„Łóżko”

MADAME KRISTINA

Dobrze panu mówić! A jak by pan tak jak ja podzwonił i bez przerwy słyszał: y, y, y, i nikt nie podnosi słuchawki, to dopiero by pan wiedział, co znaczy samotność telefonistki w tym piekle. Zamiast męża – słuchawka od telefonu.

HRABIA (podejrzliwie i groźnie)

Pani jest telefonistką?

MADAME KRISTINA (reflektuje się)

E, nie! Czasem do manicurzystki dzwonię.

HRABIA (uspokojony)

Och! Przepraszam panią! Prawda, panienko, żeby tak kolejarzom dali jaki stary samolot, toby się tak mu nie nudziło i nie trzęsło. Zupełnie inaczej by się jeździło po szynach.

MADAME KRISTINA

Samolot? Po szynach? Przecież samolot lata w powietrzu, hrabio!

HRABIA

Oj lata, to prawda, że lata. Ma się te lata, he, he. Lecz jakby kolejarze dostali samoloty, to przyrychtowaliby je do szyn. Trochę by się wyklepało i człowiek wygodnie by jeździł. A tak to jeżdżą kształty staroświeckie, proszę pani.

MADAME KRISTINA (z kokieterią)

Nie podobają się panu moje kształty? Widzę, że doprawdy, mój dobry człowieku, przyzwyczajony jest pan raczej do wagonów i obrzydliwych twardych ławek dla pospólstwa. Taki pan i hrabia, a nie umie pan rozmawiać z damami.

HRABIA

Nie o panią tu chodzi. Mówiłem o pociągach. Tam staroświeckie kształty.

MADAME KRISTINA

Stare matrony jeżdżą?

HRABIA

Nie! Pociągi!

MADAME KRISTINA

Pański pociąg wydaje mi się normalny, choć na te pańskie wywody czy „metaforzenia” nie mam chęci. Wydaje się pan być zbyt brutalny, a my kobiety lubimy początkowo pociąg, że tak powiem – delikatny…

HRABIA

Pani! To wszystko pozory! Lubię majsterkować od dziecka! Harcerskie słowo! Kiedyś, jako dziecko, naprawiałem pajęczyny, a muchom wyrywałem nóżki…

MADAME KRISTINA

Brutal! Pajęczyny? Wyrywać nóżki?! To obrzydliwe! A fe! I to ma być harcerz!

HRABIA

Mogę także żywą żabę połknąć albo policzek przebić agrafką. (wyciąga agrafkę) O!

MADAME KRISTINA (zasłaniając oczy)

Nie trzeba! Ech, niech pan już robi te swoje szyny i semafory. Chociaż pożytek z tego będzie…

HRABIA

My tak gadu-gadu, a nocka za oknem i księżyc nad hotelem jak okno wagonu sypialnego w tunelowym dymie chmur. Jako zdegradowany hrabia spragniony jestem snu…