„Łóżko”
STARZEC (szarpiąc brodę)
Uch! Wyrwę sobie brodę z korzeniami! Jestem osłabiony i mam anemię. Łatwiej mi brodę z rozpaczy wyrwać niż przedpotopowe dęby! I to wszystko przez tę babę, jak ją tam, Kristinę! Już ja jej pokażę!!
DYREKTOR ROLAS
Niech starzec zrozumie, że minęły tysiące lat.
A starzec spał sobie pod dębem! Była powódź, zwierzęta popłynęły same, dąb ścięto i kiedyś wybudowano z dębu hotel. Pewnie stolarz nie dopatrzył i wziął starca.
Starzec w dalszym ciągu usiłuje wyrwać sobie brodę.
CESARZ (szeptem do Rycerza)
Jeśli była powódź, to jak on ocalał?
RYCERZ (szeptem do Hrabiego)
Widocznie była jakaś wysepka albo spał na pęcherzu i go unosiło.
HRABIA (szeptem do tamtych)
Bez aluzji, rycerzu, z tym pęcherzem. A może miał koło ratunkowe? To chytry starzec…
STARZEC (w rozpaczy)
Jakże śmiały te muszki beze mnie arką odpłynąć? Prawie że wyhodowałem je własną piersią! Arkę im zbudowałem! Słoniom trąby czyściłem! Krokodyle, aby nie zamarzły, hodowałem we własnym łóżku! Nawet bakterie mnie zdradziły, tfy!
Mnie, pierwszego kapitana żeglugi wielkiej! Przecież to skandal! Ja przecież przeszedłem do historii, moi panowie! Ze mną nie ma żartów. (znów szlocha)
DYREKTOR ROLAS (wskazuje na arystokratów w nocnych koszulach)
Oni także pochodzą z historii.
STARZEC
Co oni? Co oni? Ja jestem starcem! Mnie się należy tutaj szacunek! Ja mogę być ich pra, pra, pra, pra, pra, pra, pra, pra…
CESARZ (usłużnie kłaniając się – kończy)
…Dziadkiem…
STARZEC
Dziadkiem. Tak. Właśnie! (po chwili do Cesarza) A kto cię, smarkaczu, nauczył podpowiadać starcom, hę? Co za niewychowana ta dzisiejsza młodzież!!
DRAB III
Niech się starzec nie denerwuje, bo starca szlag trafi.
STARZEC (chwytając się za serce)
Co?!! Krople! Krople na serce! Słabo mi! A hyżo! On mnie obraził! (wskazuje na Draba III)
(starzec teatralnym gestem czyni pozór, że chce zemdleć)
…Ten drab przypomina mi pewnego koczkodona, którego sam wpakowałem na arkę! Niewdzięcznik!
DYREKTOR ROLAS (do Draba III)
Możesz być dumny. Starzec sam cię wpakował.
DRAB III (kłania się)
…Więc dumny odchodzę. (odchodzi)
STARZEC
Gdybym miał tutaj trochę wody, tobym wam zrobił jeszcze jeden potop, psiakrew.
DYREKTOR ROLAS
Starzec przeklina swoje zwierzęta?
STARZEC (podnosząc oczy do nieba)
Ty mnie, synu, nie denerwuj! Bo cię uduszę własną moją brodą! Krople na serce proszę! Mogą być GOLDENE TROPFEN[1] z NRD.
DYREKTOR ROLAS
Starzec może pracować u nas w hotelu. Dostanie starzec akwarium, łódeczkę zrobi z papieru. Lepsze to niż dom starców.
STARZEC (rzuca się w stronę Dyrektora Rolasa)
Rolas cofa się, daje znak Drabom.
DRAB I
Trzeba starca uziemnić.
DRAB II
Można mu brodę zgolić. Masz scyzoryk?
DRAB III
Mam tylko w kuferku hebel.
DRAB II
Dawaj.