„Łóżko”
MADAME KRISTINA
…Ach, tak. Prawda. Łóżko stoi tu. A pieniążki pan ma?
HRABIA
Jakże bym nie miał. Nazbierało się tego trochę, po matuli bezdzietnej hrabinie. No i renta inwalidzka.
MADAME KRISTINA (wyrywając kartki z bloczka)
Płaci pan sto złotych, mesje.
HRABIA
Sto złotych! Co to dla mnie jest! Proszę! Tysiąc!
MADAME KRISTINA
A drobnych pan nie ma? Bourgeois![1]
HRABIA
Ależ skąd. Chwała Bogu i matuli, że tysiąc złotych jest. (po chwili) A może potem zapłacić?
MADAME KRISTINA
O, mnie pan na ten trick nie weźmie. Do rana rozmienię. Może ktoś jeszcze przyjdzie. Proszę, oto bilet na to łóżko.
HRABIA
To łóżko podobne jest do katafalku. Innych pani nie ma?
Strona: 1234567891011121314151617181920212223242526272829303132333435363738394041424344454647484950515253545556575859606162636465666768