33. Odrastanie topoli

Topola rośnie kilkadziesiąt lat, więc zakładając bezkolizyjny bieg życia tego nowego drzewa, „córka” przetrwa ludzką obserwatorkę, której przewidywana długość życia nie pozwoli dotrwać do czasu, gdy obserwowane przez nią drzewo osiągnie wiek swojej poprzedniczki, „matki”.

Refleksja podmiotu kieruje się w stronę czasu, jego porządków „rozbieżnych” dla różnych rodzajów bytów, mimo że jego upływ mierzony precyzyjnymi narzędziami jest niezmiennie taki sam. Czy jednak drzewo, jego odradzanie się ma coś wspólnego z ludzkim czasem, ze sposobem jego mierzenia, i z tym, że jest przez ludzi obserwowane? Zmiana perspektywy refleksji w zakończeniu wiersza polega na tym, że obserwatorka odwraca porządek obserwacji: to nie drzewo odbija się w jej spojrzeniu, jest przez nie chwytane, kiedy pojawia się na sekundę w oknie jadącego pociągu, ale ona odbija się w trwaniu drzewa, w jego biologicznym rytmie. I to pozwala jej uświadomić sobie (choć nie musi tego dokładnie opisywać) własną przemijalność, miejsce w upływających porządkach świata. Nie ma w tym smutku, raczej konstatacja, że nie podlegamy – my i natura – temu samemu rytmowi.