Lesznowski Antoni
Redaktor, krytyk teatralny, tłumacz, księgarz.
Informacje biograficzne. Urodził się w 1769 r. we Wrocławiu (według ASC cyrkułu III m. Warszawy z 1815 r., według dokumentów Szkoły Rycerskiej: w 1770 r. w Poznaniu). Był naturalnym synem Antoniego Sułkowskiego (1735–1796) i Marii Alojzy Hack. Kształcił się w konwikcie pijarów w Warszawie, następnie w Szkole Rycerskiej (1781–1786). Objąwszy posadę sekretarza w gabinecie interesów zagranicznych Rzeczypospolitej, uzyskał rangę kapitana wojsk koronnych, co przyczyniło się do przyznania mu szlachectwa (1791, potwierdzenie w 1793).
Pracę w ministerstwie łączył z działalnością na rzecz sceny Teatru Narodowego (w latach 90. przetłumaczył z niemieckiego Eleonorę F.W. Zieglera oraz Nienawiść ludzi i żal A. Kotzebuego), a przede wszystkim z obowiązkami redaktora „Gazety Warszawskiej” Stefana Łuskiny (do 1793 r.). W 1794 r. został jej wydawcą, obejmując to stanowisko po targowiczaninie Tadeuszu Włodku, i kontynuował wydawanie pisma pod nazwą „Gazety Wolnej Warszawskiej” (redaktorami byli F.K. Dmochowski, następnie F. Siarczyński), która pełniła wówczas funkcję organu rządu insurekcyjnego. Włodkowi udało się odzyskać w 1795 r. prawo do wydawania czasopisma, jednak w 1796 r., kiedy Warszawa znalazła się pod zaborem pruskim, zostało ono cofnięte na korzyść Lesznowskiego, który powrócił do tytułu „Gazeta Warszawska”, pozyskując prenumeratorów oraz tworząc zaplecze techniczne. Pod jego redakcją „Gazeta” zaczęła wychodzić cztery razy w tygodniu (od czerwca 1820 r.).
Po śmierci Tomasza Lebruna Lesznowski ożenił się w 1805 r. z wdową po nim, Adelajdą z d. Demimuid, przejął jego księgarnię i drukarnię. Miał troje dzieci; syn Antoni Leon (1815–1859), który z sukcesem przejął obowiązki wydawnicze Lesznowskiego w „Gazecie Warszawskiej”, był też znanym dziennikarzem i krytykiem teatralnym. W 1809 r. został jednomyślnie wybrany deputowanym na Sejm Księstwa Warszawskiego z III Gminy m. Warszawy, sprawował funkcję deputowanego na Sejm 1812 r. Należał do loży masońskiej „Świątynia Izis”. Zmarł 23 VIII 1823 w Warszawie.
Krytyka teatralna w „Gazecie Warszawskiej”. „Gazeta Warszawska” obok „Gazety Korespondenta Warszawskiego i Zagranicznego” należy do najbardziej zasłużonych czasopism tworzących podwaliny polskiej krytyki teatralnej. Jako pierwsza zaczęła publikować regularne recenzje (od listopada 1802 r.); w każdym numerze były też zamieszczane krótkie wzmianki repertuarowe. W 1803 r. utworzono w niej stałą rubrykę Teatr z bieżącymi, najczęściej anonimowymi omówieniami przedstawień sceny narodowej. Dzisiaj trudno jest przypisać poszczególne recenzje konkretnym autorom, nie ma natomiast wątpliwości, że jednym z nich był Antoni Lesznowski, obok m.in. Franciszka Ksawerego Dmochowskiego, Ludwika Osińskiego, potem Gerarda Maurycego Witowskiego. Początkowo krytycy „Gazety Warszawskiej” stawiali sobie za cel wspieranie teatru jako instytucji narodowej i kulturalnej, dlatego koncentrowali się przede wszystkim na zachęcaniu mieszkańców Warszawy do jak najczęstszego bywania w teatrze. W przeciwnym razie: „Utracilibyśmy tę jedyną, najmilszą zabawę, do upiększenia której dowcip i kunszta tak dzielnie przykładają się. W przekonaniu więc, że teatr najprzyjemniejszą jest rozrywką, bo razem uczy i bawi, że antrepryza wszelkich dokłada usilności w doskonaleniu sztuki dramatycznej w naszym języku i że artyści nasi coraz większą okazują gorliwość i zdolność, nie możemy dosyć zachęcić publiczności, aby do utrzymania teatru narodowego jak najżyczliwiej przykładać się raczyła” („Gazeta Warszawska” 1803, nr 22). Recenzje z tego okresu są mało krytyczne, jeśli wskazują jakieś uchybienia inscenizacji, opatrzone są na ogół komentarzami w stylu: „[…] drobne te wady nikną przy pięknościach sztuki” („Gazeta Warszawska” 1802, nr 98). Mają najczęściej charakter sprawozdawczy: zadowalają się ogólnymi omówieniami treści wystawianych sztuk, streszczeniami ich akcji, niekiedy analizują pobieżnie elementy gry poszczególnych aktorów oraz wypowiadają się na temat scenografii lub – rzadziej – muzyki. Większość sztuk wystawianych na początku XIX w. to przekłady i adaptacje z języków obcych, dlatego uwagę recenzentów często absorbuje też jakość tłumaczenia. Krytycy pisujący do „Gazety Warszawskiej”, przekonując czytelników o wartości recenzowanego przedstawienia, chętnie sięgają po argumentum ad auctoritatem, powołując się zwłaszcza na Jean-François de La Harpe’a i Julien-François Geoffroya, których opinie są parafrazowane lub we fragmentach przedrukowywane. W ocenach sztuk wystawianych na deskach Teatru Narodowego zdecydowanie dominuje uznanie dla estetyki klasycystycznej i pojmowanie teatru jako narzędzia szerzenia i gruntowania dobrego smaku oraz wartości moralnych. Krytycy, zdając sobie coraz wyraźniej sprawę z różnicujących się gustów publiczności teatralnej, wykazują jednak zrozumienie także dla inscenizacji przedstawień niemieszczących się w tych kategoriach; np. w recenzji komedioopery Joachima Perineta Duchowidz, czyli W czepku się rodził znajdziemy opinię: „Dobrze jest grywać kiedy niekiedy podobne sztuki dla ubawienia pracującej i mniej wytworny gust mającej klasy społeczności, a zwłaszcza w mieście, gdzie tylko jeden teatr” (tamże, nr 104).
August von Kotzebue, którego artykuł o polskim teatrze z „Der Freimüthige” obszernie streszcza „Gazeta Warszawska”, miał stwierdzić, że recenzje teatralne publikowane w czasopiśmie Lesznowskiego są „najczęściej bardzo sprawiedliwe”, choć budzą nieraz zastrzeżenia aktorów dotkniętych uwagami krytyków („Gazeta Warszawska” 1803, nr 58). Uwagi te są jednak utrzymane na ogół w tonie życzliwym i zawierają np. rozsądne wskazania dotyczące pracy aktora nad dykcją lub zachęty do rozwijania wiedzy na temat odgrywanych postaci historycznych przez czytanie poświęconych im książek, co mogłoby przysłużyć się pogłębieniu roli („Gazeta Warszawska” 1802, nr 92).
W czasach Księstwa Warszawskiego krytycy „Gazety Warszawskiej” zaczęli kłaść coraz większy nacisk na podniesienie poziomu recenzowanych przedstawień, pojawiły się – niekiedy ostre w tonie – polemiki (jedna z bardziej zaciętych toczyła się od połowy listopada do grudnia 1810 r. i dotyczyła wartości artystycznej Władysława pod Warną J.U. Niemcewicza). Koncentrowały się one przede wszystkim wokół roli klasycyzmu w literaturze i teatrze i w tym kontekście – na doborze repertuaru. Recenzenci próbowali przeciwdziałać wypieraniu sztuk klasycystycznych przez popularne wśród publiczności teatralnej dramy, melodramy i komedioopery, chociaż mimo wszystko dominował pragmatyzm i zrozumienie dla interesów finansowych teatru.
W epoce napoleońskiej krytycy „Gazety Warszawskiej” zaczęli ponadto przypisywać większe znaczenie politycznym i patriotycznym zadaniom teatru. W swoich recenzjach wskazywali, dostrzeżone w inscenizacjach, aluzje dotyczące Napoleona, księcia Józefa Poniatowskiego i wojsk polskich, opisywali entuzjastyczne reakcje publiczności.
Swoją aktywnością pisarską pierwsi polscy krytycy teatralni przygotowali grunt pod publikacje przedstawicieli Towarzystwa Iksów, którzy swoje recenzje na łamach „Gazety Warszawskiej” zamieszczali od końca 1814 do 1819 r. W polemice z Brunonem Kicińskim, który w Odezwie „Tygodnika” do swoich starszych braci, innych pism periodycznych („Tygodnik Polski i Zagraniczny” 1818, t. 1, nr 1) zaatakował „Gazetę Warszawską”, Lesznowskiego wspierał Witowski, odpierając zarzuty nadmiernego konserwatyzmu pisma oraz braku głębszego zainteresowania dla bieżących spraw politycznych i kulturalnych. Pod wpływem konkurencyjnej „młodej” prasy warszawskiej, której redaktorzy coraz odważniej wchodzili w dyskusję z „Gazetą Warszawską”, promując inne niż preferowane przez nią wartości, w czasach Królestwa Kongresowego zaostrzył się też ton recenzji publikowanych w czasopiśmie Lesznowskiego – pośrednio kierowano je teraz także pod adresem krytyków pisujących do innych czasopism, by skompromitować ich działalność recenzencką. Tak było w przypadku artykułu Zbór powszechny recenzentów roku 1818 („Gazeta Warszawska” 1819, nr 1), który zawierał wiele ironicznych aluzji do krytyki teatralnej w „Gazecie Codziennej Narodowej i Obcej”. Jednocześnie tekst ten, utrzymany w konwencji scenki obyczajowej opisującej sejmik krytyków teatralnych i sygnowany pseudonimem „Trzymający pióro” oraz dewizą „Co prawda to nie grzech”, zawiera pewien potencjał metakrytyczny, wskazuje, jak autorzy „Gazety Warszawskiej” postrzegają istotę krytyki oraz rolę recenzenta. Zawarte tu wskazania dla profesjonalnego krytyka są następujące: 1) krytyk nie może kierować się swoimi upodobaniami, lecz musi kierować się kompetencjami i wiedzą, którym powinien dać wyraz w recenzjach („[…] inna jest rzecz lubić co, a zupełnie inna znać się na czym, […] zatem powiedzieć »to mi się podobało lub nie podobało« nie jest to samo, co powiedzieć: »to jest dobre lub złe«”); 2) do uprawiania krytyki konieczne jest gruntowne wykształcenie, zwłaszcza w dziedzinie sztuki, oraz znajomość zarówno reguł, jak i wzorów, które kształcą dobry smak, pozwalając jednocześnie na głębokie rozumienie dzieła, powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem: jego struktury głębokiej („[…] nie dość jest widzieć i słyszeć [dzieło] często i unosić się nad nim, ale potrzeba umieć oceniać jego wewnętrzną wartość, znać zamiar i stosowność”); 3) krytyk nigdy nie powinien wydawać pochopnych sądów ani dla własnej korzyści kierować się opiniami innych, zwłaszcza jeśli się z nimi nie zgadza; 4) krytyka powinna być bezinteresowna, jej jedyny cel to przyczynienie się do ulepszenia omawianego dzieła. Te ogólne, brzmiące aktualnie także dziś zasady zostały dodatkowo przypieczętowane następującymi prawidłami: „1. Każdy z pięciu zmysłów używać do tego, do czego jest z natury przeznaczony; nie sądzić zatem podług oka tam, gdzie przedmiot na ucho działa; 2. Wystrzegać się najusilniej tego, ażeby miejsca rozsądku nie zajmował nigdy dowcip […]; 3. Unikać chęci popisywania się […]; 4. Mówić jasno i zrozumiale, bo krytyk jest nauczycielem, ale nie zagadką; 5. Nie uwodzić się żadną osobistością; 6. Nie nazywać talentem usiłowania ani wzajemnie […]; 7. Być bardzo sprawiedliwym w wydzielaniu pochwał i nagany” (tamże). Wskazania te w znacznym stopniu powtarzają najważniejsze tezy Myśli o krytyce („Gazeta Warszawska” 1818, nr 6).
Lesznowski jako krytyk. Wydawca „Gazety Warszawskiej” aktywny jako krytyk był najprawdopodobniej przede wszystkim w „epoce przediksowskiej”, czyli w pierwszych latach XIX w. Poetyka publikowanych w tym czasie na łamach „Gazety Warszawskiej” wypowiedzi krytycznych wpisuje się dobrze w rozumienie istoty i specyfiki krytyki w ujęciu Lesznowskiego. Wyłożył je ogólnie w swoich Myślach o krytyce, gdzie podkreślił znaczenie dla rozwoju nauki, literatury i sztuk pięknych tej – rodzącej się dopiero na gruncie polskim – dyscypliny, trudnej, narażającej na niechęć krytykowanych. Uznając, że gardzą krytyką tylko ludzie zarozumiali, obrażają się z jej powodu – słabi, boją się jej – skromni i niewierzący w swoje możliwości, autor skoncentrował się na tych, którzy oburzają się krytyką, ponieważ boją się prawdy i nie potrafią rozumnie odpowiedzieć na zarzuty (łatwiej bowiem jest „czcze rozpościerać żale”). Według Lesznowskiego krytyka jest to „rozbiór i pilne rozważanie rzeczy, aby dociec, jaką jest w istocie i czyli niezawodnie jest taką, jaką być powinna i jaką się być wystawia”, dlatego wymaga od uprawiających ją gruntownego wykształcenia (tamże). Sytuując się w pobliżu takich gatunków, jak satyra, pamflet i paszkwil, krytyka powinna zachowywać swoją odrębność: z satyrą łączą ją wprawdzie funkcje utylitarne i dydaktyczne, lecz różni ją od niej to, że koncentruje się nie tylko na uchybieniach i niedoskonałościach, ale też na zaletach i godnych naśladowania przymiotach. Nie jest pochlebstwem jak panegiryk ani „płodem czarnej złości” jak paszkwil. Jedna z najważniejszych wskazówek, jaką nestor polskiej krytyki teatralnej daje recenzentom, brzmi: „Chwalić z przyzwoitością, ganić z przystojnością: oto jest talent, to powinność pisarza periodycznego, biorącego na siebie trudny i szanowany obowiązek sądzenia sobie równych i swoich współczesnych” (tamże). Zatem wiedza, skromność, odpowiedzialność i zachowanie stosowności należały – według Lesznowskiego – do
najważniejszych dyspozycji recenzenta. Dołączyć do nich należy jeszcze odwagę. Jeśli bowiem krytyk nie ma „odwagi, ile potrzeba, żeby nie dbać na krzyki obrażonej próżności, na szemrania natrętnej mierności, na pociski zawziętej nienawiści, aczkolwiek wielkie będą jego talenta, nie ma on przymiotu, który stanowi i powołaniu jego przystoi; złamać swe pióro powinien, a nie używać go za narzędzie swej hańby, złego gustu i cudzych namiętności” – pisze dobitnie Lesznowski (tamże). Przy okazji ujawnia też swoje poglądy na rolę prasy codziennej („Dzienniki ogłaszają, a nie rozdają miejsc pierwszych i stopni. Nie są opinią publiczną, lecz ją zbierają”; tamże) oraz daje wyobrażenie idealnego wydawcy czasopism periodycznych („należy, dla zjednania dziennikom wziętości, aby wydawcy ich znani byli powszechnie, jako ludzie dobrze wychowani i bezstronni, mający wiek dojrzały i doświadczenie, potrzebne wiadomości, światło, zimną rozwagę i zdrowy rozsądek”; tamże).
Cechy te widział Antoni Lesznowski także u siebie, co znalazło wyraz w artykule Odwołanie się do światłej i bezstronnej Publiczności („Gazeta Warszawska” 1820, nr 13), w którym – broniąc się przed atakami „młodej prasy”, w tym przypadku wydawcy „Orła Białego” – pytał retorycznie: „[…] czyliż to przez lżenie, czy też przez rozumowanie dochodzi się do prawdy?”. Powołując się na słowa przypisywane Stanisławowi Augustowi „brońmy wolności, ale rozumnej”, wyliczył swoje publiczne zasługi i po raz ostatni sformułował swoje dziennikarskie credo: „Staram się […] wiadomości z najlepszych czerpane źródeł udzielać czytelnikom moim bez nauczania ich, jak mają myśleć, i bez czczych deklamacji” (tamże). Obiektywizm oparty na solidnych, racjonalnych przesłankach, popartych gruntowną wiedzą, należał także do najistotniejszych cech krytyki w ujęciu Lesznowskiego – jednego z najbardziej zasłużonych wydawców dla rozwoju tej dziedziny.
Bibliografia
PSB, t. 17
Źródła:
[anonimowe recenzje] „Gazeta Warszawska” 1802–1819;
Myśli o krytyce, „Gazeta Warszawska” 1818, nr 6;
Zbór powszechny recenzentów roku 1818, „Gazeta Warszawska” 1819, nr 1;
Odwołanie się do światłej i bezstronnej Publiczności, „Gazeta Warszawska” 1820, nr 13.
Opracowania:
K. Drewnowski, Dziennikarstwo polskie za czasów powstania kościuszkowskiego, „Przegląd Historyczny” 1935, z. 1;
A. Kowalska, O felietonie „Gazety Warszawskiej” z lat 1816–1820, „Prace Polonistyczne” 1951;
E. Szwankowski, Teatr Wojciecha Bogusławskiego w latach 1799–1814, Wrocław 1954;
Recenzje teatralne Towarzystwa Iksów 1815–1819, oprac. i wstęp J. Lipiński, przypisy oprac. J. Lipiński, Z. Jabłoński, Wrocław 1956;
W. Giełżyński, Prasa warszawska 1661–1914, Warszawa 1962;
I. Łossowska-Zaporowska, „Korespondent Warszawski” w latach 1792–1796, Warszawa 1969;
A. Słomkowska, Prasa rządowa Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego (1807–1831), Warszawa 1969;
J. Łojek, Zarys historii prasy polskiej w latach 1661–1831, Warszawa 1972;
W. Pusz, „Nowy Parnas” przedromantycznej Warszawy. Bruno Kiciński i grono jego współpracowników, Wrocław 1979;
J. Łojek, Prasa dawnej Rzeczypospolitej, w: Dzieje prasy polskiej, red. J. Łojek, J. Myśliński, W. Władyka, Warszawa 1988;
T. Kostkiewiczowa, Krytyka literacka w Polsce w epoce oświecenia, w: E. Sarnowska-Temeriusz, T. Kostkiewiczowa, Krytyka literacka w Polsce w XVI i XVII wieku oraz w epoce oświecenia, Wrocław 1990;
J. Łojek, Lesznowscy, „Kwartalnik Historii Prasy Polskiej” 1991, z. 3–4;
Z. Przychodniak, U progu romantyzmu. Przemiany warszawskiej krytyki teatralnej w latach 1815–1825, Wrocław 1991.