„Łóżko”

DYREKTOR ROLAS (do przybyszy, jednocześnie chowając broń do tylnej kieszeni spodni)

No tak! Usiłowaliście nas przestraszyć. Jak się domyślam, państwo Adam i Ewa. Czy tak?

(do Stolarza) A pan kto?

 

Drabowie pożądliwie wpatrują się w Ewę.

 

STOLARZ

Stolarz.

 

Rolas zbliża się do Ewy i wita się, całuje ją w rękę.

 

ROLAS (szarmancko)

Jestem Rolas.

EWA

Cmoknonsens. A ja jestem Ewa.

ADAM (z głupim uśmiechem, poklepując ją)

Ewunia…

EWA (do Adama z wyrzutem)

Przestań! Nieokrzesany!

 

Drabowie cisną się. Każdy usiłuje przywitać się z Ewą.

 

NOE (leżąc – płaczliwie mówi)

Dziateczki moje.

DYREKTOR ROLAS (przedstawiając ich)

A to – draby! Poczciwi, tylko niezbyt mądrzy. Do szkół nie chodzili.

DRAB I

Tak. Zbyt mądrzy to my nie jesteśmy.

Ale mamy inne zalety, proszę panienki. Ha, ha!

EWA (uśmiechając się)

W naszych czasach się to ceniło. Adam też taki.

DYREKTOR ROLAS (wskazując na stojących przy ścianie: Hrabiego, Cesarza i Rycerza)

A tam hrabia, cesarz i rycerz! To znaczy byli nimi.

Bo teraz nastąpiła taka mała zamiana ról. Jak w życiu.

EWA (w ich stronę, zasłaniając się figowym listkiem)

Panowie! Jestem zaszczycona!

 

Trójka podścienna kłania się Ewie. Hrabia wyrywa się jednak do przodu. Cesarz łapie go za rękaw.

 

CESARZ (do Hrabiego)

Stać! To nie pańskie sfery! To kokota!

RYCERZ (zasłaniając oczy)

A kysz!