26. „Mój ty pomniku niezupełny”. Współczesny poeta wobec tradycji horacjańskiej

Późniejsi poeci, którzy podejmowali motyw horacjański, z większą rezerwą odnosili się do idei pomnika. Kwestionowali nie tylko jego komemoratywną funkcję, ale też wiarę w samą moc poezji, która wysławia, utrwala i rzekomo unieśmiertelnia. Działo się tak zwłaszcza w twórczości autorów, którzy pod wpływem wydarzeń wojennych doświadczyli upadku dotychczasowych wartości. Krzysztof Kamil Baczyński pisał o „infantylnym piaskowym pomniku” (Prolog do Elegii dziecięcej), Tadeusz Różewicz o pomnikach dwuznacznych, mających kształt dołu i łzy (Pomniki). Ten drugi, głosząc śmierć poezji, programowo deklarował antypomnikowe nastawienie. W wierszu «Der Tod ist ein Meister aus Deutschland», trawestując formułę non omnis moriar, oznajmiał: 

 

[…]
Wiem że umrę cały
i stąd płynie
ta słaba pociecha
która daje siłę
trwania poza poezją[1]
 w. 55–59

 

Określenie miejsca utworu Herberta na tle wyżej przywołanej tradycji. Określenie, na czym polega oryginalność prezentowanego w wierszu ujęcia. Wskazanie przesłanki świadczącej o polemicznym potraktowaniu przez autora poetyckiego toposu

Podobną świadomość ma podmiot omawianego wiersza, który – mimo że słowo „poezja” tu nie pada – poszukuje dla siebie „trwania poza poezją”. Jego poszukiwania idą jednak w dość nieoczekiwanym kierunku, a „dwuznaczność” Herbertowego pomnika niewątpliwie różni się od tej, o której pisał Różewicz. Dostrzegamy to już przy pierwszym spotkaniu z pomnikiem, który zjawia się we śnie i niczym fantasmagoryczny twór uczestniczy w osobliwej transformacji: przedziera skórę, pozbywa się mięśni i wyłania się przed oczami czytelnika jako ludzki szkielet czy – jeśli ująć to nieco dosadniej – kościotrup.

Zwróćmy uwagę, że Herbert nie nazywa go w ten sposób, wybiera określenie „kości”, które budzi rozmaite skojarzenia. W tym przypadku na plan pierwszy wysuwają się konotacje towarzyszące frazie „moje kości” – w języku potocznym ma ona nacechowanie emocjonalne, czego przykładem są frazeologizmy: „moje biedne kości”, „moje stare kości”. Zarazem, patrząc z perspektywy procesu niszczenia śmiertelnego ciała, kości stanowią najtrwalszy materialny komponent człowieka i to właśnie one stają się po latach świadectwem czyjegoś istnienia. Nieprzypadkowo, mówiąc o kościach, Herbert użył peryfrazy: „to co najdłużej tu zostanie”. W tym kontekście „nie wszystek umrę” nabiera innego znaczenia. Idei trwania w sferze duchowej poeta polemicznie przeciwstawia koncepcję „wiecznotrwałej” materii, a gwarantem i zarazem znakiem nieśmiertelności czyni ożywiony ludzki szkielet.

Strona: 123456789

Przypisy

  1. Tadeusz Różewicz, «Der Tod ist ein Meister aus Deutschland», w: tegoż, Wybór poezji, wstęp i oprac. Andrzej Skrendo, w serii: „Biblioteka Narodowa” I 328, Wrocław 2016, s. 612.