„Łóżko”

CESARZ

Noe? Noe? Gdzie ja to już słyszałem! Czy on nie był aby generałem? Nie. Tamten miał w sobie coś ze zrazów. Nelson. Tak. Nelson.

STARZEC (dumnie)

Jestem biblijny Noe, moi panowie.

Nie handluję rękawiczkami ani nie jem zrazów. Jestem jaroszem.

Ogólne rozbawienie.

 

RYCERZ

To niewiarygodne! I jego też nie obudziła madame Kristina?

STARZEC

Co mówisz synku, hę?

DYREKTOR ROLAS (do Starca)

On mówi, że starzec spóźnił się na koniec świata. Całkiem wesoły skandal! Przespał i obudził się w XX wieku naszej ery!

STARZEC (zrywając się)

Co? Ja przespałem? A moje zwierzątka?! A moja arka? Kto z nimi, zwierzątkami, popłynie?!

DYREKTOR ROLAS

Popłynęły same.

DRAB I (wstając)

Właśnie. U nas są nawet trzy krowy w oborze. To od starca? Dziękuję! (siada)

HRABIA (do Rycerza)

Więc Biblia kłamie? Cóż za towarzyski nietakt.

STARZEC (zdenerwowany)

Obudziłem się w XX wieku nowej ery?! A moje ichtiozaury? I mamuty? I ibisy? A słonie moje ukochane? A moje mróweczki? A owieczki? I muszki? I bakteryjki kochane, co na kwaśnym mleku wyhodowałem?!! Co z nimi? (Starzec zaczyna szlochać – z postanowieniem w głosie) Nie! Brodę sobie wyrwę! Niech zginę jak mężczyzna! (szarpie się za brodę)

DYREKTOR ROLAS

Niech starzec zostawi tę brodę w spokoju! Może się przydać na Mikołaja!