
33. Odrastanie topoli
Początek wiersza przywołuje jednak oswojone i codzienne, pojawia się miejsce, które jest nazwane, dookreślone. Chociaż zapewne nie jest znane większości czytelników, być może przejeżdżało ich przez tę miejscowość więcej niż jest sobie to w stanie przypomnieć. Tu jednak ważne jest nie rozpoznanie czegoś znanego odbiorcy, ale wskazanie konkretności i lokalności: „W Ossowie, zaraz przy dworcu”. Miejscowość, w której zbudowano dworzec, nie należy z pewnością do najmniejszych, ale owszem, może być nieznacząca, nieważna – w zależności od przyjętej perspektywy. Rosnąca w pobliżu dworca topola z jednej strony pokazuje w mikroskali współistnienie porządku natury i cywilizacji, z drugiej zaś sugeruje, że nie mamy tu do czynienia z rzeczywistością wielkiego miasta, gdzie w bezpośredniej bliskości dworca zapewne nie ostałoby się żadne drzewo. Do opisowego elementu charakterystyki drzewa – „o pniu jak z mlecznego szkła” (w. 2) – dodane zostaje w następnym wersie określenie zaskakujące, metaforyczne: „tęga słonica”. Choć i porównanie kory drzewa do mlecznego szkła, nieprzeźroczystego, ale jednak przepuszczającego światło, a przynajmniej rozświetlonego, nie jest całkiem typowe. Natomiast „tęga słonica” odsyła do świata zwierząt, do kojarzącego się z wielkimi rozmiarami ciała ssaka. Tu jednak chodzi nie tylko o ogrom („tęgi” według internetowego Słownika Języka Polskiego PWN to: ‘odznaczający się dużą tuszą’), ale także o moc, siłę fizyczną, nasilenie – te wszystkie możliwości mieszczą się w polu znaczeń wskazywanym przez słownik. A można by dostrzec w tej metaforze i nawiązanie do ostatniego ze znaczeń słownikowych: ‘dobry w swoim zawodzie, w swojej dziedzinie’, wyróżniający się. Niewątpliwy jest – zawarty w tym metaforycznym ujęciu – podziw dla wielkości topoli, dla jej fizycznej urody.