
35. Metafora idzie na wojnę
Nieco inną poetycką strategię szczeciński autor zastosował w przypadku Wierszy antywojennych, ale i w tamtym utworze mieliśmy do czynienia z metodą odwracania perspektyw i znaczeń, z zachętą do podejrzliwego tropienia propagandowej podszewki szlachetnych z pozoru apeli: „po stu laty / te same od wieców”. Liskowacki nie zdradza, jakie to idee od stulecia grawitują w przestrzeni dyskursu, w każdej chwili mogąc przyczynić się do podpalenia lontu. Nacjonalizm, ksenofobia, populizm? Autor nie ma chyba również złudzeń, że głos poety „cienki jak włos” (określenie Tadeusza Różewicza) mógłby choć w niewielkim stopniu przyczynić się do minimalizacji zdiagnozowanych społecznych zagrożeń. Mimo to podejmuje ten trud. Jak przekonuje lektura „antywojennego” dyptyku Liskowackiego, by spróbować rozbroić bombę różnego rodzaju „łatwopalnych” ideologii, niekiedy niezbędne są nadzwyczajne środki. Nie tylko stylistyczne.