„Łóżko”
DRAB III (usiłując się wcisnąć w zbroję Rycerza)
…Ma tych blach jak w starym piecyku. Tylko rury brak i drzwiczek (zwraca się do Rycerza) A gdzie ta kratka wentylacyjna na twarz?
RYCERZ
Jak pan śmiesz tak mówić o mojej przyłbicy?!! …Ach, gdyby to słyszała piękna Andromeda… zemdlałaby! (półgłosem zwraca się do Hrabiego i Cesarza) …Zatkało mnie z powodu jego bezczelności.
Drabowie zaczynają być dystyngowani, starają się w ruchach naśladować Hrabiego, Cesarza i Rycerza. Czynią to śmiesznie.
DRAB II (ubierając się i czesząc włosy, i przeglądając się w lusterku)
A u nas to jeden zatkał się kluskami.
DRAB III (nagle zainteresowany przerywa tualetę)
…Chłop?
DRAB II
Nie. Indyk.
DRAB III
Myślałem, że chłop, to by go można było stuknąć łopatą w plecy.
DRAB I
Indyka też można przeczyścić, tylko trza go przedmuchać. O tak! (pokazuje to, dmuchając w dłoń i bulgocąc). Pamiętam, jak staremu Tomaszowi stanęła kość w gardle, to żeśmy musieli go łaskotać. Wyśmiał ją z siebie.
DRAB III
E tam! A u nas też jeden umarł ze śmiechu.
DRAB II
Sam dowcipy opowiadał?
HRABIA (mściwie do Draba I)
…Mnie też pan w gardle już stanął…
DRAB III (groźnie zbliżając się do Hrabiego)
To może połaskotać!
RYCERZ (rozpaczliwie rzucając się pomiędzy Draba III a Hrabiego)
Nie, nie! Nie trzeba! On woli sam!
HRABIA (podając dłoń Rycerzowi, cicho mówi)
Dziękuję. Uratował mi pan życie. Mam łaskotki.
RYCERZ
Drobiazg. Mogę jeszcze raz.
HRABIA (do Rycerza)
Co?! Moje życie to drobiazg? No, no… uważaj pan.
Mesje Rolas, który w tym czasie porządkował akta w biurku, wstaje i zbliża się do rozmawiających.
MESJE ROLAS
Może by panowie już tak skończyli ten sejmik i wzięli się do roboty?
HRABIA
Ha! To przemoc! Ja panu ręki nie podam, lecz podam za to do sądu!
MESJE ROLAS
…Do sądu?! Proszę, proszę… (z powątpiewaniem kręcąc głową) Cóż za pewność siebie! Jest pan taki pewny, że pan stąd wyjedzie?
Drabowie zaczynają się groźnie zbliżać do Cesarza.
CESARZ (usiłując się skryć za meblami)
Cóż za niespokojne czasy! Wszędzie te draby!…
RYCERZ (mściwie)
…Boże, żebym miał żelazne majtki… lub mizerykordię!
Drabowie lekceważąco machnęli rękoma, zaniechali pościgu, siadają pod ścianą na krzesłach, dumnie zakładając nogę na nogę.
MESJE ROLAS (do Hrabiego, Cesarza i Rycerza)
No to może panowie wezmą się do tego łóżka.
DRABOWIE (chórem)
…Właśnie.
HRABIA (obrażony)
Do łóżka? My? A co to my, kobietki?
CESARZ
…Właśnie?