„Łóżko”
DYREKTOR ROLAS
To dajcie rycyny.
Drabowie ostrożnie wlewają do ust Starca rycynę. Nagle Starzec zrywa się, gdzieś pędzi i znika.
STARZEC (uciekając)
Chyba żyję!
DRAB II
Ale go zmogło. Piorunująca dawka!
DRAB I
Można by tym pociąg wysadzić w powietrze, a co dopiero starca!
STARZEC (wraca)
(podnosząc rękę) Przeklinam! Z rycyną na starca! Boga panowie nie macie w sercu! Szczęście, że mi się broda w drzwiach nie zaplątała!
HRABIA (podając Starcowi krzesło)
Pan będzie łaskaw spocząć, mój dziadku!
STARZEC (siadając)
Dziękuję ci, mój synu!
Ogólne milczenie.
STARZEC (poziewując dystyngowanie i rozpierając się w fotelu)
Miło tutaj. Coś jakby jakiś hotelik? I stroje jakieś dziwne!? Panowie chcą się ze mną zabrać na pych?… Tak?
MESJE ROLAS (zaskoczony i zdziwiony)
Gdzie?! Na pych?! Przepraszam, nie dosłyszałem.
STARZEC
Dobrze pan słyszał. Bo jeszcze nie powiedziałem gdzie. A tylko, że „na pych”. Dopiero teraz mówię: na arkę!
DRAB II
Sędziwy ojciec jest rybakiem? A karpie ojciec łapie? Znałem jednego, co wpuszczał…
MESJE ROLAS
Milczeć! Ja tutaj zadaję pytania!
STARZEC (proroczo)
Za chwilę będzie koniec świata. Morza zaleją cały świat. Wczoraj skończyłem budować arkę i wszystkie zwierzęta zostaną ocalone.
HRABIA (półgłosem)
On zbzikował albo ja?
CESARZ (półgłosem, z przerażeniem)
Pan już przedtem.
DRAB III
A mówiłem, że niedługo będzie koniec świata. Na niebie były srogie znaki i dymem wiało.
DRAB II
Może od sąsiadów.
DRAB III
Sam dym walił z pieca starej cegielni w Srokowie.