
09. Natura i człowiek – sentymentalny obraz nawigacji życiowej
Kim zatem jest podmiot wypowiadający się w wierszu, będący jednocześnie jednym z trzech bohaterów utworu? Dwaj pozostali, niemniej równie ważni, to tytułowe gałązki. Charakterystyki podmiotu dzieła nie sposób przeprowadzić bez odniesień do opowiadanej przez niego historii dwóch gałązek, ponieważ to ich los zatrzymuje uwagę podmiotu i staje się pretekstem do snucia przez niego refleksji.
W pierwszej części wiersza podmiot pojawia się jako obserwator losu dwóch gałązek. Wyposażony w wiedzę (choć nie zdradza, skąd ją zaczerpnął) na temat ich pochodzenia – są to gałęzie oderwane z drzew jesionu i klonu – zasadniczo bezstronnie relacjonuje ich długą podróż nurtem rzeki. Zasadniczo, bo raz zdarza mu się i to w sposób mało subtelny – posługuje się bowiem ogólnym stwierdzeniem zakończonym wykrzyknikiem, oddającym rodzące się w nim emocje – ujawnić swoje myśli: „Z twardych skał a głuchej kniei / Nie masz nadziei!” – nadziei na wyratowanie obserwowanych gałązek z sytuacji, w której się znalazły. Ten osobisty w wydźwięku fragment relacji podmiotu nie zmienia ogólnego tonu i charakteru jego opowiadania w części pierwszej wiersza. Jest ono bezstronne, zdystansowane, dające wyraźnie do zrozumienia, że podmiot pozostaje jedynie obserwatorem losu gałązek, a więc nie współtworzy świata przedstawionego wydarzeń, o których opowiada, nie ingeruje w niego. Relacjonuje jednak zdarzenia w sposób uporządkowany, zachowując ich chronologiczną kolejność, przez co los gałązek ma wyraźnie zarysowany początek i koniec.
Wypowiedź podmiotu zaczyna się zatem od podania informacji na temat pochodzenia dwóch bohaterów opowiadanej przez niego historii – są to gałązki jesionu i klonu, choć właściwie należałoby powiedzieć, zgodnie z użytymi w pierwszej strofie słowami: z jesionu i z klonu. Wbrew pozorom ta zmiana określenia jest znacząca, pozwala bowiem zrozumieć status owych gałązek – nie są już one częścią drzewa, nie tworzą jego odgałęzienia czy korony, lecz są elementem od niego oderwanym, niezależnym, odrębnym, samodzielnym, choć nie usamodzielnionym. O takiej sytuacji gałązek informuje wers trzeci strofy pierwszej: „Rzucone jakąś przygodą”, który daje do zrozumienia, że oderwanie się gałązek od drzew nastąpiło niezależnie od ich woli i bez uprzedniego przygotowania. W podobnych okolicznościach trafiły do wody i płyną, nic o sobie nie wiedząc.