estetyka. Szczególnie istotne znaczenie miały sformułowane przezeń dyrektywy metodologiczne. Były one tożsame z metakrytycznymi założeniami pozytywistów. Krupiński projektował model krytyki przedmiotowej i bezstronnej. Bezstronność polegała na umiejętnym „wniknieniu w zasady autora, czyli jego dzieła, na zajęciu tegoż co on stanowiska i wykazaniu: czy owe podstawy są bez zarzutu i czy autor, przypuściwszy ich zasadność, pozostał z nimi w zgodzie w ciągu swej pracy i argumentacji” (tamże). Przedmiotowość oznaczała z kolei dla Krupińskiego określoną modalność wywodu. W jego mniemaniu „[k]rytyka jest przedmiotową, gdy […] ani narodowość, ani wyznanie, ani stronnictwo, ani ulubione jakieś teorie nie zaślepiają [krytyka] na zalety i wady rozbieranego dzieła” (tamże). Analizy i oceny krytyczne nabierają walorów przedmiotowości, jeśli ich autor unika eksponowania własnego „ja”, jeśli skupia się wyłącznie na przedmiocie, kierując się przede wszystkim „rozumem, nie uczuciem, postępem nauki, nie swoimi przywidzeniami, gdy swoje ja chowa jak najgłębiej, a przed okiem czytelnika roztacza rzecz, którą autor wyłożył” (tamże). By należycie opisać i ocenić dzieło artystyczne, krytyk przedmiotowy winien najpierw poznać je gruntownie oraz „rozebrać” je ze „znajomością i spokojem znawcy” (tamże). Choć trudno byłoby odeń oczekiwać kompetentnej wiedzy na wielu polach przedmiotowych, to jednak „musi mieć szeroką podstawę, to jest znać przynajmniej ogólne zasady, principia głównych umiejętności tak teoretycznych, jak i praktycznych” (tamże). Krytyk przedmiotowy, sumienny i bezstronny staje się kompetentny, gdy konsekwentnie poszerza własną wiedzę teoretyczną i gdy rozwija w sobie umiejętność obserwacji świata. Jego ogląd rzeczywistości powinien być szeroki, a tolerancja cudzego zdania – na tyle duża, by móc prowadzić merytoryczne, wolne od napastliwości, dyskusje z odmiennymi stanowiskami. Prawda absolutna jest nieosiągalna; zgodnie z metaepistemologicznym założeniem pozytywizmu Krupiński wykluczał podejście maksymalistyczne w tej kwestii. W swoim artykule uwypuklił też socjologiczne uwarunkowania krytyki literackiej. Nie może ona – przekonywał – podporządkowywać się oczekiwaniom wszystkich odbiorców, jako że ci, przekształcając się z wolna w publiczność masową, znajdują upodobanie np. w ostrych, efektownych starciach polemistów lub w schlebianiu jej gustom. Bo „zmienne gusta publiczności nie powinny […] obłąkać krytyka” (tamże), którego obowiązkiem jest respektować zasadę kompetencji przedmiotowej i gruntownej znajomości rzeczy, a także unikać schlebiania „panującym przesądom czy w literaturze, czy w sprawach publicznych” (tamże).
Poglądy Krupińskiego na literaturę i pracę umysłową stanowią reprezentatywny wyraz programu wczesnego pozytywizmu. Przedstawił je już wiosną 1867 r., kiedy opublikował studium O produkcji literackiej („Gazeta Warszawska” 1867, nr 105–107, 109–111). Praca ta odznaczała się oryginalnością, gdyż miała silną podbudowę teoretyczną w postaci inspiracji ekonomią polityczną Milla. Krupiński wprowadził pojęcie „produkcji literackiej”, przez którą rozumiał „wszelkie utwory umysłu ludzkiego, objawiające się w mowie piśmiennej i ogłaszane publicznie drukiem”, czyli dzieła zarówno literatury pięknej, jak i naukowe (tamże). W procesie produkcyjnym najważniejsze okazują się – zdaniem Milla – dwa czynniki: praca i kapitał. Mimo pewnych różnic zachodzących między produkcją ekonomiczną a umysłową (ta pierwsza wymaga przede wszystkim pracy fizycznej i wytwarza dobra materialne), Krupiński, podobnie zresztą jak Mill, widział potencjał użyteczności również w tej drugiej. Podkreślając metaforyczne znaczenie terminu „produkcyjność”, zastosował go jednak do charakterystyki pracy umysłowej (literackiej); przekonywał, że praca ta może być albo nieprodukcyjna, albo produkcyjna. Nieprodukcyjność literatury i nauki pojmował Krupiński jako ich nieużyteczność. Przykładami takiej pracy były „kroniki brukowe” w czasopismach, błaha felietonistyka płacona od wiersza, a także utwory tych „wszystkich romansopisarzy, którym nie przewodniczy jakaś ogólniejsza idea, którzy sobie nie zakładają przeprowadzenia jakichś zasad popularnie i wciśnięcia ich w te sfery, które nic nie czytają lub co najwyżej romanse” (tamże). Producenci romansów nie tylko nie tworzyli rzeczy użytecznych społecznie; oni nawet zagrażali sercom i umysłom publiczności. Nieprodukcyj- ność (nieużyteczność) pracy umysłowej Krupiński odnajdywał też w literaturze naukowej nierespektującej zasad metodologicznych, a więc np. niezawierającej „faktów historycznych”, oraz w filozofii opartej na czystych spekulacjach (czyli choćby w niemieckim idealizmie) pozbawionych jakiegokolwiek związku z rzeczywistością. Objawy „bezmyślnych niby-rozu- mowań” odnajdywał w wykładzie Struvego (tamże). By praca umysłowa stała się „produkcyjna”, a dzieło nabrało waloru użyteczności społecznej, konieczne było uzgodnienie treści słów z realną rzeczywistością. Krytyczny i sumienny ogląd faktów oraz ich wnikliwa eksploracja poznawcza, oparta przede wszystkim na doświadczeniu i na rozumowej „obróbce” jego danych, składały się na najważniejszy imperatyw metodologiczny Krupińskiego, właściwie tożsamy z pozytywistyczną teorią nauki. Studium Krupińskiego, wyprzedzające pozytywistyczne manifesty literatury tendencyjnej, wyróżniało się swoim poziomem teoretycznym i spójnością wyłożonego projektu. Autor wielokrotnie potem odwoływał się do swoich tez z 1867 r. Wzorem doniosłej społecznie „produkcji” literackiej było dlań piśmiennictwo angielskie, w którym – jak zauważał w końcu lat 60. – „niewątpliwie przeważają dzieła użyteczne nad nadobne” (Jana Jaworskiego Kalendarz Ilustrowany na rok 1870, 1869).
Obraz Krupińskiego jako (meta)krytyka literackiego uzupełnia też obszerny portret Aleksandra Tyszyńskiego ogłoszony w 1881 r. Krupiński docenił teoretyczne starania byłego wykładowcy Szkoły Głównej: „[…] czując się powołanym na krytyka, nie działał i nie pisał na chybi trafi, lecz się opierał na pewnych wyrozumowanych zasadach” (Aleksander Ty- szyński, „Biblioteka Warszawska” 1881, t. 1). Istotę krytyki Tyszyński upatrywał w „sądzie”, jej kryterium – w podmiocie, a zakresem oddziaływania obejmował całą ludzkość. Z biegiem czasu usztywnił jednak swoje stanowisko, gdyż podporządkował twórczość krytyczną „czynnikowi teologicznemu” (tamże). Krytyczny stosunek Tyszyńskiego do hasła „sztuka dla sztuki” Krupiński w pełni zaaprobował, choć nie podzielał motywów filozoficznych, jakimi się kierował autor Moreny.
O romantyzmie. Trwałe miejsce w historii literatury polskiej Krupiński zdobył artykułem Romantyzm i jego skutki („Ateneum” 1876, t. 2, z. 4). Autor konsekwentnie podtrzymywał w nim własne poglądy filozoficzne, społeczno-polityczne i historiozoficzne, prezentując się jako świadomy spadkobierca myśli oświeceniowej i zarazem zwolennik pozytywizmu. Na wstępie skonstatował dogorywanie romantyzmu jako kierunku literacko-artystycznego, który miał czas swojej świetności, a obecnie domaga się bezstronnej oceny krytycznej. Zamiarem krytyka było „rozjaśnić nieco pogląd na przeszłość naszą tak literacką, jak i społeczną” (tamże). Taki zabieg miał prawdopodobnie uzasadnienie pedagogiczne, albowiem Krupińskiemu chodziło przede wszystkim o to, by wpływać na formowanie młodego pokolenia. Swoją definicję romantyzmu wyprowadzał z analizy prac Kazimierza Brodzińskiego, Adama Mickiewicza i Jana Śniadeckiego. Brzmiała ona następująco: „Romantyzm jest to taki rodzaj poezji, w którym uczucia tęskne za przeszłością, za dziką nieokrzesaną naturą kojarzą się z mistycyzmem, orientalizmem, metafizyką religijną i panteistyczną, cudownością występującą pod postacią upiorów, duchów powołanych z poezji gminnej na scenę dnia jasnego” (tamże). Krupiński wzbogacił tę definicję o jeden komponent: „uczucia tęskne za przeszłością”, w szczególności: „swojską”. Przejawiał się w nich tak charakterystyczny dla romantyzmu emotywizm, prowadzący też nieuchronnie w stronę mistycyzmu wyrażanego choćby w „apokaliptycznych widzeniach”. Skłonność romantyków do orientalizmu tłumaczył Krupiński jako wynik odrzucenia przez nich tradycji XVIII-wiecznego racjonalizmu; w jego przekonaniu „[c]zuli oni, że Wschód ze swoimi baśniami i strachami, ze swoją naturą dziką, olbrzymią należy do składu ich umysłowego życia” (tamże). Romantycy wytworzyli też irracjonalną metafizykę, co było – zdaniem Krupińskiego – konsekwencją aliansu między istotą metafizyki, a więc stawianiem maksymalistycznych pytań o byt (np. o „fundamenta istnienia”), a duchem romantycznym, który „żadnych granic znać nie chciał i w nieskończoności czuł się jak w domu u siebie” (tamże). Metafizyczne cechy (o wymowie panteistycznej) odnajdywał krytyk w Synu cieniów Zygmunta Krasińskiego, autorytatywnie stwierdzając, że zawarta w nim próbka romantycznej metafizyki jest „rodzoną córką uczucia: miej serce i pa- trzaj w serce!” (tamże). Znamienne było to zdecydowane odrzucenie przez Krupińskiego i metafizyki, i romantyzmu z jego poznawczym i emotywnym maksymalizmem; ujawniał on tutaj silne przywiązanie do światopoglądu pozytywistycznego. Innym negatywnym rezultatem upodobania romantyków w „mistycyzmie, w cudowności, nadzwyczajności” okazał się dlań zwrot w stronę „poezji gminnej”, bardzo surowo przez krytyka ocenionej, nazwanej przezeń „owocem prawie dziecinnej wyobraźni”, pozbawionym większych walorów poznawczych i artystycznych. Kult przeszłości uznawał za zjawisko pozytywne, wykluczywszy jednak jej idealizację.
Główny akcent swoich wywodów Krupiński położył na społeczne skutki romantyzmu. Formułował tezy wyraziste i nierzadko kontrowersyjne, wymierzone w stereotypy polskiej świadomości kulturowej. Krupiński powielał usankcjonowane teoretycznie m.in. przez Hippolyte’a Taine’a przekonanie, zgodnie z którym pojmował „literaturę w ogóle, a poezję w szczególności jako zostające w ścisłym związku ze społeczeństwem” (tamże). Uwypuklenie skutków społecznych wywoływanych przez literaturę, a więc kwestię jej zobowiązań utylitarnych, zapożyczył u Milla. Cel literatury (i całej sztuki) „tkwić powinien w podnoszeniu społeczeństwa na wyższe uobyczajenia szczeble” (tamże). Krupiński uznał wpływ romantyzmu na życie społeczne za zjawisko ujemne: „Podsycać i tak już zakorzenioną wiarę w guślar- stwo, zjawienia, proroctwa delfickie, nie jest to służyć ani sprawie oświecenia rozumu, ani nawet zabawienia wyobraźni, która w naszych czasach, cokolwiek wyleczonych z mistycyzmu, nie może smakować w tym, co tworzyła ciemnota” (tamże). Hipertrofia uczuć przy jednoczesnym zaniedbaniu strony rozumowej przyczyniała się do narodowych nieszczęść; z dość przejrzystych aluzji zawartych w studium da się wyczytać krytyczny stosunek Krupińskiego do powstania styczniowego.
Polski romantyzm w sposób nieuzasadniony według niego dokonał sakralizacji historii Polski, przyrównując ją do Chrystusa. Ponieważ Chrystus był niewinny i cierpiąc za wszystkich, wszystkich zbawił, więc i przeszłość (a właściwie Polska) „była także bez winy i powołaną jest do zbawienia rodu ludzkiego” (tamże). Taki pogląd – stanowiący rdzeń romantycznego mesjanizmu – Krupiński oceniał jako fałszywy, choć zarazem nader wpływowy w polskim życiu umysłowym. Odrzucając romantyczny kult przeszłości i opowiadając się za rzeczowym podejściem do niej, krytyk prawdopodobnie zbliżał się do rewizjonistycznego stanowiska Józefa Szujskiego. Krupiński zdecydowanie też zanegował wzorzec osobowy bohatera romantycznego. Był to dlań „zapaleniec, fantastyczny marzyciel, na poły bohater, na poły szaleniec, który pragnąłby świat wysadzić z zawias i pchnąć go na nowe tory; który się nie rachuje z rzeczywistością, z faktami” (tamże). Wewnętrznie nieuporządkowany, miota się między skrajnościami, sprawia wrażenie „karykatur[y] człowieka”. Tę surową ocenę bohatera romantycznego Krupiński obudowywał cytatami z Kordiana Juliusza Słowackiego.
Artykuł Romantyzm i jego skutki, uznawany za „mowę pogrzebową romantyzmu” (T. Budrewicz), wywołał gwałtowne spory i polemiki w prasie warszawskiej i galicyjskiej, ściągnął na autora liczne oskarżenia daleko wykraczające poza dziedzinę historii literatury i krytyki literackiej, zaangażował wielu dyskutantów, którzy kwestię romantyzmu rozpatrywali w kontekście społeczno-politycznym i historycznym. Z pozycji zwolennika estetyki idealistycznej atakował Krupińskiego Marian Massonius, argumenty polityczne wykorzystał Tadeusz Żuliński, brutalnie insynuujący pijarowi rzekome sprzeniewierzenie się polskiemu patriotyzmowi, wreszcie krytycy pomniejsi, jak Adam Breza i Kazimierz Łuniewski, wykpi- wali Krupińskiego projekt nowej poezji. Dyskusję merytoryczną, odnoszącą się do płaszczyzny estetycznej, podjęto jedynie w kwestii cudowności, fantastyki oraz roli uczucia w poezji. Pod wpływem Krupińskiego dyskutanci zaczęli też rozważać problematykę metodologiczną. W toku dyskusji i polemik wyróżnił się głos Prusa, który w pełni podzielał utylitarny pogląd pijara na literaturę i tym samym dopuszczał rozpatrywanie romantyzmu przez pryzmat użyteczności.
W 1885 r. Krupiński opublikował artykuł Poeta i społeczeństwo („Kraj” 1885, nr 46), w którym rozpatrzył wpływ Mickiewicza – i szerzej: poezji romantycznej – na rodaków. Autor miał świadomość wyjątkowej rangi literatury w społeczeństwie polskim, w szczególności zaś poezji romantycznej. Wywierała ona ogromny wpływ na ogół, zastępowała nieistniejące organy życia politycznego, wykorzystywała „brak ciągłej i systematycznej nauki”, a także „lenistwo […] do dłuższej i cięższej pracy umysłowej”. Krupiński powtórzył swoje zarzuty pod adresem romantycznej uczuciowości, której rezultatem okazał się m.in. chaos wyobraźni tworzącej często „karykatury pozbawione wszelkiego prawdopodobieństwa” (tamże). Od Mickiewicza Krupiński jednak datował „odrodzenie i poezji naszej, i poczucia wspólności plemiennej”, widział w nim niejako wskrzesiciela miłości ojczyzny, a także, co szczególnie istotne, twórcę, dzięki któremu „poezja nasza znalazła się w panteonie poezji europejskiej” (tamże). Publicysta zarysowywał wizję dalszych losów Polski, które zwieńczą się upragnionym celem (odzyskaniem niepodległości) wówczas, gdy „pokolenie spółczesne, […] grzejąc serce przy wielkich ogniskach romantycznych”, uzbroi się w „cierpliwość stalową i rozumną, powolną we wszystkich kierunkach pracę…” (tamże). Ten postulat nowego patriotyzmu był bardzo bliski poglądom pozytywistów polskich (choćby Prusa); wysoka zaś ocena Mickiewicza sugerowała, że Krupiński mógł wyciągnąć wnioski z dyskusji nad swoim artykułem sprzed dziewięciu lat.
Najwyższe uznanie krytyka zyskał Pan Tadeusz, „poemat najpełniej wykończony i najobiektywniej pisany” (tamże), najodleglejszy od mistycyzmu. Krupiński powielał tutaj pogląd krytyków pozytywistycznych, z uznaniem odnajdujących w dziele Mickiewicza pierwiastki realizmu. Na początku 1886 r. krytyk opublikował recenzję monografii poety autorstwa Piotra Chmielowskiego („Tygodnik Ilustrowany” 1886, nr 160). Hołdował w niej zasadom pozytywistycznego dyskursu krytycznego, przede wszystkim wolnej od „jakichkolwiek względów ubocznych” przedmiotowości. Jego zdaniem Chmielowski potraktował Mickiewicza realistycznie, to znaczy „ściągnął [go] z obłoków na ziemię”, postawił „na własnych jego nogach wśród otoczenia materialnego i umysłowego, jakie się wyrobiło na Litwie w początkach wieku bieżącego” (tamże). Recenzentowi zaimponowała nadzwyczajna skrupulatność monografisty widoczna w uwzględnieniu ogromnej liczby prac mickiewiczologicznych i sumiennym weryfikowaniu faktów. W tym samym czasie Krupiński ogłosił szkic Biblioteka Mickiewicza („Ateneum” 1886, t. 2, z. 4), w którym przedstawił projekt utworzenia – we Lwowie lub w Krakowie – biblioteki Mickiewiczowskiej, gromadzącej zbiór dzieł poety (w tym rozproszonych jego autografów) oraz prac mu poświęconych. Autor zamierzał apelować do ofiarności rodaków, by ci obdarowywali bibliotekę książkami; wierzył, że Polacy odpowiedzieliby na ten apel i włączyli się w sprawę, „której głównym celem hołd dla największego geniusza narodu” (tamże). Ton szkicu nie przypominał wcześniejszych rewizjonistycznych prac Krupińskiego o romantyzmie, wyczuwało się w nim bowiem autentyczną cześć dla wieszcza. W Bibliotece Mickiewicza uwidoczniały się ślady pamięci kulturowej o najżywotniejszej tradycji kultury polskiej czasu zaborów. Biblioteka Mickiewiczowska stanowiłaby cenne archiwum; korzystaliby z niego badacze, wśród których znalazłby się na pewno ktoś, kto „umiejętnym piórem zdoła odkryć przed narodem tajniki myśli i uczuć największego z wieszczów naszych” (tamże). Taką apoteozę Mickiewicza wygłosił niegdysiejszy pogromca „romantyzmu i jego skutków”.
Bibliografia
NK, t. 14; PSB, t. 15
Źródła:
[rec.] J. Michelet, „L’amour”, „Pamiętnik Religijno-Moralny” 1859, nr 7;
Filozofia w Polsce, w: A. Schwegler, Historia filozofii w zarysie, Warszawa 1863;
Przyszłość filozofii, „Biblioteka Warszawska” 1864;
[rec.] J. Supiński, „Szkoła polska gospodarstwa społecznego”, „Gazeta Warszawska” 1865, nr 171–174;
O produkcji literackiej, „Gazeta Warszawska” 1867, nr 105–107, 109–111;
Szkoła pozytywna, „Biblioteka Warszawska” 1868, t. 3;
Przegląd literatury powszechnej. I. Literatura angielska, w: Jana Jaworskiego Kalendarz Ilustrowany na rok 1870;
Wczasy warszawskie, Warszawa 1872;
Jeszcze o sentymentalności kobiet, „Opiekun Domowy” 1873, nr 2;
O granicach ludzkiego poznania, w: Wisła. Księga zbiorowa ku uczczeniu 25-letniej pracy na polu dziennikarstwa Pawła Stalmacha, Kraków 1873;
Kremer i Libelt, „Tygodnik Ilustrowany” 1875, nr 399–400;
Literatura polska, w: Jana Jaworskiego Kalendarz Ilustrowany na rok 1876;
Romantyzm i jego skutki, „Ateneum” 1876, t. 2, z. 4;
Nasza historiozofia, „Ateneum” 1876, t. 3, z. 9;
O krytyce, „Ateneum” 1878, t. 3, z. 8;
Obraz filozofii spółczesnej. I. Francja, „Ateneum” 1880, t. 3, z. 8;
Obraz filozofii spółczesnej. II. Anglia i Stany Zjednoczone, „Ateneum” 1881, t. 1, z. 3;
Obraz filozofii spółczesnej w Niemczech i Holandii, „Ateneum” 1881, t. 3, z. 9;
Aleksander Tyszyński, „Biblioteka Warszawska” 1881, t. 1;
Poeta i społeczeństwo, „Kraj” 1885, nr 46;
Biblioteka Mickiewicza, „Ateneum” 1886, t. 2, z. 4;
[rec.] P. Chmielowski, „Adam Mickiewicz. Zarys biograficzno-literacki”, „Tygodnik Ilustrowany” 1886, nr 160;
Tradycja a tradycja, „Ateneum” 1888, t. 2, z. 6; Wielcy ludzie, „Ateneum” 1888, t. 3, z. 9;
Małe sprawy, „Ateneum” 1888, t. 4, z. 10; Wykolejeni, „Ateneum” 1889, t. 1, z. 1;
Pesymizm, „Ateneum” 1889, t. 2, z. 5; Semityzm i antysemityzm, „Ateneum” 1890, t. 2, z. 5;
Poszukiwanie ducha, „Ateneum” 1894, t. 2, z. 4;
[rec.] T. Jeske-Choiński, „Na schyłku wieku”, „Ateneum” 1894, t. 3, z. 9;
Wpływ chrześcijaństwa na nasze dzieje, „Tygodnik Ilustrowany” 1897, nr 17.
Opracowania:
J. Kenig, Franciszek Krupiński, „Tygodnik Ilustrowany” 1898, nr 35–36;
M. Mas- sonius, Ksiądz Franciszek Krupiński, „Głos” 1898, nr 35;
H. Struve, Ks. Franciszek Krupiński jako filozof, Warszawa 1898;
ks. W.B., Krótki rys życia księdza Franciszka Krupińskiego, uczonego i filozofa, Warszawa 1899;
L.S. Korotyński, Krupiński Franciszek Salezy, w: Encyklopedia wychowawcza, t. 6, Warszawa 1904;
A.Pb. [właściwie: A.Rb.] [A. Reybekiel], Krupiński Franciszek Salezy, w: Wielka encyklopedia powszechna ilustrowana, t. 41–42, Warszawa 1908–1909;
M. Radgowski, Rozwój poglądów filozoficznych ks. Franciszka Krupińskiego, „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej” 1957, t. 2;
J.J. Sawicki, Ks. Franciszek Krupiński jako historyk filozofii, „Studia Philosop- hiae Christianae” 1966, nr 1;
J. Skarbek, Koncepcja nauki w pozytywizmie polskim, Warszawa 1968;
E. Warzenica, Pozytywistyczny „obóz młodych” wobec tradycji wielkiej polskiej poezji romantycznej (1866–1881), Warszawa 1968;
ks. F. Stopniak, Krupiński Franciszek Salezy, w: Słownik polskich teologów katolickich, t. 2, red. ks. H.E. Wyczawski OFM, Warszawa 1982;
H. Markiewicz, Pozytywiści wobec romantyzmu polskiego, w: tegoż, Świadomość literatury. Rozprawy i szkice, Kraków 1985;
H. Hołda-Róziewicz, Socjologia i jej przedmiot w ujęciu Franciszka Krupińskiego, „Studia Socjologiczne” 1986, nr 2;
H. Hołda-Róziewicz, Teoria zmiany społecznej Franciszka Krupińskiego, „Studia Socjologiczne” 1986, nr 3;
E. Ihnatowicz, Rozumienie i ocena romantyzmu w „Tygodniku Ilustrowanym” za redakcji Jenikego, „Kwartalnik Historii Prasy Polskiej” 1987, nr 4;
W. Voisé, Pijarski dwugłos o skutecznym sposobie myślenia. Kazimierz Narbutt (1769) i Franciszek Krupiński (1879) odczytani w 1992 roku, w: Wkład pijarów do nauki i kultury w Polsce XVII–XIX wieku, red. I. Stasiewicz-Jasiu- kowa, Warszawa–Kraków 1993;
T. Budrewicz, Romantyzm i jego skutki (publicystyczne), w: Polska krytyka literacka w XIX i XX wieku, red. M. Gabryś-Sławińska, Lublin 2016;
Publicystyka kulturalna wczesnego pozytywizmu polskiego. Antologia, wstęp T. Sobieraj, wyb. i oprac. M. Barańska, T. Sobieraj, Warszawa 2016 (tu: reedycja Szkoły pozytywnej);
T. Budrewicz, Rozprawa wstępna, w: tegoż, Spory wokół „Romantyzmu i jego skutków” Franciszka Krupińskiego, Poznań 2018.