26. „Mój ty pomniku niezupełny”. Współczesny poeta wobec tradycji horacjańskiej

Każdy składnik tej enumeracji reprezentuje tytułowe „moje kości” – mamy tu bowiem ciąg pomysłowych peryfraz, odnoszących się do poszczególnych fragmentów szkieletu: „puszka na myśli” oznacza czaszkę, „klatką serca” nazwane zostają żebra, „kościanym stosem” kręgosłup, „dwie golenie” to piszczele. Dwa pierwsze określenia są skonstruowane na tej samej zasadzie – obejmują zewnętrze (puszka i klatka) i zawartość (myśli, serce). Dwa kolejne mają inny charakter. Stos z dookreśleniem „pacierzowy” to dawna nazwa kręgosłupa (ten termin spotykamy dwukrotnie w poezji Herberta i zapewne nie przypadkiem w wierszach pochodzących ze Studium przedmiotu: Apollo i Marsjasz oraz Objawienie). Można jednak założyć, że autor uruchamia też inne znaczenie „stosu”, wśród nich to, które znajdziemy w Słowniku języka polskiego: „«śmierć przez spalenie na stosie»: Skazać kogoś na stos”[1]. Taką śmiercią ginęli heretycy, z którymi chętnie utożsamiał się Herbert. Ofiarowując Jerzemu Turowiczowi, redaktorowi naczelnemu katolickiego czasopisma „Tygodnik Powszechny”, tom Studium przedmiotu opatrzył go następującą dedykacją:

 

Kochanemu Jerzemu Turowiczowi
redaktorowi mojej heretyckiej duszyczki
oddany aż po stos
Herbert[2].

 

Warto zatrzymać się również na ostatnim elemencie wyliczenia, który jest uderzająco dosłowny. „Dwie golenie” – wyrażenie niebędące ani peryfrazą, ani metaforą, także treściwo wydaje się przynależeć do innego porządku niż pozostałe określenia. Goleń, inaczej podudzie, jest częścią zarówno układu kostnego, jak i mięśniowego, i jako element kończyny dolnej składa się nie tylko z kości (piszczelowej i strzałkowej), ale też z całego zespołu mięśni. Poeta równie dobrze mógł napisać o dwóch piszczelach, wybrał jednak golenie, które są semantycznie nacechowane i w kręgu kultury judeochrześcijańskiej odsyłają do Pasji. W jednym z najbardziej znanych fragmentów Nowego Testamentu, znajdującym się w Ewangelii św. Jana, czytamy: „Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni”[3].

Metaforyka, którą posłużył się autor wiersza, pozwala na wielostronną interpretację, wydobywającą sensy bynajmniej nieoczywiste w pierwszym odczytaniu. Tak dzieje się ze słowami „stos” i „golenie”, które łączy nie tylko przynależność do słownika anatomii. Semy peryferyjne metafor, utworzonych przy udziale tych wyrazów, obejmują inny jeszcze wspólny zakres znaczeniowy – uruchamiają skojarzenia należące do pola semantycznego cierpienia i śmierci. Przypomnijmy, że podobne konotacje miały pojawiające się na początku wiersza: czerwony bandaż, krew i łzy. Może nie bez powodu Herbert tak aranżuje sytuację liryczną, by korespondowała z wyobrażeniem ofiary? Może nieprzypadkowo pisze o „ołtarzyku”, przed którym modlą się uczeni, uruchamiając znaczenia czytelne w nawiązaniu do frazeologizmu „poświęcić coś/kogoś na ołtarzu nauki”?

Strona: 123456789

Przypisy

  1.  „Stos”, hasło w: Słownik języka polskiego, t. III, red. nauk. Mieczysław Szymczak, Warszawa 1981, s. 340.
  2.  Zbigniew Herbert, Jerzy Turowicz, Korespondencja, z autografów odczytał, oprac., przypisami i posłowiem opatrzył Tomasz Fiałkowski, Kraków 2005, s. 158.
  3.  J 19, 32–33; cyt. wg Biblii Tysiąclecia, wyd. IV.