19. Nad „trumną próżną” na cmentarzu Montmartre

Aspekt czasu historycznego jest w odczytywanym tu wierszu Wierzyńskiego mocny i wyrazisty. Przesłanie sonetu Na grobie Słowackiego, choć tak energicznie wypowiedziane w puentowej linijce, rodzi się z emigranckiego błądzenia w labiryncie obcego świata i w mroku przestrzeni wewnętrznej. Zapis takiego błądzenia to nie tylko zawartość obrazowa i elegijna tonacja pierwszej kwartyny; ten sam stan wewnętrzny jest podłożem dla tej pracy pamięci, do której skłania czytelnika kwartyna druga. Co ważne, apostroficzna  organizacja utworu, uwydatniona gramatycznie w wersach ramowych (w. 1: „Jeśli zajdziesz tu kiedy…”; w. 5: „Pomyśl…”; w. 14: „Jeśli zajdziesz tu, pomyśl…”), wydaje się, by tak rzec, dwuwymiarowa. Wiersz stanowi swego rodzaju soliloquium, wewnętrzny dialog woli i pamięci, rozmowę między bohaterem wiersza takim, jakim jest obecnie, a sobą samym z przeszłości. Pomyśl, przypomnij sobie – adresatem tych zaleceń jest w pierwszej kolejności sam podmiot mówiący. Przesłanie wiersza to zatem nie kategoryczne wezwanie abstrakcyjnego czytelnika czy słuchacza, w trybie retorycznej perswazji, do etyki męstwa, afirmacji, optymizmu, lecz dzielenie się, ze świadomością ograniczającego charakteru własnej sytuacji losowej, dobrem egzystencjalnym, które przedtem należało w sobie wypracować. 

Bo ostatecznie to nie sława, cicha czy rozgłośna, jest synonimem nieśmiertelności poezji, lecz pełniona poprzez słowo „twarda boża służba”, na którą w swym Testamencie… powołał się kiedyś romantyczny wieszcz.