
35. Metafora idzie na wojnę
*
Jak wspominałem na początku tego interpretacyjnego szkicu, wiersze Artura Daniela Liskowackiego tworzą swego rodzaju mikrodylogię, dzieło składające się z dwóch autonomicznych części, o wspólnym tematycznym mianowniku. Jeśli obu tekstom przyjrzeć się dużo bliżej – a tego wymaga od nas nie tylko metoda close reading – może się okazać, że utwory Liskowackiego spaja coś jeszcze. Skłonny byłbym to określić jako nić relacji teleologicznej, przyczynowo-skutkowej. Na dwóch szalach lirycznej wagi spotykałyby się zatem: słowo i czyn, akcja i reakcja, propaganda oraz jej skutki, dalece wykraczające poza obszar ideologicznej indoktrynacji. Tym samym pomiędzy zestawionymi ze sobą utworami wytworzyłoby się dodatkowe napięcie semantyczne: wiersze wzajemnie się oświetlają i, by tak rzec, ironicznie demistyfikują. Ironia to zresztą jeden ze znaków rozpoznawczych dykcji poetyckiej Liskowackiego, niejednokrotnie będzie jeszcze o niej mowa w poniższym studium.