Orzeszkowa Eliza
Powieściopisarka, nowelistka, publicystka. Pseudonimy i kryptonimy: Bąk (z Wa-Lit-No); E.O.; Gabriela Litwinka; Li…ka; Litwinka.
Informacje biograficzne. Eliza (właśc. Elżbieta) Orzeszkowa z Pawłowskich (2° voto Nahorska) pochodziła z zamożnej rodziny szlacheckiej. Urodziła się 6 VI 1841 w majątku Milkowszczyzna jako córka Benedykta Pawłowskiego (1788–1843), prawnika, masona, i jego drugiej żony, Franciszki z Kamieńskich (ok. 1814–1878). Uczyła się w domu pod kierunkiem guwernantek i na pensji sióstr sakramentek w Warszawie (1852–1857). W 1858 r. poślubiła Piotra Orzeszkę (ok. 1825–1874) i zamieszkała w majątku męża w Ludwinowie na Polesiu Litewskim. Małżeństwo zostało unieważnione z inicjatywy Orzeszkowej w 1869 r. Pisarka uczestniczyła aktywnie w powstaniu styczniowym. Jesienią 1863 r. Piotr Orzeszko został aresztowany i jako podejrzany o pomaganie powstańcom zesłany w głąb Rosji. Orzeszkowa wróciła do Milkowszczyzny, rozpoczęła intensywną pracę samokształceniową i pisarską (debiut w 1866 r.). W 1869 r. osiadła na stałe w Grodnie, związała się ze Stanisławem Nahorskim (1826–1896); wzięła z nim ślub w 1894 r.
W 1879 r. założyła w Wilnie spółkę księgarsko-wydawniczą „E. Orzeszkowa i S-ka” zamkniętą przez władze w maju 1882 r.; właścicielkę internowano w Grodnie. W 1891 r. i w l. 1906–1908 obchodzono jubileusze pisarki. W 1904 r. zgłoszono jej kandydaturę do Nagrody Nobla (bez powodzenia). W ostatnim dziesięcioleciu zmagała się z postępującą chorobą serca. Od 1907 r. do śmierci kierowała działem literackim wileńskiego dziennika „Kurier Litewski”. W l. 1908–1909 patronowała pracy grodzieńskiego stowarzyszenia kulturalno-oświatowego „Muza”. Zmarła 18 V 1910 w Grodnie. Została pochowana na tamtejszym cmentarzu katolickim. Jej pogrzeb (23 V 1910) zgromadził tłumy żałobników różnych wyznań i narodowości.
Napisała kilkadziesiąt powieści i opowiadań oraz kilkaset utworów publicystycznych. Pozostawiła bogatą korespondencję. Jej utwory tłumaczono na wiele języków świata. Była osobistością znaną w naszej części Europy, uczestniczącą w ogólnej debacie publicznej na temat emancypacji kobiet, asymilacji Żydów, modernizacji i patriotyzmu. W wielu kwestiach wyszła poza krąg myśli pozytywistycznej, deklarując w dojrzałej fazie życia wiarę w Boga osobowego i nadrzędność etyki wobec wiedzy profesjonalnej. Była nie tylko pisarką, ale też autorytetem i instytucją życia publicznego.
Skomplikowana geneza – integralny projekt. Dzięki edycji Edmunda Jankowskiego twórczość krytycznoliteracka Orzeszkowej jest dostępna i dobrze znana. Składa się na nią ok. 50 pism różnej wagi i objętości – od obszernych studiów po krótkie wypowiedzi, przedmowy i recenzje. Zawarte w nich spostrzeżenia, sądy i definicje przywykliśmy traktować jako przejaw akceptacji zasad krytyki pozytywistycznej. Wiele argumentów uzasadnia takie rozpoznanie: Orzeszkowa podnosiła walory powieści jako gatunku, wyraźnie dowartościowując powieść tendencyjną, ironizowała na temat współczesnej poezji, pokazując jej anachronizm i oderwanie od życia, stawiała rozum ponad imaginację, jasność wywodu ponad zawiłości stylu. W tym duchu zgody z pozytywizmem pisali o krytycznych pracach Orzeszkowej jej badacze: Janina Kulczycka-Saloni, Stanisław Frybes, Antoni Baczewski, Ewa Paczoska, a głos Marii Żmigrodzkiej, próbującej zmącić ten jednoznaczny obraz, nie został do końca wysłuchany.
Orzeszkowa uwikłana jest nie tylko w XIX-wieczny genetyzm (zależność dzieła od warunków jego powstania), ale i w idealizm heglowski, powtarzając niekonsekwencję wielu umysłów epoki oraz dyskontując świadome lub bezwiedne nawiązania do Georga Wilhelma Friedricha Hegla, jakie można rozpoznać w comte’yzmie i w dziełach Henry’ego Thomasa Buckle’a, bohatera jej wczesnych artykułów publicystycznych (O „Historii cywilizacji angielskiej”, „Gazeta Polska” 1866, nr 157–158). Postęp (i nie jest to pogląd jedynie młodej Orzeszkowej, jak przyjmuje M. Żmigrodzka) wiązał się według pisarki nie tylko z przyrostem materialnego bogactwa, ale także – a może przede wszystkim – z rozwojem duchowym: „[…] duch ludzki w ciągłym jest pochodzie – wieki całe krokami jego. Nigdy nie stojąc – to idzie naprzód, to cofa się niekiedy, aby później z wezbraną gwałtownością na nowo przebiec porzuconą drogę. W każdym lat dziesiątku kiełkuje idei nowej zaród, w drugim dojrzewa, w trzecim się utrwala” (Kilka uwag nad powieścią, tamże, nr 285). Zasadnicze dla jej myślenia o historii i kulturze jest przekonanie, że źródło postępu stanowi duch ludzki wspinający się na wyższe, doskonalsze piętra rozwoju, które zostają „powtórzone” w formach materialnych stanowiących podstawę procesów biologicznych i społecznych. Literatura mieści się w tym porządku. Tak jak całe społeczeństwo, bierze udział w postępie ducha albo go – okresowo – spowalnia. Publicystyka teoretyczno- i krytycznoliteracka Orzeszkowej zmierza do ustalenia relacji, jakie konkretny utwór, pisarz lub gatunek nawiązują z duchowym kierunkiem epoki i jej materialnymi atrybutami. Uznawszy, że XIX w. zrodził się „z potrzeby nasycenia nie tylko wyobraźni, ale i rozumu”, przyjęła adekwatne do tego rozpoznania kryteria wartościowania dzieł literackich i zgodną z nim hierarchię gatunków. Z czasem, gdy przekonanie o nieustającym postępie ducha osłabło, publicystka wypełniła pustkę imperatywem moralnym nałożonym na pisarza, zobowiązując go do szerzenia idei dobra (Literatura, „Kurier Litewski” 1907, nr 110–111). Uznanie dla wiedzy i rozumu wiązało się w pismach Orzeszkowej z przekonaniem o duchowej ewolucji świata. Tylko zbieżność obu tych porządków – naukowego i duchowego – mogła zapewnić cywilizacji ludzkiej powodzenie.
Powieść – królowa gatunków. Uwagi o literaturze i sztuce. Zdaniem Orzeszkowej XIX w. jest wiekiem powieści, a właściwie stał się nim po przebyciu długiej drogi, poddanej „wyobraźni niepowściągnionej rozumem, wybujałej, młodzieńczej” (Kilka uwag nad powieścią). Ludzkość weszła w stan dojrzałości lub dojrzewania, porzucając twory fantazji, oddając się nauce i poszukiwaniu prawdy. Zdezaktualizowały się lub nawet zanikły gatunki dominujące w przeszłości – baśnie i ballady średniowieczne – oraz XVII- i XVIII-wieczne utwory satyryczne i komediowe, te ostatnie próbujące dokonać krytycznej oceny rzeczywistości. Podobnie jak pierwsze powieści (nowożytne – doprecyzujmy), np. Nowa Heloiza Jean-Jacques’a Rousseau, były niedoskonałym, niepełnym sposobem anonsowania nadchodzącej zmiany. Dopiero powieść XIX-wieczna, stanowiąca połączenie fantazji i prawd rozumowych, dogoniła pochód ducha. W artykule z 1866 r. Orzeszkowa utożsamia tę pożądaną (awangardową, by tak rzec) postać gatunku z powieścią tendencyjną, czyli taką, która „wywiera więcej działania na rozum niż na wyobraźnię” (tamże), która stroni od ukazywania zdarzeń cudownych, przedstawia myśl szeroką i pożyteczną, ideę doniosłą. Orzeszkowa wierzy w możliwość połączenia jasnej myśli z atrakcyjną stroną artystyczną. Wiarę tę uprawdopodobniają przytoczone przykłady: Victor Hugo przechodzi od najfantastyczniejszych „awantur” do wspaniałych powieści natchnionych poważną myślą (Nędznicy, Pracownicy morza). Podobny kierunek ewolucji publicystka widzi w twórczości George Sand. Pisarzy powielających niezwykłe fabuły i niewiarygodne perturbacje bohaterów – Paul Féval, w późniejszych artykułach w roli odniesień negatywnych także: Émile Gaboriau, Xavier de Montépin, a czytanych przez niewyrobioną publiczność Orzeszkowa nazywa „ludźmi z chorym umysłem” (tamże). W polskiej literaturze trudno jest znaleźć przykłady podobnej (szczęśliwej) ewolucji: od pisarza fantazji do pisarza idei, dlatego przyszła autorka Marty po krótkiej prezentacji rodzimych tradycji powieściowych (F. Wężyk, J. Korzeniowski, J.I. Kraszewski, Z. Kaczkowski) wskazuje na (słabą nie tylko z dzisiejszej perspektywy) powieść Adama Pługa Duch i krew (1859) jako przykład – jej zdaniem – pożądanej tendencyjności w literaturze. Ta wątpliwa egzemplifikacja świadczy o tym, że literatura polska nie dysponowała w połowie lat 60. udanymi przykładami roman à thèse. Artykuł Orzeszkowej dopiero przecierał szlaki.
Ponad 10 lat później jej poglądy na temat powieści wyglądały podobnie; pisarka wysubtelniła aparat krytyczny, ale nie zmieniła sposobu myślenia. Nadal uważała wybory gatunkowe za ważną wskazówkę umożliwiającą trafną ocenę konkretnego dzieła, które stanowi lepszą lub gorszą realizację norm określonego gatunku. Nadal w centrum jej zainteresowania pozostawała powieść, którą nazywała teraz „dziełem umysłowości ludzkiej mieszanym; z jednej strony należy ona niewątpliwie do dziedziny artyzmu i bez żywiołów piękna zeń czerpanych posiąść nie może szlachetnych ponęt formy; z drugiej jednak – szerokim szlakiem wpływa w dział wiedzy, ten szczególniej, który streszcza w sobie wyniki nauk wszelkich, a zwie się filozofią, i pozbawiona prawd, które w nim istnieją, traci wszelką wagę i powagę treści” (O powieściach T.T. Jeża z rzutem oka na powieść w ogóle. Studium, „Niwa” 1879, z. 97–101).
Publicystka stawiała gatunkowi narracyjnemu poważniejsze zadania: powieść powinna skupiać się nie tylko na nieudziwnionym opisie współczesnego świata, ale przede wszystkim na analizie i objaśnianiu genezy przedstawianych zjawisk. To nie jest zwykłe zwierciadło: możemy je porównać „do szkieł jakich magicznych” (tamże). Pisarz podejmuje się swego zadania, konfrontując pomysł, połączenie zmysłu obserwacji i wrażliwości, z zasobami wiedzy. Podstawowa staje się zdaniem Orzeszkowej równoczesność kształtowania pomysłu i stanowiącej o jego doniosłości idei. Tak można uniknąć przewagi, jaką bierze treść nad formą, gdy szuka się fabuły ilustrującej ideę, lub odwrotnie – forma nad treścią, gdy „cacka ładnie wymalowane” nie mają istotnej wagi (tamże). Drugi element pracy powieściopisarza to kompozycja, czyli porządkowanie części składowych narracji.
Natura powieści jest dwoista; natura pisarza natomiast – zdaniem publicystki – powinna obejmować umiejętności trojakiego rodzaju: estetyczne (związane ze zdolnością operowania słowem jak malarz pędzlem lub rzeźbiarz dłutem), naukowe (prowadzące do rozumienia opisywanych zjawisk) i moralne (wyrażające się w miłości do ludzi, woli i odwadze dążenia do prawdy, czystości intencji, surowości obyczajów). Talent, czyli naturę umiejętności estetycznych, możemy poznawać jedynie po objawach; to czułość i wrażliwość zmysłów, bystrość spostrzegania, intuicja. Ważnym potwierdzeniem naukowych umiejętności pisarza jest zdolność tworzenia typów. Tylko wiedza pozwala oddzielić „zjawiska przelotne, wypadkowe, cząstkowe od zjawisk stałych, z przyczynami sięgającymi najdalszej głębi natury świata i ludzi” (tamże). Moralna strona artysty nie objawia się – wbrew obiegowej formule – przez styl jego utworów („Style istnieć mogą sztuczne”, tamże), ale przez „pełny obraz jego działalności” (tamże).
W domenie narracyjnej Orzeszkowa pozostaje w kręgu terminów i pojęć wypracowanych w latach 60. i 70., modyfikując jedynie wprowadzone wówczas kategorie. W odpowiedzi na ankietę Konstantego Wojciechowskiego dotyczącą powieści i noweli (1892) pisarka przypomniała klasyczną definicję gatunku powieściowego jako zwierciadła, precyzując (podobnie jak wcześniej), że to zwierciadło szczególne, malujące nie tylko powierzchnię rzeczy, ale i głębię zjawisk. Pojawiła się tutaj nowa metafora – powieści jako mikrokosmosu; totalność przedstawienia (Orzeszkowa nie używa tego terminu) stanowiła zdaniem pisarki źródło popularności gatunku. Publicystka podkreślała tym razem związki powieści nie tylko ze sztukami plastycznymi, ale i ze sceną oraz (powracając do dawnych wątków) z „rozumowaniem przybliżającym ją do czystej myśli – jakkolwiek pod tym ostatnim względem krytyka nowa nakłada na nią pęta bardzo surowe, poniekąd słusznie, ale poniekąd i zbyt bezwzględnie” (K. Wojciechowski, Powieść a nowela, powst. 1892, wyd. 1913). Ta ostatnia uwaga jest próbą utrzymania własnego stanowiska w obliczu krytyki skierowanej przeciw powieści tendencyjnej.
Gdy Orzeszkowa kilkanaście lat później pisała o genezie i istocie literatury, miejsce „pomysłu” zajęła „wizja” kierowana „wzrokiem wewnętrznym” artysty, uwolniona – jak się zda- je – od bezpośredniej presji idei dyskursywnej (Literatura). Orzeszkowa nie rezygnuje jednak z innych niż wizjonerskie (estetyczne) powinności sztuki; kwestionuje przypisywany pewnej „szkole estetycznej” (jak można sądzić – modernizmowi) postulat „sztuki dla sztuki”. Sztuka nie może tylko „śpiewać, malować i rzeźbić słowami” (tamże). Dzięki przedstawianym kontrastom (dobra i zła) stanowi poruszające źródło poznania, a więc sztuka także – myśli. Orzeszkowa utrzymuje, że ta powinność (myślenie) została wykluczona przez „pewną szkołę estetów” (tamże). Została też wykluczona sztuka-moralność i sztuka-patriotyzm. Rozprawkę zamykają fragmenty dwu fikcyjnych listów, które mają świadczyć o tym, że lektura powieści (dzieła literackiego) przynosi ulgę w cierpieniach, ratuje przed depresją i pesymizmem.
W duchu jeszcze wyraźniej manifestowanej wzniosłości pisarka definiuje słowo (Słowo, powst. 1908). Wywód dyskursywny zmienia się (jak prawie cała późna publicystyka Orzeszkowej) w prozę poetycką, w ciąg metafor (słowo to „muszla perłami napełniona”, „pobudka wojenna”, „poseł stref wysokich”, „latarnik szarzyznę życia iluminujący”, „przyjaciel zmęczonych”, „towarzysz samotnych”, „pocieszyciel smutnych”). Odnosząc się do Sonetów krymskich Adama Mickiewicza, publicystka akcentuje – dokonujący się za pośrednictwem tonu i dotąd pomijany na rzecz powinowactw powieści i sztuk plastycznych – związek poezji i muzyki: „Siostry to są silnie ze sobą spojone w działaniu i oddziaływaniu” (tamże).
Poezja i poeci. Relacja artysty ze zbiorowością. Istotnym motywem wypowiedzi Orzeszkowej na temat współczesności jest odnotowanie dokonującego się jej zdaniem rozbratu poezji z rzeczywistością, który wynika zarówno z pewnej marginalizacji tego rodzaju literackiego, jak i z reakcji obronnej jego twórców: „Tegocześni poeci utrzymują, że świat ich otaczający, taki, jakim uczynił go duch XIX wieku, nie udziela dostatecznego bodźca ich fantazji, zbyt ciasne przedstawia im pole do upatrywania i odtwarzania poetycznych obrazów, w lodowe kleszcze ujmuje ich uczucia, nie zawierając w sobie nic, co by godnym ich było, co by w szeroki, twórczy i trwały płomień rozniecić by mogło. Co do przyrody, jest ona wedle mniemania poetów tych zepsutą i oszpeconą dymami podnoszącymi się z kominów fabrycznych, gospodarstwem leśnym, posługującą się machinami przy uprawie gruntów i tym podobnymi działaniami i wynalazkami. Przemysł, jeometria, ekonomia społeczna zepsuły, oszpeciły pierwotną piękność przyrody; jest to w tegoczesnej poezji rzecz znana i uznana, nieodmiennie ustanowiona i w komunał żadnego rozbioru nie cierpiący przemieniona” (Listy o literaturze. List 1. Wiek XIX i tegocześni poeci, „Niwa” 1873, z. 43–44, 46–48). Pisarka nie miała wątpliwości, kto przegra spór między duchem czasu a grupą frustratów, bo taki obraz współczesnych poetów odmalowała w artykule (cytując wiersze L. Sowińskiego, A. Michaux, W. Gomulic- kiego). I nie miała wątpliwości, że stratę poniosą czytelnicy pozbawieni „jednego z najgorętszych swych natchnień” (tamże, nr 46).
Poboczny wątek artykułu stanowi pytanie o przedmiot przedstawienia poetyckiego: „[…] ażali same tylko wielkie i niepospolite zjawiska mają przywilej na rozpalanie serc, na rozbudzanie wyobraźni, na przypinanie skrzydeł myślom poetów? Wzniosłość, nieskazitelność, bohaterskość, ciche lub głośne, w tych lub innych objawiające się kształtach, muszą koniecznie, przez samą już ułomną naturę ludzką, przez same już plątaniny i niedoskonałości urządzeń społecznych, a z nich wynikające pokusy i trudności, niepospolitymi w świecie być zjawiskami. O nichże to tylko, o tych niepospolitościach, o tych rzadkich klejnotach tej ziemi śpiewać mogą wieszcze, ich tylko wnętrze przenikać i rozumieć, w nich tylko dopatrywać żywiołów poetycznych?” (tamże). Orzeszkowa dowodzi, że i zwykły żywot ludzki może skrywać dramat godzien uwagi wieszcza. Problem „uzwyczajniania” literatury, skierowania jej uwagi na szersze przestrzenie społeczne i życiowe, pojawiał się także w późniejszych wypowiedziach pisarki (List z ustronia I, seria druga, „Kraj” 1889, nr 51).
W Listach o literaturze publicystka wraca do kwestii łączącego pisarza (poetę) i społeczeństwo związku, którą poruszyła m.in. w artykule Kilka uwag nad powieścią: „Więc nie autor, jakkolwiek potężny, tworzy ogół, ale ogół tworzy autora; a on jako silny pomaga dźwiganiu się tego, co go stworzyło; rozpierzchnione promienie, z których światło swoje zaczerpnął, w jedno sprowadza słońce, aby jaśniało wszystkim; słabe nicie ducha ludzkiego zbiera i wiąże
z nich łańcuch, którym spaja umysły i serca. Talent wszelki wzrasta wśród społeczności jak kłos wśród ziemi kęsa. Ziemia mu matką; z jej wewnętrznych, żywotnych soków bierze istnienie. Ale ażeby rodziła znowu i coraz obficiej, kłos oddaje ziemi ziarna ukształtowane z jej własnych pierwiastków – a z posiewu jego nowe wykwitają kłosy”. W artykule Listy o literaturze dodaje: „[…] poeta rozczochrany, zgrzytający, wiecznie wpółsenny lub nieprzytomnym szałem porwany – to fikcja, przesąd, komunał, a poeta prawdziwy, duch prawdziwie wielki, mądry i twórczy – to rodzony, lubo najstarszy, brat ludzkości, mistrz jej dumny i zarazem jej pokorny uczeń, natchniony wieszcz i zarazem towarzysz miły, i wyrozumiały jej przyjaciel, wychowawca jej i zarazem wychowaniec, a nawet wychowaniec wprzódy jak wychowawca, to słowem, według wspaniałego wyrażenia Byrona, który nim określił jednego ze swych przyjaciół-poetów, to cor cordium, serce serc” (Listy o literaturze).
Wypowiedzi te (i wiele innych podobnie brzmiących) nie są jednoznaczne. Mogą wskazywać na XIX-wieczny genetyzm, w duchu Hippolyte’a Taine’a wiążący pisarza i szeroko pojęte środowisko (przyroda, historia, doświadczenie zbiorowe), z którego pochodzi. Mogą sugerować, jak chce Maria Żmigrodzka i za nią Piotr Lehr-Spławiński, inspirację pismami Pierre’a Proudhona (Orzeszkowa mogła je znać), który przyjmował, że pisarz jest aku- szerem idei. W powiązaniu z wielokrotnie formułowanymi apelami o poszerzanie zasobu wiedzy przez społeczeństwa może stanowić pozytywistyczną wersję Goetheańskiej Bildung: poeta, pisarz – to ten, który oświeca, będąc przez innych oświecony; ktoś, kto umiejętnie korzysta z pozyskanej wiedzy, by ją poszerzać i mnożyć; ktoś, kto należy do sfery kultury i zachęca innych, by ją również uprawiali (metafora ziemi i kłosa!). Może też stanowić ukrytą polemikę z ujęciami romantycznymi, które wyposażały poetę w nadzwyczajne predyspozycje i prerogatywy, a poezji przypisały zdolność kreowania rzeczywistości.
Wobec romantyzmu. Stosunek Orzeszkowej do romantyzmu był ambiwalentny, podobnie jak innych pisarzy tej epoki. Nie akceptowała romantycznych uzurpacji, ironizowała na temat poezji epigońskiej. Przyjmując zasadę pochodu ducha przez dzieje, odcinała się od możliwości powrotu do historycznych scenariuszy zarysowanych w romantyzmie. Nie przestała natomiast czytać i podziwiać romantycznej poezji. Owoce tej lektury przedstawiała w odczytach (rzadziej w druku), gdy takie – w nowym stuleciu – mogły być publicznie prezentowane.
Ocena romantyzmu wiązała się z „rozbiorem” zagadnienia wieszczów, wielkiej trójcy. Mickiewicz stanowił dla Orzeszkowej „upostaciowanie” uczucia i siły; Juliusz Słowacki – wyobraźni i blasku, Zygmunt Krasiński – myśli i głębi. W języku krytycznym pisarki myśl była tożsama z ideą i Krasiński, w tym ujęciu przedstawiciel poezji filozoficznej, wydawał się Orzeszkowej bratnim duchem, dobrze współbrzmiącym z jej definicją powieściopisarstwa jako aktywności nie tylko artystycznej, ale również rozumowej, intelektualnej. Krasińskiemu przypisała zdolność posługiwania się symbolem, który traktowała – można powiedzieć: po swojemu – jako narzędzie prezentacji idei, myśli abstrakcyjnych, ulotnych, niepoddających się pracy wyobraźni i trudnych do ujęcia dyskursywnego. Sięgając coraz częściej po mowę figuratywną, Orzeszkowa mogła mieć poczucie nawiązywania do podobnych wzorów stylistycznych używanych we wspólnym celu (przedstawić nieprzedstawialne). Dostrzegane i pożądane powinowactwo obejmowało także inne cechy poezji Krasińskiego: religijność, patriotyzm, doskonalenie moralne, jak również – o czym publicystka wprost nie mówiła – konserwatyzm społeczny, lęk przed rewoltą (O Zygmuncie Krasińskim, powst. 1901).
W 1890 r., kiedy składano na Wawelu trumnę ze zwłokami Mickiewicza, Orzeszkowa uczciła tę chwilę okolicznościowym tekstem, w którym wskazywała na siłę uczuć wieszcza i jego geniusz ([Gama uczuć ludzkich], „Świat” 1890, nr 13). W jubileuszowym 1909 r. powstały dwa szkice o Słowackim stanowiące omówienie Lilli Wenedy, zakończone konkluzją przyznającą poezji „wielką nad narodami moc” (O Lilii, Róży i harfiarzach, „Kurier Warszawski” 1909, nr 1). Honoratywny ukłon w stronę wieszczów był standardem krytycznym; więcej o stosunku do poprzedniej epoki mówi ocena konwencjonalnych tekstów romantycznych, które zostały poddane przez publicystkę surowej ocenie graniczącej z prześmiewczą dezaprobatą.
Wobec modernizmu. Publicystka nie poświęciła nowym prądom odrębnej wypowiedzi (co w przypadku autorki tak płodnej świadczy o pewnej bezradności), zastępując rozbudowaną refleksję wzmiankami rozsypanymi po wielu artykułach i korespondencji prywatnej. Orzeszkowej rozumienie modernizmu nie obejmowało całej epoki, która nadeszła w ostatnich latach XIX w., ale jej szczególną postać, utożsamianą – zdaniem pisarki – z objawami negatywnymi, tzn. dekadentyzmem, hasłem „sztuka dla sztuki”, erotyzacją literatury, pesymizmem. Takiego modernizmu pisarka nie ceniła; w artykule napisanym po śmierci Jadwigi Łuszczewskiej (Deotymy) przypomniała aluzyjnie, że: „[…] poetka z wielką powagą utrzymywała w literaturze polskiej dobre jej tradycje, to jest: czystość myśli, skromność i wzniosłość słowa, tkliwą dbałość o sumienie, o interes, o losy społeczeństwa rodzinnego” (Na mogiłę Deotymy, „Kurier Litewski” 1908, nr 212). Były one przeciwieństwem modernizmu. W przedmowie do powieści Eugenii Żmijewskiej Dola Orzeszkowa mówiła wprost, że życzyłaby sobie w utworach „młodych” mniej fizjologii i patologii, a bohaterów utworu nazywała wilkami, amoralnymi, aspołecznymi, po których fala cywilizacji, uspołecznienia i chrystianizmu spłynęła bez śladu (Przedmowa, w: E. Żmijewska, Dola. Powieść, 1909). Rozerotyzowany, przeestetyzowany modernizm traktowała jako aberrację lub chwilową modę.
Spod tej oceny wyłączała jednak niektóre utwory wybranych pisarzy. Ceniła poezję Adama Asnyka, napisała pean na cześć Wacława Sieroszewskiego i jego powieści W matni (Gwiazda wschodzi, „Tygodnik Ilustrowany” 1898, nr 6–8), fascynował ją John Ruskin, przyswojony być może dzięki książce Roberta de la Sizerrane’a (Ruskin et la religion de la beauté, 1897), z aprobatą wzmiankowała o poezji Maryli Wolskiej (O książkach. II Maurycy Maeter- linck „L’Intelligence des fleurs”, „O rozumie kwiatów”, „Kurier Litewski” 1907, nr 245, 247, 249–250). W korespondencji prywatnej komplementowała niektóre dzieła Stefana Żeromskiego, Władysława Stanisława Reymonta, Stanisława Wyspiańskiego. Po przeczytaniu opowiadania Żeromskiego Rozdzióbią nas kruki, wrony cieszyła się w liście do Jana Karłowicza z poznania „pierwszorzędnej zdolności pisarskiej”; jeden z listów do Tadeusza Garbowskie- go jest pastiszem modlitwy żołnierza z Popiołów (Listy zebrane, t. 3), w innym miejscu smutek i zły nastrój nazwała „fizyczną chorobą duszy”, frazą zaczerpniętą z tejże powieści (list do A. Drogoszewskiego, tamże, t. 5). W liście do Ignacego Baranowskiego chwaliła publicystykę Jerzego Żuławskiego, ale pozostałą zawartość tygodnika „Strumień” określiła jednoznacznie – „do wyrzucenia przez okno”; w notce do tego samego korespondenta przedkładała Listy człowieka szalonego Andrzeja Niemojewskiego nad Ludzi bezdomnych (tamże, t. 4). Narzekała na niezrozumiałość dramatów Wyspiańskiego, ale próbowała przełamać dla nich swoją predylekcję do lektur jasnych, przejrzystych (list do I. Baranowskiego, tamże). W liście do Tadeusza Bochwica nazwała Reymonta „wielkim pisarzem” (tamże, t. 5).
To jednak, co publicystka akceptowała w młodej literaturze, wykraczało w jej mniemaniu poza modernizm; stanowiło wcielenie odwiecznych cnót poety-nauczyciela narodu, poety-obywatela, poety-współczującego ze światem. I choć wysp wspólnych między nią a przedstawicielami młodego pokolenia było wiele (zob. M. Żmigrodzka, J. Bachórz), choć dopatrzyć się można wpływów nowej estetyki na dyskurs krytyczny i literacki Orzeszkowej (poetyzacja, liryzacja prozy; figuratywność zastępująca określenia metakrytyczne), to trzeba przyjąć, że Orzeszkowa odnosiła się do modernizmu utożsamianego z jego dekadencko-ar- tystowskim skrzydłem z dużym dystansem lub nawet niechętnie. Pisarka nie widziała w nowym prądzie siły unowocześniającej kulturę polską, lecz jedynie niebezpieczne zjawisko. Ważna jest też bardzo słaba reprezentacja modernizmu w pismach krytycznoliterackich; jego przejawy stawały się częściej tematem literackim (Argonauci, Melancholicy) lub przedmiotem wypowiedzi epistolarnych. Próby skonstruowania większej wypowiedzi krytycznej nie wypadały dobrze; pisarka właściwie nie wychodziła poza ogólniki (Słowo wstępne, powst. 1909, wygłoszone w grodzieńskim towarzystwie „Muza” uwagi o S. Wyspiańskim, J. Kasprowiczu, J. Żuławskim). Wielu modernistów mogła podziwiać za talent, który bezbłędnie rozpoznawała, ale zasad ich pracy twórczej nie rozumiała lub raczej nie chciała zrozumieć. Stanowili zaprzeczenie tego, co uważała za podstawę wielkości i co sama praktykowała: uskromnione- go ego, kontroli emocji (przede wszystkim erotyzmu), dominacji celów społecznych nad ambicjami jednostkowymi, dążenia do jednoznaczności i jasności przekazu. Rozerotyzowanym, niestabilnym emocjonalnie artystom, bo tak ich postrzegała, nie mogła przekazać klucza do labiryntu polskiej kultury.
Artykuły historyczno- i krytycznoliterackie. Kilka obszernych omówień (streszczeń) dzieł literatury obcej Orzeszkowa napisała we wczesnych latach 70., biorąc na warsztat prace Julie Daubié, Édouarda Renégo Lefebvre’a de Laboulaye’a, Camille’a Flammariona. Wyraźniej sproblematyzowanymi recenzjami zajmowała się głównie jako kierownik działu literackiego „Kuriera Litewskiego” (streszczenie i ocena książek m.in. M. Maeterlincka, M. Konopnickiej, A. Nowaczyńskiego, Z. Rabskiej). Była też autorką kilku rozpraw z pogranicza historii literatury i krytyki literackiej (Drugie dziesięciolecie, 1840–1850, w: Książka jubileuszowa dla uczczenia pięćdziesięcioletniej działalności literackiej J.I. Kraszewskiego, 1880; O Janie Kochanowskim. Drobny szkic, „Pobudka” 1910, nr 2; szkice o Krasińskim). Omówienie pewnego etapu aktywności literackiej Kraszewskiego dało interesujące uwagi na temat rozwoju polskiej powieści (autor Ulany nazwany „twórcą nowożytnej powieści polskiej”), inne szkice historycznoliterackie miały charakter edukacyjny i niewiele wnosiły do wiedzy o literaturze. Ważnym narzędziem używanym przez Orzeszkową-recenzentkę jest streszczenie połączone z obfitym cytowaniem omawianego lub prezentowanego dzieła (podobny charakter nosiły wstępy i przedmowy Orzeszkowej m.in. do Doli E. Żmijewskiej, do wspomnień Z. Ćwirki Po szczęście, 1909). W „późnych” recenzjach streszczenie przechodzi często w parafrazę utworu osiąganą dzięki wykorzystaniu mowy pozornie zależnej, absorbującej język pisarza.
W wyjątkowej poetyce utrzymana jest recenzja dramatu Adolfa Nowaczyńskiego Dymitr Joannowicz. Car Samozwaniec („Kurier Litewski” 1908, nr 55–56). Orzeszkowa stara się tak oddać treść i ideę utworu, aby najazd na obcy kraj wypadł zupełnie niewinnie, przy czym – wprost nie wartościując, ale sugerując wyższość jednej nacji nad drugą – wydobywa konflikt dramatyczny wynikający niejako naturalnie ze zderzenia dwu różnych narodów, władców, mentalności.
Polemiki, pamflety, pastisze. Orzeszkowa była osobą taktowną i ostrożną, a mimo to kilkakrotnie angażowała się w awantury literackie. Jedną z nich wywołała sama, odpowiadając gwałtownym artykułem Emigracja zdolności („Kraj” 1899, nr 16) na rozprawę Wincentego Lutosławskiego utrzymującego, że ludzie zdolni, tak jak Joseph Conrad-Korzeniowski,
powinni rozwijać swoje umiejętności za granicą (W. Lutosławski, Emigracja zdolności, „Kraj” 1899, nr 12). Publicystka uważała taki wyjazd za „absolwowanie się” od dzielenia wspólnego losu z rodakami. Zgodnie ze swoimi przekonaniami, które wykluczały przyznanie artystom jakichkolwiek przywilejów, a nawet rozumienie ich motywacji, potraktowała decyzję Conrada z pogardą: „A kiedy mowa o książkach, to powiedzieć muszę, że ten pan, który po angielsku pisuje powieści poczytne i opłacające się wybornie, o mało mię ataku nerwowego nie nabawił. Czułam, czytając o nim, taką jakąś rzecz śliską i niesmaczną, podłażącą mi pod gardło” (Emigracja zdolności).
Pisarka nie stroniła od form pamfletowych, w powiastce Muzy („Kurier Warszawski” 1888, nr 106) parodiowała trzy style pisarskie: dworsko-arystokratyczny („obrazowość, wykwint, subtelność”), sentymentalny („natchnienie swe czerpać on [pisarz] powinien z serca, które czuje, nie z głowy”), naturalistyczny („Żadnego fantazjowania, żadnych ozdób, żadnych ideałów”). Charakterystyczne, że obok dwu stylów „dawnych” (dworskość nasuwa skojarzenia z powiastką oświeceniową, sentymentalizm z kulturą 1. ćwierci XIX w.) w gronie krytykowanych pojawia się naturalizm, co świadczy o dystansie do współczesnej jej estetyki.
Naturalizm. W kilku artykułach Orzeszkowa polemizuje nie tyle z poetyką, ile z filozofią powieści naturalistycznej, którą sytuuje na przedprożach źle pojętego modernizmu (usunięcie podstaw rozwoju duchowego, zepsucie obyczajów, histeria smaku), a modernizm – pośród symptomów wyradzającego się, dzikiego odłamu kultury śródziemnomorskiej sygnowanego imionami Lukullusa, Petroniusza, Nerona czy Heliogabala (Excelsior!, „Tygodnik Ilustrowany” 1897, nr 40–41). Naturalizm, tak jak modernizm, jest konsekwencją „ruchu wahadłowego” kultury. Nie jest synonimem postępu; przeciwnie – jest powrotem do ciemnych ścieżek cywilizacji.
Orzeszkowa wiąże zamiłowanie Émile’a Zoli do opisu degrengolady, zła, rozwiązłości erotycznej z demonami konkretnymi, nękającymi od dawna kulturę francuską (F. Ra- belais, A.-R. Lesage, Voltaire, G. Sand, H. de Balzac, G. Flaubert, Ch. Baudelaire, J. Barbey d’Aurevilly, C. Mendès; Excelsior!), a autora Nany nazywa „najposępniejszym z posępnych pisarzy świata” (O smutku i śmiechu w literaturze, „Kurier Codzienny” 1891, nr 81).
Podsumowanie: ruch wahadłowy. W tekstach krytycznych Orzeszkowa rzadko odwoływała się do słownika pojęciowego swojej epoki. Pisała wprawdzie z uznaniem o powieści (również tendencyjnej), krytykowała naturalizm, ale zupełnie incydentalnie używała takich terminów, jak realizm, typ czy prawdopodobieństwo. Rzadko analizowała kompozycję recenzowanych utworów, konstrukcję bohaterów, język dzieła. Istotne dla niej były przede wszystkim przesłanie, prawda utworu, myśl przewodnia, idea. Dyskurs krytyczny ewoluował od stylu wypowiedzi publicystycznej (zbliżonej do stylu naukowego), wspomaganej elementami narracyjnymi, dialogowymi, w stronę prozy poetyckiej i mowy figuratywnej.
Można powiedzieć, że teoretyczno- i krytycznoliteracki dorobek Orzeszkowej poddaje się również – zauważonemu przez nią przy innej okazji – ruchowi wahadłowemu. W latach 60. i 70. pisarka wychyla się w stronę współczesności, domaga się poszerzenia świata przedstawianego. Jest niesprawiedliwie surowa wobec współczesnych poetów i twórców literatury drugorzędnej, ale jednocześnie otwarta na inspiracje płynące z Zachodu. W polemice ze Stanisławem Nowińskim, który uznał, że tłumaczenia dzieł obcych są dla kultury polskiej szkodliwe, ponieważ nie jesteśmy „skosmopolityzowani” i nasz rozwój biegnie własnym trybem (Kilka słów w przedmiocie przekładów z języków obcych na polski, „Tygodnik Wielkopolski” 1872, nr 4), Orzeszkowa obszernie replikowała, mówiąc m.in.: „Nie należy przed narodem zamykać drzwi świata” (O przekładach, „Tygodnik Mód i Powieści” 1872, nr 27). W tym czasie publicystka uparcie poszukiwała równowagi między oryginalnym indywiduum autorskim a społeczeństwem, z którego wyrasta i dla którego tworzy. Zbliżyła się (być może intuicyjnie, bez stosownych lektur) do kategorii Bildung wyprowadzonej od Im- manuela Kanta (m.in. Grundlegung zur Metaphysik der Sitten, 1785; Über Pedagogik, 1803) i rozwiniętej przez klasycyzm niemiecki końca XVIII w. (m.in. F. Schiller, Über die ästhe- tische Erziehung des Menschen, 1795; J.W. Goethe, Wilhelm Meisters Lehrjahre, 1796; tegoż Wilhelm Meisters Wanderjahre, 1821), rozumianej jako proces kształtowania osobowości w zgodzie ze społeczeństwem i ku pożytkowi zbiorowemu.
Wahadło osiągnęło stabilność, „stopień zero” dyskursu krytycznego w znakomitym eseju o Erneście Renanie, kiedy publicystka zafascynowana postacią filozofa, nie znajdując wspólnego mianownika dla jego bogatej biografii i twórczości, przyjęła, bez zbytniego moralizowania i ideologizacji, skromną i trafną formułę sceptycyzmu jako cechy wyróżniającej tę postać (Ernest Renan, „Ateneum” 1886, t. 2, z. 1–3). W następnych latach wektor krytyczny skierowała wyraźniej w stronę etyki; oceniała literaturę z perspektywy uznawanych przez siebie wartości kardynalnych (patriotyzm, surowość obyczajów, braterstwo ludów, zgoda narodowa, powaga misji pisarskiej), jakkolwiek ten wybór podyktowany był nie tylko wysokimi standardami moralnymi, lecz stanowił również – jak zauważył Ludwik Fryde – unik wobec komplikującej się rzeczywistości społecznej i politycznej. Orzeszkową trzeba uznać nie wyłącznie za krytyka literatury, ale także, a może przede wszystkim, za krytyka idei.
Bibliografia
NK, t. 17/II; PSB, t. 24
Źródła:
O „Historii cywilizacji angielskiej” przez Henryka Tomasza Buckle’a, „Gazeta Polska” 1866, nr 157–158, przedr. w: E. Orzeszkowa, Publicystyka społeczna, t. 1: Myślenie obywatelskie, Żydzi, kwestia kobieca, wyb. i wstęp G. Borkowska, oprac. I. Wiśniewska, Warszawa 2020;
Kilka uwag nad powieścią, „Gazeta Polska” 1866, nr 285–286, 288, przedr. w: E. Orzeszkowa, Pisma krytycznoliterackie, oprac. E. Jankowski, Wrocław–Kraków 1959 [dalej: PKL];
„O kobietach ubogich” przez pannę Daubié („La Femme pauvre”), dzieło przejrzane przez…, „Tygodnik Mód i Powieści” 1871, nr 42–45, przedr. w: E. Orzeszkowa, Publicystyka społeczna, t. 3: Felietony, listy otwarte, recenzje, omówienia, sprawozdania, korespondencje, varia, wstęp G. Borkowska, oprac. I. Wiśniewska, Warszawa 2020 [dalej: PS3];
E. Orzeszkowa, „Paryż w Ameryce”. Dzieło Edwarda Laboulaye’a przejrzane przez…, „Tygodnik Mód i Powieści” 1872, nr 1–4, przedr. PS3;
Wielość światów zamieszkiwanych. Studium, w którym roztrząsają się warunki zamieszkalności ziem niebieskich ze stanowiska astronomii, fizjologii i filozofii naturalnej przez Kamila Flammariona. Dzieło przejrzane przez…, „Tygodnik Mód i Powieści” 1872, nr 14–16, przedr. PS3;
Kilka słów o przekładach z powodu artykułu Pana Stanisława Nowińskiego, pomieszczonego w „Tygodniku Wielkopolskim”, „Tygodnik Mód i Powieści” 1872, nr 18–19, 23–27, przedr. PKL;
Listy o literaturze, „Niwa” 1873, t. 4, nr 43–44, 46–48, przedr. PKL;
O powieściach T.T. Jeża z rzutem oka na powieść w ogóle. Studium, „Niwa” 1879, t. 15, z. 97–101, przedr. PKL;
Drugie dziesięciolecie. 1840–1850, w: Książka jubileuszowa dla uczczenia pięćdziesięcioletniej działalności literackiej J.I. Kraszewskiego, Warszawa 1880, przedr. PKL; Ernest Renan, „Ateneum” 1886, t. 2, z. 1–3, przedr. w: E. Orzeszkowa, Publicystyka społeczna, t. 2: Rozprawy, studia, artykuły, wstęp G. Borkowska, oprac. I. Wiśniewska, Warszawa 2020;
Muzy, „Kurier Warszawski” 1888, nr 106–109, przedr. PKL; [rubryka Luźne kartki] List z ustronia I, seria druga, „Kraj” 1889, nr 51, przedr. PKL; [Gama uczuć ludzkich], „Świat” 1890, nr 13, przedr. PKL;
O smutku i śmiechu w literaturze, „Kurier Codzienny” 1891, nr 81, przedr. PKL;
K. Wojciechowski, Powieść a nowela. (Listy E. Orzeszkowej i P. Chmielowskiego) [powst. 1892], „Pamiętnik Literacki” 1913, przedr. PKL;
Excelsior!, „Tygodnik Ilustrowany” 1897, nr 40–41, przedr. PKL;
Gwiazda wschodzi, „Tygodnik Ilustrowany” 1898, nr 6–8, przedr. PKL;
Emigracja zdolności, „Kraj” 1899, nr 16, przedr. PKL;
O Zygmuncie Krasińskim [powst. 1901], „Kurier Lwowski” 1912, nr 79, 81, 83, 85, 87, 91, 95, przedr. PKL;
Literatura, „Kurier Litewski” 1907, nr 110–111, przedr. PKL;
O książkach. II Maurycy Maeterlinck „L’Intelligence des fleurs”, „O rozumie kwiatów”, „Kurier Litewski” 1907, nr 245–250, przedr. PKL;
Słowo. Wariant I: O „Sonetach krymskich” Mickiewicza, Wariant II [powst. 1908], prwdr. PKL;
O książkach. Nowaczyński Adolf: „Dymitr Joannowicz, car Samozwaniec, czyli polskie na Moskwie gody”. – Kronika dramatyczna, „Kurier Litewski” 1908, nr 55–56, przedr. PKL;
Na mogiłę Deotymy, „Kurier Litewski” 1908, nr 212, przedr. PKL;
Przedmowa w: E. Żmijewska, Dola, Warszawa 1909, przedr. PKL;
Kilka słów o Słowackim, „Goniec Wileński” 1909, nr 220–221, przedr. PKL;
O Lilli, Róży i harfiarzach, „Kurier Warszawski” 1909, nr 1, przedr. PKL;
Słowo wstępne [Mowa], 1909, przedr. PKL;
Przedmowa, w: Z. Ćwirko, Po szczęście. Kartka z pamiętnika, cz. 2, Warszawa 1909, przedr. PKL;
O Janie Kochanowskim. Drobny szkic, „Pobudka” 1910, nr 2–3, przedr. PKL;
Listy zebrane, t. 3–5, oprac. E. Jankowski, Wrocław 1956–1961.
Opracowania:
P. Chmielowski, Z piśmiennictwa periodycznego, „Tygodnik Ilustrowany” 1879, nr 190;
J. Koller, [rec.] E. Orzeszkowa, „O Zygmuncie Krasińskim”, „Pamiętnik Literacki” 1912;
K. Czachowski, Orzeszkowa o Sieroszewskim, „Wiadomości Literackie” 1926, nr 39;
L. Fryde, Orzeszkowa wobec prądów epoki, „Pion” 1935, nr 24;
A. Bigay-Mianowska, Orzeszkowa o Konradzie-Korzeniowskim, „Kurier Literacko-Naukowy” 1937, nr 15;
Orzeszkowa, Prus, Sienkiewicz o literaturze, oprac. Z. Najder, Warszawa 1956;
J. Kulczycka-Saloni, Krytyka literacka lat 1863–1881, w: Z literatury lat 1863–1913. Studia i szkice, cz. 1, red. J. Baculewski, S. Sandler, Wrocław 1957;
S. Frybes, Eliza Orzeszkowa (1841–1910), w: Polska krytyka literacka (1800–1918). Materiały, t. 3, red. J.Z. Jakubowski, oprac. J. Kulczycka-Saloni, S. Frybes przy współpracy asystentów, Warszawa 1959;
A. Kijowski, Orzeszkowa jako krytyk, „Twórczość” 1960, nr 7;
E. Jankowski, Eliza Orzeszkowa, Warszawa 1964;
M. Żmigrodzka, Modernizm polski w oczach pozytywistki, w: Z problemów literatury polskiej XX wieku, t. 1: Młoda Polska, red. J. Kwiatkowski, Z. Żabicki, Warszawa 1965;
M. Żmigrodzka, Orzeszkowa. Młodość pozytywizmu, Warszawa 1965;
M. Żmigrodzka, Eliza Orzeszkowa 1841–1910, w: Obraz literatury polskiej XIX i XX wieku, seria 4, t. 2, Warszawa 1966;
J. Kulczycka-Saloni, Estetyczna doktryna Zoli a poglądy realistów polskich na istotę powieści i zadania powieściopisarza, w: Europejskie związki literatury polskiej, red. J.Z. Jakubowki, J. Kulczycka-Saloni, Warszawa 1969;
A. Baczewski, Orzeszkowa jako krytyk literacki, „Biuletyn Polonistyczny” 1977, nr 1;
E. Owczarz, Kraszewski, Orzeszkowa i Prus o powieści. Studium porównawcze, „Ruch Literacki” 1980, z. 1;
A. Baczewski, Orzeszkowa jako krytyk literacki, Zielona Góra 1981;
E. Czaplejewicz, Wstęp, w: Polskie koncepcje teoretycznoliterackie w wieku XIX. Antologia, red. E. Czaplejewicz, K. Rutkowski, Warszawa 1982;
P. Lehr-Spławiński, Eliza Orzeszkowa (1841–1910), w: tamże;
J. Kulczycka-Saloni, Wstęp, w: Programy i dyskusje literackie okresu pozytywizmu, oprac. J. Kulczycka-Saloni, Wrocław 1985;
J. Bachórz, Pozytywistka na rozdrożu, w: Przełom antypozytywistyczny w polskiej świadomości kulturowej końca XIX wieku, red. T. Bujnicki, J. Maciejewski, Wrocław 1986;
G. Borkowska, Wątek ruskinowski w późnej twórczości Elizy Orzeszkowej, w: tamże;
W. Olkusz, Elizy Orzeszkowej poglądy na sztuki plastyczne: pogranicze estetyki i etyki, „Pamiętnik Literacki” 1986, z. 2;
E. Paczoska, Krytyka literacka pozytywistów, Warszawa 1988;
G. Borkowska, Wstęp, w: E. Orzeszkowa, Publicystyka społeczna, wybór i wstęp G. Borkowska, oprac. I. Wiśniewska, Kraków 2005;
G. Borkowska, Orzeszkowa jako krytyk literacki. Uwagi przedwstępne do hasła słownikowego, w: Dyskursy krytycznoliterackie 1764–1918. Wokół „Słownika polskiej krytyki literackiej”, t. 2, red. M. Strzyżewski, Toruń 2012;
I. Wiśniewska, Kalendarium życia i twórczości Elizy Orzeszkowej (1841–1910), t. 1–2, Warszawa 2014;
M. Pąkciński, Hipostazy ciągłości. Nowoczesne historie literatury a ekskluzywna tożsamość narodowa, w: Historie literatury polskiej 1864–1914, red. U. Kowalczuk, Ł. Książyk, Warszawa 2015.