„Łóżko”

DYREKTOR ROLAS

Jak domyślam się, położyliście się państwo w raju spać, prosząc o zbudzenie. Czy tak? (do siebie) …Naiwni…

EWA

A skąd pan to wie? Rzeczywiście! Wąż się nam objawił pod postacią pięknej kobiety, madame Kristiny, obiecując nas obudzić. (Ewa przeciąga się leniwie) Słońce grzało, było takie piękne popołudnie! Adam uwił mi taki piękny pled z liści…

I ten odurzający zapach kwiatów! I oszałamiające lenistwo!

I dziwne łamanie w jeziorach, przepraszam, w stawach…

ADAM

Tak, proszę pana. Na następny dzień, to znaczy dzisiaj, mam Ewunię kusić jabłkiem.

Już je zamówiłem w raju. O, nawet to jabłko tutaj mam. W kieszeni.

DRAB I (do Draba II)

Jak on dziwnie nazywa te spółdzielcze ogródki!…

ADAM

Mogę Ewę zaraz zacząć kusić, tylko jakieś drzewko by się tu przydało i trawka na posłanie, bo łóżko połamane, a Ewa lubi miękko…

DYREKTOR ROLAS (do Adama)

Nie trzeba. Spóźnił się pan.

ADAM (płaczliwie)

A ludzki ród? Przecież Ewa…

DYREKTOR ROLAS

Nie trzeba, mówię. Ludzki ród poradził sobie bez panny Ewy.

DRAB I (do Draba II)

Widzi mi się, że z lewego łoża.

DRAB III

Albo od małpy!… Pamiętam…

DYREKTOR ROLAS

Tak, moi państwo. Historia wasza zmierza ku końcowi.

Czuję, że gdyby dalej w ruinach tego łoża pogrzebać, znaleźlibyśmy i węża, i nawet małpy, o których teraz drab wspominał. I wszystkich zapominała budzić jakaś tam madame Kristina!… (zastanawia się) Jednej rzeczy nie rozumiem. (zbliża się do Stolarza) Jakim cudem pan się tu znalazł? Przecież to niezaplanowane. (podając Stolarzowi rękę)