
28. Mały szkic Michała Głowińskiego Analityczny i interpretacyjny przewodnik po Fikcji dobrego dzieciństwa
Sprawa sposobu opowiadania o „czasie strasznym” zajmowała Michała Głowińskiego przez dekady. Angażował się w nią jako artysta, pisarz, także jako historyk literatury, prowadzący seminarium na ten temat. Plonem współpracy z uczestnikami tego forum była wydana w 2005 roku książka zbiorowa pt. Stosowność i forma. Jak opowiadać o Zagładzie?, poprzedzona wprowadzeniem Głowińskiego[1]. W tym tekście Profesor wymienia zaledwie kilka ujęć narracyjnych, które wydają się mu niestosowne w opowiadaniu o Holokauście: neutralizacja Wydarzenia, nadanie mu kiczowatej, zbanalizowanej formy. Warto jednak zauważyć, że w Fikcji dobrego dzieciństwa Głowiński sam ich używa (czy ściślej mówiąc, postrzega je w sposób pełen zrozumienia, może nawet aprobaty). Gerwazemu udaje się zepchnąć doświadczenie Zagłady do głębokiego schowka i zastąpić je zwyczajną, banalną opowieścią o psotach i radościach czasów dzieciństwa. A zatem te konwencje również mogą wykazać się użytecznością w myśleniu o doświadczeniu Zagłady. Jedyną granicę wyznacza takt, wrażliwość piszącego, może również pewna powściągliwość. Ale są to wnioski moje, dodane na moją odpowiedzialność.