
34. Manifest mimo woli? Wiersz o kulturowym konceptualizowaniu przestrzeni
Analiza ostatniej strofoidy w kontekście ustaleń poczynionych przeze mnie dotychczas
Na podobnej zasadzie zbudowano następną strofoidę, ale ze znamiennymi wobec poprzedniej przesunięciami – działy składniowe nadal nie pokrywają się z końcami wersów, ale zdania są dłuższe (tylko dwa w trzech wersach). Całość ulega uspokojeniu i bardziej przypomina strofoidę wyjściową. Elementem bardzo kojarzącym się z naukowym charakterem wypowiedzi jest wtrącenie tekstu zapisane w nawiasie wraz z kursywą dla zaznaczenia obcojęzycznej formy: „kompost (z łac. compositum)”, a całe pierwsze zdanie brzmi jakby było zaczerpnięte z poważnego tekstu dyskursywnego (nie tylko z powodu terminologii łacińskiej, ale również wtrąconego zdania definiującego kompost: „mieszanina różnego rodzaju odpadków”). Jeśli coś przełamuje styl czy go nadwyręża, to powszednia „wycieraczka”, będąca sygnałem zbliżenia z życiem, odniesienia teorii do codziennej praktyki; jednak po wcześniejszych sformułowaniach nie jest ona już tak zaskakująca.
Drugie zdanie strofoidy jest znacznie bardzie poetyckie, choć oparte na raczej konwencjonalnej personifikacji – „Kiedy do domu wchodzi ogród, / albo las” – sprawia ona, że konsekwentne kształtowanie wiersza według zasady pastiszu i mieszania stylów zostaje zachowane do samego końca.