„Łóżko”

HRABIA (potrząsając czupryną)

Szanuj pan moją siwą głowę.

CESARZ

Wolę szanować zieleń w pałacowym parku. Depcę po pańskiej siwej głowie. Ot, tak! (chodzi po scenie i pokazuje)

RYCERZ (indaguje)

Panowie śpią na moim miejscu. Oto bilet.

CESARZ (do Rycerza)

To pan śpi na moim.

HRABIA (do Cesarza)

Nie, to pan śpi na moim.

RYCERZ

Jak panom nie wstyd spać ze sobą, wam, arystokracji! Żeby jeszcze jacyś artyści, a to zdrowi ludzie! Pan, stary człowiek, śpi z młodym, który może być pańskim synem i jeszcze czyni to z hrabią. Deprawuje go pan na moim łóżku.

CESARZ (do Rycerza – zdziwiony)

Na pańskim łóżku!?

HRABIA (do Rycerza)

Na pańskim? Bezczelny. I to rycerz! A związek zawodowy nieobudzonych rycerzy co na to?

RYCERZ

Co ma do tego nasz zawodowy związek? Nie widzę tu związku.

HRABIA (patrząc porozumiewawczo na Cesarza)

Podwójnie bezczelny. Nie widzi związku. To hańba!

RYCERZ

Nie widzę po prostu związku, aby nasz związek mógł indagować w związku z prywatnym życiem rycerza.

HRABIA

…Bezczelny!…

CESARZ (po chwili)

Coś mi się wydaje, że ta dama to madame Kristina. Jakbym ją poznawał… To ona tak naplątała!

HRABIA

Madame? Rzeczywiście! Ona cały czas mi kogoś przypominała! I ta jej złośliwość z tym łóżkiem!

RYCERZ (zaskoczony)

Madame?!! Cały czas mi kogoś przypominała, ale jak przez dziurę w płocie. Niewyraźnie.

 

Przez cały czas Madame Kristina stoi z boku i przygląda sprzeczającym się. Teraz zbliża się.

 

MADAME KRISTINA (tłumacząc się niewinnie)

Panowie byli bardzo zmęczeni. W kadziach nie palą, położyłam więc was w jednym łóżku.

CESARZ

Chciało się zarobić na łóżku, co? Trzy bilety na to samo miejsce, co? Jak na kolei, co? A pieniądze do kieszoneczki, co? A jak to było z tym obudzeniem nas, co? Zniszczyłaś nam karierę!