
32. Notatki do interpretacji
Utwór Tomasza Różyckiego składający się z czterech czterowersowych strof nie jest opatrzony datą wskazującą bardziej precyzyjnie czas jego powstania niż informuje o tym data publikacji w autorskim tomie Litery – 2016. Dzięki tej pochodzącej spoza wiersza wiedzy czytelnik ma szansę odrzucić pokusę bezpośredniego powiązania znaczeń utworu z obecną sytuacją polityczną w świecie, może natomiast dostrzec katastroficzny i wręcz profetyczny wymiar wyobraźni Różyckiego, w tym: wskazać na powtarzalność i podobieństwo zarówno katastrof naturalnych, jak i konfliktów zbrojnych, wojen, przesiedleń, masowych mordów, które zauważamy wyraźnie dopiero, gdy nam zagrażają.
Piszący mogą również nie uwzględniać wymiaru historycznego i widzieć w porównaniach z wiersza uniwersalne znaki ludzkiej śmiertelności, tego, że „lekkie” i prowizoryczne życie zawsze jest budowane na gruzach i – wobec kolejnych katastrof – zawsze w obliczu śmierci.
Tytuł – Metamorfozy – stanowi jeden z najważniejszych kluczy interpretacyjnych. Właśnie to tytułowe pojęcie warto rozpatrywać na różnych poziomach. Samo słowo „metamorfozy” nie pojawia się już więcej w utworze; ta prosta, niepodważalna konstatacja pomaga zrozumieć, że stanowiące ogólną kategorię słowo jest nadrzędne i zewnętrzne wobec tekstu, opisuje go i diagnozuje, odnosząc się równocześnie do tego, co wydarza się w obrębie gry metafor, jak i w ramach pozbawionej realistycznego wymiaru, wieloznacznej, zbudowanej z porównań sytuacji lirycznej, i ściślej: w ramach nieciągłej akcji lirycznej, o której jest mowa w wierszu.
Oprócz tytułu nad tekstem widnieje dedykacja: „Barbarze” – to imię nieznanej nam osoby, z którą nadawcę łączy dodatnio nacechowana więź. Popularne zwłaszcza w XX wieku imię żeńskie może budzić chęć konkretyzacji, odniesionej do kogoś z otoczenia samego autora, albo do postaci z przeszłości (na przykład żony Krzysztofa Kamila Baczyńskiego). Dla takiego myślenia nie znajdziemy w tekście argumentów. Pojawienie się kobiecego imienia w dedykacji może natomiast sprawić, że „my” mówiące z wiersza czytelnik odniesie intuicyjnie nie do szerszej zbiorowości, ale do podstawowej diady – ludzkiej pary. „My” to nas dwoje, „my” to dwie bliskie osoby. Jednak pierwsza osoba liczby mnogiej może reprezentować także szerszą grupę, wspólnotę ludzką, do której należy podmiot, żyjącą „pod wulkanem”, w zagrożeniu.