32. Notatki do interpretacji

W tym miejscu chcę wypowiedzieć ważne dla mnie przekonanie: Za sprawą szczególnych właściwości poezji, za sprawą gęstości i wieloznaczności języka poetyckiego, każda parafraza może być wprawdzie bardziej konkretna, ale równocześnie znacznie uboższa niż słowa wiersza. Próba wyczerpania znaczeń utworu poetyckiego w interpretacyjnych parafrazach nie może się w pełni powieść. Już w latach 30. XX wieku przedstawiciel Nowej Krytyki, Cleanth Brooks pisał o „herezji parafrazy”[1], warto pamiętać te ostrzeżenia.

Motyw  metamorfozy  jest kulturowo nośny; można liczyć na znajomość przez odbiorcę wielu przykładów motywu przemian znanych z mitologii greckiej, a także z dzieła Owidiusza zatytułowanego Metamorfozy. W tradycji mitologicznej bogowie są zdolni do przybierania rozmaitych postaci; pojawia się w niej także osobne bóstwo stanowiące synonim nieustannych przemian – Proteusz, wspomniany choćby we fraszce Kochanowskiego Do gór i lasów. Są bohaterowie mityczni przemieniani w postacie zwierzęce, rośliny, gwiazdy. Jeżeli w interpretacji pojawią się interesujące przykłady zaczerpnięte z mitologii, nie tylko klasycznej, może to wzbogacić odczytanie. Ja sama, kierując się wiedzą o właściwościach języka poetyckiego Różyckiego, który wielokrotnie korzystał ze znanej w dawnej poezji ludowej magicznej funkcji języka, aby wzbogacić i wzmocnić zasadniczą w liryce funkcję poetycką, szukałabym wzoru przemian z wiersza raczej w folklorze europejskim, w tym także słowiańskim, co nie musi być sprzeczne z „wulkaniczną” scenerią utworu. Zwracam też uwagę, że w wierszu Różyckiego to „my” zmienialiśmy postać, a nie, jak w wielu mitach greckich, ktoś potężniejszy, najczęściej jeden z bogów, przemieniał ludzkich bohaterów w inne formy – czasem z zemsty, czasami po to, aby ich ratować.

Przypisy

  1. Zob. Cleanth Brooks, Herezja parafrazy, tłum. Jacek Gutorow, w: Anna Burzyńska, Michał Paweł Markowski, Teorie literatury XX wieku. Antologia, Kraków 2006, s. 155–170.