„Łóżko”
STARZEC (do Draba III)
Hańba! Co oni mówią! Hebel! Ty nic nie mów, zdrajco! Koczkodonie!
Drabowie groźnie zbliżają się w stronę Starca.
MESJE ROLAS
No to jak będzie? Popracuje sobie starzec w hotelu? Przecież starzec chce chyba zarabiać na życie i coś jeść!
STARZEC (oburzony)
Żyję korzonkami. Wystarczy mi. Bez łaski.
DYREKTOR ROLAS
Nie mamy doniczek z korzonkami w hotelu. Mam tylko nadwątlone korzonki nerwowe.
STARZEC (z uporem)
To samą wodę źródlaną będę pić!
DYREKTOR ROLAS
U nas jest tylko chlorowana.
STARZEC (mściwie)
Fe! A zresztą nic nie będę jadł, bo nie mam zębów.
DYREKTOR ROLAS
Starzec jest fakirem? Żyje powietrzem! Połyka sznur?
STARZEC
Nigdy! Wolę już własną brodę niż połykać węża.
DRAB I
Starzec będzie u nas pracować, a my za to starcowi damy sztuczną szczękę z nylonu. Ktoś u nas kiedyś zostawił na stoliczku…
STARZEC
Ohydny prawnuku! Ty wieprzku zgniły w swej pysze! Jak śmiesz czynić mi taką niehigieniczną propozycję?!! Gdyby choć koziorodztwo! A tak? Sztuczna szczęka! A fe!
DYREKTOR ROLAS (patrząc na zegarek)
To co? Czy bezzębny starzec będzie pracować na życie?
STARZEC
Nigdy! Wystarczy, że całe życie budowałem arkę! Nie wiadomo po co. Nawet się nią nie przejechałem! I chrzest arki się nie odbył, a wisiała tam przygotowana butelka szampana.
Pewnikiem małpy ją wypiły, niewdzięczne!
DYREKTOR ROLAS
A więc starzec odmawia pracy? Bunt, tak?
STARZEC
Komu starzec, a komu pan! (po chwili) Tak. Odmawiam kategorycznie.
DYREKTOR ROLAS (do Drabów)
Brać go!
HRABIA
Pod ręce?